„Duma i wstyd. O historii i potrzebie pamiętania” – recenzja i ocena
Tomasz Szarota, Emil Marat, Michał Wójcik – „Duma i wstyd. O historii i potrzebie pamiętania” – recenzja i ocena
Szarota, od lat znany z badań nad okupowaną Warszawą i porównawczą historią II wojny światowej, podsumowuje tu swoje życie, dorobek i dzieli się przemyśleniami. Ale nie czyni tego w tonie naukowego traktatu. Przeciwnie. To głęboko osobista opowieść, w której splatają się trzy warstwy. Mamy zatem do czynienia po trosze z autobiografią, po trosze z refleksją nad dziejami Polski i Europy, a po trosze z rozważaniami społecznej funkcji pamięci.
Narracja została uporządkowana w pięciu częściach. Pierwsza – „Dwie historie” – dotyczy rodzinnych losów Szaroty, dramatycznych doświadczeń jego rodziców w czasie wojny i dzieciństwa naznaczonego stratą ojca, zamordowanego przez Niemców. W kolejnych częściach czytelnik odbywa podróż przez Berlin, Paryż i Warszawę – miejsca ważne zarówno dla biografii autora, jak i dla jego pracy naukowej. Potem przychodzą rozdziały poświęcone „dumie” – osiągnięciom Polaków, które powinny budzić poczucie satysfakcji – oraz „wstydowi” – zbrodniom, które domagają się pamięci i odwagi w zmierzeniu się z nimi. Całość zamykają rozdziały o wspólnocie, a także epilog, zatytułowany wymownie: „Jedna historia”.
Ten układ pokazuje, że życie Tomasza Szaroty jest nierozerwalnie splecione z wielką historią. Mała, prywatna opowieść staje się punktem wyjścia do szerszej refleksji nad dziejami narodu i całego kontynentu. W tej podwójnej perspektywie – mikro i makrohistorii – tkwi siła książki.
Szarota nie buduje laurkowego obrazu własnej biografii ani historii Polski. Mówi otwarcie o dramatycznych doświadczeniach swojej matki więzionej na Pawiaku, ale też o jej powojennym zaangażowaniu w struktury PZPR. Przyznaje się do własnych lęków i kompleksów dzieciństwa, ale też z dumą wspomina ludzi, których miał szczęście spotkać. W podobny sposób traktuje historię Polski – bez zamiatania pod dywan grzechów ani megalomanii.
Główny bohater nie ucieka od trudnych tematów, takich jak Jedwabne czy współudział Polaków w prześladowaniach Żydów. Z drugiej strony przypomina też osiągnięcia, które w naszej zbiorowej pamięci bywają zbyt szybko zapominane: odbudowę kraju po 1945 roku, pokojową transformację 1989 roku, pojednanie z Niemcami, czy wejście Polski do NATO i Unii Europejskiej. Ta równowaga między dumą a wstydem sprawia, że książka jest uczciwa. Nie ulega schematom ani propagandowym narracjom.
Szarota, badacz stereotypów narodowych i życia codziennego w okupowanej Europie, stale podkreśla, że w wielu wymiarach polskie doświadczenia nie były wyjątkowe. Przypomina, że głód i śmierć pojawiały się także w Atenach czy Amsterdamie, że patriotyczne manifestacje miały miejsce w całej walczącej Europie. Dzięki temu Polska zostaje umieszczona w szerszym europejskim kontekście – nie jako samotna ofiara, ale jako część wspólnoty narodów mierzących się z totalitaryzmami.
Lektura dostarcza też ogromnej przyjemności poznawczej dzięki licznym anegdotom. Profesor wspomina szkolnego kolegę Bohdana Paczyńskiego, późniejszego światowej sławy astrofizyka, spotkania z Karolem Modzelewskim, Władysławem Bartoszewskim czy Stanisławem Aronsonem. Opowieści te budują portret całego środowiska polskiej inteligencji, pokazują sieci więzi i wzajemnych inspiracji. Dzięki nim książka nabiera życia, stając się kroniką pewnej epoki. Szarota nie stroni też od historii rodzinnych: o dziadkach, rodzicach, o matce, która po wojnie pisała książki i walczyła o własne miejsce w świecie nauki. To opowieści wzruszające, a zarazem uniwersalne: o trudzie życia w okupowanej Warszawie, o dramatycznych wyborach, o konieczności dostosowania się do nowych realiów powojennych.
Centralnym motywem jest refleksja nad pamięcią. Dla Szaroty historia nie jest zbiorem faktów, ale narzędziem pamiętania. O bohaterach i ofiarach, ale też o winach i błędach. Uderza jego przekonanie, że pamięć nie powinna być jednostronna: jeśli będziemy pielęgnować wyłącznie dumę, popadniemy w megalomanię; jeśli tylko wstyd, utrwalimy kompleksy i poczucie niższości. Tylko zrównoważona pamięć może być fundamentem dojrzałej wspólnoty. Profesor przypomina przy tym, że historia to także przestrzeń przebaczenia. Wspomina orędzie biskupów polskich z 1965 roku, które otworzyło drogę do pojednania z Niemcami. Wskazuje, że proces ten był trudny, ale konieczny – i że podobne wyzwania stoją dziś przed stosunkami polsko-ukraińskimi.
Bo, wreszcie, jest to książka niezwykle aktualna. W czasach, gdy debaty o pamięci historycznej w Polsce często przybierają skrajne formy, głos Szaroty brzmi jak apel o rozsądek i uczciwość. Nie chodzi o to, by wybierać między dumą a wstydem, lecz by nauczyć się żyć z obydwoma uczuciami jednocześnie. Tylko wtedy historia może stać się przestrzenią dojrzałej rozmowy, a nie narzędziem politycznej manipulacji.
Duma i wstyd. O historii i potrzebie pamiętania to książka mądra, szczera i odważna. Pokazuje, że historia nie jest jednowymiarowa – że składa się z bohaterstwa i zdrad, z osiągnięć i porażek, z momentów wielkich i haniebnych. Uczy, że pamięć historyczna powinna obejmować wszystkie te elementy, bo tylko wtedy wspólnota może być naprawdę dojrzała. To lektura obowiązkowa nie tylko dla historyków.