Chowaniec – przyjaciel czarownicy. Jakich zwierząt obawiano się w nowożytnej Polsce?

opublikowano: 2023-01-27, 13:02
wszelkie prawa zastrzeżone
Chowaniec mógł pomagać czarownicy zgłębiać tajniki magii lub np. kraść mleko od okolicznych krów. W każdym przypadku jednak wzbudzał lęk. Których zwierząt obawiano się najbardziej? Skąd wzięło się powiedzenie „latać jak kot z pęcherzem” i co wspólnego miało ze zwalczaniem zwierzęcych demonów?
reklama
Sabat czarownic z serii „czarnych obrazów” Francisca Goi

W nowożytnej Polsce początkowo chowańcem nazywano siwobrodego domowego skrzata, który z pieczołowitością wspierał gospodarza w obowiązkach wokół trzody i obejścia. Z czasem z opiekuńczego ducha ogniska domowego przemienił się w wiejskiego diabła-kusiciela. Podgórscy opisują go w ten sposób:

„chowaniec” to typ diabła – darmozjada, którego czarownica zwykle trzymała w domu, gdzieś za piecem czy w skrzyni lub w dzbanku. […] Diabeł taki obiecywał czarownicy wiele korzyści, w końcu jednak nie dotrzymywał słowa i zostawał na jej utrzymaniu, i trzeba go było żywić kaszą, mlekiem itd. Tylko w rzadkich wypadkach można było mieć z takiego darmozjada pewne korzyści, gdy się go wypożyczało innej czarownicy lub zmuszało do posług domowych.

Ewolucja chowańca w formę zoomorficzną nastąpiła na terenach ziem polskich około XVII wieku. Chowaniec, zwany także zwierzęciem familiarnym lub familiariuszem, żył z czarownicą bądź magiem w ścisłej symbiozie. Wystarczyło zaczarowanemu zwierzęciu zapewnić ciepłe miejsce do spania i posiłek, a on odwdzięczał się swymi usługami. A były one różne i zależne od umiejętności magicznych właściciela. W jego gestii było zapewnienie dobrobytu i szczęścia swojej pani lub swemu panu, ale działo się to kosztem innych mieszkańców wsi.

Kot – oczy czarownicy

Koty postrzegano jako istoty nocy. Ich nieokiełznana natura, bezszelestne ruchy oraz umiejętność przenikania wzrokiem ciemności sprawiły, iż zostały one zaliczone do zwierząt reprezentujących świat chtoniczny. Kocia fizjonomia przywodziła na myśl tajemnicę, z kolei oczy sam Księżyc, gdyż tak jak on lśniły w mroku, a źrenice zmieniały kształt niczym jego fazy. Wierzono, że koty stanowiły siedlisko grzechu i jego głównego reprezentanta – szatana, dlatego kocie oblicze przyjmowały wiedźmy, czarownicy i demony. Boruta, czyli jeden z najsłynniejszych polskich diabłów, również wcielał się w postać kota.

Czarny kot jako chowaniec na obrazie Evelyn De Morgan

W kulturze ludowej za szczególnie niebezpieczne postrzegano koty czarne. Towarzyszyły i usługiwały one czarownicom oraz brały z nimi udział w sabatach. Z tej przyczyny owe zwierzęta traktowano nad wyraz okrutnie. Poddawano je przeraźliwym torturom, topiono lub palono żywcem (nawet na stosach) wraz ze swymi właścicielkami. Tego typu praktyki miały wypędzić siedzącego w zwierzęciu demona. Popularne dziś powiedzenie „latać jak kot z pęcherzem” jest spuścizną barbarzyńskich działań „ochronnych” minionych epok, kiedy to zwierzęciu przyczepiano do ogona pęcherz wypełniony grochem. „Chowańce” w kociej skórze były przede wszystkim tępione w okresach granicznych, kiedy magia zyskiwała na sile. Z tego powodu np. w noc świętojańską koty zbliżające się do ognisk łapano i wrzucano w płomienie. W Żywcu z kolei – kota utożsamiano z Judaszem. W Wielkanoc łapano nieszczęśnika i go zabijano. XVIII-wieczny kronikarz opisał ten doroczny obyczaj w ten sposób: „W Wielką […] Środę po ciemnej jutrzni kocura żywego, w garncu obsutego popiołem z dziury kościelnego sklepienia na kościół zrzucano”.

reklama

Pies – sługa diabła i czarownicy

Pies to pierwsze zwierzę jakie zostało udomowione przez człowieka, ale nigdy nie wyzbył się on do końca pierwotnego, wilczego instynktu. Z tego powodu psa uznawano za stworzenie o dwoistej i dzikiej naturze. Posiada on wyostrzone zmysły, dlatego wierzono, że potrafi wyczuć złe duchy, a nawet nadchodzącą śmierć. Bacznie więc obserwowano zachowanie czworonogów.

Ze względu na swój związek z człowiekiem, pies utrwalił się w kulturze jako symbol wierności i przyjaźni. Być może właśnie z tego powodu psie oddanie interpretowano jako magiczną więź między panem a chowańcem. W Biblii natomiast można odnaleźć negatywny obraz tego stworzenia. W Apokalipsie św. Jana jako krwiożercza bestia jest on zrównany do czarownic, bałwochwalców i kłamców. Zostało więc utrwalone wyobrażenie o psie jako wiernym słudze magów i czarownic. Demony i diabeł bez trudu przejmowały jego ciało, a na sabatach szatan znaczył swoje oblubienice psim pazurem.

Węże, żaby i jaszczurki – znamię kusiciela

Wąż to zwierzę wewnętrznie sprzeczne. Tak jak mawiał Joseph Campbell: „Węże zdają się uosabiać elementarną tajemnicę życia: łączenie się przeciwności”. Zawierają w sobie pierwiastek męski i żeński, odpowiadają zarówno Słońcu, jak i Księżycowi, reprezentują dobro i zło, śmierć i życie, ale i umiejętność zarówno uzdrawiania, jak i trucia. Wąż przenikał wszystkie światy, dlatego uznawano go za istotę mediacyjną. Z kolei w postaci Uroborosa – węża zwiniętego wokół globu i trzymającego w pysku własny ogon – odzwierciedlała się idea wieczności i nieustannego odradzania się i umierania. Podobnie odczytywano zrzucanie skóry przez węża, który w ten sposób odradzał się na nowo.

Rycina przedstawiająca czarownicę dokarmiającą swoje chowańce

Węże z pewnością były boskimi stworzeniami. Ich obecność w obejściu miała przynosić szczęście zarówno mieszkającej tam rodzinie, jak i całemu gospodarstwu. Z drugiej strony węże nosiły brzemię kusiciela Ewy, dlatego w świadomości ludu uchodziły za zwierzęta nikczemne, przewrotne, ale przede wszystkim diabelskie. Twierdzono, że wąż jest złym duchem, dlatego czarownice trzymały go w mleku, aby przyniósł im szczęście. Wiedźmy również same mogły przybrać postać węża i wysysać mleko krowom. W takich przypadkach radzono, aby: „złapać młodego węża, spalić na proszek i okurzyć nim krowę, sypiąc na ogień, to czarownica będzie opryszczona i nieszczęśliwa, przyrzeknie, że krowie już nic złego nie zrobi”. Wąż w odpowiednich warunkach mógł także przyjąć postać siedmiogłowego smoka. Wymagało to jednak 9 lat zupełnej izolacji od świata ludzi.

POLECAMY

Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite! Dowiedz się więcej!

Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite, a jego temat został wybrany przez naszych Patronów. Wesprzyj nas na Patronite i Ty też współdecyduj o naszych kolejnych tekstach! Dowiedz się więcej!

reklama

W podobny sposób mogły ewoluować żaby, które – tak jak węże – były stworzeniami niejednoznacznymi. Kojarzono je z życiodajnymi aspektami deszczu, wody czy Słońca. Naturalnym środowiskiem żab i ropuch były tereny podmokłe, które w opinii ludu uchodziły za miejsca nieczystego sacrum, kojarzonego z zarazą i śmiercią. W końcu żaby były jedną z plag egipskich, dlatego wierzono, że ponad przeciętna ilość tych płazów stanowiła zapowiedź moru.

Żaby lub ropuchy (polski lud niegdyś nie widział różnicy między tymi stworzeniami) stanowiły jeden z podstawowych symboli czarownicy. Mogły być dla niej zwierzęciem służebnym lub po prostu składnikiem, którego dodawała do magicznych odczynów. Na polskiej wsi wierzono, że wiedźmy również same przybierają postać żaby, aby nocą kraść krowom mleko lub podduszać niewinnych śmiertelników. Wówczas należało ją przebić widłami. Rankiem zamiast żaby można było odnaleźć ciało czarownicy. Istniało także przekonanie, że choroby lub złe duchy przyjmują postać tego płaza, co zgadzało się z przekazem Apokalipsy św. Jana: „I widziałem w paszczy Smoka i z pyska Bestii, i z ust Fałszywego Proroka trzy nieczyste duchy na kształt żab. Albowiem są to duchy czartów” [PŚ Ap 16, 13–14].

Przesłuchanie czarownicy przez Matthew Hopkinsa

Jaszczurka ze względu na swoje niezwykłe właściwości – podobieństwo do mitycznych smoków, cykliczne zrzucanie skóry oraz umiejętność regeneracji – nawiązywała do nieustannego odradzania się życia. Długo utrzymywał się pogląd, że jaszczurka na starość ślepnie i instynktownie zwraca się ku promieniom światła słonecznego. Stanowiła więc alegorię ludzkiej duszy poszukującej boskiego oświecenia. Lud, ze względu na konotację z wężem i żabą, łączył jaszczurki z chaosem i światem podziemnym. Uważano ją za zły omen, który mógłby zakłócić naturalny cykl natury, dlatego wraz z nadejściem wiosny jaszczurki wypędzano lub likwidowano.

reklama

Czarownice pragnąc zaszkodzić ludziom wysyłały jaszczurki, aby te zalęgły się w ich ciałach i drapały pazurkami ich gardła, nieraz doprowadzając nawet do śmierci nieszczęsne ofiary złowrogiej magii. W ten sposób w dawnych czasach tłumaczono sobie przeziębienie i różnorodne choroby gardła. Wiedźmy używały także ciał jaszczurek do mazideł, które pomagały im latać i przenosić się na Łysą Górę.

Rumak czarownicy

Koń, jako jedno z pierwszych udomowionych zwierząt, stał się bliskim przyjacielem człowieka, ale również jego opoką w zmartwieniach dnia codziennego. Pomagał na roli, transportował swojego właściciela, ale również brał udział w krwawych bojach. Figura konia w mitologiach z całego świata stanowiła boski emblemat i reprezentowała szlachetne cechy, takie jak siła, płodność, miłość, wytrzymałość, szybkość, intelekt, rozsądek, upór itd. Tak bliski kontakt konia z człowiekiem i sacrum wcale nie oznaczał, że był on zwierzęciem bez skazy. Wręcz przeciwnie – jako stworzenie reprezentujące zarówno siły nieba i ziemi,pełnił rolę pośrednika między światem ludzi i duchów. Wierzono więc, że jego grzbiet dosiadają duchy zmarłych lub on sam sprowadza śmierć, zwłaszcza tę okrutną i bolesną. Koń kary lub w odcieniu trupiej bieli – niezależnie czy pojawiał się we śnie, czy na jawie – zwiastował nagły zgon, zarazę lub klęskę.

Ilustracja przedstawiająca Fausta i Mefistofelesa w drodze na sabat

Równie groźny był koń o czarnym umaszczeniu, gdyż reprezentował siły ciemności i sam był uważany za ich wysłannika. W końcu postać czarnego rumaka mógł przybrać wił, topielec, zmora lub nawet sam diabeł. Czarownice na jego grzbiecie przemierzały nocne niebo w drodze na sabat. Sam doktor Faust miał posiadać chowańca w postaci hebanowego ogiera, który pozwalał mu przebywać niemal w dwóch bardzo odległych od siebie miejscach na raz.

Nietoperz – hybryda nocy

Nietoperz był uznawany za wybryk natury, sprzeciwiający się wszelkim boskim prawom. To ślepe zwierzę nocy spoczywające z głową w dół tradycja chrześcijańska naznaczyła piętnem „ptaka szatana”, a sam upadły anioł był przedstawiany z nietoperzymi skrzydłami. Nic więc dziwnego, że w kulturze zachodniej motyw nietoperza nasuwa niemal wyłącznie negatywne skojarzenia, takie jak: czarna magia, dwulicowość, obłęd i drapieżność. Lud widział w nim także zwiastun śmierci, gdyż większość czasu przebywał w ciemnych jaskiniach, które powszechnie uznawano za wrota prowadzące do mrocznych zaświatów.

POLECAMY

Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite! Dowiedz się więcej!

Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite, a jego temat został wybrany przez naszych Patronów. Wesprzyj nas na Patronite i Ty też współdecyduj o naszych kolejnych tekstach! Dowiedz się więcej!

reklama

Nietoperzowi przypisywano diabelskie konotacje, gdyż żadna inna znana człowiekowi istota tak bardzo nie odbiegała od boskiej taksonomii. Wierzono, że latającym ssakiem stawała się osoba, która po śmierci musiała odpokutować grzechy. Z czasem dusza nieczysta przyjęła formę wampira, który w postaci nietoperza wysysał krew lub dusił swoje ofiary. Na nietoperzych skrzydłach podróżowało również widmo dżumy, które swym trupim palcem wskazywało kolejne ofiary. Demony i czarownice wcielały się w skórę nietoperza, aby mieszać ludziom zmysły. Echem tych zamierzchłych wierzeń jest dziś obawa przed wplątującymi się we włosy nietoperzami. Latające ssaki miały w ten sposób wysysać mózgi pogrążonym we śnie ludziom lub przyczyniać się do powstawania kołtuna.

Ptaki zaświatów – sowa i kruk

Sowa to drapieżny ptak, egzystujący nocą. Polując, porusza się praktycznie bezszelestnie i przez długi czas potrafi czekać na swoją ofiarę w bezruchu. Z tych powodów lud widział w sowie istotę piekielną, która przybywała na ten świat, aby nieść spustoszenie wśród ludzi. W Biblii sowa pojawia się wśród ruin upadłego Babilonu: „Dziki zwierz tam mieć będzie swe leże, sowy napełnią ich domy” [PŚ Iz 13,21]. Symbolizuje ona klęskę, mrok i chaos. Jej obecność oznaczała nieszczęście. Wiąże się z tym przysłowie: „Sowa na dachu kwili, komuś umrzeć po chwili”. Wierzono, że za jej wielkimi oczami kryła się nadnaturalna wiedza, którą czerpała z zaświatów – nie tylko jako zwierzę mediacyjne, ale i potępiona dusza, Postać sowy mieli przybierać zmarli, którzy czynili zło za życia, czyli czarownice i osoby podejrzewane o wampiryzm. Obraz człowieka zaklętego w ciele ptaka przyjął się zwłaszcza w sztuce, gdzie sowę przedstawiano z ludzką twarzą. Ta groteska pobudzała wyobraźnię, dlatego sowa przetrwała w świadomości ludu jako atrybut szatana i czarownicy. To przekonanie było tak silnie zakorzenione w folklorze, że nawet w XX wieku odnajdywano truchła puszczyków przybite do drzwi stodoły, bo wierzono, że tylko tak dało się unieszkodliwić diabła i powstrzymać nieszczęście.

reklama

Kruk to kolejne ze stworzeń mediacyjnych. Był przypisany wszystkim trzem światom – skrzydła pozwalały mu wznosić się do niebios, jako padlinożerca był skażony tabu śmierci, a ze względu na fakt, że po pożywienie musiał udawać się na ziemię, należał także do świata śmiertelników. W mitologii słowiańskiej dusza objawiała się w postaci ptaka, owada lub gryzonia i jedną z jej postaci był właśnie kruk. Zimą wraz z wronami miał nawet zastępować bociany i ze słowiańskiego „raju”,Wyraju, znosić dusze dla nowonarodzonych dzieci. W Biblii kruk pojawia się wraz z sową na gruzach Babilonu jako piewca chaosu i to on po raz drugi przywiódł na ziemię śmierć. W trakcie potopu Noe wyznaczył krukowi zadanie odnalezienia suchego lądu. Ten, znajdując skrawek ziemi, pierwsze co czyni, to pożera padlinę i ponownie zanieczyszcza skazą śmierci nowy, odrodzony świat. Sposób w jaki kruki posilają się truchłem również jest symboliczny. Zaczynają od wydziobywania oczu – miejsca, które miało odzwierciedlać duszę, co sprowadza kruka do roli istoty mroku. Posiadał także mądrość płynącą z zaświatów, którą jako zwierzę familiarne mógł podzielić się ze swym panem.

Ćma i mucha – owady o piekielnym rodowodzie

Lgnąca do płomienia świecy ćma symbolizowała chaos i samozagładę. Tak jak i ptaki mogła manifestować ludzką duszę. W przeciwieństwie do stworzeń, które odlatywały do Wyraju, ćma uporczywie wracała do ludzkich siedlisk. Z tego powodu mogła być uważana za duszę zmarłego, którego śmierć nastąpiła w sposób nienaturalny – tułała się po świecie łaknąc choć namiastki ciepła i bożej światłości. Bliskość tego owada z zaświatami sprzyjała również magii i demonom. W folklorze utarło się przekonanie, że czarownice nocą przybierały postać ćmy, a za dnia motyla. Ćma mogła być także narzędziem w rękach wiedźmy, która w ten sposób zsyłała na nieświadomych niczego ludzi nocne duszności i koszmary.

„Sabat czarownic” pędzla Cornelisa Saftlevena

Z kolei mucha jest powierniczką śmierci. Przyciąga ją rozkład i zgnilizna. Przebywa w miejscach otoczonych tabu – wśród zwłok i ekskrementów. W Starym Testamencie kłębowiska much były czwartą plagą zesłaną przez Boga na Egipt, dlatego też kojarzyły się z zarazą, mogąc ją zapowiadać. Muchy również zwiastowały obecność diabła, a jedno z imion szatana brzmiało Belzebub, czyli „władca much”. Co ciekawe, mucha jako istota familiarna przynosiła czarownicom i czarownikom szczęście. Chowaniec w postaci owada był praktycznie niezauważalny dla otoczenia, dlatego mógł np. pomagać swym właścicielom w grach hazardowych.

W polskiej kulturze ludowej przetrwało więcej wyobrażeń o zwierzętach skażonych diabelską mocą. Wśród nich pojawia się mysz, w którą wcielała się Baba Jaga, ale jej postać mogły przyjąć również inne wiedźmy, demony i nieczyści zmarli. Podobnie postrzegano również zające, które funkcjonowały głównie nocą. Za nieczystą uchodziła także świnia, a fizjonomia kozła rzeczywiście przypominała popularną wizję szatana. Takich zwierząt było o wiele więcej, gdyż dzikość zawsze wiązała się z obcością, a obcość ze złem.

POLECAMY

Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite! Dowiedz się więcej!

Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite, a jego temat został wybrany przez naszych Patronów. Wesprzyj nas na Patronite i Ty też współdecyduj o naszych kolejnych tekstach! Dowiedz się więcej!

Bibliografia

  • Bystroń Jan Stanisław, Dzieje obyczajów w dawnej Polsce. Wiek XVI–XVIII. T. I, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1976.
  • Cooper J. C., Zwierzęta symboliczne i mityczne, Wydawnictwo Rebis, Poznań 1998.
  • Fischer Adam, Zwyczaje pogrzebowe ludu polskiego, wyd. Ossolineum, Lwów 1921.
  • Kopaliński Władysław, Słownik mitów i tradycji kultury, wyd. Bellona, Warszawa 2008.
  • Kowalski Piotr, Leksykon znaki świata. Omen, przesąd, znaczenie, Wydawnictwo Naukowe PWN, Wrocław 1998.
  • Moszyński Kazimierz, Kultura ludowa Słowian, cz. II, Kultura ludowa, zeszyt 1., wyd. Polska Akademia Umiejętności, Kraków 1934.
  • Pełka Leonard, Polska demonologia ludowa, wyd. Iskry, Warszawa 1987.
  • Pilaszek Małgorzata, Procesy o czary w Polsce w wiekach XV–XVIII, wydawnictwo universitas, Kraków 2008.
  • Podgórscy Adam, Barbara, Wielka księga demonów polskich. Leksykon i antologia demonologii ludowej, wyd. Kos, Katowice 2006.
  • Rożek Michał, Diabeł w kulturze polskiej: szkice z dziejów motywu i postaci, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa-Kraków 1993.
  • Rutkowski Paweł, Kot czarownicy. Demon osobisty w Anglii wczesnonowożytnej, wyd. universitas, Kraków 2012.

Redakcja: Mateusz Balcerkiewicz

reklama
Komentarze
o autorze
Natalia Stawarz
Doktorantka w Instytucie Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Ukończyła również historię na tej samej uczelni. Interesuje się historią i kulturą Dalekiego Wschodu, zwłaszcza Japonii. W zakres jej zainteresowań wchodzi również historia kultury duchowej oraz historia XX wieku, ze szczególnym uwzględnieniem okresu dwudziestolecia międzywojennego. W wolnych chwilach poświęca czas na literaturę, seriale i naukę japońskiego.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone