Jak powstawały nacjonalizmy w XIX wieku?

opublikowano: 2022-06-09 12:26
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
W XIX wieku polityka międzynarodowa i aspiracje społeczeństw łączyła swoista zasada narodowości. Idee nacjonalistyczne inspirowały nie tylko te narody, które walczyły o swoją niepodległość, ale także te posiadające już własne, suwerenne państwa. Z czego wynikały nacjonalizmy i jak głęboko się zakorzeniły?
REKLAMA

Ten tekst jest fragmentem książki Erica Hobsbawma „O nacjonalizmie”.

Jak bardzo brytyjscy czuli się Brytyjczycy? Otóż niespecjalnie, pomimo braku w tamtym czasie ruchów na rzecz autonomii Walii czy Szkocji. Istniał nacjonalizm angielski, jednak nie podzielały go mniejsze narody zamieszkujące tę wyspę. Angielscy imigranci w Stanach Zjednoczonych byli dumni ze swojej narodowości, tym samym niechętnie stawali się obywatelami amerykańskimi, ale już imigranci z Walii i Szkocji nie kultywowali takiej lojalności. Uważali, że z powodzeniem mogą godzić dumę z powodu bycia Walijczykiem czy Szkotem z obywatelstwem tak Stanów Zjednoczonych, jak i Wielkiej Brytanii, wobec czego bez problemu pod - dawali się naturalizacji. Można nawet zapytać, jak bardzo francuscy czuli się członkowie la grande nation. Tego nie wiemy, choć dane dotyczące unikania służby wojskowej z początku stulecia sugerują, że w pewnych regionach na zachodzie i południu (pomijając szczególny przypadek Korsyki) traktowano służbę wojskową jako nieprzyjemną formę przymusu, a nie jako narodowy obowiązek obywatela Francji.

Britannia rządząca falami (mal. Nicholas Habbe, 1876)

Jak wiadomo, Niemcy różnili się między sobą w kwestii wielkości, ustroju i struktury przyszłego zjednoczonego państwa niemieckiego, jednak ilu w ogóle przejmowało się sprawą zjednoczenia? Zasadniczo nie obchodziło to niemieckich chłopów, i to nawet w okresie rewolucji 1848 roku, gdy politykę zdominowała kwestia narodowa. Trudno zaprzeczyć występowaniu w tych krajach masowych nastrojów nacjonalistycznych i patriotycznych, a jednocześnie widać, jak nierozsądne byłoby przyjmowanie za pewnik powszechności i jednolitości tych idei.

Dla większości innych narodów, zwłaszcza tych dopiero powstających, przyjmowanie nacjonalizmu jako czegoś oczywistego było w połowie XIX wieku wyłącznie elementem narodowych mitów i propagandy. Ruch „narodowy” stawał się tam polityczny na ogół po fazie sentymentalno-folklorystycznej, wraz z pojawieniem się mniejszych lub większych grup aktywistów oddanych „idei narodowej”, publikujących narodowe czasopisma i inny rodzaj literatury, organizujących towarzystwa narodowe, podejmujących próby tworzenia instytucji oświatowych i kulturalnych, a także angażujących się w różne formy działalności o bardziej politycznym charakterze. Jednak generalnie na tym etapie ruch wciąż nie cieszył się poparciem masowym. Tworzyli go głównie ludzie wywodzący się z warstw usytuowanych między masami ludowymi a tym, co można uznać za miejscową burżuazję lub arystokrację. Były to zwłaszcza warstwy wykształcone: nauczyciele, kler niższych szczebli, niektórzy miejscy sklepikarze i rzemieślnicy, a także ci, którzy doświadczyli awansu społecznego – oczywiście w takim zakresie, w jakim było to możliwe dla synów chłopskich w hierarchicznym społeczeństwie. Ostatecznie ich szeregi zasilili, jako aktywni i gotowi do działania bojownicy, również studenci z wydziałów i seminariów o narodowej orientacji, a także uczniowie szkół średnich.

REKLAMA

Naturalnie w narodach „historycznych”, które nie oczekiwały wiele poza zniesieniem obcej władzy i ukonstytuowaniem się na nowo w formie państwowości, miejscowa elita – szlachta na Węgrzech i w Polsce, biurokratyczna klasa średnia w Norwegii – również dostarczała politycznej kadry, a niekiedy także głębszych podstaw dla nacjonalizmu. Ogółem ten etap rozwoju nacjonalizmu w północnej, zachodniej i środkowej części Europy zakończył się między rokiem 1848 a dekadą lat sześćdziesiątych XIX wieku, choć dla wielu mniejszych narodów bałtyckich i słowiańskich był to dopiero początek.

Z oczywistych powodów ruchy te przez długi czas pomijały najbardziej tradycjonalistycznie usposobione, zacofane lub ubogie grupy społeczne: robotników, służących oraz chłopów, które podążały ścieżką wytyczoną przez „wykształconą” elitę. Ta faza nacjonalizmu, którą od tamtego czasu zwykle kształtowały organizacje tworzone przez nacjonalistycznie i liberalno-demokratycznie nastawione klasy średnie – z wyjątkiem tych regionów, w których zastąpiły je niezależne partie robotnicze i socjalistyczne – w pewnym stopniu związana była z rozwojem gospodarczym i politycznym. Na ziemiach czeskich rozpoczęła się od rewolucji 1848 roku, osłabła w okresie absolutyzmu lat pięćdziesiątych, ale ponownie wyraźnie wzrosła w latach sześćdziesiątych, w czasach szybkiego rozwoju gospodarczego, któremu towarzyszyły również bardziej sprzyjające warunki polityczne.

Niemieccy rewolucjoniści z trójkolorowymi flagami w Wiedniu, maj 1848 roku (il. F. Werner, 1848)

Narodowa burżuazja czeska zdołała już osiągnąć na tyle wysoki poziom zamożności, że możliwe stało się utworzenie efektywnego banku czeskiego, a ostatecznie także powołanie tak kosztownych instytucji jak Teatr Narodowy w Pradze (tymczasowo otwarty w 1862 roku). W kontekście tych rozważań jeszcze ważniejsze wydaje się zwrócenie uwagi na działalność masowych organizacji kulturalnych w rodzaju klubów sportowych „Sokół” (1862), które rozprzestrzeniły się na terenach wiejskich, zaś kampanie polityczne w okresie po ustanowieniu kompromisu austro-węgierskiego opierały się na masowych wiecach – w latach 1868–1871 zorganizowano ich około stu czterdziestu, a liczbę uczestników szacowano ogółem na półtora miliona – które ukazują zarówno nowatorski, jak i „internacjonalistyczny” charakter masowych ruchów narodowych. Z braku lepszego określenia dla tego rodzaju działań Czesi początkowo używali terminu „mityng”, zapożyczonego od ruchu irlandzkiego, na którym się wzorowali15. Szybko jednak znaleziono odpowiednio tradycyjne określenie – „tabor” – sięgające wstecz do piętnastowiecznych husytów jako naturalnego przykładu czeskiego aktywizmu narodowego. Słowo to z kolei na określenie swych zgromadzeń zapożyczyli nacjonaliści chorwaccy, choć husyci nie mieli dla nich żadnego historycznego znaczenia.

REKLAMA

Ten rodzaj nacjonalizmu był czymś nowym i dość odmiennym od nacjonalizmu elit lub klas średnich tworzących ruchy włoski czy niemiecki. Ponadto od dawna istniała też inna postać nacjonalizmu: bardziej tradycyjna, bardziej rewolucyjna i bardziej niezależna od miejscowych klas średnich, nawet jeśli tylko dlatego, że nie miały one dużego znaczenia gospodarczego i politycznego. Ale czy można określać mianem „nacjonalistycznych” bunty chłopów i górali przeciwko obcej władzy, jeśli jednoczyły je wyłącznie świadomość ucisku, ksenofobia i przywiązanie do dawnych tradycji, szczera wiara oraz mgliste poczucie tożsamości etnicznej? Otóż można, ale tylko w odniesieniu do tych przypadków, gdy bunty te z jakiegoś powodu były powiązane z nowoczesnymi ruchami narodowymi.

Można dyskutować nad tym, czy było tak w Europie Południowo-Wschodniej, gdzie powstania takie mocno nadwyrężyły imperium tureckie, zwłaszcza w latach siedemdziesiątych XIX wieku (Bośnia, Bułgaria), aczkolwiek z pewnością doprowadziły do utworzenia niepodległych państw (Rumunia, Bułgaria), które powstały jako państwa narodowe. W najlepszym razie można mówić o swego rodzaju protonacjonalizmie, jak w przypadku ludności rumuńskiej, świadomej odmienności własnego języka wśród otaczających ją i przemieszanych Słowian, Węgrów i Niemców, albo w przypadku ludności słowiańskiej, świadomej pewnych cech „słowiańskości”, którą intelektualiści i politycy w interesującym nas okresie usiłowali przekuć na ideologię panslawizmu. Jest wręcz prawdopodobne, że poczucie więzi prawosławnych chrześcijan z wielkim prawosławnym imperium Rosji było wówczas realnym spoiwem.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Erica Hobsbawma „O nacjonalizmie” bezpośrednio pod tym linkiem!

Eric Hobsbawm
„O nacjonalizmie”
cena:
55,93 zł
Tytuł oryginalny:
„On nationalism”
Wydawca:
Wydawnictwo Krytyka Polityczna
Tłumaczenie:
Andrzej Wojtasik
Rok wydania:
2022
Okładka:
twarda, projekt Marcin Hernas
Liczba stron:
480
Premiera:
25.05.2022
Format ebooków:
dostępny
Gatunek:
esej
ISBN:
978-83-67075-24-4
EAN:
9788367075244

Ten tekst jest fragmentem książki Erica Hobsbawma „O nacjonalizmie”.

O jednym z takich ruchów można powiedzieć, że był bez wątpienia narodowy. Chodzi o Irlandczyków. Irlandzkie Bractwo Republikańskie („fenianie”), z jego wciąż istniejącą Irlandzką Armią Republikańską, było w prostej linii spadkobiercą tajnych towarzystw rewolucyjnych sprzed 1848 roku, a zarazem najdłużej działającą organizacją tego typu. Masowe poparcie wsi dla polityków nacjonalistycznych nie było niczym nowym, bowiem podbój, ubóstwo, ucisk i panowanie w znacznej mierze angielsko-protestanckiej klasy obszarników nad irlandzko-katolickim chłopstwem doprowadziły do mobilizacji najmniej upolitycznionych warstw społecznych. W pierwszej połowie stulecia przywódcy tych masowych ruchów wywodzili się z (nielicznej) irlandzkiej klasy średniej, a ich cel – popierany przez jedyną rzeczywistą organizację narodową, czyli Kościół – sprowadzał się do umiarkowanej koegzystencji z Anglikami.

REKLAMA
Wolność dla Irlandii, patriotyczna litografia inspirowana irlandzkim ruchem niepodległościowym (il. Currier & Ives, 1866)

Nowością, jeśli chodzi o fenian, którzy pojawili się pod koniec lat pięćdziesiątych XIX wieku, były ich zupełna niezależność od liberałów z klasy średniej oraz poparcie pochodzące całkowicie od mas ludowych – a nawet, pomimo otwartej wrogości ze strony Kościoła, również od części chłopstwa – a także to, że jako pierwsi przedstawili program pełnej niepodległości od Anglii, który miał być zrealizowany drogą walki zbrojnej. Mimo że ich nazwa pochodziła z heroicznej mitologii staroirlandzkiej, ich ideologia miała charakter całkiem nietradycyjnego, świeckiego i antyklerykalnego nacjonalizmu, co nie powinno jednak przesłaniać faktu, że dla wielu fenian kryterium przynależności do narodu irlandzkiego była (i wciąż jest) wiara katolicka. Ich szczere oddanie sprawie republiki i walki zbrojnej zepchnęło na margines kwestie dotyczące programu zmian społeczno-gospodarczych czy nawet wewnętrznych spraw politycznych, zaś ich bohaterska legenda o zbuntowanych strzelcach i męczennikach do dziś przesłania próby sformułowania takiego programu. Ta „tradycja republikańska” pozostaje żywa w latach siedemdziesiątych XX wieku, a na nowo pojawiła się w kontekście wojny domowej w Ulsterze i jako ideologia „Tymczasowej” Irlandzkiej Armii Republikańskiej (Provisional IRA ). Gotowość fenian do współpracy z rewolucyjnymi socjalistami oraz uznanie przez tych ostatnich rewolucyjnego charakteru fenian nie powinny jednak rodzić złudzeń w tej kwestii.

Mimo to nie powinniśmy umniejszać nowatorstwa i historycznego znaczenia tego ruchu, finansowanego przez irlandzkie masy pracujące, które z powodu głodu i nienawiści do Anglii znalazły się w Stanach Zjednoczonych; ruchu, którego członkowie rekrutowali się spośród irlandzkich proletariuszy w Ameryce i Anglii – w Irlandii przemysłowa klasa robotnicza praktycznie jeszcze nie istniała – oraz spośród młodych chłopów i robotników rolnych z tradycyjnych bastionów irlandzkiego „terroryzmu agrarnego”; ruchu, którego kadry tworzyli właśnie tego rodzaju ludzie oraz niższe warstwy zrewolucjonizowanych wielkomiejskich białych kołnierzyków i którego przywódcy poświęcali całe swoje życie sprawie wyzwolenia. Ruch ten można widzieć jako zwiastun dwudziestowiecznych zrywów narodowowyzwoleńczych w krajach rozwijających się. Brakowało mu rdzenia w postaci socjalistycznej organizacji robotniczej lub choćby inspiracji ideologią socjalistyczną, która w tym stuleciu połączyła sprawę wyzwolenia narodowego i wizję zmiany społecznej, czyniąc z nich potężny czynnik polityczny.

REKLAMA

Socjalizm nigdzie nie był popularny, a w Irlandii nie było nawet organizacji socjalistycznej, fenianie zaś, podnoszący także kwestię rewolucji społecznej (zwłaszcza Michael Davitt, 1846–1906), zyskali poparcie dzięki wyartykułowaniu wprost, w ramach Związku Ziemskiego (Land League), istniejących już wcześniej powiązań między masowym nacjonalizmem a masowym niezadowoleniem agrarnym. Jednak nastąpiło to dopiero później – w okresie wielkiego kryzysu rolnego z końca lat siedemdziesiątych i lat osiemdziesiątych XIX wieku.

Fenianizm był masowym ruchem nacjonalistycznym w czasach triumfalnego pochodu liberalizmu. Nie mógł zrobić więcej niż wyrażenie sprzeciwu wobec Anglii i wysunięcie żądania pełnej niepodległości w drodze rewolucji, w imieniu uciskanego narodu, mając przy tym nadzieję, że w jakiś sposób rozwiąże to wszelkie problemy wynikające z ubóstwa i wyzysku. Jednak nawet tego nie udało się uzyskać, gdyż, niezależnie od samozaparcia i bohaterstwa fenian, rozproszone powstania (1867) i ataki (na przykład na Kanadę z terenów Stanów Zjednoczonych) prowadzono bardzo nieskutecznie. Jak to zwykle bywa przy takich działaniach, dramatyczne wyczyny w najlepszym razie dały fenianom rozgłos, niekiedy zresztą nieprzychylny. Co prawda stworzyli oni potencjał konieczny do wywalczenia niepodległości większości katolickiej Irlandii, jednak ponieważ nie stworzyli niczego więcej, zostawili losy tego rolniczego kraju w rękach liberałów z klasy średniej, zamożnych farmerów i małomiasteczkowych kupców, którzy mieli przejąć spuściznę fenian.

REKLAMA
Powitanie Giuseppe Garibaldiego w Neapolu we wrześniu 1860 roku (mal. Franz Wenzel Schwarz, 1860)

Choć omówiony przypadek irlandzki był ewenementem, nie ma wątpliwości co do tego, że w interesującym nas okresie nacjonalizm rósł w siłę jako ruch masowy, przynajmniej w krajach zamieszkiwanych przez białych. Nawet jeśli zawarte w Manifeście komunistycznym stwierdzenie, że „robotnicy nie mają ojczyzny”, nie było aż tak błędne, jak się zazwyczaj sądzi, nacjonalizm w tym czasie prawdopodobnie docierał do politycznie świadomej części klasy robotniczej, choćby dlatego, że tradycja rewolucji sama w sobie miała korzenie narodowe (jak we Francji), oraz dlatego, że przywódcy i ideolodzy nowych ruchów robotniczych sami byli głęboko zaangażowani w sprawę narodową (w 1848 roku niemal wszędzie). W praktyce alternatywą dla „narodowej” świadomości politycznej nie był „internacjonalizm robotniczy”, ale świadomość quasi- -polityczna, która wciąż odnosiła się do spraw mających skalę mniejszą niż państwo narodowe lub z nim niezwiązanych. Nieliczni byli mężczyźni i kobiety z lewicy, którzy dokonywali klarownych wyborów pomiędzy lojalnością narodową a ponadnarodową, jak w sprawie międzynarodowego proletariatu. „Internacjonalizm” lewicy w praktyce oznaczał solidarność i poparcie dla tych, którzy o tę samą sprawę w krajach, a dla emigrantów politycznych wiązał się z ich gotowością do włączenia się w tę walkę gdziekolwiek aktualnie przebywali. Jednak nie było to sprzeczne z żarliwym zaangażowaniem w sprawę narodową, czego dowodzą przykłady Garibaldiego, Clusereta z Komuny Paryskiej (który pomagał fenianom w Ameryce) oraz wielu powstańców z Polski.

Internacjonalizm mógł też oznaczać sprzeciw wobec sposobów rozumienia „interesu narodowego” forsowanych przez rządzących i inne grupy. Jednak socjaliści niemieccy i francuscy, którzy w 1870 roku przyłączyli się do protestu przeciwko „bratobójczej” wojnie francusko-pruskiej, nie byli przeciwnikami nacjonalizmu takiego, jakim oni sami go postrzegali. Komuna Paryska zyskała oparcie w jakobińskim patriotyzmie Paryża w takim samym stopniu, co w hasłach emancypacji społecznej, zaś niemieccy marksistowscy socjaldemokraci z partii Liebknechta i Bebela odwoływali się w dużej mierze do radykalno-demokratycznego nacjonalizmu 1848 roku przeciwko pruskiej wersji programu narodowego. Niemieccy robotnicy sprzeciwiali się nie tyle niemieckiemu patriotyzmowi, ile siłom reakcji.

Jednym z najsilniej krytykowanych aspektów reakcjonizmu było określanie socjaldemokratów mianem vaterlandlose Gesellen (czeladników bez ojczyzny), co miało odbierać im prawo do bycia nie tylko robotnikami, ale także dobrymi Niemcami. Co więcej, wydaje się oczywiste, że niemal niemożliwe było, aby kontekst narodowy w taki czy inny sposób nie określał świadomości politycznej. Tak jak burżuazja, również proletariat był międzynarodowy tylko teoretycznie. W rzeczywistości składał się z grup, które określała ich specyfika państwowo-narodowa lub etniczno-językowa: Brytyjczyków, Francuzów lub, w państwach wielonarodowych, Niemców, Węgrów czy Słowian. W takim zakresie zaś, w jakim „państwo” i „naród” miały splatać się w ideologii tych, którzy tworzyli instytucje i zdominowali społeczeństwo obywatelskie, polityka rozumiana w kategoriach państwa oznaczała też politykę rozumianą w kategoriach narodu.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Erica Hobsbawma „O nacjonalizmie” bezpośrednio pod tym linkiem!

Eric Hobsbawm
„O nacjonalizmie”
cena:
55,93 zł
Tytuł oryginalny:
„On nationalism”
Wydawca:
Wydawnictwo Krytyka Polityczna
Tłumaczenie:
Andrzej Wojtasik
Rok wydania:
2022
Okładka:
twarda, projekt Marcin Hernas
Liczba stron:
480
Premiera:
25.05.2022
Format ebooków:
dostępny
Gatunek:
esej
ISBN:
978-83-67075-24-4
EAN:
9788367075244
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Eric Hobsbawm
(1917–2012), brytyjski historyk austriackiego pochodzenia, członek Akademii Brytyjskiej, długoletni wykładowca Birkbeck College na Uniwersytecie Londyńskim. Wybitny badacz historii nowoczesnej, zwłaszcza XIX i XX wieku, teoretyk nacjonalizmu (autor pojęcia „wynalezionych tradycji”), historyk idei. Jego wielka, trzytomowa praca – Wiek rewolucji, Wiek kapitału i Wiek imperium – poświęcona historii „długiego wieku XIX” (1789–1914) uważana jest za jedną z najważniejszych pozycji w historiografii tego okresu.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone