David Irving: Auschwitz jak Disneyland?

opublikowano: 2010-09-11 14:59
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Co ma wspólnego Disneyland z hitlerowskim obozem koncentracyjnym w Auschwitz? David Irving, 72-letni historyk z Wielkiej Brytanii, twierdzi, że wiele. Zdaniem popularnego pisarza, Polacy wykorzystują Auschwitz w celach marketingowych do tego stopnia, że spełnia on podobną rolę do paryskiego Disneylandu.
REKLAMA
David Irving w czasie deportacji z Kanady (1992 r.) (fot. ze strony internetowej Davida Irvinga)

David Irving, słynący z kontrowersyjnych poglądów brytyjski historyk-amator znów zaskakuje. Niebawem wybierze się on w objazdową wycieczkę do Polski, istne „tournée” po miejscach związanych z cierpieniem narodu polskiego i żydowskiego z czasów niemieckiej okupacji. Główny organizator podróży, a zarazem pełniący rolę przewodnika Irving, planuje odwiedzić wraz z brytyjskimi i amerykańskimi turystami: Treblinkę, więzienie na Pawiaku, warszawskie getto oraz kwatery Hitlera („Wilczy Szaniec”) i Himmlera („Wysoki Las”). W międzyczasie pisarz-skandalista zamierza wygłosić szereg wykładów oraz zorganizować projekcję filmu „Upadek” („Der Untergang”) z 2004 r., opowiadającego o ostatnich godzinach życia führera. Irving chce oczywiście opatrzyć ów film stosownym komentarzem.

Autor wielu książek o tematyce II wojny światowej, w których – jak wielokrotnie podkreślano – obecne są także wątki antypolskie – zdobył się także na skandaliczne stwierdzenie, które nabrało charakteru oskarżenia względem Polaków. W wywiadzie dla internetowego wydania „Daily Mail” powiedział, że władze polskie umiejętnie wykorzystują wizerunek obozu koncentracyjnego w Auschwitz w celach marketingowych, co – jego zdaniem – nasuwa skojarzenia z rolą, jaką pełni we współczesnym świecie inne miejsce masowych wycieczek chętnie odwiedzane przez dzieci – Disneyland. Już samo skojarzenie Auschwitz z Disneylandem może budzić odrazę. Pisarz dodał jednak do tego, że wieże strażnicze znajdujące się na terenie obozu to mistyfikacja, wymysł polskich władz na potrzeby związane z reklamą wspomnianego miejsca pamięci. Zdaniem Irvinga, na oryginalnych zdjęciach z epoki wieże, stworzone w celu wywołania holywoodzkiego klimatu, nie istnieją.

REKLAMA
Rzeczywistość Auschwitz (Birkenau, palenie ciał na stosach, jedno ze zdjęć wykonanych z ukrycia przez członków sonderkommandów)
I rzeczywistość Disneylandu (fot. RAGB)

Planowana na koniec września tygodniowa podróż do Polski wywołała oburzenie zarówno żydowskiej, jak i polskiej opinii publicznej. Linda Patterson, dyrektor brytyjskiego oddziału Instytutu Yad Vashem, jest zaniepokojona intencjami Irvinga, uznając jego wizytę za wysoce niestosowny przykład szukania konfrontacji. Obawy związane ze wspomnianym tournée wiążą się – jak podkreślają środowiska żydowskie – z możliwością szerzenia idei antysemickich oraz rasistowskich. Strona polska, mimo iż wyraźnie zdegustowana pomysłem brytyjskiego pisarza, nie może przeszkodzić mu w planach. Ponoć kompromis osiągnęły już brytyjskie i polskie służby specjalne, których zadaniem będzie zapewnienie ochrony wycieczkowiczom. Wizyta Irvinga znajdzie się pod ścisłą obserwacją – zapewnił Robert Szaniawski, rzecznik prasowy polskiej ambasady w Londynie.

Na uwagę zasługuje zwłaszcza fakt, iż pierwszym miejscem, do którego zawitają turyści, będzie obóz zagłady w Treblince, w którym w latach 1942–1943 hitlerowcy wymordowali – w zależności od różnych szacunków – ok. 800 tys. Żydów. Należy dodać, że swego czasu Irving zasłynął z wygłaszania co najmniej kontrowersyjnych tez – od lat jego osoba kojarzona jest z negacjonizmem. Zdaniem Brytyjczyka, główną winę za Holokaust ponoszą nie Niemcy, lecz Żydzi, którzy dodatkowo dążą do zawyżenia liczby ofiar. Zresztą – jak niegdyś napisał Irving – Hitler był ich serdecznym przyjacielem, dlatego też zwyczajnie nie mógłby zgotować im tak straszliwego losu.

W 1996 r. brytyjski pisarz wytoczył proces amerykańskiej historyk Deborah Lipstadt, która nazwała go kłamcą oświęcimskim. Sąd uznał, że pozwana nie zniesławiła Irvinga. W uzasadnieniu podano, że pisarz wypaczał fakty historyczne i dążył do przynajmniej częściowej negacji Holokaustu. 10 lat później, w 2006 r., za wygłaszanie podobnych poglądów (m.in. twierdzenie, że komory gazowe, w których uśmiercano Żydów, to w rzeczywistości ich wymysł) Irving został skazany przez austriacki sąd na 3 lata więzienia. Na wolność wyszedł po 10 miesiącach.

Źródła: dailymail.co.uk ; telegraph.co.uk, independent.co.uk.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Waldemar Kowalski
Magister historii (specjalność – historia wojskowości) na Uniwersytecie Humanistyczno-Przyrodniczym Jana Kochanowskiego w Kielcach. Absolwent podyplomowego Studium Bezpieczeństwa Narodowego na Uniwersytecie Warszawskim. Były członek redakcji "Histmag.org". Główne zainteresowania: wojskowość, militaria, religie, filozofia, stosunki międzynarodowe.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone