„Faras” – recenzja i ocena gry planszowej

opublikowano: 2014-10-19 19:36
wolna licencja
poleć artykuł:
Wiele czynników składa się na sukces archeologa. Musi mieć trochę szczęścia, dobrą pamięć, powinien umieć wykorzystać swoją wiedzę, prowadzić dyskusje naukowe czy szybko zareagować na ukąszenie skorpiona. Czasem też pomyszkować w bibliotece. I wszystko to znajdziemy w familijnej grze planszowej „Faras”.
REKLAMA
Filip Miłuński
Faras
nasza ocena:
8/10
cena:
49,00 zł
Wydawca:
Granna
Rok wydania:
2014
Ilustracje:
Adam Pękalski

Filip Miłuński, projektant znany z dobrych i edukacyjnie pożytecznych gier planszowych (m.in. Mali Powstańcy, Magnum Sal, Na Grunwald) tym razem zachęca nas do wcielenia się w członków polskiej misji archeologicznej w Faras, która, pod kierownictwem prof. Kazimierza Michałowskiego, prowadziła w ramach badań interwencyjnych wykopaliska w Sudanie w latach 1961–1964. Doprowadziły one do okrycia m.in. świątyni Totmesa III i chrześcijańskiej katedry funkcjonującej między VIII a XIV wiekiem. Prace były prowadzone tuż przed zalaniem tych terenów sztucznym jeziorem Nasera. Dokonane odkrycia stanowią największy zagraniczny zespół zabytków wykopanych przez polskich archeologów.

Jak to wygląda w samej grze? W pudełku jest czterdzieści osiem żetonów znalezisk – wiele z nich przedstawia autentyczne zabytki przechowywane w Muzeum Narodowym w Warszawie, szczególnie malowidła. Poza malowidłami na żetonach znajdziemy również kości, ceramikę, varia, a także skorpiony i… piasek. Powiązana z tematem jest również wypraska i pudełko, które mają odzwierciedlać budowę Wysokiej Tamy koło Asuanu – służy ona do odliczania czasu w grze. Na końcu instrukcji (w pudełku są dwie – po polsku i po angielsku) znajdujemy historyczne wprowadzenie do wykopalisk w Faras.

Mechanika gry oparta jest na regułach gier memo – na planszy, przedstawiającej fundamenty katedry, kładziemy żetony, zakrywamy i staramy się odkryć pary (jednak nie dwa takie same obrazki, lecz typy, np. dwa znaleziska ceramiczne). Typowe reguły gier memo są zmieniane tutaj przez „strategiczne” zdolności kart, które np. umożliwiają zabranie z planszy obydwu odkrytych znalezisk danego typu (w innym razie jedno z pary trafia na tamę), pozwalają przechowywać piasek, wszcząć „dyskusję naukową”, chronią też przed skorpionami. Co ciekawe, jedna ze zdolności kart jest „manualna” – dwóch graczy musi wspólnie, każdy korzystając z jednego palca, zdjąć odkryte znalezisko z planszy.

Grę można sobie trochę utrudnić: jedna strona planszy ma wyznaczone miejsca na żetony, natomiast druga nie, co powoduje, że znaleziska zmieniają swoje położenie. Można też ją znacząco ułatwić – co istotne dla osób grających z młodszymi dziećmi – poprzez układanie niektórych żetonów w miejsca zasugerowane przez ilustracje na planszy.

REKLAMA

„Faras” wpisuje się w kategorię gier familijnych, więc nawet w wariancie „trudnym” nie jest to gra wymagająca. Zasady są bardzo proste i można je wytłumaczyć w kilka minut, także dzieciom. Gra sprawdzi się dobrze jako szybka rozrywka po pracy czy zabawa przy świątecznym stole (czas gry to około trzydziestu minut). Gra się przyjemnie już we dwie osoby, choć z większą ilością graczy niewątpliwie jest zabawniej, a i łatwiej zapamiętywać żetony. Do gry można wracać z przyjemnością, ale nie za często. Nie będzie też królować na stole godzinami. Inna sprawa w przypadku zabawy w „Faras” z dziećmi – one zdecydowanie chętniej zasiadają do kolejnych rozgrywek.

Gra wydana jest bardzo dobrze – ładne ilustracje, świetnie odwzorowane zabytki. Karty i plansza są grube i nie powinny się łatwo niszczyć. W instrukcji napotkałem parę błędów interpunkcyjnych i literówek. Miłą niespodzianką przygotowaną przez wydawnictwo jest możliwość otrzymania drogą pocztową darmowego kooperacyjnego dodatku do gry (informacja na ostatniej stronie instrukcji) – gra polega wówczas na wspólnym skompletowaniu kolekcji dla Muzeum w dość krótkim czasie.

„Faras” jest dobrą grą edukacyjną, która – choć skierowana przede wszystkim do młodszych – może zainteresować również dorosłych. Sprawdza się więc jako gra familijna. Ćwiczy pamięć, posiada elementy strategii i przypomina wielki sukces polskich archeologów oraz zwraca uwagę na zagadnienie średniowiecznej sztuki sakralnej. Choć mechanika memo nie wiąże się bezpośrednio z klimatem wykopalisk, tworzy go zarys kontekstu historycznego i mocno nawiązująca do niego wizualna oprawa gry. Nie jest to może pozycja dla zaawansowanych planszówkowiczów, ale z pewnością nie da się koło niej przejść obojętnie.

Redakcja i korekta: Agnieszka Leszkowicz

Gra została wydana przy współpracy z Muzeum Narodowym w Warszawie. 18 października 2014 roku otwarto tam Galerię Faras im. Profesora Kazimierza Michałowskiego w nowej aranżacji. W ramach ekspozycji prezentowana jest m.in. rekonstrukcja odkrytej katedry w 3D.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Przemysław Chudzik
Absolwent filologii włoskiej, polskiej i klasycznej. Doktorant w zakresie literaturoznawstwa w Katedrze Filologii Klasycznej UMK w Toruniu, gdzie prowadzi badania nad anegdotą w biografiach antycznych i renesansowych. Miłośnik wycieczek rowerowych, muzyki dawnej, historii, nowoczesnych gier planszowych i kuchni śródziemnomorskiej.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone