Teresa Siedlar–Kołyszko — „Byli, Są. Czy będą...?” – recenzja i ocena

opublikowano: 2008-09-30 20:15
wolna licencja
poleć artykuł:
Książkę Teresy Siedlar–Kołyszko najkrócej można określić jako przedstawienie kondycji Polonii na Kresach Wschodnich. Asumpt do jej stworzenia dały rozliczne wędrówki autorki po dzisiejszej Ukrainie, Białorusi, Mołdawii, Litwie i Łotwie, odwiedzanie wsi i miasteczek znanych z polskiej historii, które za sprawą dziwnych wyroków historii zostały już poza granicą kraju, a które zaistniały właśnie dzięki Polakom i ich kulturze.
REKLAMA
Teresa Siedlar–Kołyszko
Byli, Są. Czy będą...?
cena:
55 zł
Wydawca:
Impuls
Rok wydania:
2006
Okładka:
Twarda
Liczba stron:
462
ISBN:
978-83-7308-746-0

Dziś, po kilkudziesięciu latach życia poza granicami kraju, ta kondycja jest bardzo różna. W niektórych z odwiedzanych przez autorkę miejsc polszczyzna jest już w zaniku, przetrwała tylko w umysłach starych ludzi i zupełnie zaniknie wraz z ich śmiercią. W innych współegzystuje z Ukraińcami, Białorusinami, Rosjanami, itd. Są jednak i takie miejsca, na przykład Słobódka Raszkowska, sąsiadująca ze znanym z „Pana Wołodyjowskiego” Raszkowem, w której Polacy stanowią zdecydowaną większość mieszkańców. Dlaczego tak jest, że w niektórych miasteczkach polskość zanika, a w niektórych wręcz przeciwnie, rozkwita? Od czego to zależy? Wszak warunki do zachowania i pielęgnowania polskości były w obu wypadkach równie niesprzyjające.

Książka udziela odpowiedzi także na to pytanie. Te miejscowości, których społeczeństwo miało swojego zdecydowanego lidera, osobę cieszącą się niekwestionowanym autorytetem, zdolnego zadbać o polskość, oparły się stopniowemu wynaradawianiu i wyszły z tej konfrontacji zwycięsko, te gdzie takiego lidera brakło, biernie poddawały się zarządzeniom władz i w efekcie traciły swoją polskość. Najczęściej tym liderem był ksiądz miejscowej parafii, którego działalność nie ograniczała się tylko do spraw kościelnych. Dbał on także o zachowanie polskiej kultury wśród swojej społeczności.

Nie znaczy to jednak wcale, że walka o polskość na Kresach została już zakończona. Wręcz przeciwnie, upadek Związku Radzieckiego i powstanie na jego ruinach nowych państw sprowadziło tę walkę na zupełnie inny poziom. Wtedy każdego katolika utożsamiano z Polakiem, więc siłą rzeczy ostoją polskości był właśnie kościół katolicki, w którym msze święte odprawiano niemal wyłącznie po polsku. Teraz, gdy powstały narodowe kościoły katolickie, msza bywa odprawiana właśnie w tych narodowych językach. Tak więc to, co kiedyś było ostoją polskości, teraz już nie zawsze nią jest.

Jednak społeczeństwo, które przeżyło ciężkie czasy sowietyzacji poradzi sobie i z tym. Polacy radzą sobie z nowymi zagrożeniami poprzez zacieśnianie więzi z ojczystym krajem, wycieczki oraz pielgrzymki do Polski, coraz częstsze kształcenie młodego pokolenia na polskich uniwersytetach oraz pielęgnację polskiej kultury, w czym mogą liczyć na współpracę polskiej kurii katolickiej przysyłającej tu polskich księży.

Sama Teresa Siedlar–Kołyszko jest osobą szeroko znaną w środowisku Kresowiaków, z książki można odnieść wrażenie, że albo wszystkich zna, albo przynajmniej ma z nimi wspólnych znajomych. Rzeczywiście tak jest, gdyż to nie pierwsza jej publikacja na ten temat. Jednak książka ta ma jeden poważny mankament. Jest nim jej język. Treść książki stanowią niemal dosłownie przytaczane wypowiedzi rozmówców autorki, co przy liczbie kilkuset postaci powoduje niepotrzebne powtórzenia i dłużyzny. Powodują one, że po przeczytaniu kilku rozdziałów książki, czytelnik zmusza się wręcz, aby przeczytać ją do końca. Mimo tej niedogodności, z przyjemnością przeczytają ją ludzie zainteresowani Kresami, niektórzy może nawet będą chcieli odbyć podróż śladami autorki i na własne oczy zobaczyć, jak to jest z tą polskością kresów wschodnich.

Zredagował: Kamil Janicki

Korekta: Małgorzata Misiurek

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Ryszard Struck
Radny Jastarni, założyciel i prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Jastarni i pisarz regionalny. Jego dorobek książkowy obejmuje: „Bedeker jastarnicki”, „Półwysep Helski od A do Z”, „Jastarnia – od rybołówstwa do turystyki” oraz „Legendy rybackie” i zbiór anegdot „Jastarnia się śmieje”.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone