Timothy Snyder – „Czarna ziemia. Holokaust jako ostrzeżenie” - recenzja i ocena

opublikowano: 2016-04-21, 08:00
wolna licencja
Co przeoczyliśmy przez dekady badań nad Holokaustem? Czego nie wiemy, chociaż trud wkładany w upamiętnianie ofiar Zagłady jest tak duży? Innymi słowy: dlaczego warto sięgnąć po „Czarną ziemię. Holokaust jako ostrzeżenie” Timothy'ego Snydera?
reklama
Timothy Snyder
„Czarna ziemia. Holokaust jako ostrzeżenie”
cena:
69,90 zł
Wydawca:
Znak Horyzont
Tłumaczenie:
Bartłomiej Pietrzyk
Rok wydania:
2015
Okładka:
twarda
Liczba stron:
448
Format:
163x235 mm
ISBN:
97883240-3080-4

Czarna ziemia. Holokaust jako ostrzeżenie to najnowsza książka amerykańskiego historyka, profesora uniwersytetu Yale, który zajmuje się historią najnowszą Europy Środkowo-Wschodniej. Tym razem Timothy Snyder pochylił się nad „centralnym wydarzeniem dziejów nowożytnych”, jak sam określił Holokaust.

Dla zrozumienia tez autora ważne jest by pamiętać, że według niego Holokaust zaczął się latem – jesienią 1941 r., wraz z pierwszymi masowymi mordami na ziemiach znajdujących się wcześniej pod okupacją sowiecką. Inne teorie wskazują na rok 1933 – i tym samym podkreślają rolę dojścia Hitlera do władzy i początków wdrażania polityki antyżydowskiej w Trzeciej Rzeszy dla Zagłady Żydów. Jeszcze inne wiążą je bezpośrednio z wybuchem i przebiegiem drugiej wojny światowej. Także i w przypadku Snydera przyjęte cezury Holokaustu są ściśle związane z zagadnieniami, które uważa za najistotniejsze dla jego zrozumienia. Kluczowa jest przede wszystkim tytułowa „czarna ziemia”, żyzne czarnoziemy Ukrainy, w których jak w soczewce skupiają się dwie podstawowe tezy przedstawiane w monografii: o roli bezpaństwowości i paniki ekologicznej dla uwarunkowania ludobójstwa na Żydach.

Snyder sięga do pism Hitlera i przedstawia go jako anarchistę zoologicznego, dla którego pojęcie przestrzeni życiowej ([Lebensraum]), oznaczało zarówno „siedlisko” jak i „wygodę życia” i w obydwu tych znaczeniach stanowiło przedmiot walk toczonych w naturze/społeczeństwie. Żyzne ziemie Ukrainy miały być odpowiednie dla Niemców, a nie dla zamieszkującej je ludności, którą należało skolonizować. Walka z Żydami miała wymiar ekologiczny, ponieważ stanowili „skazę na naturze”, niezależnie od podziałów narodowych i ze względu na ich domniemaną „globalną potęgę”. Walka z nimi była walką antykolonialną.

Ukuty mit judeobolszewizmu okazał się użyteczny dla obydwu tych zmagań już w okresie międzywojennym. W sytuacji, gdy na terenach okupacji sowieckiej czy przedwojennego Związku Sowieckiego (choć w książce uparcie mowa o „ZSRR”) dochodziło do przejęcia władzy przez siły niemieckie, pozwalał przedstawicielom miejscowej ludności zmazać przeszłość własnej współpracy z pokonywanym reżimem. Na ziemiach, na których w krótkim czasie dokonano dwukrotnej destrukcji państw, Niemcy stosowali politykę większego zła, która „oznaczała głoszenie potrzeby destrukcji żydowskiego komunizmu, a zarazem organizowanie przez komunistów mordowania Żydów” (s. 246). W takich okolicznościach doszło do Holokaustu. „W sierpniu 1941 roku (...) jego [Hitlera] podwładni zaczęli urządzać pierwsze masakry, rozstrzeliwując w każdej z nich dziesiątki tysięcy Żydów. Działo się to w miejscu, gdzie sami zaprowadzili anarchię – w sercu Europy, nad dołami wykopanymi w ukraińskim czarnoziemie” (s. 28).

Niedługo później kalkulacje Hitlera dotyczące zimy 1941 r. okazały się błędne: walki na zachodnich terenach ZSRS wciąż trwały. Wojna zmieniała swoje oblicze: z prowadzącej do kolonizacji Słowian na skutkującą eksterminacją Żydów. Tak przedstawiając historię Zagłady, Snyder w sporze o istnienie planu wymordowania wszystkich Żydów opowiada się - podobnie jak większość współczesnych badaczy Holokaustu - po stronie funkcjonalistów. Dokonująca się destrukcja państw była według niego czynnikiem najważniejszym. Już w 1938 r. po Anschlussie Austrii umożliwiła wprowadzenie radykalnej polityki antyżydowskiej, bardziej drastycznej niż było to możliwe na terenach „Starej Rzeszy”. Wojenne losy Żydów rozciągały się „między dwoma biegunami podwójnego unicestwienia suwerenności oraz łagodnej okupacji niemieckiej” (s. 297) i to od stopnia destrukcji państw w dużej mierze zależały ich szanse na przeżycie. Obywatelstwo, biurokracja (rozumiana jako suwerenne instytucje państwa) i polityka zagraniczna stwarzały możliwości przeżycia, które w swoim systematycznym wywodzie analizuje Snyder. Nie ucieka też od pytania o postawy indywidualne, które – w bezpośrednim nawiązaniu do jednostkowej historii, kiedy po trzykrotnej odmowie dziewczynie w końcu udzielono pomocy – formułuje następująco: „kto mieszka w czwartej chałupie?” (s. 386).

reklama

W swojej narracji Autor przesuwa środek ciężkości na Wschód Europy i czyni to w pełni świadomie. Za kluczowy dla całej pracy można uznać rozdział zatytułowany „Paradoks Auschwitz”, gdzie czytamy: „Słowo «Auschwitz» stało się metonimem Holokaustu jako całości. Wszakże zdecydowaną większość Żydów zabito dalej na wschód, zanim jeszcze w Auschwitz ruszyła wielka fabryka śmierci. O Auschwitz jednak pamiętamy, a o dużej części Holokaustu w dużej mierze zapomnieliśmy” (s. 274). W tym kontekście dziwi projekt okładki polskiego wydania, ze zdjęciem napisów na puszkach Cyklonu B, środku, którego używano do mordowania w komorach gazowych. Poważne wątpliwości budzi z kolei polskie brzmienie tytułu, w którym brakuje słowa „historia” („The Holocaust as history and warning”). Może to wprowadzać w błąd co do treści książki, gdzie tytułowe „ostrzeżenie” pada dopiero w zakończeniu. Autor wskazuje w nim na obecność we współczesnym świecie dwóch omawianych w pracy czynników sprawczych Holokaustu: bezpaństwowości i paniki ekologicznej, i ostrzega przed doprowadzaniem do kolejnych tragedii. Gdy Snyder wskazuje na znaczenie powielanych okoliczności, które doprowadziły do Zagłady, nie jest to „niebezpieczny relatywizm”, a właśnie ostrzeżenie. Pisze: „Jeśli uważamy, że Holokaust był wynikiem nieodłącznych cech Żydów, Niemców, Polaków, Litwinów, Ukraińców czy kogokolwiek innego, poruszamy się w świecie hitlerowskim” (s. 442).

Recenzowana pozycja bez wątpienia stanowi ważny wkład w badania nad historią Shoah. Prezentowane tezy i rozmach dokumentujących je wywodów sprawiają, że nie można przejść obok niej obojętnie. „Czarna ziemia” to nie tylko lekkie pióro, a – przyznajmy to – rzadka umiejętność konstruowania przejrzystego wywodu na przestrzeni kilkuset stron naukowej monografii z wyraźnie określoną i nieginącą z widoku tezą. Czego brakuje? Kilku znaków zapytania, wskazania na miejsca, w których założeń nie da się zweryfikować czy potwierdzić. Obrane cele badawcze kreślą obszar badań i Autorowi nie można zarzucać nieumiejętnej selekcji informacji, z drugiej strony badacze danych zagadnień szczegółowych mogą się zastanawiać, dlaczego zrezygnowano z rozwinięcia niektórych problemów. Pomimo całej erudycji z pewnością nie udało się uniknąć pomyłek, zastrzeżenia budzi chociażby sposób opisu funkcjonowania gett czy często pozbawione legend mapy (których użyteczność dodatkowo zmniejsza brak odrębnego spisu map). Biorąc pod uwagę zakres omawianej tematyki trudno formułować zastrzeżenia dotyczące kompletności bazy źródłowej, warto natomiast docenić dotarcie do różnorodnych materiałów sporządzonych w wielu językach (w tym polskim).

Niepodważalną zasługę omawianej pozycji stanowi pokazanie jak dalece niewystarczający jest obecny stan badań nad historią Holokaustu i, co równie ważne, jak mała jest nasza samoświadomość. Jak bardzo podstawowe pytania można jeszcze zadawać? I gdzie nas zaprowadzą otrzymane odpowiedzi? Z tezami budującymi monografię można się zapewne nie zgadzać, ale też czas poświęcony na polemikę z nimi nie będzie czasem straconym. „Czarna ziemia...” nie zawiodła moich oczekiwań, choć te po październikowym spotkaniu autorskim w Warszawie były naprawdę wysokie. Jako dzieło kreujące istotny punkt odniesienia w badaniach nad historią najnowszą, ważne zarówno w aspekcie „historii” jak i „ostrzeżenia”, zasługuje na najwyższą ocenę.

reklama
Komentarze
2016-07-31 20:31
Damian
Każda epoka ma swój holokaust dzisiejszym holokaustem są ludobójstwa wojenne, ja srebrenica, Rwanda czy mordy na syryjskich chrześcijanach to zauważa Snyder, dlatego o holokauscie europyy powinno sie mówiąc o wydarzeniach lat 1933 aż po koniec czystek stalina w latach powojennych. Tyle, że komuniści w innej formie trzymają władze w Europie patrz produkty 1968 roku, marksizm-lesbianizm.
Odpowiedz
2016-04-25 12:15
Pissmaker
"Słowo Radziecki" jest obecne w polszczyźnie, odkąd tylko zaczęto spisywać dokumenty w tym języku. Oznacza "należący do rady (miejskiej)" i nieszczęsne sowiety usiłowały przejąć szlachetną nazwę. A teraz niektórzy usiłują dekomunizować ulicę Radziecką, która pod tą nazwą znana była już wieki temu.
Odpowiedz
2016-04-25 18:30
mbbaran
@Pissmaker: Zapraszam do mojego wyjaśnienia z 23-04 godz. 23.39. Rozumiem iż niektórym - jak księciu Bogusławowi - wargi pierzchną od niektórych słów, lecz to nie "nieszczęsne sowiety usiłowały przejąć szlachetną nazwę".
2016-04-23 19:35
bartensteiner
Moi oponenci niechcący potwierdzili, że używanie frazeologizmu Związek Sowiecki jest bardziej rezultatem aktualnej poprawności politycznej, wręcz manifestu, niż poprawności językowej. Przypominam, że były już próby wyrugowania z naszego języka Włoch na rzecz Italii, Mołdawii na rzecz Mołdowy (chyba nadal trwają), Bangladesz usiłowano zastąpić Bengalią itp. Także przed wojną starano się zastąpić Żydów Starozakonnymi. Ubolewam obecnie, że z dzisiejszej polszczyzny rugowani są Cyganie, nadal obecni w innych językach. Niemal zupełnie zniknęli już kalecy, których zastąpiono niepełnosprawnymi, a których z kolei, jakiś czas temu, usiłowano zastąpić "sprawnymi inaczej". Apeluję więc: miejmy szacunek dla tradycji językowej!
Odpowiedz
2016-07-31 21:01
Damian
Pierwsza rzecz rasizm to ideologia wywodząca się z Engelsa i Marksa walka ras i klas koniec XIX stulecia i dotyczył osób o innym kolorze skóry, natomiast antysemityzm powstał na jego bazie koncepcja klasy rasowej, Żydzi i narodu rasowego Żydzi to jest proste wywiedzenie od MANIFESTU Komunistycznego, natomiast Heggel mówił o usprawiedliwianiu ludobójstwa w imie wielkich Niemiec, te dwie kwestie połączył Hitler i jego wspolpracownicy w koncepcji rewolucji narodowo soclaistycznej, Artur Rosenberg i Ernst Rohm.
2016-04-24 10:23
OLX
@bartensteiner jeżeli coś o zastępowaniu to właśnie Związek Radziecki zastąpił Związek Sowiecki, które to określenie było stosowane od początku istnienia tego tworu. Ba to sami komuniści (ci sami których tak bronisz i gloryfikujesz) dokonali tej zamiany
2016-04-24 07:38
Ernest Owczar
@bartensteiner Ma Pan zwidy. Zwracam uwagę, że nawet Wiktor Sukiennicki (według Pana kto - "radolog"? "radiolog") pod koniec życia powrócił do przymiotnika "sowiecki", w miejsce nieszczęsnego neologizmu, który obecnie pozostaje w użyciu w zasadzie tylko u nas i na Ukrainie. Pan poddaje się bolszewickiej logokracji i nieświadomie ulega poprawności politycznej, tyle że w sowieckim wydaniu. Czyli nastąpiła w Pana przypadku sowietyzacja (radyzacja?) leksyki. Polecam zapoznać się z M. J. Chodakiewicz: Wgląd w zniewolony umysł, w: tegoż: Między Wisłą a Potomakiem.
2016-04-23 19:10
mbbaran
"Związek Radziecki" jest jak najbardziej formalnym określeniem. W Polsce zaczęto go urzędowo stosować od 1933 r. i nie on jest żadnym wymysłem oczywiście wstrętnych komunistów. Podobnie i w podobnym czasie postąpiły: Estonia, Łotwa i Litwa zastępując Sowietów słowami pochodzącymi od "rada" w ich językach. Na Litwie Sowiecki = Tarybu od taryba = rada. No cóż. Mnie się wydaje iż wtedy chciano się pozbyć mało lubianego wyrazu a tu masz. "Patrioci" uparcie do niego wracają.
Odpowiedz
2016-04-23 19:10
Piotr
Książka jest bezwartościowym propagandowym gniotem napisanym przez znany pseudoautorytet pseudohistoyczny. Recenzja jest na podobnie kiepskim poziomie. Jeśli ktoś chce się dowiedzieć czegoś o Holokauście, powinien zacząć od źródeł czyli od Mein Kampf. Adolf Hitler dokładnie opisał co zamierza i dlaczego. Adolf Hitler po dojściu do władzy tylko realizował to co opisał w Mein Kampf. Nie ma sensu sięgać do propagandowych gniotów typu „Czarna ziemia. Holokaust jako ostrzeżenie”. Oraz doszukiwać się jakiejś metafizyki, spisków i ukrytych motywów tam gdzie ich nie ma. Oczywiście jak ktoś się z Snyderem nie zgadza to porusza się w świecie hitlerowskim. Prawda jest taka że Snyder przypisuje Hitlerowi jakieś ukryte motywy których ten nie miał.
Odpowiedz
2016-04-24 06:54
bartensteiner
@Piotr. A konkretnie czego o Holokauście można dowiedzieć się z "Mein Kampf"? Czy w którymś z ustępów tego wytworu młodości A. Hitler pisał o zagładzie Żydów?
2016-04-23 09:18
fiu fiu
Związek Sowiecki, jest poprawnie. Ba, najpoprawniej
Odpowiedz
2016-04-22 12:10
KK
Tu dobre wyjaśnienie do tego co napisał bartensteiner https://www.youtube.com/watch?v=_VOaQOtGSeE ale jednak Związek Sowiecki
Odpowiedz
2016-04-22 10:15
bartensteiner
Używanie przez autorkę recenzji niepoprawnego określenia Związek Sowiecki jest rezultatem kontaminacji dwóch poprawnych określeń, czyli Związku Radzieckiego i Sowieckiego Sojuzu. Wydaje mi się, że Związku Sowieckiego używają przeważnie osoby bojące się, by nie być posądzone o komunistyczne sympatie, a ze strachu przed tym świadomie łamiące uzus językowy, do którego doszło przez czterdzieści lat stosowania w naszej mowie Związku Radzieckiego. Mam pretensję do autorki-historyczki również dlatego, że nie poruszyła w swej recenzji udokumentowania osobistej roli Hitlera w wydawaniu rozkazów (a nawet jego wiedzy) dot. zagłady Żydów.
Odpowiedz
2016-04-23 15:14
Ernest Owczar
@bartensteiner Termin "radziecki" pochodzi od "radcy" (por. "Słownik języka polskiego" Samuel Linde, tom V, ss. 21-22, Lwów 1859 - jest na sieci, FBC) a nie od rady (a więc rosyjskiego "sowieta") - był to zabieg propagandowy, mający na celu podmianę negatywnie kojarzącego się terminu "sowiecki" na swojsko brzmiący, nie kojarzący się z totalitaryzmem bolszewickim i jego zbrodniami.
2016-04-23 12:02
Tomasz Szczepański
@bartensteiner Jeśli chodzi o terminologię - zawsze używam "Sowiecki" zamiast "Radziecki" (chyba że cytaty itp.) albo skrótowo Sowieci - tzn. "obywatele" ZSRS)ze względu na to iż określenie "radziecki" jakkolwiek istniejące w języku polskim, zostało upowszechnione przez komunistów po wojnie. Zatem odejście od niego będzie właściwe, bo oznacza dekomunizację języka. A przy okazji zniknie okazja do nieporozumienia jakim są "ławy radzieckie" w salach zabytkowych ratuszy (tzn. ławy Rady Miejskiej a nie zrobione w ZSRS).
2016-04-22 19:07
poiuy
@bartensteiner bzdury, bzdury, bzdury
2016-04-22 07:44
KK
Czy autor komentarza "AM" nie powinien wyjść w swoim myśleniu poza Niemcy? Zachęcam do napisania recenzji M. Wańkowicza.
Odpowiedz
2016-04-22 03:45
AM
Recenzja dobra ?....Autor chyba nie odczytal intencji Snydera, ktora przyswiecala napisaniu tej ksiazki. Sam tytul troche podpowiada, ze " jest to ostrzezenie...." przed ..rasizmem, ktory to stanowil podstawe polityki nazistowskiej i takiej popularnosci Hitlera w jego kraju. jest to przestroga dla dzisiejszego pokolenia I dzisiejszych czasow gdzie podobne hasla zdobywaja popularnosc w czesci spoleczenstwa...Aby spopularyzowac historie Zydow polecam do przeczytania lub posluchania ( rewelacyjny audiobook ) niedawnao odswiezonej ksiazki Wankowicza " de profundis ', swietnie napisana historia Zydow.....
Odpowiedz
o autorze
Kinga Czechowska
(ur. 1991) – historyczka, pracowniczka Referatu Badań Historycznych Delegatury IPN w Bydgoszczy. Absolwentka Wydziału Nauk Historycznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, na którym w 2021 r. uzyskała stopień doktora nauk humanistycznych w zakresie historii. Uczestniczka polskich i międzynarodowych konferencji naukowych, a także seminarium doktorskiego w Muzeum POLIN w ramach programu GEOP poświęconego historii i kulturze Żydów polskich. Stypendystka m.in. Fundacji z Brzezia Lanckorońskich oraz Polonia Aid Foundation Trust. Autorka licznych artykułów naukowych i popularnonaukowych. Jej zainteresowania badawcze koncentrują się wokół historii dyplomacji, historii polskich Żydów oraz historii Polski w XX w

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2025 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone