Czy Wielka Brytania utraciła kolonie w Ameryce na skutek… wygranej wojny siedmioletniej?

opublikowano: 2015-08-31 14:41
wolna licencja
poleć artykuł:
W 1783 roku zakończyła się trwająca 8 lat wojna - najpotężniejsze imperium Europy ugięło się przed 13 zbuntowanymi koloniami i uznało ich niepodległość. Stany Zjednoczone zdołały zrzucić z siebie jarzmo imperialnego panowania. Ironią historii jest fakt, że do tej spektakularnej klęski Brytyjczyków przyczynił się konflikt, który wcześniej zagwarantował im pozycję supermocarstwa.
REKLAMA

Niewiele jest opracowań tłumaczących tak niespodziewany wynik wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Odpowiedź na pytanie, co stało za porażką Brytanii, wymaga cofnięcia się w czasie nawet o dwie dekady, do konfliktu poprzedzającego rewolucję amerykańską – do wojny 7-letniej (1756-63).

Bitwa na Równinie Abrahama (1759 r.), decydujące starcie podczas brytyjsko-francuskiej rywalizacji o kolonie (domena publiczna)

W 1763 roku Brytania również podpisywała traktaty pokojowe kończące wojnę. Była to wojna 7-letnia. Jej rezultat był jednak diametralnie inny. Z tego konfliktu Wielka Brytania wyłoniła się bowiem jako wielki zwycięzca, wiodące państwo kolonialne Europy, panujące na oceanach obu półkul. Dzięki zwycięstwu Jamesa Wolfe’a w bitwie na polach Abrahama i kapitulacji Montrealu (Ameryka Północna), wiktorii Roberta Clive’a w bitwie pod Plessey (Indie), a także licznym sukcesom na Karaibach, to właśnie Brytyjczycy mogli dyktować warunki pokoju upokorzonym rywalom. W rezultacie Brytania zapewniła sobie hegemoniczną pozycję w Ameryce Północnej: Francuzi zrzekli się na jej rzecz swoich posiadłości w dzisiejszej Kanadzie, a także wszystkich swoich ziem na wschód od Missisipi (część leżącą na lewym brzegu rzeki tego terytorium, wcześniej znanego jako Luizjana Francuska, została oddana Hiszpanii). Tym samym Francuzi zostali zupełnie dosłownie wypchnięci siłą z całego kontynentu. Od Hiszpanii Brytyjczycy wzięli Florydę. Stali się niekwestionowanym hegemonem Ameryki Północnej. Podobnie rzecz się miała na subkontynencie indyjskim. Francuzom co prawda przywrócono możliwość handlu w regionie i oddano do użytku ich faktorie, musieli jednak pokornie uznać supremację brytyjską i zrzec się swoich aspiracji: zabroniono im wznoszenia fortyfikacji i stacjonowania wojsk.

Kto mógł przypuszczać, że zaledwie dwie dekady później potężne imperium brytyjskie ulegnie 13 zbuntowanym koloniom osadzonym na wschodnim brzegu Ameryki? Okazuje się, że to właśnie wojna 7-letnia położyła grunt pod nadchodzącą porażkę Brytyjczyków w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych (1775-83). Co najmniej dwie przyczyny niepowodzenia mają swe źródło w tym konflikcie: izolacja w Europie oraz problemy finansowe.

REKLAMA

Trudna przyjaźń

Brytyjczycy przystępowali do konfliktu w sojuszu z Fryderykiem II Wielkim (królem pruskim), wychodzili z niego jednak osamotnieni – działania rządu brytyjskiego podczas wojny względem Prus skutecznie zraziły je nie tylko do utrzymywania sojuszniczych relacji z królestwem Jerzego III, ale nawet pchnęły do działania na niekorzyść Londynu podczas rewolucji amerykańskiej. Współpraca pomiędzy dwoma państwami układa się dobrze dopóty, dopóki decydujący głos w kwestii działań wojennych miał William Pitt Starszy, który uchodził za wielkiego stronnika sprawy pruskiej: na przykład rokowania pokojowe 1760 roku spełzły na niczym przede wszystkim z uwagi na jego naciski, by włączyć w nie Prusy, podczas gdy Francja starała się wynegocjować z Londynem osobny traktat.

Niestety dla jego niemieckiego sojusznika, w grudniu 1761 roku, napotkawszy zdecydowany opór gabinetu wobec swojego planu uderzenia wyprzedzającego na hiszpańską flotę, Pitt zrezygnował ze stanowiska, a najbardziej wpływową personą stał się hrabia Bute, faworyt króla, który w ostatniej fazie konfliktu okazał się być – wbrew interesowi Fryderyka (o czym niżej) – politykiem mniej pro-wojennym niż Pitt. Niedługo potem (w maju 1762) z pozycji szefa rządu zrezygnował kolejny adwokat silnego angielsko-pruskiego sojuszu, książę Newcastle (jego miejsce zajął Bute), który przegrał ze swoim gabinetem batalię o subsydia dla Berlina. Newcastle wykazywał się wtedy dalekowzrocznością, twierdząc, że Brytania nie może pozwolić sobie na zdystansowanie się od swojego jedynego sojusznika, nawet jeśli współpraca z nim wiąże się z pewnymi niedogodnościami. Rok 1762 był jednak okresem, w którym rozbieżne interesy Prus i Brytanii uwidoczniły się wyraźniej niż dotychczas, więc jego argumenty nie znalazły poklasku. Rząd był pod presją opinii publicznej, która dość miała wysokich obciążeń podatkowych koniecznych do finansowania działań wojennych i subsydiów. Londyn nie miał już zresztą wtedy większego bezpośredniego interesu w kontynuowaniu wojny – jego dominująca pozycja w Indiach i Ameryce Północnej została już zabezpieczona zwycięstwami z lat ubiegłych. Prusy były w sytuacji odwrotnej. Wycofanie się z konfliktu Rosji, do tej pory walczącej przeciwko nim, otwierało przed Fryderykiem zupełnie nowe możliwości i kusiło go odniesieniem korzyści dla swojego kraju na drodze podbojów – było to dla niego o tyle istotne, że dotychczas, w przeciwieństwie do swojego sojusznika, nic na tej wojnie nie ugrał. Brytyjczycy nie byli jednak w tej sytuacji zainteresowani dalszą współpracą z Prusami, w związku z czym propozycja Newcastle’a została oddalona, on sam złożył dymisję, a rząd – ku późniejszym wypomnieniom Fryderyka – przystąpił do negocjacji warunków pokoju z Francją, o których przebiegu Brytania nie informowała Prusaków (Brytyjczycy zarzucali z kolei Prusom, że za ich plecami prowadzą rozmowy z Rosją). W efekcie pod koniec konfliktu państwo pruskie zostało pozostawione bez wsparcia dyplomatycznego i subsydiów, a porozumienie angielsko-francuskie nie pozostawiło mu wyboru innego niż zakończenie wojny z Austrią. Pokój zawarty przez Bute’a i jego rząd krytykowany był m.in. przez Pitta, który gotowy był kontynuować działania wojenne, by uzyskać jeszcze bardziej druzgocące dla Francuzów warunki – chodziło mu przede wszystkim o pozbawienie ich możliwości rybołówstwa u brzegów Ameryki.

REKLAMA
Brytyjska flota, potężna jeszcze podczas wojny 7-letniej, już wkrótce boleśnie odczuła drastyczne cięcia budżetu (na zdjęciu - bitwa w zatoce Quiberon, domena publiczna)

Rezultatem walk w Europie był powrót do statusu quo sprzed wojny, co nie mogło satysfakcjonować Fryderyka. Pruska niechęć do Brytanii w latach kolejnych nie była więc bezpodstawna. Pitt, który od początku nie pochwalał zachowania rządu wobec Prus, starał się odnowić sojusz, gdy tylko stanął na jego czele w latach powojennych (1766-68). Jego starania nie przyniosły jednak pożądanego rezultatu. Prusy były wtedy skoncentrowane na ekspansji w Polsce i Brytania nie była im do niczego potrzebna. W efekcie Jerzy III nie miał w Europie żadnego oparcia. Samolubne zachowanie jego gabinetu z okresu wojny 7-letniej miało się na nim zemścić podczas wojny o niepodległość Stanów, kiedy Prusy, wraz z innymi europejskimi państwami, wspierały dążenia separatystyczne kolonistów. Formalnie Prusy nie opowiedziały się po żadnej ze stron, jednak nie przeszkadzało to pruskiemu monarsze działać tak, by jak najbardziej utrudniać Brytyjczykom rekrutację wojsk w Niemczech, które były ich głównym źródłem najemników. Co więcej, Fryderyk pośrednio zachęcał Francję do wypowiedzenia wojny Wielkiej Brytanii, solennie zapewniając, że w przypadku rozpoczęcia działań militarnych zachowa neutralność. Francja, chcąc zemścić się za upokorzenie doznane w wojnie 7-letniej, tak zresztą uczyniła w 1778 roku (choć już znacznie wcześniej zaczęła się zbroić, co nie umknęło uwadze Brytyjczyków).

REKLAMA

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

James Wolfe, jeden z generałów brytyjskich podczas wojny 7-letniej (domena publiczna)

Należy też zaznaczyć, że po wojnie 7-letniej nie tylko Prusy chowały względem Brytyjczyków urazę, powody do tego miały też państwa, z którymi Brytania nie miała wrogich stosunków w trakcie konfliktu. Jednym ze sposobów prowadzenia wojny przez wyspiarzy było bowiem nękanie statków neutralnych, handlujących z Francją. Nic więc dziwnego, że podczas wojny o niepodległość cały kontynent mniej lub bardziej sprzyjał Stanom, w jakiś sposób im pomagając (np. przyznając im przywileje handlowe, zaopatrując w broń i amunicję, zapewniając dostęp do portów itd.).

Pieniądze, pieniądze i… flota

Kolejną przyczyną późniejszej porażki Brytanii, mającą swoje korzenie w wojnie 7-letniej, był niezbyt dobry stan finansów publicznych i konsekwencje z tego wynikające. Jak już zostało wspomniane, rząd finansował wysiłki wojenne nie tylko swoje, ale również dorzucał do kiesy pruskiej, rokrocznie (do 1762) udzielając niemałych subsydiów (£600 000). Koszty prowadzenia wojny były ogromne. O ile terenem działań Prus była Europa, o tyle uwaga Brytyjczyków skupiona była przede wszystkim na zamorskich koloniach, co wiązało się z wysokimi wydatkami na utrzymanie floty. W celu uzmysłowienia sobie, jak kosztowne było utrzymanie brytyjskiej potęgi morskiej, wystarczy wspomnieć, że kiedy w 1784 roku (był to czas pokoju) William Pitt Młodszy odłożył na rozbudowę floty £2,4mln, suma ta była równa całkowitemu rocznemu dochodowi pruskiego króla. Ciężko też twierdzić, że strumień bezpośrednich korzyści finansowych płynących z Ameryki Północnej do budżetu metropolii rekompensował wydatki ponoszone w związku z ich ochroną. Niall Ferguson podaje, że w latach 70’ łączna kwota podatkowa, którą płacił rocznie przeciętny mieszkaniec Brytanii, wynosiła 26 szylingów. Dla porównania, w przypadku mieszkańca Massachusetts był to tylko 1 szyling, a Akty Nawigacyjne były obchodzone poprzez przemyt, na co Wigowie (liberalna frakcja dominująca w brytyjskiej polityce do wojny 7-letniej) przymykali oko.

REKLAMA

Jak wyglądała sytuacja samego budżetu? Jeszcze przed wojną 7-letnią, w roku 1755, dla skarbu musiano zebrać £4mln. W 1760 roku było to już £15,5mln, a rok później aż £19,5mln. Jak widać, w stosunkowo niedługim okresie suma ta wzrosła prawie pięciokrotnie. Nawet wywindowane podatki nie zdołały unieść ciężaru tak wyśrubowanych wydatków. Duża ich część była więc finansowana długiem publicznym. Zakończenie wojny nie oznaczało jednak końca problemów – długi pozostały, a społeczeństwo domagało się jak najszybszego zmniejszenia podatków do poziomu sprzed wojny. Pomimo znacznych cięć budżetowych, zadłużenie tak mocno obciążało budżet, że nie było to możliwe. Na krótko wprowadzono nawet podatek od cydru, a podatek gruntowy, który był daniną najbardziej niepopularną, udało się zmniejszyć dopiero po 4 latach od zakończenia konfliktu (o 25%).

REKLAMA
Kapitulacja Lorda Cornwallisa pod Yorktown - przypieczętowanie brytyjskiej porażki podczas wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych (domena publiczna)

Pierwszą ofiarą oszczędności realizowanych pod kierownictwem George’a Grenville’a (1763-65) była oczywiście armia, której liczebność – mimo krytyki Pitta Starszego – zredukowano z 120 000 do 30 000. W kontekście brytyjskiej porażki w wojnie 1775-83 najważniejsze jednak były cięcia dokonane na flocie. Były one tak dotkliwe, że nie przeznaczono pieniędzy na naprawę uszkodzonych statków powracających do portu w Plymouth z teatru wojny. Liczba zatrudnionych w dokach spadła do poziomu z 1748 roku. Hrabia Egmont, Pierwszy Lord Admiralicji, przewidywał, że takie traktowanie floty doprowadzi ją do ruiny, a kraj w przypadku wybuchu konfliktu znajdzie się w bezpośrednim niebezpieczeństwie (faktycznie, w okresie pomiędzy wojną siedmioletnią i rewolucją amerykańską dystans dzielący siłę marynarki wojennej Brytanii i Francji wydatnie się zmniejszał). Kolejne rządy również zaniedbywały flotę. Nawet na krótko przed wybuchem wojny o niepodległość Brytania wciąż borykała się z trudnościami finansowymi wywołanymi ostatnim konfliktem, przez co Lord North (premier w latach 1770-82) nadal prowadził politykę oszczędności na morzu i starał się hamować zapędy admiralicji. Co prawda, gdy zatarg z Hiszpanią o Falklandy (1770-1) ujawnił zaniedbania, North podniósł na okres jednego roku niedawno obniżony podatek gruntowy do poziomu z czasu wojny 7-letniej i przedsięwzięto działania mające na celu wcielenie do marynarki 25 000 osób i podniesienie siły floty do 80 okrętów liniowych, generalnie jednak premier szukał sposobów ograniczania wydatków, by gromadzić nadwyżki i spłacać długi. Nic więc dziwnego, że niedługo potem spadek dochodów państwa spowodowany problemami finansowymi Kompanii Wschodnioindyjskiej odbił się też negatywnie na flocie (W 1772 roku sytuacji w Kompanii była tak krucha, że musiała ona prosić o odroczenie spłaty zobowiązań celnych opiewających na sumę ponad £200 000).

Biada zwycięzcom

Wojna 7-letnia, choć zakończona zwycięstwem Brytyjczyków o ogromnej skali, miała wpływ na wynik kolejnego wielkiego konfliktu, jakim była wojna o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Jej przebieg przyczynił się do zwycięstwa Stanów w 1783 roku. Gdyby Brytyjczycy wykazali się większym entuzjazmem w asystowaniu Prusom w latach 1762-63 i utrwalili z nimi relacje sojusznicze, nie musieliby obawiać się w takim stopniu ofensywy Francji na wyspy brytyjskie podczas rewolucji amerykańskiej, wiedząc, że Prusy mogłyby przystąpić do konfliktu po ich stronie i wziąć na siebie ciężar walk w Europie. Tak się jednak nie stało i admiralicja nie mogła wykorzystać w pełni swojej floty w Ameryce, obawiając się natarcia na Brytanię z wybrzeża Europy. Sama flota natomiast, z uwagi na długi zakumulowane podczas wojny 7-letniej, padła ofiarą drakońskich cięć budżetowych podczas kadencji Grenville’a, a kolejne rządy miały problem, by wyciągnąć ją ze stanu zaniedbania, przez co jej przewaga nad największym rywalem, flotą francuską, skurczyła się.

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

Bibliografia:

  • Ferguson, Niall, The rise and demise of the British world order and the lessons for global power, Basic Books, New York 2003
  • Knight, Roger, The Royal Navy’s recovery after the early phase of the American Revolutionary War,

[dostęp z dnia: 12.08.2015].

  • Rothbard, Murray,Conceived in liberty: Ludwig von Mises Institute, Auburn 2011
  • Steven Watson John, The reign of George III, 1760-1815, Clarendon Press, Oxford 1985
  • Ward, Adolphus W. and George P. Gooch (eds.), British foreign policy, 1783-1919, Cambridge University Press. Vol. 1, Cambridge 1922
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Łukasz Nieroda
Absolwent filologii angielskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Specjalizuje się w badaniu kultury anglo-amerykańskiej.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone