Dżihad ze swastyką w tle. Legion Wolnych Arabów

opublikowano: 2008-02-05, 16:55
wolna licencja
Pragmatyzm podczas wojny zdobywa przewagę nad ideologią. Sojusznikami armii Tysiącletniej Rzeszy byli Kozacy, Hindusi, Hiszpanie, Bałtowie. Znalazło się tam także miejsce dla muzułmanów – zwłaszcza że nie lubili się z Brytyjską Koroną.
reklama
Szeregowy z niemiecko-arabskiego batalionu szkoleniowego w Tunezji.

Po upadku powstania arabskiego w Iraku Arabowie, którzy dalej chcieli walczyć po stronie państw Osi, zostali ewakuowani przez Niemców i Włochów na terytorium Syrii należącej do Francji Vichy. Wkrótce dołączyli do nich także Palestyńczycy — dezerterzy i jeńcy z armii brytyjskiej. Przetransportowano ich do obozu szkoleniowego w mieście Sunion nieopodal Aten. Początkowo wszyscy ochotnicy zostali zebrani w zbiorową jednostkę pod nazwą Sztab Specjalny Felmy (Sonderstab F), od nazwiska niemieckiego oficera i jej koordynatora, gen. Helmutha Felmy’ego. Dowodził on LXVIII Korpusem Armijnym (niemieckim), który stacjonował w Grecji.

Od momentu przybycia na Bałkany, czyli mniej więcej od czerwca 1941 do stycznia 1942 roku, trwało szkolenie i organizowanie ochotników arabskich w zwartą jednostkę. Przez cały czas prowadzono akcje i działania propagandowe w celu pozyskania jak największej liczby ochotników spośród jeńców z armii brytyjskiej i francuskiej oraz jednostek liniowych. Na początku 1942 roku sformowano pierwszy batalion, nazwany niemiecko-arabskim batalionen szkoleniowym (Deutsch-Arabische Lehr Abteilung). Już wkrótce wszystkie jednostki arabskie po stronie III Rzeszy były zwyczajowo określane mianem Korpusu Wolnych Arabów (Freies Arabien Korps) lub w skrócie nazywane Wolnymi Arabami (Freies Arabien). We wrześniu tego samego roku batalion został wysłany na Kaukaz, aby wraz z armią niemiecką wziąć udział w ataku na Persję i kraje arabskie. W czasie tej kampanii jednostka uczestniczyła w walkach przeciw regularnym siłom Armii Czerwonej. W listopadzie została przeniesiona do Włoch w okolice Palermo, gdzie dołączyli kolejni ochotnicy. W styczniu 1943 roku uzupełniony batalion wysłano do Tunezji w okolice Hammamet.

reklama
Żołnierz z jednostki budowlanej oddziałów arabskich, w pełnym i kompletnym umundurowaniu (niestety bez broni) w okolicach Hammamet (w trakcie rozbudowy i umacniania niemiecko-włoskich linii obronnych).

Dowódcą został major (wkrótce awansowany na podpułkownika) Meyer-Rics. Początkowo jednostka walczyła na pierwszej linii frontu przeciwko siłom alianckim, jednak po śmierci charyzmatycznego i oddanego swym podkomendnym dowódcy duch bojowy upadł. W tym czasie oddział przyjął rolę jednostki inżynieryjno-budowlanej. Wchodzący w jej skład żołnierze byli zaangażowani także w akcje propagandowe wśród Arabów — jeńców wojennych oraz miejscowej ludności.

Żołnierze zwerbowani już na miejscu otrzymywali umundurowanie z sortów armii kolonialnej Francji Vichy. Wyjątek stanowiły niemiecki hełm M 1935 oraz biała opaska na lewym ramieniu z napisem „W służbie niemieckiego Wehrmachtu” (In Dienst der Deutsches Wehrmacht). Żołnierze z obozu szkoleniowego w Grecji nosili niemieckie umundurowanie tropikalne, charakterystyczne nie tylko dla jednostek Afrika Korps, ale także walczących w całym basenie Morza Śródziemnego. Na prawym rękawie ochotnicy mieli tarcze z flagą Iraku — jako państwa i narodu, który pierwszy wystąpił przeciw brytyjskiemu imperializmowi. U spodu tarczy widniał niemiecki napis Freies Arabien. Ten sam napis (tym razem w języku arabskim) był na samej górze tarczy.

Tarcza naramienna noszona przez żołnierzy oddziałów Wolnych Arabów

Kolejna jednostka, niemiecko-arabski batalion nr 845 (Deutsche–Arabische Batalion Nr 845), została sformowana w maju 1942 roku na poligonie Döllersheim, nieopodal miasta Linz w Austrii. W skład batalionu weszli nie tylko nowi ochotnicy z krajów arabskich, ale również żołnierze z Sunion, którzy nie zostali wysłani do Tunezji, a wywodzili się z jednostki szkoleniowej. Przydzielono tam także studentów arabskich z Francji i Włoch, zwiększając liczbę żołnierzy do 600. W listopadzie 1943 roku jednostka została wysłana na Peloponez i przyłączona do 41. Dywizji Fortecznej (41. Festungs-Division). Wspólnie brali udział (odnosząc znaczące sukcesy) w walkach z partyzantką ELAS. W październiku 1944 roku niemiecko-arabski batalion nr 845 wraz z jednostkami sojuszniczymi wycofał się do Jugosławii. Na początku 1945 roku wzmocniono go Arabami z rozwiązanych jednostek, które nie osiągnęły gotowości bojowej. W tym czasie został przydzielony do 104. Dywizji Szturmowej (104. Jäger-Division). Batalion ten walczył zarówno przeciw partyzantom Tity, jak i jednostkom Armii Czerwonej. Wojnę zakończył w okolicach Zagrzebia.

Ochotnicy arabscy mogli nosić także tradycyjne, białe, małe turbany

Trzecią jednostkę także utworzono wiosną 1943 roku w Grecji. Pełniła funkcje wartownicze, pilnując szlaków kolejowych, dróg, magazynów itp. Brała także udział w akcjach policyjnych i antypartyzanckich, czym bynajmniej nie zaskarbiła sobie sympatii ludności cywilnej. Wykazała się natomiast wobec niemieckich sojuszników. Część żołnierzy z tej jednostki została wysłana na szkolenie spadochronowe do Włoch, aby po jego ukończeniu stać się instruktorami. Planowano bowiem utworzyć specjalną jednostkę spadochroniarzy arabskich do walk w Libii i Egipcie.

reklama
Naszywka na prawym ramieniu żołnierzy jednostek specjalnych w Afryce — Sonderverband 287 i 288.

Z arabskich ochotników skorzystały także operujące w tym rejonie niemieckie jednostki specjalne Abwehry. Sonderverbant 287 składała się z 3 batalionów, w tym jednego złożonego wyłącznie z Arabów. Jednostka ta walczyła od początku 1942 do 6 sierpnia - wówczas to na rozkaz Sztabu Afrika Korps batalion został oddzielony (do 31 listopada) od swej macierzystej jednostki z rozkazem przeformowania w pułk pancerny (zmotoryzowany). Miał on przyjąć nazwę 1. Panzer Abteilung „Rodes”. Nigdy jednak nie stał się jednostką pancerną, a tylko nie w pełni zmotoryzowaną jednostką piechoty. Żołnierze walczyli pod Bir Hackeim, brali udział w ataku na Tobruk, a także walkach odwrotowych do Tunezji. Natomiast Sonderverbant 288 był całkowicie złożony z żołnierzy arabskich i dowodzony przez doświadczonych oficerów Abwehry. Odziały te były wykorzystywane do dywersji na tyłach wroga, szybkich akcji rozpoznania itp. Żołnierze na lewym ramieniu nosili okrągłą tarczę przedstawiającą palmę w wieńcu, pod nią znajdowała się biała swastyka. W tle palmy i wieńca widniało szyte żółtą nicią słońce.

Podoficer z jednostki Sonderverbant 288. Na prawym rękawie widoczna charakterystyczna okrągła tarcza naramienna.

Kolejną jednostką był Legion Północnej Afryki, złożony z ochotników muzułmańskich (arabskich) z Francji Vichy. Patronem tej akcji werbunkowej było dowództwo 715. Dywizji Piechoty z południowej Francji. Nowo utworzona, mieszana jednostka brała udział w walkach z partyzantką francuską. Wykonywała także zadania typowe dla oddziału inżynieryjnego. Po kilkumiesięcznej służbie w Europie, gdzie żołnierze otrzymali wyszkolenie i praktykę bojową, oddział został wysłany do Tunezji jako wzmocnienie niemiecko-arabskiego batalionu szkolnego. Tam, uzupełniony dodatkowymi oddziałami Deutsch-Arabische Lehr Abteilung rozrósł się do 3000 żołnierzy, zgrupowanych w ok. 5 batalionów. Od końca 1943 roku jednostka zwyczajowo była nazywana Deutsch-Arabische Truppe. Wspomnieć należy także o jednostkach sformowanych już na miejscu w Afryce z Tunezyjczyków, Algierczyków i Marokańczyków. Byli to głównie żołnierze byłej armii Francji Vichy. Nosili francuskie mundury M1935 w kolorze khaki, niemieckie hełmy i białe opaski na lewym rękawie z napisem „w służbie niemieckiego Wehrmachtu” lub po prostu „niemiecki Wehrmacht”. Jednostki te były tworzone na szczeblu poszczególnych dywizji i pułków. Ich liczebność wahała się od 1 do 4 batalionów, które przyjęły nazwę KODAT.

reklama
Żołnierze batalionu KODAT. Wyraźnie widoczne francuskie mundury armii kolonialnej i niemieckie hełmy wz. 1940.

W czasie operacji „Torch” („Pochodnia”, 8 listopada 1942 roku), czyli lądowania sił amerykańsko-brytyjskich w Maroku i Algierii (należących do kolaborującego z państwami Osi francuskiego rządu w Vichy), gubernator Tunezji, admirał Estera wzywał wszystkie siły francuskie do stawienia zaciekłego oporu najeźdźcom. 20 listopada premier Vichy, Laval obiecywał w przemówieniu radiowym, iż Legion Imperialny wyrzuci aliantów z Afryki. 22 listopada Darlan ogłaszał powstanie Falangi Afrykańskiej, która grupowała ochotników, żołnierzy i oficerów z armii kolonialnej i Legii Cudzoziemskiej. Ich dowódcą został kapitan Perre Simon Ange Cristofini. 29 listopada przetransportowano go wraz z 406 ochotnikami do Tunezji. 13 lutego dołączyło do nich kolejnych 132 ochotników tunezyjskich. Nowy legion był w pełni umundurowany według standardów armii francuskiej, z małym wyjątkiem — niemieckimi hełmami z prostokątnymi flagami Francji po obu stronach. 18 marca 1943 roku żołnierze złożyli przysięgę na wierność marszałkowi Petainowi jako głowie Francji Vichy. Tydzień później jednostka trafiła na pierwszą linię frontu i wzięła udział w walce z 8. armią brytyjską. Pierwsze potyczki kosztowały legion aż 70 zabitych i rannych. Walczyli także przeciw swoim pobratymcom, czyli siłom Wolnych Francuzów. W czasie tych walk w ręce przeciwników legionu trafiło 14 jeńców, którzy zostali rozstrzelani na miejscu, bez żadnego sądu. Wkrótce wykrwawiona jednostka została przemianowana na Legion Ochotników Francuskich w Tunezji (Legion de Volontaines Francais de Tunisie). Legion, wzmocniony niewielką liczbą nowych ochotników, nadal walczył u boku Włochów i Niemców, aż do zagłady sił Osi w tym rejonie (maj 1943 roku). Pierwszy dowódca tej jednostki — kapitan Cristofini — w maju zdążył ewakuować się na Korsykę, gdzie w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach został zastrzelony.

Hełm noszony przez żołnierzy Falangi Afrykańskiej, sojuszniczej jednostki Wolnych Arabów z armii Francji Vichy.

Ochotnicy arabscy (Marokańczycy, Tunezyjczycy, Algierczycy, Palestyńczycy, Irakijczycy, Sudańczycy) walczący po stronie III Rzeszy w rozmaitych formacjach, o różnym charakterze i zdolnościach bojowych, nie byli liczni. Ich całkowita liczba nie przekroczyła 6000 żołnierzy, a i ona przez niektóre opracowania uważana jest za zawyżoną. Żołnierze tych różnorodnych oddziałów nie mieli reprezentacji politycznej podobnej nawet do tej, jaką mogli się poszczycić ich koledzy z Wolnego Legionu Hinduskiego. A jednak walczyli. Walczyli w słusznej według nich sprawie — przeciw państwom kolonialnym (Anglii i Francji). Liczyli na to, że z pomocą swoich sojuszników zdobędę chociaż autonomię, nie mówiąc już o niepodległości. Po wojnie stali się niewygodni i to nie dlatego że walczyli po stronie Niemiec, ale dlatego że byli dowodem upadku starego systemu kolonialnego. Nagle obywatele kolonii wystąpili przeciwko kolonizatorom w konkretnym celu. Wielu z byłych żołnierzy tych jednostek, którzy cudem przeżyli wojnę, po wypuszczeniu z niewoli wróciło do swych ojczyzn. Stali się tam — jeśli nie przywódcami i inspiratorami — aktywnymi członkami ruchów antykolonialnych. Część wybrała karierę w Legii Cudzoziemskiej. Wojna była wszystkim, co znali, a walka jedynym, co potrafili robić.

Chcesz dowiedzieć się więcej o Wolnym Legionie Indyjskim? Przeczytaj o nim w Histmag.org

Bibliografia:

Źródła:

  1. Schramm P.E., Kriegstagbuch des Oberkommandos der Wehrmacht, t. 4 -8, Berlin 1961.

Opracowania

Jurado C. C., Lyles K., Foreign volunteers of the Wehrmacht 1941- 45, Oxford 1999.

Littlejohn D., Foreign Legions of the Third Reich, Norwey, Denmark, France, t. 1, San Jose 1987.

Nigel T., Andrew S., German Army 1939- 45, North Africa & Balkans, London 1998.

Piekałkiewicz J., Wojna w Afryce 1940 – 1943, Łódź 2007.

Piekałkiewicz J., Wojna na Bałkanach 1940 – 1945, Łódź 2007.

Williamson G., Afrikakorps 1941- 1943, Oxford 1998.

reklama
Komentarze
o autorze
Leszek Molendowski
Doktorant, absolwent Instytutu Historii Uniwersytetu Gdańskiego. Poza historią wojskowości zajmuje się również historią Niemiec XIX i XX wieku oraz historią Pomorza Gdańskiego. W 2008 roku obronił pracę magisterską pt: „Dzieje Gimnazjum i Liceum Ojców Jezuitów w Gdyni”, teraz przygotowuje rozprawę doktorską na temat „Dzieje zakonów męskich na Pomorzu Gdańskim w XX wieku”.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone