Antoni Kroh - „Za tamtą górą. Wspomnienia łemkowskie” - recenzja i ocena

opublikowano: 2016-12-16, 09:00
wolna licencja
Oto przed nami opowieść o Łemkach, od wieków żyjących w Beskidzie Sądeckim i Niskim, a w latach 1945 – 1946 przesiedlonych w trybie „dobrowolno-przymusowym” na Ukrainę, zaś w 1947 roku, podczas akcji „Wisła”, deportowanych i rozproszonych na Ziemiach Zachodnich.
reklama
Antoni Kroh
„Za tamtą górą. Wspomnienia łemkowskie”
cena:
39,90 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Wydawnictwo Iskry
Okładka:
twarda z obwolutą
Liczba stron:
ok. 300
Format:
225 x 155
ISBN:
978-83-244-0449-0
EAN:
9788324404490

Nakładem Wydawnictwa Iskry w 2016 roku ukazała się publikacja pod tytułem „Za tamtą górą”. Jej autorem jest Antoni Kroh, doskonale znany w naszym kraju historyk kultury, literat, etnograf, tłumacz prozy słowackiej i czeskiej oraz kurator wystaw poświęconych kulturze ludowej Karpat.

Szkoda, że w książce brakuje typowego wstępu, w którym autor wyjaśniłby przyczyny czy powody powstania książki, jej celu, idei. Na dobrą sprawę od początku lektury zadajemy sobie pytanie „o co chodzi?” i pytanie to towarzyszy nam do ostatniej strony. Owszem, autor barwnie i intrygująco przedstawił nam rozmaite łemkowskie historie. Jednocześnie jednak pozostawił nas bez wyjaśnienia dotyczących oczekiwań, planów czy celów Łemków w dzisiejszych czasach.

Być może wynika to ze strachu, do którego autor przyznał się w swojej książce. Jak sam pisze:

Bardzo chciałem o tym napisać, ale bałem się. Nie cenzury, bo ją dawało się obejść wypróbowaną metodą. (...) Lecz nie chciałem skrzywdzić ludzi, którzy mi zaufali. Czyli wyjść na łajdaka. Bo autorzy, piszący o żyjących, mogą zranić.

I tutaj należą się słowa największego uznania dla Antoniego Kroha. Forma książki i jej treść z pewnością nikogo nie krzywdzi. Nie jest to bowiem sucha, bezwzględna monografia, lecz subiektywna opowieść, pełna wrażliwości i osobistych przeżyć. Jak zaznaczył sam autor piszę wyłącznie o tym, co sam widziałem i słyszałem. Dlatego materiał, jakim dysponuje, jest niewątpliwie ogromny, często bardzo osobisty. W publikacji pojawia się wiele historii, opowieści i przeżyć, których nie poznalibyśmy w zwykłej książce. Odzwierciedla się to również w stylu narracji: to opowieść gawędziarza, a nie naukowa (czy nawet popularnonaukowa) rozprawa.

Jednocześnie rzuca się w oczy, że książka przepełniona jest sporą dozą żalu – o utożsamianie Łemków z kulturą ludową, chłopską (choć zdjęcia w książce Kroha same sugerują taki wniosek), o brak Łemków w nauce, mediach czy świadomości społeczeństwa. Autor przekazuje nam pewnego rodzaju pretensje Łemków o wymazanie ich z regionu Karpat. Fragmenty te podkreślają jak duże znaczenie dla skrzywdzonej grupy może mieć słowo.

  • Połemkowskich czy łemkowskich?

Zerknąłem niepewnie.

  • Przepraszam. Oczywiście łemkowskich.

Bo przecież Łemkowie są w Beskidzie Sądeckim i Niskim niepodważalnymi autochtonami. Świadczą o tym groby pielęgnowane i te opuszczone, cerkwie i cerkwiszcza, ślady zarębaków, legendy, kapliczki, nazwy geograficzne, podmurówki, stroje, pieśni, pamięć zbiorowa, poezja, proza, brzmienie nazwisk, dokumenty urzędowe, przypadkowe wzmianki w literaturze polskiej, węgierskiej, austriackiej. Wszystko. Niepotrzebne im czyjekolwiek potwierdzenia, po prostu są autochtonami i już.

Jednak należy sobie zadać pytanie czy powojenni osadnicy, żyjący na tym obszarze dwa, trzy pokolenia, też nie są u siebie? Czy możemy, tak samo jak kiedyś Łemkom, odebrać im ich domy i dobytki?

Przyjęty przez Antoniego Kroha styl powoduje, że często, jak to bywa w ludzkiej pamięci, opowieści są urywane, pełne nieciągłości. Poddamy się jednemu wspomnieniu i od razu nasuną nam się kolejne, nie zawsze powiązane z tym pierwszym. Trzeba jednak przyznać, że autor w całej książce dość konsekwentnie zachował chronologię: rozpoczyna opowieść w latach siedemdziesiątych XX wieku, a kończy w XXI wieku.

Opowieść z punktu widzenia nie-Łemka, osoby obcej, ale silnie związanej i zakorzenionej. Czy w takim razie obraz Łemków jest rozmyty? Przejaskrawiony? Subiektywny? Odpowiedzi pozostawiam czytelnikowi.

reklama
Komentarze
o autorze
Błażej Guzy
Absolwent geografii na Uniwersytecie Jagiellońskim i pedagogiki na Uniwersytecie Pedagogicznym. Interesuje się historią geografii i geografią religii. Jako obszar badań i zainteresowań szczególnie upodobał sobie Śląsk Cieszyński. Miłośnik podróży i górskich wycieczek, zagorzały czytelnik literatury fantasy, fan zespołu Pink Floyd.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone