Susan Sontag - „Choroba jako metafora. AIDS i jego metafory” - recenzja i ocena

opublikowano: 2016-08-01 12:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Choroba jest jednocześnie anomalią i czymś czego wszyscy doświadczamy. Jak się okazuje, język jakiego używamy do opisu choroby ma większe znaczenie niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.
REKLAMA
Susan Sontag
„Choroba jako metafora. AIDS i jego metafory”
cena:
32,00 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Karakter
Tłumaczenie:
Jarosław Anders
Rok wydania:
2016
Okładka:
miękka
Liczba stron:
192
Format:
138 mm × 240 mm
ISBN:
978-83-65271-04-4

Choroba to stan specyficzny, nienaturalny i dyskomfortowy. Prawdopodobnie każdy kiedyś go doświadczył. Jednocześnie jednak stan permanentnego zadowolenia i dobrego samopoczucia jest, jeśli chodzi o człowieka, pewną anomalią. Skoro więc choroba jest nieodzowną częścią tego kim jesteśmy jako ludzie, to sposób w jaki o niej mówimy, jakich metafor wobec niej używamy, zdaje się niezwykle istotny. Nie tylko ujawnia to pewną prawdę o nas samych, ale też – jak twierdzi Susan Sontag – ma zwrotny wpływ na nasze życie.

Susan Sontag prawdopodobnie wymaga przedstawiania. Chyba każdy humanista kiedyś zetknął się z tą autorką i wyrobił sobie na jej temat jakieś zdanie, choć niekoniecznie pochlebne. W jej tekstach, które mają charakter raczej eseistyczny niż naukowy, znajdujemy bowiem wiele prowokacyjnych idei, wobec których trudno pozostać obojętnym. Można się z nią zgadzać lub nie, lecz trzeba przyznać, że jest ona baczną i niezwykle wrażliwą obserwatorką rzeczywistości. Pisanie stało się dla niej sposobem życia, a jej unikatowe spostrzeżenia mogą być punktem wyjścia do bardziej systematycznego myślenia.

Choć autorka sama o tym nie pisze, problemy które porusza w swych tekstach wynikają z jej osobistych doświadczeń. Sontag przez wiele lat sama walczyła bowiem z nowotworem i w ten sposób zaczęła się interesować metaforami, jakimi opisujemy chorobę. Wydana przez Karakter książka, pt. Choroba jako metafora. AIDS i jego metafory to zbiór dwóch niezależnych esejów. Wprawdzie dotykają one tego samego tematu, lecz właściwie są od siebie niezależne i mogą być czytane osobno.

W pierwszym z nich autorka skupia się przede wszystkim na języku, którym opisywano gruźlicę i raka. Obie te choroby, patrząc z perspektywy zagrożenia jakie stanowią one dla życia jednostki, raczej się nie różnią. Jeśli jednak przyjrzymy się językowi, którego używano do ich opisu, okaże się, że mają one ze sobą niewiele wspólnego. Gruźlica jest chorobą romantyków, osób uwznioślonych duchowo, głębokich i wrażliwych. Natomiast rak zwraca naszą uwagę przede wszystkim na ciało – jest czymś przyziemnym, niegodnym, zbliżonym do tego, co niegdyś kojarzono z trądem. Podobnie jak gruźlica wyklucza on człowieka ze społeczeństwa, lecz w przeciwieństwie do niej nie sprawia, że poprzez tę separację chory zaczyna przynależeć do czegoś wyższego, co usprawiedliwia jego złą kondycję fizyczną. Rak piętnuje ciało. Zwraca uwagę na to, co niskie i pozbawione duchowej wartości. Jest chorobą ciała, a nie duszy.

W drugim eseju Susan Sontag zajmuje się chorobą specyficzną dla końca XX wieku, która przyhamowała nieco rewolucję seksualną rozpoczętą w latach 60. Pokazała bowiem, że niezobowiązujący seks może mieć swoje konsekwencje. AIDS, o którym mowa, czyli zespół nabytego niedoboru odporności to zjawisko, które pojawiło się nagle i zaskoczyło wszystkich. Nie było tylko zespołem dysfunkcji organizmu, diagnozowanym przez lekarzy i opisywanym przez nich w pozbawionym emocji języku, lecz było także negatywnie wartościowane. Efektem tego było napiętnowanie pewnych grup społecznych, zwanych grupami podwyższonego ryzyka.

REKLAMA

Paradoksalnie nie trzeba było być chorym na AIDS, aby zostać potraktowanym jak chory, którego należy się obawiać. Sama możliwość zachorowania na tą przypadłość była wystarczającym powodem, by stać się wyrzutkiem społecznym. W tym podejściu ujawnia się, charakterystyczny dla naszej judeochrześcijańskiej kultury, negatywny stosunek do seksu. Potwierdza ono tylko, że każdy rodzaj seksualnego kontaktu, który nie zmierza do prokreacji jest grzeszny, nieludzki i prędzej czy później zostanie ukarany. W efekcie chorzy na AIDS nie zasługiwali na współczucie i, co najważniejsze, na odpowiednią opiekę medyczną, albowiem byli oni sami sobie winni.

Susan Sontag nie tylko bada relację pomiędzy ludźmi chorymi a społeczeństwem, ale też zastanawia się nad tym jak metafory, którymi opisujemy stan chorobowy wpływają na chorego. Zauważa ona, że chorobę traktujemy jako coś zewnętrznego wobec nas, co wdziera się do naszego życia wbrew naszej woli. W konsekwencji najlepszym słowem, które odpowiada tej relacji jest walka, bądź wojna. Zarazki są czymś, co nas atakuje. My zaś dajemy im odpór. W konsekwencji chorowanie wymaga od nas wysiłku, na który często nie mamy już siły. Jeśli natomiast choroba nad nami zwycięża, zaczynamy winić siebie za to, że brak nam wystarczającej odporności.

Celem książki Sontag jest odmityzowanie choroby i pokazanie, że choroba to tylko choroba. To zespół cech psychofizycznych, z którymi przy pomocy lekarzy można sobie jakoś poradzić a nie aksjologicznie nacechowany stan, niosący, poza złym samopoczuciem, ostracyzm społeczny, poczucia wykluczenia, kary i niższości względem osób, których to nie dotyczy.

Książka Susan Sontag jest pozycją wartą polecenia. Nie tylko dlatego, że konstytutywna kwestia języka, jakiego używamy do opisywania rzeczywistości jest mi niezwykle bliska. Również z tego powodu, że temat, którym zajmuje się autorka dotyczy nas wszystkich. Choroba jest bowiem częścią życia, z którą musimy sobie poradzić. Wiele zależy od lekarzy. Oni zajmują się naszym ciałem. My natomiast możemy uspokoić naszą duszę, dostarczając jej takich metafor, które będą dla nas funkcjonalne i nie spowodują, że będziemy czuć się jeszcze gorzej.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Marcin Smerda
Skończył filozofię na UMCS w Lublinie. Studiował także socjologię i religioznawstwo. Obecnie robi doktorat na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie, w którym zajmuje się problemem fotografii jako obiektu numinotycznego. Interesuje się przede wszystkim filozofią współczesną, zwłaszcza francuską, a także antropologią wizualną. W wolnych chwilach pisze opowiadania i bawi się w krytyka sztuki.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone