Andrzej Paradysz – „Śladami wojny polsko-(nie) polskiej 1989–2021” – recenzja i ocena

opublikowano: 2022-08-05 08:20
wolna licencja
poleć artykuł:
Istnieje szereg spraw, które dzielą polskie społeczeństwo na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat. Skąd biorą się te spory i dlaczego politycy tak chętnie próbują wykorzystać drzemiące w ludziach emocje? Z tym dość obszernym zagadnieniem zmierzył się Andrzej Paradysz w książce „Śladami wojny polsko – (nie)polskiej 1989–2021”.
REKLAMA

Andrzej Paradysz – „Śladami wojny polsko-(nie) polskiej 1989–2021” – recenzja i ocena

Andrzej Paradysz
„Śladami wojny polsko – (nie) polskiej 1989 – 2021”
nasza ocena:
7/10
cena:
Wydawca:
FNCE
Rok wydania:
2022
Liczba stron:
434
Premiera:
22.06.2022
Format ebooków:
pdf, ibuk
ISBN:
978-83-67138-63-5
EAN:
9788367138635

Co jakiś powstają publikacje, których zamiarem jest wyjaśnienie permanentnych problemów, które trawią Polskę po upadku PRL. Do takich książek zalicza się chociażby Siedmiolatka, czyli kto ukradł Polskę autorstwa Jacka Kuronia i Jacka Żakowskiego, Co z tą Polską Tomasza Lisa, Polactwo, Czas wrzeszczących staruszków, Michnikowszczyzna Rafała Ziemkiewicza czy chociażby wywiad rzeka z prof. Antonim Dudkiem pt. O dwóch takich, co podzieliły Polskę. Niewątpliwie do tego grona można zaliczyć również pracę Andrzeja Paradysza, tylko z tą różnicą, iż jego książka ma znamiona książki naukowej, a więc wykracza poza pozycje typowo publicystyczne. Autor w swoich dociekaniach analizuje polską rzeczywistość przez pryzmat myśli socjologicznej, filozoficznej, ekonomiczniej, politycznej czy też antropologicznej. Sięga przy tym do najróżniejszych źródeł ideologicznej barykady.

Andrzej Paradysz, odwołując się do filozofii, na początku próbuje dociec przyczyn, dla których wybuchają wojny. A powód jest według niego prozaiczny – ludzie nie są z natury źli, natomiast spory i kłótnie są efektem warunków, w jakich człowiek się kształtuje. Autor zastanawia się, czy jest w ogóle możliwe powstrzymanie wojen i „zatrzymanie” biegu dziejów? Aby uściślić: pytanie to nie odnosi się tylko do konfliktu zbrojnego, ale codziennych wojen – tych widocznych w przestrzeni medialnej i ukazujących spory polityczne. Otrzymujemy więc rozległe rozważenia zaistniałego stanu rzeczy, której rezultatem jest wojna polsko-(nie)polska. Ten świat permanentnej wojny tworzą politycy, którzy wyimaginowanymi wrogami straszą wyborców. Starają się przy tym głosić takie sądy, które nie tylko trafią w gusta najszerszego elektoratu. Idzie o to, by było głośno. Temu służy medialny szum informacyjny, dezinformacja i zacieranie granic między kłamstwem a prawdą. Nieustanne reprodukcje manipulacji wynikają z potrzeby władzy i  zaspokojenia potrzeb tych, którzy dążą do rządzenia nad społeczeństwem, jak pisał cytowany w książce ks. Józef Tischner.

REKLAMA

Autor nie zostawia suchej nitki na polskiej klasie politycznej: „Polityka stała się wiecznym konfliktem i wojną o władzę, która okazuje się zawsze ważniejsza od rozwoju państwa i dobra jego obywateli” – podkreśla Andrzej Paradysz za  Robertem Krasowskim. Podobne zdanie wyłania się z cytatu Anthony’ego Downsa: „Głównym motywem działania polityków jest objecie władzy w celu osiągnięcia związanych z nią korzyści. Zatem politycy formują programy polityczne w celu zdobycia władzy, a nie dążą do władzy w celu wprowadzenia programów politycznych w życie”. W publikacji odnajdziemy mało przyjemne przypomnienie, że sposób sprawowania władzy rodem z PRL zakorzenił się w szeregach „Solidarności” oraz w ugrupowaniach wywodzących się z legendarnego związku zawodowego. Cóż, zdecydowana większość byłych działaczy opozycji antypeerelowskiej nie nadawała się do polityki. Wielu trafiło na wysokie stanowiska państwowe nie posiadając żadnego doświadczenia w kierowaniu czymkolwiek. Mało tego, duża część opozycjonistów w porównaniu z resztą społeczeństwa nie prowadziła normalnego życia. Toteż nie rozumieli problemów zwykłych ludzi w czasach transformacji ustrojowej.

Z tych względów nie istnieje w Polsce jakikolwiek dialog społeczny. Mamy wszechobecną partiokrację, która zawładnęła całą przestrzeń publiczną, zarówno na szczeblu centralnym, jak i lokalnym. Cytowane przez autora badania pokazują, że większość społeczeństwa uważa, iż nie wpływu na sprawy publiczne. Polska wśród europejskich państw plasuje się na szarym końcu w zakresie angażowania się obywateli w działalność społeczną: „Politycy czynią wszystko co możliwe, by podtrzymać niezdolność młodych pokoleń do angażowania się w sprawy publiczne z pozycji niezależnej od ich preferencji i afirmowanej przez nich ideologii”, by powtórzyć słowa prof. Bogusława Śliwerskiego.

Powyższe refleksje zawarte w książce „Śladami wojny polsko–(nie)polskiej” są jak gdyby wstępem do szczegółowego opisu istniejącego od kilkunastu lat duopolu politycznego PiS-PO oraz wcześniejszej walki prawicy z postkomunistami, która była obecna w latach dziewięćdziesiątych. W ostrych słowach autor komentuje tę rzeczywistość: „Wmawianie rodakom, że w polskiej polityce dochodzi do starcia dwóch odrębnych, wrogich i obcych cywilizacji jest zabiegiem propagandowym i haniebnym, która ma na celu zdehumanizowanie przeciwnika postrzeganego jako wróg. W tak pojmowanej polityce i życiu publicznym nie może być mowy o trosce dla „dobra wspólnego” i działalności społeczno-politycznej na rzecz wszystkich Polaków! Poza tym wydaje się, że sprowadzanie wojny polsko (nie)polskiej do sporu politycznego między prawicą a lewicą jest znacznym uproszczeniem, która służy politykom, ale ma niewiele wspólnego z „prawdą”. Rzeczywistość nie jest czarno-biała, w której „dobro” toczy wojnę ze „złem”. Tak jak przedstawiają to niektórzy politycy i ich usłużni eksperci”.

REKLAMA

W drugiej części publikacji Andrzej Paradysz dokonuje chronologicznego rekonesansu najgłośniejszych sporów, afer, konfliktów jakie trawiły rządy od 1989 roku. Ponadto krytycznym okiem patrzy na zaistniały w Polsce neoliberalizm, który doprowadził do rozwarstwienia społecznego oraz zaostrzył istniejące podziały. Celnie wskazuje na działanie środków masowego przekazu po upadku PRL, które przejęły mechanizmy działania z poprzedniej epoki. Wskazuje na problem „czwartej władzy” jako jednej z „instytucji” służącej politykom, a nie demokracji.

Na kolejnych stronach autor charakteryzuje aktualne spory. Zaznacza przy tym, jak to „piewcy różnorodności” postrzegają konserwatywne wartości jako ciemnotę, zabobon, wsteczność. Zaś druga strona uznaje wszystko inne za obce, odległe i niewarte poznania. Tutaj należy przypomnieć, że wiele lat temu powyższy podział został nazywany sporem między Familią i Konfederacją (Rafał Ziemkiewicz) czy też konfliktem Sarmatów i Oświeconych (Marek Cichocki). W prezentowanych badaniach w omawianej lekturze – przytaczani eksperci będą uważać wyborców Platformy za otwartych, zaś drudzy stwierdzą, iż ludzie głosujący na Prawo i Sprawiedliwość wykazują większą odpowiedzialnością za państwo. Oczywiście wszystko zależy od sympatii politycznej danego eksperta.

REKLAMA

Ostatnia część książki niewątpliwie zainteresuje miłośników stosunków międzynarodowych, gdyż autor przedstawia „wojnę polsko–(nie)polską” w odniesieniu do kwestii geopolitycznych. Grono czytelników szeroko otworzy oczy, gdy przeczyta, że „wielu uznanych badaczy, wbrew romantykom wskazuje, iż postrzeganie Rosji jako „odwiecznego wroga” szkodzi polskim interesom (np. ekonomicznym, gospodarczym, handlowym) i jest podłą manipulacją mającą na celu wzmocnienie władzy poprzez zarządzanie społecznymi lękami i generowanie klimatu pełnego wrogości, wobec niewątpliwie silniejszego wschodniego sąsiada”. Trzeba zaznaczyć, że publikacja została wydana jeszcze przed napaścią Rosji na Ukrainę. Niemniej można zgodzić się z autorem, przynajmniej częściowo, że po upadku komunizmu w zasadzie nie prowadziliśmy z Rosją normalnych stosunków handlowych. Z drugiej strony Polska nie może mieć partnerskich relacji z Rosją, gdyż mamy zbyt wiele sprzecznych interesów i – jak pokazał atak Rosji na naszego najbliższego sąsiada – z Kremlem nie sposób zwyczajnie kooperować.  

Oczywiście takich spostrzeżeń budzących polemikę będzie znacznie więcej. Jedni się oburzą, że w zasadzie nie ma informacji o Adamie Michniku, który miał przemożny wpływ na polską opinię publiczną. Drudzy będą zgrzytać zębami, gdy przeczytają o Lechu Wałęsie, iż „rzekomo kolaborował z władzą PRL”. Inna grupa będzie miała pretensje, że za ostro krytykowane są zjawiska towarzyszące transformacji ustrojowej. Rzecz jasna w tej pracy nie chodzi o wytykanie niejasności czy spieranie się w każdym punkcie z autorem, gdyż żołnierze zwaśnionych stron, raczej tego typu książki omijają z daleka. Autor zaznacza jednak, że w każdej sprawie starał się zachować zdrowy rozsądek.

Na zakończenie autor prezentuje merytoryczne propozycje, które mają na celu „działanie strategiczne ponad podziałami politycznymi”. Przede wszystkim dlatego, że nie zgadza się na wybiórcze i instrumentalne wykorzystywanie prawicy jak i lewicy. I konkluduje, że „dobra władza to taka, którą sprawuje społeczeństwo obywatelskie oparte na wiedzy”. I choć wymaga to odwagi, to jednak warto się tego trzymać.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Andrzeja Paradysza „Śladami wojny polsko-(nie) polskiej 1989–2021” bezpośrednio pod tym linkiem, dzięki czemu w największym stopniu wesprzesz działalność wydawcy lub w wybranych księgarniach internetowych:

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Maciej Gach
Politolog, współpracownik Radia Gdańsk. Jego zainteresowania koncentrują się wokół funkcjonowania systemów politycznych i partyjnych w Europie oraz zagadnień związanych z najnowszą historią Polski po 1945 roku. Zapalony miłośnik biegania.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone