Berndt Rieger - „Zawiadowca śmierci” – recenzja i ocena

opublikowano: 2010-08-31 12:54
wolna licencja
poleć artykuł:
Treść, zwłaszcza na początku, skomponowana jest pierwszorzędnie, nieomal jak powieść kryminalno-szpiegowska. Niestety cała książka przypomina bardziej zbiór tekstów i referatów na temat opisywanej postaci niż porządna biografię.
REKLAMA
Berndt Rieger
Zawiadowca śmierci
cena:
90 zł
Wydawca:
Replika
Rok wydania:
2010
Okładka:
miękka
Liczba stron:
243
ISBN:
978-83-7674-018-8

Napiszę szczerze, że sięgając po nowo wydaną książkę austriackiego publicysty i dziennikarza miałem naprawdę mieszane uczucia. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Pamiętam nadal recenzowaną również przez mnie książkę – biografię - nazistowskiego dygnitarza, twórcy obozów śmierci na terenie polski Odillo Globocnika, która poruszała bardzo ciekawy temat, jednak ilość błędów i niedomówień odebrała jej wiele – „a mogło być tak pięknie”! Trzymając w ręku książkę pod tytułem „Zawiadowca śmierci”, w której autor podejmuje zadanie przedstawienia biografii tytułowego zawiadowcy śmierci czyli Franza Novaka – oficera SD (Służby Bezpieczeństwa Rzeszy), który w sztabie Adolfa Eichmana odpowiedzialny był organizowanie transportów z Żydami do obozów koncentracyjnych. Zresztą i poprzednia, i ta biografia łączą się ze sobą, ponieważ obaj opisywani funkcjonariusze nazistowskiego aparatu terroru bardzo dobrze się znali i … byli krajanami, ponieważ pochodzili z austriackiej Karyntii.

Książka został wydana w typowy dla Wydawnictwa Repliki. O dziwo w książce tej na próżno szukać spisu treści (!) oraz jakiegokolwiek zdjęcia, poza kompilacją dwóch na okładce. Całe szczęście, że zdjęcia Franza Novaka znajduje się właśnie na okładce. Poza tym muszę się na chwilę zatrzymać i zastanowić się, czy w ogóle jest to biografia i śmiem twierdzić, że bardziej jest to rys biograficzny niż opis życia i działalności Franza Novaka. Aczkolwiek bez błędów i przeinaczeń poprzedniej książki Riegera.

Trzeba powiedzieć, że w treści książki widać kunszt pisarski autora, ponieważ czyta się tę pozycje lekko i przyjemnie pomimo bardzo trudnego i ciężkiego tematu. Widać to na przykładzie pierwszego z trzynastu rozdziałów, który jest literackim opisem przybycia transportu z Żydami do obozu koncentracyjnego (na marginesie mówiąc sama atmosfera zarysowana przez autora jest nie tylko przerażająca, ale w bardzo dobry sposób i w czyje ręce trafiali ludzie, którymi „opiekował” się Franz Novak). Kolejny rozdział skupia się na opisie samego zatrzymania byłego nazisty w wydawnictwie i drukarni, w której pracował. Bardzo ciekawe było same zatrzymanie, Novak przyznał się od razu do wszystkich zarzutów, był spokojny opanowany i nie ukrywał, że już od dłuższego czasu spodziewał się tego, co nastąpiło 20 stycznia 1961 roku, kiedy funkcjonariusze austriackiej policji weszli do jego biura – nie zmienił nawet nazwiska.

REKLAMA

Należy docenić trud autora odtworzenia losów samego bohatera książki, jak i osób związanych z nim i jego otoczeniem. Autorowi świetnie udało się opisać rodzinę Franza Novaka, o zgrozo którego ojciec był kolejarzem a ojczym miał takie same imię i nazwisku co jego pasierb. Niestety mało dowiemy się na temat jego młodzieńczych lat, jak również późniejszej działalności do momentu wyjazdu w 1934 roku do Rzeszy po nieudanym puczu austriackich nazistów, kiedy to wraz z innymi musiał uciec do Jugosławii. Wiadomo trochę o jego publicystycznej karierze wraz z Globocnikiem i Ploetzem w jednej z nazistowskich gazet oraz działalności w szeregach Hitlerjugend. W Rzeszy został skierowany do Legionu Austriackiego, formowanego z nazistów, którzy mieli odbijać, a raczej pomóc w zdobyciu władzy nazistom i zjednoczenia Austrii z III Rzeszą. Szczerze mówiąc: nic ani w młodzieńczych, ani nawet już w dorosłym życiu, również w czasie pracy jako urzędnik SD, nie zapowiadało straszliwej kariery Novaka. Był spokojnym, niewyróżniającym się, raczej przeciętnym ale i inteligentnym, bystrym oraz nad wyraz pracowitym młodzieńcem. Szybko jednak został zauważony przez swojego szefa – Adolfa Eichmana – który postarał się, aby jak najlepiej wykorzystać organizatorskie talenty swego podkomendnego. Niestety z książki nie wiele się dowiemy o jego szczegółowej działalności, czy o mechanizmach oraz jego pracy. Autor ogranicza się do ledwie do zarysowania ogólnej jego działalności, szczerze mówiąc więcej w treści książki o „pracy” Novaka jest domniemań i „być może” niż biograficznych konkretów.

Książka napisana jest w bardzo ładnym i czytelnym oraz ciekawym językiem. Treść, zwłaszcza na początku, skomponowana jest pierwszorzędnie, nieomal jak powieść kryminalno-szpiegowska. Niestety cała książka przypomina bardziej zbiór tekstów i referatów na temat opisywanej postaci niż porządna biografię. Ucieszyło mnie, że książka nie ma tak rażących błędów w tłumaczeniu czy merytorycznych, jak poprzednio recenzowana przeze mnie pozycja Riegera. Pisząc krótko i na temat – sama postać i zagadnienie bardzo ciekawe, dlatego należy pogratulować autorowi podjęcia się tego tematu, jednak oczekiwałbym prawdziwej biografii…na którą dalej będę czekał.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Leszek Molendowski
Doktorant, absolwent Instytutu Historii Uniwersytetu Gdańskiego. Poza historią wojskowości zajmuje się również historią Niemiec XIX i XX wieku oraz historią Pomorza Gdańskiego. W 2008 roku obronił pracę magisterską pt: „Dzieje Gimnazjum i Liceum Ojców Jezuitów w Gdyni”, teraz przygotowuje rozprawę doktorską na temat „Dzieje zakonów męskich na Pomorzu Gdańskim w XX wieku”.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone