Archiwistyka społeczna jest przejawem społeczeństwa obywatelskiego w obszarze historii i dziedzictwa kulturowego
W archiwach gromadzone są nagrania, zdjęcia oraz transkrypcje rozmów z osobami, które doświadczyły olbrzymiego cierpienia związanego z wojnami, politycznymi zawieruchami i innymi traumatycznymi wydarzeniami, o których najmłodsze pokolenia dowiadują się jedynie z kart podręczników historii. To niezwykle cenne źródła historyczne. Duży nacisk kładziony jest na odkrywanie lokalnych historii, a wielu społeczników dba o to, aby udało się ocalić od zapomnienia jak najwięcej. Czym dokładnie zajmuje się Centrum Archiwistyki Społecznej, a więc instytucja współprowadzona przez Fundację Ośrodka KARTA oraz Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego?
Magdalena Mikrut-Majeranek: Naszą rozmowę na temat działalności instytucji warto rozpocząć od wyjaśnia tego, czym tak naprawdę jest archiwistyka społeczna?
Katarzyna Ziętal: Przede wszystkim, jest to stale rozwijająca się dziedzina aktywności obywatelskiej. W Polsce istnieje bardzo wiele archiwów społecznych, które oparte są na energii tysięcy ludzi. Ocalają one nieznane dotąd szerzej fragmenty historii, gromadząc fotografie, wspomnienia, dokumentację, nagrania świadków i przybliżając tę historię społeczeństwu. Początkiem takiego archiwum jest pasja i zaciekawienie, chęć odkrywania nieznanych szerzej fragmentów historii. Nawet jeśli historia danego miasta, miasteczka, wsi czy dzielnicy ma swoją historię „faktograficzną”, to rzadko kiedy ma zapisaną historię społeczną. Stąd bierze się niepokój - co, jeśli ja nie nagram najstarszych mieszkańców mojego miasteczka, co jeśli nie udokumentuję ich życia codziennego w czasie II RP, tego jakie mieli relacje z sąsiadami, jak przeżyli wojnę i PRL? Czy ktoś to za mnie zrobi?
Archiwistyka społeczna jest więc przejawem społeczeństwa obywatelskiego w obszarze historii i dziedzictwa. Uzupełnia narodowy zasób archiwalny o te fragmenty historii, które nie dość są reprezentowane w państwowych instytucjach pamięci, a więc - historia lokalna, historia społeczności i środowisk, historia kobiet, historia grup artystycznych, sportowych i in.
Widzę ogromną wartość w oddolnym dokumentowaniu historii metodą archiwum społecznego. To dzieje się w miastach, miasteczkach, wsiach – dzięki temu nie tylko cenne zbiory są zabezpieczane, ale także powstają wokół archiwum inicjatywy obywatelskie, wzrasta zainteresowanie historią danego miejsca czy tematu wśród osób dotychczas „niezainteresowanych”.
M.M.: Centrum Archiwistyki Społecznej to stosunkowo młoda instytucja, bowiem swoją działalność rozpoczęła w lutym 2020 roku. Jaka jest jego misja i dlaczego zdecydowano się na jego utworzenie?
K.Z.: Centrum powstało w lutym 2020, ale wywodzi się z działań Ośrodka KARTA prowadzonych regularnie na rzecz archiwistyki społecznej już od roku 2012. To w KARCIE działa największe archiwum społeczne w Polsce i jedno z najbardziej rozpoznawalnych, opisujących cały XX wiek. To w KARCIE rozpoczęto proces ewidencjonowania innych archiwów społecznych, rozpoznawania ich potrzeb, sieciowania tych inicjatyw, edukowania twórców, tworzenia narzędzi. Skala zadań związanych z rozwijaniem archiwistyki społecznej przekroczyła granice możliwości organizacji pozarządowej, niemającej stałego budżetu. Dlatego powstało Centrum Archiwistyki Społecznej.
Naszą misją jest, aby wspólnie z archiwami społecznymi, trwale zapisać społeczną historię Polski. Dajemy tym inicjatywom metodę, narzędzia i bieżące wsparcie w każdym aspekcie prowadzenia archiwum. Nasze działania ogniskują się wokół trwałego zabezpieczenia zbiorów, pozostających w rękach setek stowarzyszeń, fundacji, instytucji samorządowych, które prowadzą archiwa społeczne, a także – ich udostępnienie. Efemeryczność i rozproszenie tych działań jest podstawowym problemem dotykającym dziedzinę. Misją Centrum jest także wzmacnianie zaangażowania obywateli w aktywność na polu dokumentowania historii - wszystkie nasze działania do tego się przyczyniają.
M.M.: W Polsce istnieje blisko 500 archiwów społecznych, działających w 280 miejscowościach. Jakie dane gromadzą takie instytucje i czym różnią się od dobrze znanych nam archiwów państwowych?
K.Z.: Zasób archiwów społecznych jest bardzo różnorodny. Większość z nich zajmuje się historią lokalną, ale też każde archiwum inaczej do tego podchodzi - jedno udokumentuje nieistniejące już zakłady pracy, inne będzie gromadzić fotografie mieszkańców z dzieciństwa, jeszcze inne - nagra relacje mieszkańców pokazujące ich losy wojenne. Są nawet archiwa dźwięków miasta. Poza tym, istnieje cały szereg inicjatyw zajmujących się wycinkowym tematem, przykładowo - historia kobiet pracujących w Stoczni Gdańskiej, historia polskiego jazzu, historia wiejskich muzykantów. Wszystko zależy od zainteresowań i pasji danej osoby czy grupy osób.
Zbiory archiwów społecznych to przede wszystkim: fotografie, wspomnienia, dokumenty osobiste, a także nagrania historii mówionej, a więc różnią się zasadniczo od archiwów państwowych, gdzie dominuje dokumentacja aktowa.
M.M.: Ogniwem niezbędnym do funkcjonowania archiwów społecznych są społecznicy, ludzie z pasją, którzy nie tylko sami szukają cennych źródeł historycznych, ale i integrują lokalną społeczność wokół idee tworzenia takich repozytoriów wiedzy.
K.Z.: Po ośmiu latach zajmowania się dziedziną, wiem, że archiwa społeczna mogą „zmieniać świat”. Dotyczy to na przykład przestrzeni miejskiej, gdzie powstają miejsca upamiętniania tematów, które dotąd w ogóle nie były znane mieszkańcom. Dotyczy to także świadomości - młodzież zaczyna rozumieć, że historia o której czytają w podręcznikach rzeczywiście się wydarzyła, dotyczyła ich sąsiadów czy miejsc które znają. Na trwałe do programów edukacji w regionach wchodzą tematy bliskie danej społeczności - historia przestaje być abstrakcyjną dziedziną. Następuje też międzypokoleniowa integracja sąsiadów - archiwum społeczne często jest takim spoiwem, które wzmacnia działania na rzecz wspólnej sprawy np. walkę o zachowanie historycznej zabudowy danego osiedla.
Archiwa społeczne zakładają osoby w każdym wieku - zgłaszają się do nas licealiści, jak i osoby starsze. Są przedstawiciele różnych zawodów - bibliotekarze, nauczyciele, ale też - muzycy, sportowcy, informatycy. Każdy realizuje ideę archiwistyki społecznej w swój własny, autorski sposób.
M.M.: Aby realizować swoją misję Centrum Archiwistyki Społecznej powołało sieć lokalnych Ambasadorów. Jakie zadania postawiono przed śmiałkami, którzy podejmą się tego zadania?
K.Z.: Siłą archiwistyki społecznej jest lokalność. To w niewielkich miejscowościach najczęściej powstają takie inicjatywy. Jako CAS, mamy ambicję dotrzeć do wszystkich działających w Polsce archiwów społecznych. Pomogą nam w tym Ambasadorzy archiwistyki społecznej. Na początku zajmą się oni wyszukiwaniem działających w ich regionie oddolnych archiwów - te dołączą do budowanej przez CAS bazy. Następnie poszukają inicjatyw lokalnych, które dopiero mają potencjał do rozwinięcia się w kierunku archiwum społecznego. Bo takie archiwum może powstać wszędzie - przy lokalnym stowarzyszeniu, bibliotece, domu kultury, grupie społeczników, a nawet - przy urzędzie gminy. Wystarczy chęć do działania i wrażliwość na społeczny wymiar historii.
Ambasadorzy będą sieciować lokalne inicjatywy i inspirować je do działania. Będą wyławiać lokalne perełki aktywizmu na polu historii. Wspólnie wymyślimy plany na archiwistykę społeczną w ich regionach. W przyszłości pomogą nam również zbudować regionalne ekosystemy dla archiwistyki społecznej - przy współpracy szkół, lokalnych grup działania, kół gospodyń wiejskich oraz samorządów. Na przykład będziemy starali się o włączenie archiwistyki społecznej do samorządowych programów dotacyjnych.
M.M.: Czy w każdym województwie działa już taki lokalny Ambasador?
K.Z.: Na razie mamy siedmiu ambasadorów. Nie zawsze sami są archiwistami społecznymi. wśród nich są bibliotekarze, animatorzy kultury, regionaliści, menadżerowie. Każdy z nich ma jednak żyłkę aktywizmu i chce działać w swoim lokalnym środowisku. Dobrze rozumieją dziedzinę, choć różne są ich zainteresowania. Jedni specjalizują się w cyfryzacji zbiorów, inni - w animacji społeczności lokalnej.
M.M.: Zachęcamy zatem do dołączenia do grupy Ambasadorów. Wracając jeszcze do tematu archiwaliów, to czy zasoby dostępne są online?
K.Z.: Jeszcze do niedawna każde z archiwów społecznych opisywało i udostępniało swoje zbiory w innym systemie. Jedni mieli strony internetowe, gdzie pokazane były zbiory, inni - wewnętrzne bazy danych, katalogi w plikach, a czasem nawet katalogi kartkowe. To rozproszenie informacji o zbiorach było wielką słabością dziedziny. Ludzie często pytali nas, gdzie mogą przeszukiwać zbiory tych kilkuset działających w Polsce archiwów społecznych. Dlatego stworzyliśmy Otwarty System Archiwizacji - ogólnodostępny portal (www.osa.archiwa.org), który w jednym miejscu gromadzi dane o zbiorach obecnie ponad 100 podmiotów. Do OSA może dołączyć każde archiwum społeczne - jest to darmowy, prosty w obsłudze program, pozwalający na opracowanie i udostępnienie zbiorów w sposób zgodny ze standardami archiwalnymi. Archiwa mogą mieć pewność, że ich zbiory są bezpieczne, a czytelnicy - że łatwo dotrą do zbiorów.
Dziękuję za rozmowę!
Zachęcamy do zapoznania się ze szczegółowymi informacjami na temat Centrum Archiwistyki Społecznej, które można znaleźć na stronie internetowej instytucji.