Millenaryzm – pytanie o władzę Chrystusa

opublikowano: 2008-04-10 16:44
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Millenaryzm to pogląd, że Jezus po powtórnym przyjściu na świat będzie panował przez tysiąc lat jako ziemski władca.
REKLAMA

Zobacz też: Wielkanoc i początki chrześcijaństwa

Millenaryzm – znaczenie pojęcia

Millenaryzm (od łac. mille tzn. tysiąc) lub chiliazm (od gr. chilia) był poglądem teologicznym powszechnie przyjmowanym w II i III wieku n.e., który swą treścią nie zaprzeczał podstawowej prawdzie chrześcijańskiej o bóstwie Syna Bożego. Zwolennicy tej teologii pojmowali jednak Chrystusa zbyt monarchistycznie, za bardzo akcentując jego ziemską władzę i potęgę. Jezus w ich rozumieniu to silny król, który po pokonaniu i uwięzieniu szatana założy na ziemi swoje wspaniałe królestwo ze stolicą w Jerozolimie. Po tysiącletnim panowaniu pełnym szczęścia i radości nastąpi sąd ostateczny i koniec świata.

Millenaryzm – co na to Biblia?

Fundamentem takiego ludzkiego pojmowania władzy Boga była żydowska idea Mesjasza. Mesjasz, czyli Boży Pomazaniec, to zachwycający swoją mocą władca, potomek Dawida, który poprowadzi Żydów do zbrojnej walki z wrogami Izraela, gwarantując mu nie tylko wolność, ale także chwałę, poważanie i bojaźń innych narodów:

Tak oto mówi Pan, Jahwe:

Oto skinę ręką na pogan

i między ludami podniosę mój sztandar.

(...)

Twarzą do ziemi pokłon cię będą oddawać

I lizać będą kurz z twoich nóg.

Wtedy się przekonasz, że Ja jestem Jahwe;

Kto we Mnie pokłada nadzieję, wstydu nie dozna.

Także w Nowym Testamencie znaleźć możemy echa starotestamentalnej koncepcji ziemskiego Mesjasza. Co więcej, apostołowie Jezusa, wychowani w religii judaizmu, nie tylko byli przekonani, że ich Mistrz niewątpliwie zostanie potężnym władcą, ale domagali się od Niego, żeby w swoim królestwie także oni pełnili jakąś zaszczytną funkcję:

Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie. Odpowiadając Jezus rzekł: Nie wiecie o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić? Odpowiedzieli Mu: Możemy.

Wizja Jana Ewangelisty na Patmos, ilustracja do „Bardzo bogatych godzinek księcia de Berry” (ok 1410 r.)

Najbardziej dosłowne i dobitne słowa na temat millenaryzmu znajdują się w „Apokalipsie”, czyli jedynej księdze prorockiej Nowego Testamentu, napisanej przez św. Jana na wyspie Patmos, na którą został zesłany za panowania cesarza Domicjana:

Potem ujrzałem anioła zstępującego

z nieba,

który miał klucz od Czeluści

i wielki łańcuch w ręce.

I pochwycił Smoka,

Węża starodawnego,

którym jest diabeł i szatan,

i związał go na tysiąc lat.

I wtrącił go do Czeluści,

i zamknął, i pieczęć nad nim położył,

By już nie zwodził narodów,

aż tysiąc lat się dopełni.

A potem ma być na krótki czas uwolniony.

Jakie były przyczyny?

Analizując powyższe fragmenty Biblii, możemy dojść do zasadniczych wniosków, które pozwolą nam zrozumieć przyczyny, dla których idea chiliazmu była tak popularna. Musimy pamiętać, że apostołowie i pierwsi uczniowie Jezusa byli Żydami, dla których znajomość Pisma odgrywała dużą rolę. Po przyjęciu nauki Chrystusa, który sam przecież wychowany był w nurcie religii żydowskiej, nie byli oni w stanie z dnia na dzień zrezygnować z całego teologicznego i społecznego dorobku swoich przodków. Co więcej, ich Mistrz nie wymagał tego, ale prosił i uczył ich, żeby nabyli umiejętności nowego i głębszego odczytywania znaczenia poszczególnych ksiąg Biblii. Jednak taka umiejętność nie mogła być ukształtowana w przeciągu kilkunastu lat, stąd reinterpretacja Objawienia była procesem długim, wymagającym wiele cierpliwości i wytrwałości.

REKLAMA
Katakumby św. Kaliksta w Rzymie (fot. GerarM , zdjęcie opublikowane na licencji GNU FDL)

Kolejnym powodem długiego trwania millenaryzmu był powód polityczno-społeczny. Jak wiemy, chrześcijaństwo w pierwszych wiekach rozwoju było religią prześladowaną i niechcianą. Liczne okrucieństwa, które często spadały na wyznawców Chrystusa, niewątpliwie wpływały na sposób pojmowania Boga i Kościoła. Możemy więc przypuszczać, że millenaryzm był swoistą cechą psychiczną członków Kościoła, pozwalającą mieć nadzieję, że ten nieludzki dla nowej religii czas kiedyś się skończy, że kiedyś będą mogli wyjść z katakumb i cieszyć się możliwością swobodnego i triumfalnego oddawania kultu Chrystusowi. Charakterystyczną cechą jest to, że zanik millenaryzmu nastąpił w IV wieku, czyli w czasie, gdy religia chrześcijańska stała się religią państwową. Oficjalne odrzucenie millenaryzmu miało miejsce w V wieku.

Nowe rozumienie Chrystusa

Św. Justyn Męczennik (grafika z XVI wieku)

Millenaryzm miał wielu apologetów, także wśród licznych wybitnych przedstawicieli teologii i filozofii. Św. Justyn (100-165), najwybitniejszy apologeta grecki, w swoim dziele „Dialog z Żydem Tryfonem”, twierdził nawet, że chrześcijanie, którzy nie podzielają tej nauki, nie są prawowiernymi uczniami Chrystusa. Z kolei Laktancjusz (260-330), wybitny reprezentant środowiska afrykańskiego, interpretując słowa św. Jana z „Apokalipsy” odwoływał się do starotestamentalnej opowieści o stworzeniu świata. Uważał, że tak jak po sześciu dniach następuje siódmy dzień odpoczynku, tak po sześciu tysiącach lat istnienia świata Chrystus zbuduje na ziemi swoje królestwo.

Orygenes przy pracy (rysunek z ok. 1160 r.)

Duży wpływ na upadek chiliazmu miały także pewne wypaczenia, jakich dopuścili się niektórzy zwolennicy tej koncepcji. Uczynili tak na przykład ceryntianie, żyjący w I wieku heretycy, którzy przyjmowali odwieczność materii i wiarę w demiurga, który ją uporządkował. Jezus, ich zdaniem, był tylko człowiekiem i dopiero w czasie chrztu w Jordanie stał się na krótko Bogiem, by stracić swą moc tuż przed męką i ukrzyżowaniem. Ceryntianie połączyli swoje teorie z millenaryzmem nadając mu jednak cechy bardzo zmysłowe i prymitywne. Ów tysiącletni okres w ich rozumieniu miał być czasem radości i zwykłej, prostackiej zabawy.

Z czasem koncepcja millenaryzmu stawał się coraz mniej popularna. Istotne znaczenie w zadaniu jej decydującego ciosu miały publikacje dwóch wybitnych teologów: Orygenesa (185-254) i św. Augustyna z Hippony (354-387). Obaj twierdzili, że słów św. Jana nie należy traktować zbyt dosłownie, gdyż Pismo święte jest księgą, która obok znaczenia dosłownego posiada również sens alegoryczny. Te tysiąc lat można więc traktować jako symboliczny, nieskończony czas, który będzie rzeczywistością utęsknionego szczęścia niebiańskiego.

Uwolnienie Barabasza, rycina z „The Bible and its Story Taught by One Thousand Picture Lessons” (ed. by Charles F. Horne and Julius A. Bewer, 1910 r.)

Ciekawą refleksję na temat mesjanizmu i władzy Chrystusa przeprowadził Benedykt XVI w swojej książce „Jezus z Nazaretu”. Papież przedstawiając moment, w którym Piłat pyta zgromadzony lud, kogo ma uwolnić: Barabasza czy Jezusa, dokonuje kompleksowej analizy fenomenu władzy Syna Bożego. Ojciec święty ukazuje Barabasza nie jako zwykłego, ordynarnego złoczyńcę, ale jako wybitnego przedstawiciela żydowskiego ruchu oporu, który poprzez walkę zbrojną pragnął uzyskać dla Izraela niepodległość.

Wybór: albo Jezus, albo Barabasz nie był przypadkowy; naprzeciw siebie stanęły dwie postacie mesjańskie, dwie formy mesjanizmu. Staje się to jeszcze wyraźniejsze, jeśli zwrócimy uwagę na to, że „Bar-Abbas” znaczy „syn ojca”.

Pytanie, jaką formę wprowadzania Królestwa Bożego wybierze współczesny człowiek i Kościół, jest pytaniem aktualnym i nadal trudnym. Jest to pytanie o tyle niełatwe, że wybór opcji Chrystusa niesie za sobą konsekwencje dystansowania się do tych wszystkich działań, które mogą posiadać cechy czynów Barabasza. A precyzyjne zdefiniowanie co polityką już jest, a co jeszcze nią nie jest, jest obecnie niezwykle skomplikowane.

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

Bibliografia

  1. Benedykt XVI, Jezus z Nazaretu, Kraków 2007.
  2. Franciszek Drączkowski, Patrologia, Pelplin-Lublin 1999.
  3. Marian Kowalewski, Mały słownik teologiczny, Poznań-Warszawa-Lublin 1959.
  4. Pismo święte Starego i Nowego Testamentu, Poznań-Warszawa 1971.
  5. Józef Umiński, Historia Kościoła, tom I, Opole 1959.

Zobacz też:

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Marcin Gonera
Student teologii w Instytucie Teologicznym w Częstochowie, afiliowanym do Wydziału Teologicznego Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie oraz pedagogiki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone