Charles Moore – „Margaret Thatcher. Autoryzowana biografia” (tom 3–4) – recenzja i ocena

opublikowano: 2022-04-07 09:27
wolna licencja
poleć artykuł:
Pierwszy (w polskim wydaniu podzielony na dwa woluminy) tom autoryzowanej biografii Margaret Thatcher opisywał życie bohaterki od narodzin do roku 1982. Ramy czasowe tomu drugiego (w Polsce trzeciego i czwartego) obejmują lata 1982–1987, a jego objętość jest zbliżona do poprzedniego. Sugeruje to, że fakty i wydarzenia z tego okresu potraktowane zostały nader szczegółowo. Czy biografia na tym zyskuje?
REKLAMA

Charles Moore – „Margaret Thatcher. Autoryzowana biografia” (tom 3–4) – recenzja i ocena

Charles Moore
„Margaret Thatcher. Autoryzowana biografia” (tom 3–4)
nasza ocena:
8/10
cena:
129 zł
Wydawca:
Nieoczywiste
Tłumaczenie:
Janusz Stawiński
Okładka:
miękka
Liczba stron:
998
ISBN:
978-83-6640-261-4

Mam nadzieję, że Czytelnik zrozumiał dość zawiłe zagadnienie podziału biografii Żelaznej Damy na tomy. Kwestię tę poruszyłem już w recenzji pierwszego tomu, który otrzymaliśmy w postaci dwóch książek. To wcześniejszego tekstu mogę też odesłać osoby żądne wiedzy o autorze – Charlesie Moorze i ogólnych założeniach omawianego opracowania. Nic w tej mierze nie uległo zmianie, więc nie ma sensu się powtarzać. Lekturę rozpoczynamy w tym samym momencie, w którym poprzednio ją przerwaliśmy, jest to w końcu ciągle jedna i ta sama biografia, tylko z racji pokaźnej objętości podzielona na wiele woluminów.

Nie oznacza to jednak, że między omawianymi tomami nie ma żadnych różnic np. warsztatowych czy metodologicznych. Wskazuje na to już różnica w ramach czasowych. Tom drugi (w wydaniu polskim trzeci i czwarty) obejmuje swoją treścią 5 lat, siłą rzeczy bardzo szczegółowo omawiając rządy Margaret Thatcher. Moore zwraca też uwagę na inne uwarunkowania dotyczące bazy źródłowej. O ile przy pracy nad tomem pierwszym problemem była skąpość źródeł, nie zawsze łatwo było dotrzeć np. do osób pamiętających Thatcher z młodości czy też do jej młodzieńczej korespondencji. Tutaj zaś problem był odwrotny – była nim konieczność dokonania odpowiedniej selekcji z wręcz oceanu źródeł dotyczących pracy rządu w latach 1982–1987.

W toku narracji Charles Moore odnosi się do, żywych po dziś dzień, a wtedy obecnych i wewnątrz gabinetu, zarzutów, że Margaret Thatcher w istocie nie była prawdziwą konserwatystką, a XIX-wieczną liberałką, która przejęła Partię Konserwatywną. Moore wykazuje błędność takich opinii. Choć zgadza się, że premier była bardzo zafiksowana na traktowanych pryncypialnie poglądach ekonomicznych, to jednak podkreśla też jej przywiązanie do „wartości wiktoriańskich”. Pani Thatcher doceniała rolę religii, z której, a nie z państwa, wywodziła podstawy wolnego społeczeństwa - nieprzypadkowo jej ulubioną pieśnią była I vow to thee, my country. Bohaterka biografii była zanurzona w historii i tradycji, a zapytana po której stronie stanęłaby podczas angielskiej wojny domowej, wskazała rojalistycznych Kawalerów (choć Dennis Thatcher uważał, że to on jest Kawalerem, a żona ma w sobie coś z purytanki). Nieraz odwoływała się wręcz do lorda Salisbury, stojącego na czele „ostatniego arystokratycznego rządu w Europie”. Pozytywnie odnosiła się do dziedzictwa Imperium Brytyjskiego, ale też dlatego (i tu faktycznie mamy liberalny komponent poglądów) że postrzegała je jako imperium wolnościowe.

REKLAMA

Mimo wzorowych relacji z amerykańskim prezydentem Ronaldem Reaganem, Margaret Thatcher szukała partnerów także na kontynencie europejskim. Duże zainteresowanie pod tym kątem wzbudził w niej nowy kanclerz RFN Helmut Kohl – w końcu oboje byli politykami prawicy. Ostatecznie jednak okazało się, że nie ma między nimi specjalnej „chemii”, a Kohl bardziej zainteresowany był procesami integracyjnymi Europy. Sporo też działo się w polityce wewnętrznej – pani premier zmagać musiała się z opozycją w postaci nie tylko Partii Pracy, ale także stosunkowo popularnego sojuszu Partii Liberalnej i złożonej z labourzystowskich dysydentów Partii Socjaldemokratycznej (po kilku latach sojusz ten rozwinął się w jednolitą partię Liberalnych Demokratów, przez pewien czas trzecią siłę polityczną Zjednoczonego Królestwa). Problemy rodziły też romanse i inne afery obyczajowe prominentnych torysów, ze szczególnym uwzględnieniem Cecila Parkinsona.

W niektórych kręgach wciąż idealizowany jest Deng Xiaoping jako mniemany autor reform wolnorynkowych w Chinach. Pani Thatcher miała jednak o nim jak najgorsze zdanie. Traktowała go przede wszystkim jako komunistycznego aparatczyka i to dość odpychającego osobiście. Rozumiała, że nawet jeśli wprowadził jakieś rynkowe mechanizmy to dlatego, że zmusiły go do tego okoliczności. Brytyjska premier podziwiała sukces gospodarczy i rozwój społeczny Hongkongu. Była bardzo powściągliwa w kwestii zwrotu tego terytorium komunistycznym Chinom, jednak ani uwarunkowania polityczne (także wewnątrz Partii Konserwatywnej), ani nastroje społeczne nie sprzyjały temu, żeby Thatcher mogła sprzeciwić się przekazaniu kontroli nad Hongkongiem, które zgodnie z układami zostało sfinalizowane już w 1997 r. Wydarzenia ostatnich lat, w tym stłamszenie przez Pekin hongkońskiej autonomii i swobody zdają się sugerować, że obawy Żelaznej Damy były wyrazem jej przenikliwości i dalekowzroczności.

Mocno zmitologizowana okazuję się bliskość Margaret Thatcher z Michaiłem Gorbaczowem. Choć Gorbaczow był osobiście sympatyczny, a choćby z racji wieku wydawał się innym człowiekiem niż rządzący bezpośrednio przed nim na Kremlu gerontokraci, to jednak premier, całkiem trafnie, widziała w nim osobę dogmatycznie przywiązaną do dogmatów komunizmu. Nie widziała jednak przeszkód, by stopniowo, metodą drobnych kroków przekonywać Sowietów do wyższości systemu kapitalistycznego. Mimo swojego partnerstwa z Reaganem była zaniepokojona jego zbliżeniem z Gorbaczowem i wynikających z niego planów rozbrojenia jądrowego. Thatcher widziała w broni atomowej gwarancję bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii, Europy i świata.

REKLAMA

Choć prywatnie pozytywnie usposobiona do Żydów, pani premier nie „nadawała na tych samych falach” co klasa polityczna państwa Izrael. Co ciekawe, łatwiej było jej porozumieć się z izraelską lewicą. Może to częściowo wynikać z tradycyjnego brytyjskiego zaangażowania dyplomatycznego w świecie arabskim. Co może trochę dziwić, Thatcher niespecjalnie potrafiła też wczuć się w sytuację probrytyjskich protestanckich unionistów w Irlandii Północnej, nie do końca uznawała ich sprawę za swoją. W Republice Irlandii znalazła partnera w premierze Garrecie FitzGeraldzie.

Pod prąd nie tylko nastrojów społecznych, ale także Brytyjskiej Wspólnoty Narodów i samej królowej i rodziny królewskiej, poszła Thatcher w sprawie nałożenia sankcji na RPA. Spotkała ją za to fala krytyki, choć premier prywatnie miała bardzo negatywne zdanie o polityce apartheidu. Margaret Thatcher nie wierzyła w skuteczność sankcji jako środku nacisku na objęte nimi reżimy. Zapewne duże znaczenie mógł mieć dla niej fakt, że wielu działaczy opozycyjnych w RPA odwoływało się do komunizmu i szukało wsparcia w Moskwie. Pamiętajmy, że podczas zimnej wojny Afryka czasem stawała się areną proxy wars, o czym świadczy choćby interwencja Kubańczyków w Angoli.

Oprócz polityki wewnętrznej i zagranicznej w recenzowanej książce bardzo szczegółowo omówione zostały kwestie gospodarcze oraz reformy rządu Margaret Thatcher. Poziom szczegółowości jest taki, że osoby nie orientujące się w co najmniej elementarnym stopniu w ekonomii, zarządzaniu czy nauce o administracji mogą mieć problemy w poruszaniu się w ogromie poruszanych zagadnień. Na pewno jest to nieoceniona skarbnica wiedzy o ówcześnie prowadzonej polityce.

REKLAMA

Ciekawe są passusy dotyczące wizerunku Margaret Thatcher w społecznej wyobraźni i kulturze popularnej, który był, i w dużej mierze nadal jest, jednoznacznie negatywny. Duży wpływ na to ma fakt, że większość ludzi związanych ze światem kultury i sztuki sympatyzowało z lewicą. Niechęć do premier objawiała się w piosenkach (choćby Margaret on the Guilotinne Morrisseya), antythatcherowscy byli też tacy giganci brytyjskiej komedii jak Ben Elton czy Rik Mayall. W pewnym momencie krytykować szefową rządu było po prostu w dobrym tonie, a z dobrym smakiem niewiele miało wspólnego sporo karykatur na łamach np. „Guardiana”. Co ciekawe, wyróżniał się tutaj znany autor powieści szpiegowskich, sam o lewicowych poglądach, John le Carré. Odcinał się on od powszechnego trendu apriorycznej krytyki premier i przyznawał, że wbrew sobie podziwiał ją za zwycięstwo na Falklandach. Tych antythatcherowskich nastrojów nie byli też wstanie pojąć dysydenci ze Związku Sowieckiego, Andriej Sacharow i Władimir Bukowski.

Thatcher była też obiektem krytyki feministek, że jako kobieta która odniosła sukces, nie solidaryzuje się z przedstawicielkami swojej płci. Chyba rzeczywiście nie zależało jej na polepszaniu pozycji kobiet tylko dlatego, że były kobietami. Symptomatyczny jest jej początkowy sprzeciw wobec ordynowania kobiet na księży w Kościele Anglii. Premier była temu rozwiązaniu przeciwna, bo uznawała, że podzieli Kościół. Kiedy współpracownicy przekonali ją do zalet wyświęcania pań, wycofała obiekcje, ale nigdy publicznie nie przyznała, że (i czy) zmieniła w tej kwestii zdanie.

Omawiana pozycja stanowi integralną część z poprzednim tomem, którym już się zajmowałem, dlatego też trudno o jakieś odrębne wnioski. Zdecydowałem się też pozostawić bez zmian ocenę, choć być może przez bardzo szczegółowe omawianie poszczególnych reform i zagadnień gospodarczych czy administracyjnych, ten tom może okazać się mniej porywającą lekturą z perspektywy przeciętnego czytelnika. Na pewno jednak ogromna jest wartość poznawcza i merytoryczna przytoczonych danych.

Nie jest to całość biografii Margaret Thatcher pióra Charlesa Moore’a. Jak już wspomniałem, narracja kończy się na „ostatnim zwycięstwie” pani Thatcher, czyli wyborach powszechnych 1987 r. Opozycja wewnątrzpartyjna zaczyna planować uderzenie, a autor obiecał omówienie kilku nieporuszonych dotąd zagadnień, np. polityki zdrowotnej. Mam też nadzieję przeczytać o tematach, których tutaj mi trochę brakowało, jak np. narastający eurosceptycyzm bohaterki biografii. Na to przyjdzie jeszcze poczekać, ale uważam że warto.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Charlesa Moore’a „Margaret Thatcher. Autoryzowana biografia” (tom 3–4)!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Michał Gadziński
Absolwent Instytutu Historycznego oraz Instytutu Nauk Politycznych UW. Interesuje się historią XIX i pierwszej połowy XX wieku. Pasjonat historii, kultury i polityki krajów anglosaskich.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone