Kolonie. Angielska potęga sięga za ocean

opublikowano: 2018-06-25, 13:22
wolna licencja
Powszechnie wiadomo, że Stany Zjednoczone powstały jako federacja, w której skład wchodziły byłe kolonie angielskie. Przybysze z Wysp Brytyjskich nie byli jednak pierwszymi Europejczykami, którzy w czasach nowożytnych kolonizowali wschodnie wybrzeże Ameryki Północnej. Nowy Jork na przykład, dziś jedno z najważniejszych miast świata, założony został przez Holendrów pod nazwą Nowy Amsterdam.
reklama

Kolonie – zobacz też: Czy Wielka Brytania utraciła kolonie w Ameryce na skutek… wygranej wojny siedmioletniej?

Amerykę Północną odkryli dla Europy już wikingowie w początkach II tysiąclecia, jednakże o ich wyczynach szybko zapomniano. Ponownie jej brzegi dostrzegł w roku 1497 Włoch służący dla Anglii, Giovanni Caboto (John Cabot). Od tego czasu wiele europejskich wypraw docierało do tego kontynentu. Część z tych ludzi poszukiwała legendarnego przejścia północno-zachodniego na Pacyfik w kierunku Indii i Chin (co udało się dopiero w XIX wieku), inni – zwłaszcza w następnym stuleciu – szukali miejsca do osiedlenia się. Powody były proste – żądza sławy, bogactw, przygód, ucieczka przed aparatem państwowym, poszukiwanie nowych obszarów eksploatacji gospodarczej, naturalny skutek ekspansji mocarstw.

Nie licząc Hiszpanów w Meksyku i na Florydzie oraz odgrywających mniejszą rolę Duńczyków czy Szwedów, na pierwszy plan wysunęli się tutaj w swoich dążeniach do podporządkowania sobie Nowego Świata Anglicy (zwłaszcza od czasów Francisa Drake'a i Waltera Raleigha), Holendrzy oraz Francuzi. Mowa tu głównie o dobrze rozwijających się ekonomicznie państwach Europy Północnej i Zachodniej, warto jednak zwrócić uwagę przede wszystkim na Anglików, jako najbardziej przedsiębiorczych.

Nova Virginiae Tabula , mapa Wirginii i Zatoki Chesapeake (aut. Henricus Hondius, 1630, domena publiczna).

Anglicy pojawili się w Ameryce Północnej już na początku XVI wieku, jednakże pierwsze próby osiedlenia się na jej obszarze (zarówno te z roku 1524, jak i późniejsze, z roku 1585 i następnych), spełzły na niczym. Dopiero w 1607 roku udało im się założyć pierwszą kolonię, która miała przetrwać. Było to Jamestown (nazwane na cześć króla Jakuba I Stuarta) nad Zatoką Chesapeake. Była to osada handlowa założona przez Kompanię Wirginii i służyć miała pomnażaniu jej bogactw. Tymczasem koloniści nie potrafili zgromadzić odpowiednich zapasów żywności, a jej produkcja była niewystarczająca, w związku z tym trzeba było zaopatrywać się w nią u lokalnych Indian. W dodatku położenie – pośrodku bagien – sprzyjało rozwojowi epidemii, zwłaszcza malarii. Większość osadników zmarła w wyniku głodu i chorób.

Nieformalny przywódca kolonii, kapitan Smith, musiał ponadto mierzyć się z także i wrogimi Indianami. Zagrożenie z ich strony było poważne (22 marca 1622 roku wymordowali oni 1/3 kolonistów, 1200 osób), jednakże gdy król posłał osadnikom zapasy nowoczesnej broni, sytuacja uległa odmianie. Do 1644 roku uporano się z tymi przeciwnikami.

Początkowo nic nie zapowiadało sukcesu gospodarczego osady, jednak wkrótce w Jamestown rozpoczęto uprawę tytoniu na masową skalę, a kolonię uratowano dzięki wsparciu Londynu. Ważne było także rozwinięcie różnych typów upraw (stosowanie monokultury groziło wystąpieniem poważnego kryzysu). W roku 1624 Kompania upadła z przyczyn finansowych, a jej terytoria stały się własnością Korony. Kolonie rozwijały się odtąd pomyślnie, bogacąc się na tytoniowym handlu. Przybywający ludzie otrzymywali 50 akrów gruntu dla siebie i kolejne 50 za każdą osobę przywiezioną do tej części Ameryki, a ziemię mieli posiadać już na stałe. Prawa uchwalone dla Wirginii rozprzestrzeniły się do innych kolonii. W roku 1640 Jamestown i okolicę zamieszkiwało już 10 tysięcy osób.

reklama

Jednym z odłamów angielskiego protestantyzmu byli purytanie (dziś kojarzeni z głęboką niechęcią do ludzi, powiedzielibyśmy, „cieszących się życiem“), bardzo niechętni wobec Kościoła anglikańskiego, a w związku z tym silnie zwalczani. Wywodzili się przede wszystkim z niższych warstw społecznych (niższego mieszczaństwa), nie mieli więc możliwości wybicia się na szczyt w arystokratycznej monarchii Jakuba I. Często jedynie przywódcy byli wykształceni. Ludzie ci, gorliwi w pracy, żądni reformy Kościoła, bardzo radykalni na tym gruncie. Ich problemy miały charakter głównie polityczny i społeczny (wrogość wobec innych ruchów).

W roku 1620 do wybrzeży Nowej Anglii dobił sławny statek Mayflower, na którym do Ameryki Północnej przybyli właśnie purytanie uciekający przed prześladowaniami ze strony królewskiej. Założyli oni osadę Plymouth, najczęściej kojarzącą się z początkami Stanów Zjednoczonych. W regionie tym rozwinęły się ponadto sławne później Salem, Boston czy Cambridge, gdzie założono w 1636 roku pierwszy w Ameryce uniwersytet (Harvarda). Zajmowano się rolnictwem, łowieniem ryb, pozyskiwaniem dóbr lasu i ich eksportem. W sferze społecznej purytanie utworzyli nową organizację struktur religijnych (z Kościoła wygnał ich biskup Laud) i rozwijali działalność kulturalną (szkolnictwo).

Mayflower w Zatoce Plymouth , obraz Williama Halsalla (1882, domena publiczna).

Purytanie byli ludźmi, których wytrwałość, etos pracy i siła przekonań mocno przesiąkniętych religią wydatnie wpłynęły na kształtowanie się ducha społeczności za oceanem. Istotny wówczas był kryzys gospodarczy (stagnacja na rynku handlu suknem), który pchał ludzi do szukania lepszych sposobów utrzymania. Kolonie na tym obszarze działały pod zwierzchnictwem Kompanii Zatoki Massachusetts, która, założona w 1629 roku, sprzyjała purytanom i ich planom. Stworzyła ona zgromadzenie lokalne – zaczątek amerykańskiego parlamentaryzmu.

Prócz wymienionych osad istniały także inne, powyższe jednak odegrały w kolonizacji Ameryki Północnej wiodącą rolę. Południowa granica posiadłości angielskich była granicą Karoliny Południowej, a w XVIII wieku Georgii. Wypada teraz krótko przedstawić rywali.

Kup e-booka: „Polacy na krańcach świata: XIX wiek”

Mateusz Będkowski
„Polacy na krańcach świata: XIX wiek” (cz. I)
cena:
11,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
143
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-01-3

Książka dostępna jako e-book w 3 częściach: Część 1, Część 2, Część 3

Polska w Brazylii? XIX-wieczne pomysły na nową ojczyznę

Portret Karola II Stuarta (aut. Peter Lely, ok. 1675, domena publiczna),
reklama

Holendrzy zajmowali przede wszystkim ziemie nad rzeką Hudson. W roku 1624 powstał tam osada, będąca początkowo lokalnym centrum handlu futrami. Swoją nazwę – Nowy Amsterdam – otrzymała w dwa lata później, a prawa miejskie przyznano jej w 1653 roku. Niderlandczycy opanowali ponadto ziemie Nowej Szwecji (obecny stan Delaware). Zajmowali się głównie handlem futrami, przywozili także niewolników z Czarnej Afryki i sprzedawali ich na wschodnim wybrzeżu Ameryk oraz na Karaibach. Po wojnach angielsko-holenderskich zostali administracyjnie wyparci z Ameryki Północnej, jednakże wielu osadników ze Zjednoczonych Prowincji nadal osiedlało się w Nowym Świecie, współtworząc jego tkankę etniczną i przynosząc doń kulturę protestancką. W tym aspekcie odegrali oni wielką rolę w kolonizacji Ameryki.

Oprócz Anglików i Holendrów, w Ameryce Północnej pojawili się także Francuzi. W roku 1608 założony został Quebec na obszarze obecnej Kanady, nieco później (w 1642 r.) Montreal. Jak widać, zdominowali przede wszystkim obszar wokół Zatoki Hudsona i nad Rzeką św. Wawrzyńca. Dopiero w roku 1699 skolonizowali oni obszar w okolicach delty Missisipi i na cześć króla Ludwika XIV nazwali go Luizjaną (obawiali się zresztą, że mogą go zająć Anglicy). Ekonomiczną przyczynę podbojów francuskich stanowiła chęć opanowania handlu futrami amerykańskich zwierząt występujących zwłaszcza w Kanadzie oraz w delcie Missisipi. Ważny był także rozwój rolnictwa. Istotne problemy, z jakimi się borykali, to przede wszystkim zagrożenie ze strony Indian (choć ci przede wszystkim walczyli między sobą) oraz zagrożenie wojną z coraz silniejszą na morzu Anglią (potęga Francji opierała się głównie na jej zasobach i posiadłościach w Europie).

Stosunki osadników wszystkich europejskich nacji z miejscową ludnością układały się źle i już na początku XVII wieku doszło do starć zbrojnych, w wyniku których Indianie ponieśli szereg porażek. Wymienić tu należy przede wszystkim wspomniane już walki w Wirginii, tzw. wojnę króla Filipa z lat 1675-1676 toczoną w Nowej Anglii, czy konflikty francusko-indiańskie we współczesnej Kanadzie. Główne przyczyny klęsk stanowiły słabość militarna tubylców (brak broni palnej), nieznane wcześniej na kontynencie choroby dziesiątkujące autochtoniczną ludność (np. ospa, alkoholizm), determinacja agresorów. Rozpoczął się powolny, długotrwały proces wypierania rdzennej ludności amerykańskiej z zajmowanych przez nią ziem. Koloniści byli bowiem żądni ziemi i surowców, a te mogli uzyskać – jak zawsze w przypadku prowadzenia polityki mocarstwowej – wyłącznie przy użyciu siły.

reklama

Wiek XVII, podobnie jak poprzedni, obfitował w wojny mocarstw europejskich o terytoria położone poza obrębem Starego Świata. Konflikty stały się okazją do podkreślenia przewagi, o której świadczyły np. liczba i wielkość posiadłości zamorskich czy możliwość zapewnienia bezpieczeństwa swoim statkom. Kolonie często przechodziły z rąk do rąk, taki był los nie tylko Nowego Amsterdamu (Jorku), lecz także np. Quebecu, który zmieniał przynależność z francuskiej na angielską i z powrotem. Jeśli chodzi o szersze plany strategiczne, to Anglicy koncentrowali się np. na umacnianiu swojej władzy nad wschodnim wybrzeżem kontynentu. W owym okresie Hiszpania silnie podupadła gospodarczo i jej znaczenie malało, podobnie jak mało ludnej Portugalii. Wyspiarzom ubyło dwóch groźnych przeciwników, minęło jednak wiele czasu, nim ostatecznie zażegnano groźbę sojuszu Francji z Hiszpanią (dopiero za czasów Napoleona).

Zaciekłe walki toczyły się między innymi o panowanie nad wyspami karaibskimi, a postępowanie kolonistów względem miejscowych oraz Afrykanów – których przywozili tam kupcy holenderscy, a potem i angielscy – cechowało się wielką bezwzględnością (wytępiono szereg szczepów tubylczych). Dotyczy to np. kojarzącego się dziś wyraźnie z egzotyką Barbadosu. Nas jednak najbardziej interesować będą konflikty pomiędzy dwoma europejskimi potęgami mieszczańskimi.

Tzw. Plan z Castello , najstarsze znane przedstawienie Nowego Amsterdamu z ok. 1660 r. (domena publiczna).

W drugiej połowie tego stulecia doszło do czterech wojen angielsko-holenderskich i szeregu pomniejszych starć. W wyniku działań poprzedzających drugą z tych wojen, ziemie dotąd znane jako Nowe Niderlandy stały się prowincją pod rządami Stuartów. Król Karol II przekazał przejęte ziemie swojemu bratu, księciu Yorku, Jakubowi II, który zmienił nazwę Nowego Amsterdamu na kojarzącą się z jego tytułem w Anglii. W ten sposób Anglicy wyparli jednego z głównych rywali z kontynentu.

Pod ich rządami Nowy Jork stał się stolicą kolonii pod tą samą nazwą (w roku 1666 wydzielono z niego New Jersey). Początkowo miasto zdominowane było przez Niderlandczyków, których prawa utrzymano w mocy. Po zakończeniu wojen holenderskich osadę szybko rozbudowywano: powstały liczne magazyny, urządzenia portowe i budynki publiczne. Pełniła ona wieloraką rolę: stabilizowała ona władzę Anglików w środkowej części wybrzeża, przyciągała licznych osadników (w tym Holendrów, Flamandów, Niemców o różnych zapatrywaniach światopoglądowych), a wskutek ich zróżnicowania tworzyło się odrębne społeczeństwo.

Formowała się też odrębna kultura, której twórcy koncentrowali się na handlu i produkcji rolniczej. Rozwijało się prawodawstwo oraz hierarchia społeczna, a także stosunki religijne. W roku 1700 Nowy Jork liczył około 5 tysięcy mieszkańców. Wielka kariera wielkiego miasta dopiero miała się rozpocząć.

Bibliografia:

  • Brogan Hugh , Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki, Wydawnictwo Ossolineum, Wrocław 2004.
  • Jones Maldwyn A. , Historia USA, Wydawnictwo Marabut, Gdańsk 2002.
  • Rozbicki Michał J. , Narodziny narodu. Historia Stanów Zjednoczonych do 1861 roku, Oficyna Wydawnicza Interim, Warszawa 1991.

Redakcja: Paweł Czechowski

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

reklama
Komentarze
o autorze
Tomasz Brodzki
Absolwent Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach na kierunku historia. Interesuje się dziejami starożytnego Rzymu, zwłaszcza okresu tzw. złotego wieku. W chwilach wolnych pracuje w ogródku, czyta i słucha muzyki.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone