Estońska „śpiewająca rewolucja”

opublikowano: 2019-11-27 18:03— aktualizowano: 2020-08-28 08:50
wolna licencja
poleć artykuł:
Józef Stalin powiedział kiedyś, że „rewolucji nie robi się w białych rękawiczkach”. Niezwykły przykład, jaki stanowi estońska „śpiewająca rewolucja” pokazuje, że w pewnych okolicznościach do niepodległości można dojść śpiewając piosenki i trzymając się za ręce.
REKLAMA
Radziecki znaczek z 1969 roku, wydany z okazji stulecia Estońskiego Festiwalu Pieśni (domena publiczna).

Zamieszkujący tereny wzdłuż północno-wschodniego wybrzeża Morza Bałtyckiego lud Estonii od stuleci nie mógł doczekać się własnej suwerenności. Najpierw w XIII wieku został podbity przez Królestwo Danii. Następnie znajdował się pod władzą chrystianizujących region zakonników, a potem Szwedów i Polaków. Wreszcie panowanie nad nim objęła carska Rosja. Choć w trakcie rosyjskiej wojny domowej Estonii udało się uniezależnić od Rosjan, niecałe dwadzieścia lat później, wraz z początkiem II wojny światowej wojska ZSRR wkroczyły na terytorium młodego państwa. Położenie Estończyków zawsze było ciężkie – nie byli potęgą gospodarczą, nie mieli silnej armii ani licznego społeczeństwa. Na przychylność większych i zaborczych sąsiadów również nie można było liczyć. Ale skarbem i kluczem do przetrwania estońskiego ludu była jego bogata kultura. A zwłaszcza liczne patriotyczne pieśni, które mieszkańcy nadbałtyckich ziem z upodobaniem śpiewali.

„Śpiewająca rewolucja” – podłoże kulturowe

Estończycy przez wieki nie mogli jednoczyć się wokół własnej państwowości. Pielęgnowali więc swoją tożsamość, kultywując rodzime tradycje. Jedną z najstarszych i najważniejszych było wspólne śpiewanie pieśni ludowych. Regilaulud, bo tak nazywano te specyficzne utwory, cechowały się łańcuchową formą, spokojną rytmiką i transowym charakterem. Drugim elementem estońskiej kultury muzycznej był śpiew chóralny. Do jego rozwoju przyczynili się niemieccy organiści, którzy pracowali w ewangelickich kościołach na terenie Estonii, oraz bracia morawscy. Propagowano wspólne śpiewy, aby stworzyć alternatywę i wyprzeć pogańskie praktyki oraz animistyczne wierzenia wśród ludności. Rolnicze w przeważającej części społeczeństwo estońskie pokochało zaproponowaną im nową formę muzyczną.

Wyrazem tej miłości stał się, zorganizowany po raz pierwszy w 1869 roku, Estoński Festiwal Pieśni Laulupidu. O jego wadze świadczy fakt, że chłopi tłumnie odrywali się latem od pracy w najbardziej intensywnym okresie prac rolniczych, aby tylko móc wziąć w nim udział. Odbywa się on nieprzerwanie co pięć lat aż do dziś, a w 2003 roku został wpisany na Listę Niematerialnego Dziedzictwa UNESCO. Początkowo Laulupidu organizowano w mieście Tartu, następnie w Tallinnie, a od 1960 roku przeniesiono go na obrzeża miasta. Tam, na specjalnie przygotowanym „Polu pieśni” – Lauluväljak – wybudowano wielką muszlę koncertową, która może zmieścić trzydzieści tysięcy uczestników.

REKLAMA
Uczestnicy Laulupidu z 1928 roku (domena publiczna).

W pieśniach dominowała tematyka patriotyczna. Nie były to jednak mówiące o martyrologii smutne utwory lub opiewające bohaterstwo żołnierzy dumne hymny, które tak dobrze znamy z własnej historii. Estończycy z radością śpiewali o przywiązaniu do ojczyzny i swojej ziemi. Władze radzieckie nie zlikwidowały festiwalu, choć dla równowagi zmuszono występujące chóry do wykonywania również propagandowych utworów prokomunistycznych. Poza tym niektóre estońskie pieśni było bardzo źle widziane, tak jak na przykład skomponowana w 1947 roku przez Gustava Ernesaksa aranżacja wiersza Mu isamaa on minu arm („Ziemia moich ojców, ziemia, którą kocham”) lub Mu isamaa, mu õnn ja rõõm („Ziemia moich ojców, moje szczęście i radość”), która później stała się hymnem narodowym Estonii. Jednak uczestnicy i tak śpiewali je zawsze na zakończenie festiwalu, za co zresztą spotykały ich represje.

Naród, który śpiewał by przetrwać

Przywiązanie Estończyków do rodzimej kultury, objawiające się zamiłowaniem do patriotycznych pieśni, pomogło im zachować własną tożsamość. I to mimo działań ZSRR, mających na celu osłabienie żywiołu estońskiego. Prowadzona przez komunistyczną Rosję akcja osadnicza doprowadziła do sytuacji, w której 40% obywateli niewielkiego kraju stanowili rosyjscy przesiedleńcy. Tymczasem z biegiem lat i wydarzeń pozycja międzynarodowa Związku Radzieckiego słabła. Porażka interwencji w Afganistanie, chwiejna sytuacja wewnętrzna Układu Warszawskiego, problemy gospodarcze – tym wyzwaniom nie mogli sprostać kolejni sekretarze generalni KC KPZR, którzy w większości byli już starzy i niedołężni. Kiedy w 1985 roku do władzy doszedł wreszcie młodszy Michaił Gorbaczow, w mocarstwie rozpoczął się szereg reform, znanych jako pierestrojka, uskorienie oraz głasnost. Większa wolność polityczna i gospodarcza, złagodzenie cenzury, walka z partyjnym „betonem” i przerośniętą biurokracją miały być sposobem na poprawę dotychczasowego stanu rzeczy. Jednak wraz ze wzrostem swobód w podległych Rosji republikach narastały też nastroje nacjonalistyczne, a ich mieszkańcy zaczęli testować cierpliwość Kremla.

Festiwal w 1980 roku (fot. Aleksander Kaasik, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-ShareAlike 4.0 International).

Za początek „śpiewającej rewolucji” uznawany jest protest z 1987 roku przeciw budowie kopalni fosforytów w Lääne-Viru. Sprzeciw budziło zagrożenie dla środowiska, jakie stwarzała kopalnia. Poza tym w związku z jej otwarciem do kraju prawdopodobnie napłynęliby kolejni Rosjanie. Opór był ryzykowny, ale opłacił się – władze radzieckie ustąpiły i kopalni nie wybudowało. To ośmieliło estońskie społeczeństwo, które zaczęło organizować się wokół trzech ugrupowań: Społeczności Dziedzictwa Narodowego – organizacji o centrycznych poglądach, głoszącą historyczną i kulturową odrębność Estonii, skrajnie nacjonalistycznej Estońskiej Narodowej Partii Niepodległości, oraz Frontu Ludowego, który chciał współpracy z estońskimi komunistami i jedynie zwiększenia swobód w ramach członkostwa w ZSRR.

REKLAMA

Artykuł został opublikowany w ramach dodatku tematycznego do Histmag.org „Wielkie momenty oporu przeciw tyranii 1945-89”, zrealizowanego dzięki wsparciu Europejskiego Centrum Solidarności :

„Śpiewająca rewolucja” nabiera rozpędu

Mimo różnic, ugrupowania potrafiły porozumieć się w kwestii organizowania wspólnych manifestacji. Stało się to tym łatwiejsze, że od 1988 roku władze nie zakazywały już kategorycznie pokojowych demonstracji, a ich uczestnikom nie groziły represje. Odbywały się kolejne wydarzenia, podczas których mieszkańcy Estonii wspólnie śpiewali i manifestowali swoje patriotyczne uczucia. 14 kwietnia 1988 roku głosem stu tysięcy gardeł rozbrzmiały Dni Dziedzictwa Narodowego w Tartu, od 10 czerwca przez sześć dni podczas Dni Starego Miasta w Tallinnie manifestujących ludzi było już ponad dwieście tysięcy, a w trakcie letniego festiwalu muzyki rockowej między 26 a 28 sierpnia patriotyczne pieśni śpiewało aż trzysta tysięcy uczestników, czyli blisko co czwarty Estończyk! Nowe gatunki muzyczne, jak pop i właśnie rock, stały się dla młodego pokolenia nośnikiem narodowej kultury. W tym czasie zjawisko zostało po raz pierwszy określone przez Heinza Valka w artykule dla gazety „Sirp ja Vasar” mianem „śpiewającej rewolucji”. Do jesieni 1988 roku aż 860 tysięcy z około miliona trzystu tysięcy mieszkańców Estonii podpisało się pod petycją, wzywającą do uniezależnienia kraju od ZSRR. Ale na Kremlu były pilniejsze tematy do obrad, niż nieliczny lud, śpiewający o swojej wolności.

Estończycy w „Bałtyckim Łańcuchu” (fot. Jaan Künnap, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-ShareAlike 4.0 International).

Związek Radziecki po pięćdziesięciu latach od podpisania Paktu Ribbentrop-Mołotow oficjalnie ujawnił jego istnienie. Jednak mimo to nadal utrzymywał, że państwa nadbałtyckie dołączyły do ZSRR z własnej i nieprzymuszonej woli. Jednocześnie w Estonii cały czas stacjonowało osiemdziesiąt tysięcy radzieckich żołnierzy! Mieszkańcy Litwy, Łotwy i Estonii porozumieli się i dokładnie w pięćdziesiątą rocznicę podpisania paktu dokonali czynu bez precedensu w historii świata. 23 sierpnia 1989 roku o godzinie 19:00 za ręce chwyciło się ponad dwa miliony obywateli krajów nadbałtyckich, tworząc nieprzerwany łańcuch ludzki, który połączył Rygę, Wilno i Tallin. Liczył on sześćset kilometrów i został wpisany do księgi rekordów Guinnessa, zwracając uwagę międzynarodowej opinii na sprawę malutkich narodów.

REKLAMA

Czy Estonia będzie wolna?

Wszystko to nie oznaczało jednak, że Rosjanie pozwolą Estończykom na niepodległość. Choć od 1989 roku udało się przywrócić oficjalnie flagę narodową, a z początkiem 1990 utworzony został Kongres Estonii – niekomunistyczne ciało parlamentarne, mogące stanowić alternatywę dla narzuconej władzy, w kraju coraz głośnie burzyła się ludność rosyjskojęzyczna, koncentrująca się wokół organizacji Interfront. Antyradzieckie dążenia Estończyków doprowadziły w maju 1990 roku do wielkiej manifestacji w Tallinie, która ruszyła na zamek Toompea, gdzie znajdowała się siedziba Kongresu Estonii. Jednak i tym razem obyło się bez rozlewu krwi. Rosyjskich demonstrantów otoczył jeszcze większy tłum Estończyków. Utworzono kanał, którym proradzieccy manifestanci mogli się wydostać i bezpiecznie wrócić do swoich domów. Wydawało się, że zmian nie można już powstrzymać.

Estońska flaga narodowa na szczycie „Długiego Hermanna” (Pikk Hermann), wieży tallińskiego zamku (fot. Diego Delso, opublikowano na licencji Attribution-ShareAlike 3.0 Unportedl).

Mimo to niepodległość wciąż nie była pewna. Michaił Gorbaczow nie chciał dopuścić do rozerwania jedności republik radzieckich. W 1989 i 1990 roku podróżował po krajach nadbałtyckich, namawiając, prosząc a nawet grożąc karami finansowymi. 3 marca 1991 roku w Estonii zorganizowano referendum, w którym 77% uczestników zadeklarowało chęć niezależności od ZSRR. Niedługo później kolejno Wilno, Talinn i Ryga ogłosiły swoją niepodległość. Rozsierdzeni komuniści postanowili interweniować i stłumić rozruchy przy pomocy broni pancernej. W wypadkach na Litwie zginęło trzynaście osób, a kilkaset zostało rannych, zaś podczas interwencji na Łotwie zginęło sześciu mieszkańców.

Podobny scenariusz mógł czekać Estonię. Kiedy ta ogłosiła niepodległość 20 sierpnia 1991 roku, radzieckie czołgi przekroczyły jej granicę. Celem była siedziba radia i telewizji jako ośrodka antyradzieckiej propagandy. Estończycy zgromadzili się, by zasłonić budynki własnymi ciałami. Na szczęście wydarzenie to zbiegło się w czasie z puczem Janajewa w Moskwie i w jego efekcie objęciem władzy w Rosji przez Borysa Jelcyna, któremu udało się odsunąć Gorbaczowa. Wojska rosyjskie zostały powstrzymane na czas i nie doszło do rozlewu krwi. 22 sierpnia 1991 roku Islandia jako pierwsza uznała niepodległość nowo powstałego państwa, 6 września zrobiły to władze Rosji, a 17 września kraj stał się członkiem ONZ. „Śpiewająca rewolucja” dobiegła końca, a Estonia była wolna.

Bibliografia:

  • Bździel Krzysztof, Estonia: wyśpiewane niepodległości [w:] meakultura.pl, 19 listopada 2018 roku [dostęp: 26 listopada 2019 roku] <[http://meakultura.pl/drukarka/2092]>.
  • Rytko Katarzyna, Śpiewająca Rewolucja, czyli estoński kurs na niepodległość [w:] Liberte.pl, 7 stycznia 2013 roku [dostęp 26 listopada 2019 roku] <[https://liberte.pl/spiewajaca-rewolucja-czyli-estonski-kurs-na-niepodleglosc/]>.
  • Vesilind Priit, Tusty James, Tusty Maureen Castle, The Singing Revolution: How Culture Saved a Nation, Varrak, Tallinn 2008.
  • Włodarczyk Michał, Śpiewająca Rewolucja w Estonii a rola kultury w patriotyzmie małego narodu [w:] Publikacja pokonferencyjna Ogólnopolski Zjazd Internacjologów Studentów, Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW, Warszawa 2014, s. 213-226.

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

Artykuł został opublikowany w ramach dodatku tematycznego do Histmag.org „Wielkie momenty oporu przeciw tyranii 1945-89”, zrealizowanego dzięki wsparciu Europejskiego Centrum Solidarności :

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Mateusz Balcerkiewicz
Redaktor naczelny portalu Histmag.org, kustosz Archiwum Akt Nowych w Warszawie, absolwent historii na Uniwersytecie Warszawskim. Redaktor naukowy i współtwórca portalu 1920.gov.pl. Hobbystycznie członek grupy rekonstrukcyjnej Towarzystwo Historyczne "Rok 1920" oraz gitarzysta.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone