Bitwa wokół „białego krzyża”. Manifestacja pod katedrą w Gorzowie Wielkopolskim 31 sierpnia 1982 r.

opublikowano: 2014-08-31 14:18
wolna licencja
poleć artykuł:
W drugą rocznicę podpisania porozumień w Gdańsku „Solidarność” zorganizowała w całej Polsce manifestacje. 31 sierpnia 1982 roku na ulice wyszły tysiące osób. W historii Gorzowa Wielkopolskiego było to największe wystąpienie mieszkańców miasta po 1945 roku, największe także w skali całej Ziemi Lubuskiej.
REKLAMA

Czytaj: Ostatni wielki zryw Solidarności. 31 sierpnia 1982 roku na łamach prasy rządowej

Według historyka z delegatury IPN w Gorzowie Jarosława Palickiego: – Gdyby szukać najbardziej masowego przejawu oporu w Gorzowie Wielkopolskim jako mieście średniej wielkości, wyłania się mocno zapomniana data 31 VIII 1982. Druga rocznica podpisania Porozumień Sierpniowych w warunkach stanu wojennego zapowiadała nieuchronne starcie opozycji i podziemnej „S” z władzą.

Stan wojenny już od początku powodował liczne protesty. Tak było też w Gorzowie. Protestowano poprzez spontaniczny druk ulotek z hasłami antypartyjnymi, które rozrzucano na klatkach schodowych czy w tramwajach. Malowano także antypartyjne napisy w miejscach publicznych. Inną, równie istotną formą oporu, było zbieranie pieniędzy na pomoc dla internowanych. W ich wsparcie angażowały się także parafie. Od 1982 roku w Gorzowie ważne były msze i demonstracje pod krzyżem zawieszonym na katedrze gorzowskiej. Odbywały się w niej modlitwy w intencji internowanych, na zewnątrz zaś składano kwiaty i palono świeczki. Pod krzyżem umieszczano także karteczki z napisami „Solidarność żyje”. Nic dziwnego, że miejsce to było istotne zarówno dla opozycji jak i strony partyjnej.

Katedra Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gorzowie Wielkopolskim (fot. Lukas Klose, opublikowano na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 2.0).

Polityczne władze Gorzowa denerwował fakt, że jest miejsce, które stało się symbolem NSZZ,,Solidarność''. Biały krzyż powstał przed 1 maja 1981 roku, kiedy to zamiast pochodu w Gorzowie została odprawiona msza święta na „Schodach donikąd”. Wykonali go pracownicy gorzowskich zakładów i 1 maja stanowił on element polowego ołtarza. Potem krzyż ustawiony został przy katedrze, gdzie przy różnych okazjach odbywały się polowe msze święte. SB stale obserwowało ludzi zatrzymujących i modlących się w tym miejscu.

Zobacz też:

Przed drugą rocznicą podpisania Porozumienia Gdańskiego Krajowe władze Związku wezwały swoje konspiracyjne struktury terenowe do organizacji jej obchodów. Już od początku sierpnia gorzowska Regionalna Komisja Wykonawcza NSZZ „Solidarność” wzywała do wzięcia udziału w rocznicowej demonstracji. RKW wydała z tej okazji specjalne oświadczenie, w którym pisała:

REKLAMA
Dziś, w dwa lata od pamiętnych wydarzeń sierpniowych, znów musimy walczyć o nasze prawa, które nam wydarto w grudniową noc. Nie godzimy się być niewolnikami! Drugą rocznicę sierpnia 1980 roku uczcimy więc wykazaniem naszego uporu i niezłomnej woli zwycięstwa w walce o podstawowe prawa ludzkie i obywatelskie.

Pomimo wezwań RKW władze miasta nie spodziewały się wielkiego, zagrażającego spokojowi zgromadzenia. Niewielkie manifestacje nie były już w Gorzowie czymś wyjątkowym. Do zmiany postawy władzy przyczyniło się nasilenie działań opozycji w ostatnich tygodniach sierpnia.

O manifestacji z 31 sierpnia opowiadają Grażyna Pytlak i śp. Teresa Klimek – działaczki gorzowskiej opozycji demokratycznej. Fragment filmu pt. „Wolności trzeba się uczyć” autorstwa Marleny Sztyber.

Aby nie dopuścić do rozwoju sytuacji władze partyjne prowadziły akcje propagandową przeciwko demonstracji. Oprócz rozprowadzania ulotek propagandę prowadzono poprzez radiowęzły zakładowe. Niektóre ulotki podpisane były rzekomo przez Lecha Wałęsę, który miał nawoływać, aby 31 sierpnia zachować spokój i rozsądek. Władze zwiększyły także ilość patroli milicyjnych i wojskowych. SB wzywała na przesłuchania bardziej znanych działaczy „Solidarności” – niektórych funkcjonariusze straszyli wieloletnimi karami więzienia w przypadku udziału w demonstracji.

Manifestacja w Gorzowie Wielkopolskim z 31 sierpnia 1982 r. - dokumentacja Służby Bezpieczeństwa (fot. udostępnione autorce artykułu przez Instytut Pamięci Narodowej).

W dniu planowanej manifestacji – 31 sierpnia – aktyw partyjny od rana informował o spokoju panującym w zakładach pracy. Gorzowski KW PZPR donosił, że pracują one normalnie i bez zakłóceń. Spodziewano się jednak demonstracji pod gorzowską katedrą. Już o 13.30 w jej okolicach zaczął zbierać się tłum. Liczba ludzi szybko wzrastała, a w pobliżu katedry zatrzymywały się spore grupy ciekawskich. Zebrani śpiewali „Mazurka Dąbrowskiego”, „Boże coś Polskę...” oraz „Rotę”. Liczba funkcjonariuszy, którzy kontrolowali manifestację, stale się powiększała. W pobliże katedry podjechały „więźniarki” przeznaczone do przewozu aresztowanych i więźniów. Nie było przejawów agresji, ale do więźniarek stale kogoś przyprowadzano. Patrole kontrolowały ludziom dokumenty, a SB filmowało wydarzenia. Po pewnym czasie ze zbiorowiska zaczęły płynąć wrogie władzom okrzyki: „Wolność”, „Polska nasza!”, „Solidarność”, „Leszek, Leszek”. MO wzywała do rozejścia się, informując, iż zbiegowisko jest nielegalne. Ludzi jednak nadal przybywało.

REKLAMA

O 17.00 w katedrze miała odbyć się spowiedź dla dzieci przed rozpoczynającym się rokiem szkolnym. Powoli zaczęli się także zbierać ludzie, którzy chcieli uczestniczyć w rocznicowej wieczornej mszy świętej o 18.00. Słabnąca już manifestacja zaczęła nagle przybierać na sile. W związku z rozwojem sytuacji Wojewódzki Komitet Obrony podjął decyzję o użyciu siły w celu rozproszenia demonstracji. Osiem pojazdów zatrzymało się ok. 100 metrów od kościoła. Po chwili nadjechały jeszcze trzy ciężarowe samochody z ZOMO i zatrzymały się nieopodal wejścia głównego. Z radiowozu nadawano komunikat wzywający do opuszczenia miejsca manifestacji przez rodziców z dziećmi. W pewnym momencie wszyscy uklękli i zaczęli śpiewać „Rotę”. Manifestujący przestali reagować na milicyjne pojazdy. – Jedna strona nawołując do pokojowych manifestacji w skali kraju chciała udowodnić, że żyje i nadal posiada poparcie społeczne. Obóz władzy dążył do udowodnienia kto posiada argumenty ostateczne – argumenty siły – mówi historyk z Instytutu Pamięci Narodowej.

(fot. udostępnione autorce artykułu przez T. Klimek).
(fot. udostępnione autorce artykułu przez T. Klimek).

Milicja otoczyła kościół i odcięła dojścia do ulic wokół katedry. O 17.35 stojące samochody ruszyły. Z wozów wyskoczyli na jezdnię zomowcy uzbrojeni w karabiny, pałki i tarcze. Mieli też pociski z gazem łzawiącym. Armatka wodna i wóz strażacki podjechały pod sam kościół a ludzie nadal klęczeli. Nagle runął na nich strumień wody, a milicja zaczęła pałkami okładać manifestujących. Rozległy się strzały, uniósł się dym. Ludzi pod krzyżem już nie było, za to na bruku widać było kwietny krzyż otoczony płomieniem świec. Z katedry wybiegła grupa dzieci, na które natychmiast skierowano strumień wody i rzucono w ich kierunku pojemniki z gazem. Miejsce manifestacji opustoszało. Do kościoła wbiegli uciekający manifestanci, a za nimi zomowcy usiłujący wyciągnąć ich na zewnątrz. Pociski z gazem trafiły w witraże w prezbiterium katedry.

REKLAMA
(fot. udostępnione autorce artykułu przez Instytut Pamięci Narodowej).
(fot. udostępnione autorce artykułu przez Instytut Pamięci Narodowej).

Tłum spod białego krzyża został rozbity na kilka mniejszych grup, które przemieściły się w różne rejony Gorzowa. Jeszcze po godzinie dziesiątej wieczorem słychać było detonacje granatów i petard. Wieczorem wprowadzono godzinę milicyjną od 20.00 do 5.00 dla młodzieży do lat 18 oraz od 22.00 do 5.00 dla pozostałych. Zniesiono ją dopiero 20 września. Wraz z godziną milicyjną wprowadzono zakaz sprzedaży alkoholu, zawieszono działalność rozrywkową oraz wyłączono telefoniczną łączność międzymiastową.

Gorzowski fenomen z sierpnia 1982 roku polegał na masowości oporu i prawdziwej eksplozji społecznej, która zamieniła centrum 120-tysięcznego miasta w miejsce bitwy ulicznej. Trwała ona do zmroku z taką gwałtownością, że dowodzący pacyfikacją rozważali możliwość wyprowadzenia wojska z miejscowych jednostek, aby opanować sytuację. Ostatecznie do tego nie doszło – wyjaśnia Jarosław Palicki. Według oficjalnych danych w zajściach odniosło rany 5 uczestników, 24 funkcjonariuszy MO i 4 strażaków. Uszkodzono 14 pojazdów milicyjnych i 2 wozy strażackie. Wobec 30 osób skierowano akty oskarżenia do sądu. 26 osób z tej grupy zostało skazanych na kary pozbawienia wolności od 3 do 4 lat. 4 pozostałe osoby zostały uniewinnione. Wśród skazanych były trzy osoby, które z pewnością nie brały udziału w zajściach. Trudniej jest ustalić liczbę skazanych przez kolegium ds. wykroczeń, gdyż nie zachowały się akta z tych rozpraw. Według danych pochodzących z Urzędu Wojewódzkiego w okresie od 31 sierpnia do 6 września było 135 ukaranych.

(fot. udostępnione autorce artykułu przez Instytut Pamięci Narodowej).

Skala zajść w Gorzowie była znaczna. Według Palickiego: – Choć sierpniowe manifestacje w takich twierdzach „S” jak wielkie miasta, tradycyjne „bastiony” opozycji, były znacznie większe od gorzowskiej to biorąc pod uwagę proporcje był to fenomen w życiu i całej historii leżącego nad Wartą miasta „średniej wielkości”. Porównując, w Warszawie tego samego dnia manifestowało 15 tysięcy ludzi. Wydarzenia te były porażką wizerunkową rządzących. Władza skupiła się na propagandzie mającej „przykryć” zajścia z 31 sierpnia. Przyjęto interpretację, iż głównymi uczestnikami zajść była „młodzież” i „chuligani”. Jednocześnie nagłaśniano manifestację z 1 września zorganizowaną w kolejną rocznicę napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę.

Te wydarzenia z gorzowskiej historii są warte zapamiętania, szacunku i dumy. Przyczyny późniejszej aktywności gorzowskiej opozycji, która zdecydowanie przerastała „średnią”, przynajmniej częściowo tkwią w tym co wydarzyło się w Gorzowie ostatniego dnia wakacji 1982 roku – podsumowuje Jarosław Palicki.

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Marlena Sztyber
Studentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Zainteresowana szczególnie historią Polski XX wieku, z czym wiążą się nagrywane przez nią filmy dokumentalne.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone