„Czas ziemiaństwa” – recenzja i ocena

opublikowano: 2017-12-03 15:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Ziemiaństwo to grupa społeczna najbardziej nieobecna, a zarazem najbardziej obecna w polskiej świadomości. W narodowym imaginarium stworzonym przez współczesnych Polaków zajmie kluczową, wyznacznikową rolę. A przecież w burzliwych okolicznościach przeszła już do historii…
REKLAMA
„Czas ziemiaństwa”
cena:
Okładka:
twarda
Liczba stron:
296
Data i miejsce wydania:
I, Warszawa 2017
ISBN:
978-83-64476-92-1

To nie czworaki, ale właśnie dwór pobudza wyobraźnię naszych rodaków. W wyobrażonej przez nich przeszłości, to właśnie ten drugi ma stanowić źródło i początek ich rodów. Czyż to nie charakterystyczne, że Polacy po 1989 r. swoich korzeni szukają nie w chłopstwie, mieszczaństwie czy proletariacie, ale właśnie w szlachcie? I to absolutnie nie w tej spauperyzowanej, lecz tej najbogatszej.

Jednocześnie, jak to bywa z praktycznie każdym imaginarium bywa, rzeczywistość wyobrażona, jest rzeczywistością zapoznaną. Mówiąc krótko, zamiast prawdy woli się tworzyć fantasmagorie. Nie inaczej jest w przypadku pamięci o ziemiaństwie i jego roli.

W rzeczywistości przecież szlacheckimi czy ziemiańskimi korzeniami może się poszczycić bardzo niewielu Polaków. Może zresztą sprawę postawiłem nie dość precyzyjnie, wszak dalece nie każdy szlachcic był ziemianinem – była to elita elity. Dlatego też ziemianie stanowili niezbyt liczną, choć przez długi czas niezwykle znaczącą, grupę w obrębie polskiego społeczeństwa. To właśnie w dworach tętniło życie polityczne i kulturalne, to tam w znacznej mierze przetrwała Polska, gdy w XIX w. zabrakło struktur państwowych.

O ziemiaństwie i jego schyłku traktuje znakomita publikacja wydana przed ośrodek Karta. Zbiór źródeł „Czas Ziemiaństwa” podzielono na cztery obszerne rozdziały, dotyczące chronologicznie odrębnych odcinków czasu. Zaczynamy od belle epoque, czasu faktycznej prosperity tej grupy, trwającego przez wiek XIX aż po wybuch I wojny światowej. Dalej, kolejno, poznajemy losy ziemian w okresie dwudziestolecia międzywojennego, w okresie okupacji niemieckiej, aż w końcu: u progu rządów komunistycznych.

Twórcy zbioru bardzo starannie wybrali materiał źródłowy. Czytelnik będzie miał możliwość zapoznać się ze wspomnieniami i dziennikami zarówno najbogatszych z ziemian jak również tych którzy materialnie mieli się coraz gorzej; tych mieszkających w centralnej Polsce i tych których majętności znajdowały się na dalekich rubieżach dawnej Rzeczpospolitej (wschodnich i północnych). Dzięki temu w jednym tomie pomieszczone są różne doświadczenia i różne spojrzenia. Opisywane są też różne kwestie i zagadnienia. Od problemów z edukacją czy finansami, po zaangażowanie się w życie patriotyczne i działalność polityczną.

Czytelnika może zadziwić, jak bardzo zróżnicowana wewnętrznie była ta grupa. Oto na przykład, część z autorów rozumie konieczność reformy rolnej, podczas gdy cześć wspomina ją jako niegodziwy zamach na ich majątek. Niektórzy w dobie wielkiego kryzysu żyją niewiele lepiej niż chłopi i muszą oszczędzać na każdym kroku. Ale są też tacy, którzy w 1939 roku notowali:

W „Europejskim” zjedliśmy łososia, perliczkę, zapili ulubionym Château Margaux; było sporo ludzi, nastrój wesoły. Cenek [Celestyn Kański] opowiadał, że – niczego się nie spodziewając – wyprysnął w południe z paru kolegami fiatem za miasto. Na ulicy czekał na niego woźny, że płk [Bronisław] Rakowski [dowódca 12 Pułku Ułanów Podolskich] go wzywał [...]. [Rakowski] łagodnie urągał: „Gdzie pan się podziewa, gdy pan jest potrzebny? Ma się pan co rychlej meldować w Toruniu u gen. Bortnowskiego”. [...].
REKLAMA

Widać tu wręcz przepaść w obrębie samej jednej grupy społecznej. Szczególnie dobrze zwłaszcza w rozdziale opisującym początek zmierzchu ziemiaństwa, będący pokłosiem wielkiego kryzysu z końca lat 20.

Tym co konsolidowało ziemiaństwo był stosunek do państwa i poczucie obowiązku wobec niego. W czasach II wojny światowej ziemianie masowo angażowali się w działalność niepodległościową. Gdy nie byli w stanie robić tego w sposób czynny, to przynajmniej biernie wspomagali Armię Krajową. Ze wspomnień pomieszczonych w zbiorze dojdziemy do wniosku, że walka z Niemcami była bezlitosna, ale pomimo wszystko mieściła się w znanych wcześniej kategoriach. Ziemianie dobrze znali kulturę niemiecką, najczęściej wiedzieli czego mogą się spodziewać po najeźdźcach.

Na tym tle zupełnie inaczej wyglądała rzeczywistość zaprowadzona przez sowieckie bagnety. Zamęt powojenny dobrze oddawały słowa Stanisława Turnaua:

Zdawało nam się, że ogarnie nas szaleństwo, gdy nareszcie ujrzymy symbole odrodzenia Ojczyzny: orły, sztandary, polskie mundury. A teraz, spotykając to wszystko na każdym kroku, wiemy, że to jest fikcja, obłuda, zakłamanie – i dlatego serce rwie się na strzępy i cierpimy może więcej niż wtedy, gdy wszędzie widzieliśmy swastykę!

Ziemianie cierpieli wówczas szczególnie ze względu na klasowe rozumienie świata prezentowane przez komunistów. Ziemianie byli w nim najgorszymi wrogami. Mimo to, po lekturze „Czasu ziemiaństwa” nie mam wątpliwości, że proces upadku tej warstwy nie zaczął się ani w roku 1939, ani w 1945, lecz wcześniej – w okresie wielkiego kryzysu. Ten dramatyczny proces jest znakomicie odmalowany we wszystkich wspomnieniach Czy ta grupa społeczna przetrwała by gdyby nie wojna i rządy komunistyczne? To już pytanie dla miłośników historii alternatywnej.

Zarzuty, jakie można postawić twórcom zbioru są dość paradoksalne. Wydaje mi się bowiem, że przedstawionego materiału źródłowego jest zbyt wiele. Do każdej z epok wybrane są wspomnienia różnych ludzi. Z jednej strony daje to możliwość przyjrzenia się większej ilości różnorodnych doświadczeń, ale zarazem pozbawia je pewnej ciągłości. Przykładowo, arcyciekawe wspomnienia z Kurlandii Heleny Ostrowskiej dotyczą tylko dzieciństwa (po ślubie przeprowadziła się do Warszawy). Brakuje ciągłości relacji, pozwalających na wyrobienia sobie całościowego wyobrażenia o losach konkretnej rodziny ziemiańskiej.

Słabości mają jednak znaczenie marginalne. „ Czas ziemiaństwa” to znakomita pozycja, gorąco zachęcam do jej lektury!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Paweł Rzewuski
Absolwent filozofii i historii Uniwersytetu Warszawskiego, doktorant na Wydziale Filozofii i Socjologii UW. Publikował w „Uważam Rze Historia”, „Newsweek Historia”, „Pamięć.pl”, „Rzeczpospolitej”, „Teologii Politycznej co Miesiąc”, „Filozofuj”, „Do Rzeczy” oraz „Plus Minus”. Tajny współpracownik kwartalnika „F. Lux” i portalu Rebelya.pl. Wielki fan twórczości Bacha oraz wielbiciel Jacka Kaczmarskiego i Iron Maiden.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone