Francis Fukuyama – „Tożsamość. Współczesna polityka tożsamościowa i walka o uznanie” – recenzja i ocena

opublikowano: 2020-01-13 09:12
wolna licencja
poleć artykuł:
Najnowsza książka Francisa Fukuyamy to polityczno-filozoficzna analiza współczesnego człowieka i systemu politycznego Zachodu z perspektywy pojęcia tożsamości. Jest ona napisana w przystępny sposób i pozwala lepiej zrozumieć dynamikę współczesnej polityki, zarówno wewnętrznej, jak i międzynarodowej.
REKLAMA

Francis Fukuyama – „Tożsamość. Współczesna polityka tożsamościowa i walka o uznanie” – recenzja i ocena

Francis Fukuyama
„Tożsamość. Współczesna polityka tożsamościowa i walka o uznanie”
nasza ocena:
9/10
cena:
39,90 zł
Wydawca:
Rebis
Rok wydania:
2019
Okładka:
twarda
Liczba stron:
224
ISBN:
9788380625457

Fukuyama to jeden z tych autorów, którzy są często przywoływani, za to znacznie rzadziej czytani. Jego teza o „końcu historii”, przedstawiona w 1989 w artykule w National Interest i rozwinięta w książce o tym samym tytule, od dawna jest krytykowana w Polsce. W szczególności tarcia międzynarodowe ostatnich lat powodują, że zdecydowanie częściej słychać twierdzenia, że przyszło nam żyć nie w czasach „końca historii”, a huntingtonowskiego „zderzenia cywilizacji”.

Główną tezą najnowszej książki Fukuyamy jest, że obserwowany od kilku lat wzrost populizmu, nacjonalizmu czy upolitycznionego islamu jest motywowany nie czynnikami ekonomicznymi, ale potrzebą uznania przyrodzonej każdemu człowiekowi ludzkiej godności (s. 16-17). Ponieważ jest to trudne, żeby nie powiedzieć utopijne, to popularność zdobywają formy częściowego, kolektywnego, uznania oparte na religii, rasie, przynależności etnicznej, narodowościowej, bądź płci. Pragnienie uznania może jednak bardzo łatwo przerodzić się w żądanie uznania wyższości (s. 41). Autor twierdzi że, zarówno lewica, jak i prawica, które w XX wieku spierały się o kwestie wolnego rynku i powszechnej równości materialnej, w XXI wieku koncentrują się na tożsamości. Lewica chroni grupy marginalizowane (imigranci, LGBT, uchodźcy etc.), zaś celem prawicy jest ochrona narodowej tożsamości (s. 23).

W pierwszym rozdziale Fukuyama opisuje przemiany polityczno-społeczne, jakie doprowadziły do pojawienia się polityki tożsamościowej. W rozdziale drugim, wychodząc z pozycji filozofa i odwołując się do starożytności, argumentuje, że każdy człowiek ma część siebie (tzw. „thymos”) poszukującą uznania, która znalazła się w centrum polityki tożsamościowej. W rozdziale trzecim - odwołując się do wczesnonowożytnych filozofów – pokazuje oddzielenie się indywidualnego „ja” od zewnętrznego „ja” (społeczeństwa) w wyniku reformacji i rolę tego zdarzenia dla współczesnego rozumienia tożsamości. W rozdziale czwartym pokazuje różnice w podejściu do kwestii tożsamości między Kantem, a Heglem, do którego od lat się odwołuje. Dla tego ostatniego walka o uznanie była siłą napędową dziejów, której ostateczną formą jest uznanie wspólnej ludzkiej godności. Znalazło to swoje odzwierciedlenie w liberalno-demokratycznym systemie rządów.

„To właśnie w tym sensie Hegel uważał, że historia dobiegła końca: jej kulminacją było powszechne uznanie (...)” (s. 61)

W rozdziale piątym Fukuyama wskazuje, że zarówno Arabska Wiosna, jak i ukraiński Majdan były rewolucjami o uznanie i godność. W rozdziale szóstym analizuje wyzwania, z jakimi wiąże się współczesna mocno indywidualistyczna koncepcja tożsamości. W oparciu o tezę, że wielu ludziom towarzyszy wyobcowanie wywołane przez nadmiar wolności oferowanej współcześnie przez powszechny indywidualizm, w siódmym rozdziale autor przygląda się nacjonalizmowi i islamizmowi, jako formom kolektywnej tożsamości. W rozdziale ósmym pokazuje wzrost nierówności ekonomicznych w ostatnich latach oraz zaskakującą słabość partii lewicowych w obliczu tego procesu. Związek przyczynowo-skutkowy między dochodami a poczuciem godności jest przedmiotem analizy rozdziału dziewiątego. Koncentracja lewicy na konkretnych grupach mniejszościowych, a nie problemach większych grup (jak np. klasa robotnicza) spowodowała zbliżenie do prawicy, która ekskluzywnie uznaje godność wybranych grup.

REKLAMA
„Podczas gdy klasyczny liberalizm miał bronić autonomii równych sobie jednostek, nowa idea wielokulturowości propagowała odnoszenie się z takim samym szacunkiem do różnych kultur, nawet jeśli te kultury ograniczają prawa należących do nich jednostek”. (s. 142)

W rozdziale dziesiątym autor wraca do indywidualistycznej koncepcji tożsamości, sugerując, że – być może – poszła ona zbyt daleko, a współczesne demokracje za bardzo stawiają na samorealizację i dobrostan jednostki, kosztem grupy. Przejęcie dyskursu publicznego przez (zbyt?) postępową lewicę, polityczna poprawność i multikulturalizm są przedmiotem rozważań rozdziału jedenastego. Mówiąc najprościej – nieustanne odkrywanie nowych i zbyt szybkie kwestionowanie starych tożsamości przez nową lewicę powoduje zagubienie w społeczeństwie. To właśnie sprzeciw wobec zbyt daleko idącej politycznej poprawności dał początek nowej fali popularności prawicy, pomimo że globalne uwarunkowania ekonomiczne dawały większe szanse lewicy.

„Zwrot w programach zarówno lewicy, jak i prawicy w stronę ochrony coraz węższych grup tożsamościowych w ostatecznym rozrachunku zagraża możliwości porozumiewania się i podejmowania wspólnych działań.” (s. 156)

Kwestia tożsamości narodowej, jej związki z demokracją liberalną i potrzeba utrzymania państwa, jako podstawowej jednostki organizującej rzeczywistość międzynarodową są przedmiotem rozważań w rozdziale dwunastym. Rozdział trzynasty to kontynuacja rozważań o tożsamości narodowej. Odpowiedzią na współczesne wyzwania ma być ukształtowanie ich w taki sposób, który wspiera budowę demokratycznych i otwartych społeczności. W rozdziale czternastym autor próbuje odpowiedzieć na pytanie „co robić?” Można ją sprowadzić do wzmacniania otwartych społeczeństw przez: 1) skuteczne egzekwowanie wartości demokracji liberalnej i obowiązków od obywateli w zamian za nabyte prawa (np. prawa człowieka czy wyborcze), w szczególności w odniesieniu do imigrantów; 2) zwrot w kierunku kwestii ekonomicznych – poprawę życia najbiedniejszych, programy opieki społecznej, co wiąże się też ze wcześniej wspominanym wzrostem nierówności.

„Demokracja liberalna ma własną kulturę, którą należy cenić wyżej niż kultury odrzucające wartości demokratyczne” (s. 204)

Książka Fukuyamy jest napisana w bardzo przejrzysty i logiczny sposób. Autor prowadzi czytelnika przez jej zawartość, coraz bardziej zagłębiając go w swoją argumentację a każdy rozdział kończy się wprowadzeniem do następnego, co buduje poczucie spójności. Książka jest dość krótka, liczy bowiem nieco ponad 220 stron, ale bogata w treść i przystępnie napisana. Zdecydowanie warte polecenia trzeźwe spojrzenie ponad politycznymi podziałami w obronie wartości demokracji liberalnej.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Francisa Fukuyamy – „Tożsamość. Współczesna polityka tożsamościowa i walka o uznanie”!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Maciej Hacaga
Absolwent Wydziału Historii Gospodarczej London School of Economics, Wydziału Historii Uniwersytetu Wiedeńskiego oraz Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW. Jego zainteresowania koncentrują się wokół znaczenia czynników gospodarczych i surowcowych dla potęgi państw, zagadnień bezpieczeństwa międzynarodowego, energetycznego i ekonomicznego, oraz historii gospodarczej z perspektywy globalnej (global history).

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone