Zimna wojna – jakie jest jej miejsce w dziejach świata?

opublikowano: 2017-06-16 08:00
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Zmagania dwóch supermocarstw o mały włos nie zakończyły się zagładą ludzkości. Zimna wojna – jakie jest miejsce tego półwiecza pełnego napięcia w historii świata?
REKLAMA

Zobacz też: Zimna wojna - walka na słowa

Historycy od zawsze uważali, że solidne badania zależą od dobrych źródeł. Kiedy sto lat temu lord Acton planował Cambridge Modern History, na jego podejście do tego wielkiego przedsięwzięcia przemożnie wpłynął niespodziewany, bezprecedensowy dostęp do archiwów, który stał się możliwy mniej więcej w latach 90. XIX wieku. W instrukcjach skierowanych do współtwórców tego rozległego dzieła, którego ukończenia sam nie doczekał, Acton napisał:

To właśnie w naszych czasach, w przeciągu ostatnich kilku lat, upubliczniono większość oficjalnych zbiorów w Europie, a niemal wszystkie źródła, jakie kiedykolwiek mogą się pojawić, są już dostępne. Jako że archiwalia zostaną zbadane, ale nie wydrukowane, osiągnęliśmy ostatni etap nabywania wiedzy o historii. Długotrwały spisek wymierzony w wiedzę o prawdzie został praktycznie rzecz biorąc porzucony, a rywalizujący ze sobą naukowcy z całego cywilizowanego świata właśnie korzystają z tej zmiany”.
Ronald Reagan, 40. prezydent USA, autor terminu "imperium zła" (fot. za public-domain-content.com , domena publiczna).

Wielu optymistycznych historyków XX wieku wierzyło, że wydarzenia lat 90. tego stulecia przyczynią się do przełomu w wiedzy o historii, odpowiadającemu temu, który lord Acton i jego współpracownicy zauważyli wiek wcześniej. Wraz z upadkiem Związku Radzieckiego zaczęli uzyskiwać dostęp do uprzednio tajnych archiwów państw oraz rządów całego świata – nie tylko ze względu na koniec autorytarnych, zazdrośnie strzegących swych tajemnic reżimów komunistycznych, ale również dlatego, że liczni przywódcy polityczni w wielu zakątkach świata uwierzyli, iż „wolność informacji”, jak dziś często się mówi, stała się integralnym elementem dobrej władzy. Choć dokumentacja bardzo często okazywała się wybiórcza i szczątkowa (zresztą podobnie jak w wieku XIX), to uzyskany w latach 90. dostęp do informacji stanowił poważny krok naprzód dla historyków, szczególnie tych, którzy próbowali zrozumieć rozwój wydarzeń w drugiej połowie XX wieku.

Jednak podczas gdy lord Acton wierzył w postępową i pozytywistyczną wersję historii, spełniającą „naukowe zapotrzebowanie na gruntowność i pewność”, przesiąknięte krwią dzieje ostatnich stu lat skierowały historyków ku bardziej sceptycznemu podejściu do badań. U progu XXI wieku świadectwo dawane przez historyków często przybiera więcej form, a ich pytania badawcze bardziej zróżnicowane niż cztery pokolenia temu ktokolwiek mógłby sobie wyobrazić. Dziedziny ludzkiej aktywności i wycinki nauk humanistycznych, który w epoce pierwszego wydania Cambridge Modern History ledwie zasługiwały na wzmiankę, dziś stały się rozległymi dyscyplinami badań, rządzącymi się własnymi prawami. Niektóre granice klasowe, etniczne czy płciowe zostały zatarte. Metodologia badań historycznych stała się bardziej urozmaicona, a społeczność historyków bardziej międzynarodowa. W rezultacie owej narastającej różnorodności wiedza stała się mniej pewna, a przestrzeń dla sprzecznych interpretacji zdecydowanie szersza.

REKLAMA

Historię zimnej wojny definiują właśnie ten sceptycyzm i konkurencyjne argumentacje. Zaledwie garstka naszych autorów uważa, że „definitywna” historia zimnej wojny w ogóle może powstać (większość sądzi wręcz, że nie powinno być to możliwe). Ale heterogeniczne podejście kreuje silną potrzebę kontekstualizacji. Acton właśnie to miał na myśli, gdy wzywał swój zespół, aby „opisywał panujące trendy, interpretował niezależne siły, które nadal dzielą i rządzą światem”. Musimy umiejscowić zimną wojnę w szerszym kontekście czasu oraz przestrzeni geograficznej, w obrębie sieci łączącej niekończące się nici snute przez historię. Po pierwsze i przede wszystkim musimy osadzić ją w szerzej pojmowanych dziejach XX wieku, widzianych z globalnej perspektywy. Musimy wskazać, jak zimnowojenne konflikty łączą się z ogólniejszymi trendami historii społecznej, gospodarczej i intelektualnej, a także z dłuższym rozwojem wypadków politycznych i wojskowych, których część stanowią.

Niniejszy rozdział podejmuje próbę osadzenia zimnej wojny w historii XX wieku, na jednych z jej najważniejszych osi: historii politycznej i gospodarczej, historii nauki i technologii, a także historii intelektualnej i kulturalnej. Nie stanowi on jednak obszernego opisu miejsca tego okresu w większej całości – w jego poszukiwaniu czytelnik musi dotrzeć aż do ostatniego rozdziału III tomu. Liczymy, że spoglądając na wiele kontekstów zimnej wojny, lepiej zrozumiemy jej długofalowe przyczyny, a być może i jej ostateczny wynik oraz konsekwencje. Jednak w tym celu trzeba rozpocząć od rzutu oka na niewielki wycinek historii intelektualnej minionego stulecia, który zresztą badania nad samą zimną wojną również starają się wypełnić.

REKLAMA

Historia i historycy

Termin „zimna wojna” został użyty po raz pierwszy w 1945 r. przez brytyjskiego pisarza George’a Orwella, który wyraził w ten sposób żal wobec światopoglądu, przekonań i struktury społecznej zarówno w Związku Radzieckim, jak i w Stanach Zjednoczonych, a także stanu niewypowiedzianej wojny, który miał zrodzić się między nimi po II wojnie światowej. „Bomba atomowa”, odkrył Orwell, może „ograbić wyzyskiwane klasy i narody z wszelkich możliwości rewolucji, a równocześnie wyrównać status jej posiadaczy. Nie będąc w stanie pokonać się nawzajem, najpewniej nadal będą dzielić między sobą władzę nad światem”. Orwell założył, że powstał nowy, dualistyczny i oparty na technologii system światowy, w którym przeciwko tym, którzy odważą się na bunt, można użyć atomowego terroru. Dla autora Roku 1984 aspekty systemowe zimnej wojny stanowiły zapowiedź mrocznej przyszłości.

Historycy podchwycili termin „zimna wojna” pod koniec lat 40., gdy próbowali wyjaśnić, jak rozpadł się wojenny sojusz USA, Wielkiej Brytanii i ZSRR. W pierwszym powojennym dziesięcioleciu korzystali z niego głównie amerykańscy historycy, używali go jako synonimu konfrontacyjnej polityki Józefa Stalina, którą według nich realizował już od ostatnich etapów II wojny światowej. Związek Radziecki toczył wojnę z Zachodem (co w głównej mierze oznaczało Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię), podczas gdy ten był postrzegany jako strona broniąca siebie i swoich wartości. Innymi słowy, zimna wojna została narzucona reszcie świata przez radzieckiego przywódcę i stworzony przez niego tyrański system komunistyczny.

W przypadku amerykańskich i brytyjskich historyków przez całą zimną wojnę główne spojrzenie na konflikt było zabarwione antystalinowskim podejściem. Naznaczona głębokim wpływem wojen z innymi autorytarnymi, kolektywistycznymi systemami – Niemcami, Japonią i Włochami – które właśnie dobiegły końca, ta ortodoksyjna zachodnia interpretacja przyczyn zimnej wojny posiadała zarówno definicję, jak i ramy czasowe. Zimna wojna to okres radzieckiej agresji zainicjowany w okresie wzrastającej potęgi ZSRR pod koniec wojny – agresji, która w 1947 r. stała się doktryną. Większość pierwszych historyków zimnej wojny, nie tylko w USA, ale i w Europie Zachodniej, uważała, że okres ten będzie trwał, dopóki stalinowcy będą rządzić w Moskwie. Interpretacja antystalinowska, choć absolutnie nie była bezkrytyczna wobec polityki Zachodu – USA i Wielką Brytanię często obwiniano za nie dość silne i szybkie przeciwstawianie się polityce ZSRR w kwestiach zasadniczych, a także za brak elastyczności i współpracy w sprawach pomniejszych – jednoznacznie obwinia za zimną wojnę Związek Radziecki oraz, zwłaszcza od początku lat 50., tzw. ideologię komunistyczną (co w większości przypadków oznacza antykapitalistyczną agendę państwa radzieckiego).

REKLAMA

Przejście od wskazywania Stalina jako głównego sprawcy zimnej wojny do obwiniania przede wszystkim komunizmu można łatwo połączyć z końcem wojennej współpracy prawicy i lewicy na samym Zachodzie. Początkowo zimną wojnę uważano za doraźne zagrożenie bezpieczeństwa, ale w latach 50. stała się walką globalnych sojuszy i idei politycznych. Wielu historyków działających w latach 50. sądziło, że współpraca z lat wojennych była aberracją. Normalnym schematem była konfrontacja komunizmu i jego wrogów, tak jak w latach międzywojennych. Nawet dla nielicznych lewicowych historyków piszących na temat zimnej wojny w latach 50. – więcej było ich w Europie niż w USA – załamanie wojennego sojuszu przerodziło się w konfrontację supermocarstw, narzucających swoją wolę i systemy polityczne Europie.

Radykalni zachodni historycy zdobyli szerszą publiczność dla swej krytyki roli USA w konflikcie wraz z ekspansją zimnej wojny na Trzeci Świat w latach 60. – a zwłaszcza wraz z pojawieniem się Amerykanów w Wietnamie. Pozostając w obrębie pierwotnych, politycznych interpretacji, argumentowali, że Stany Zjednoczone, z ich coraz bardziej globalną agendą antykolektywistyczną, przyczyniły się do rozpoczęcia i trwania zimnej wojny przynajmniej w takim samym stopniu jak Związek Radziecki. Dla części z nich za motywami amerykańskiego rządu stały ekonomiczne potrzeby światowego kapitalistycznego supermocarstwa, jakim były USA. Dla innych Wietnam stanowił dowód, że Stany Zjednoczone nie nadają się do wprowadzania zmian za granicami i powinny skupić się na wewnętrznej polityce postępu, zwalczając nierówności rasowe, płciowe, edukacyjne i zarobkowe. Choć zawsze stanowili wśród historyków nieliczną mniejszość, ci antyimperialistyczni rewizjoniści zdołali nieco cofnąć debatę ku pierwotnemu, orwellowskiemu spojrzeniu na zimną wojnę jako na system globalizacji.

REKLAMA

Tekst jest fragmentem książki „Historia zimnej wojny. Tom I. Geneza” pod redakcją Melvyna P. Lefflerâ i Odda Arne Westada:

„Historia zimnej wojny. Tom I. Geneza”
cena:
85,00 zł
Wydawca:
Napoleon V
Okładka:
twarda
Liczba stron:
536
Format:
B5
ISBN:
978-83-65746-97-9

Do połowy lat 70., gdy wydawało się, że odprężenie pomiędzy supermocarstwami się utrzyma, pogląd, że zimna wojna jest systemem, zdobył uznanie u zachodnich historyków. Przez cały czas trwania zimnej wojny najbardziej złożonym wzywaniem dla podejścia antykolektywistycznego było podejście „realistyczne”, które – inspirowane zarówno realizmem w naukach społecznych, jak i widoczną dla wszystkich przewlekłością konfliktu – postrzegało radziecko-amerykańską rywalizację głównie jako napędzane interesami starcie wymogów bezpieczeństwa strategicznego wielkich mocarstw.

Rządy ZSRR i USA wcale znacząco nie różniły się zachowaniem – zresztą zarówno od siebie nawzajem, jak i od innych wielkich mocarstw w historii. Kluczowym pojęciem zimnowojennych realistów była „potęga” oraz, przynajmniej domyślnie, „równowaga sił” – czyli globalny system, w którym strategiczny wyścig zbrojeń oraz oficjalne i nieoficjalne sojusze pchały radziecko-amerykańską rywalizację ku wysokiej przewidywalności i stabilności.

Zawsze znacznie bardziej popularny w Europie Zachodniej niż w Stanach Zjednoczonych, zimnowojenny realizm runął – zresztą podobnie jak jego kuzyn w teorii stosunków międzynarodowych – przez to, w jaki sposób zakończyła się zimna wojna. Zamiast stopniowej, powolnej zmiany lub wojny – czyli dwóch rezultatów, na które zdawało się wskazywać to podejście – „równowaga sił” załamała się w rezultacie upadku Związku Radzieckiego. Ponadto wydawało się, że „biegun” komunistyczny zniknął głównie za sprawą wewnętrznych zmian politycznych schyłku lat 80. Gdy radziecko-amerykańska konfrontacja dobiegła końca, a ideologiczne wojny domowe na Zachodzie w erze Reagana i Thatcher dogasały, historycy po raz pierwszy zaczęli badać zimną wojnę rozumianą jako konkretny okres w historii.

REKLAMA

Wsparci własnym wykształceniem i poszerzającym się dostępem do materiałów źródłowych, historycy dorastający w latach 90. zaczęli kłaść nacisk na bardziej międzynarodowe i interdyscyplinarne podejście do dziejów zimnej wojny. Pomimo rozmaitych interpretacji ogólnych bardzo często koncentrowali się na roli idei, ideologii i kultury, co stanowiło wyraźny i celowy kontrast wobec podejścia ich „realistycznych” poprzedników. Duży wpływ na to podejście, które bez wątpienia było intelektualną reakcją na nowo zdobytą wiedzę o zakończeniu zimnej wojny, miały także zmiany „historiografii narodowych”, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, gdzie nauki kulturowe i społeczne umacniały swoją pozycję od ponad pokolenia.

Borys Jelcyn przemawia przed budynkiem Rady Ministrów Rosyjskiej FSRR, 19 sierpnia 1991 (fot. Kremlin.ru, na licencji Creative Commons Attribution 3.0 Unported)

Ważnym nurtem w międzynarodowej historiografii po 1991 r. był tzw. zimnowojenny konceptualizm, który swą nazwę wziął od założenia, że każda grupa zaangażowana w konflikt posiadała zestaw definiujących ją i stanowiących o niej koncepcji czy idei. Konceptualiści uważają, że te poglądy były produktami kształtujących je umysłów, ale przy tym nie były tylko słowami i pustymi frazesami, jak chcieli co bardziej skrajni relatywiści. Kluczowe zimnowojenne koncepcje miały wielkie znaczenie dla uczestników konfliktu. Często (choć nie tylko) skupiając się na ideologiach i wzorcach rozumowania, historycy konceptualiści mieli skłonność do dostrzegania znacznie szerszego wachlarza ludzkich postaw i procesów zmian kotłujących się w konflikcie, który dzisiaj nazywamy zimną wojną. Te postawy i procesy najczęściej skupiają się na sprawach wewnętrznych poszczególnych państw, ale także na doświadczeniach pokoleniowych, a w niektórych przypadkach na międzynarodowych czy wręcz transnarodowych lub „wyobrażonych” społecznościach. W ramach manifestacji skrojonych pod tych, którzy poszukiwali historiograficznej dialektyki, niektórzy konceptualiści zastosowali ostro redukcjonistyczne podejście w stosunku do ogromnego znaczenia samego konfliktu, postrzegając go jako jedno z „wielkich wydarzeń” drugiej połowy XX wieku, powiązane – ale być może nie aż tak ważne – z dekolonizacją czy gospodarczym odrodzeniem Azji. Jeżeli zimna wojna kiedykolwiek była dyskursem o hegemonii, to pomniejszanie jej znaczenia przez historyków, wciąż twierdzących, że zajmują się jej badaniem, jest przyjemnym zwrotem w historiograficznej opowieści.

REKLAMA

Tekst jest fragmentem książki „Historia zimnej wojny. Tom I. Geneza” pod redakcją Melvyna P. Lefflerâ i Odda Arne Westada:

„Historia zimnej wojny. Tom I. Geneza”
cena:
85,00 zł
Wydawca:
Napoleon V
Okładka:
twarda
Liczba stron:
536
Format:
B5
ISBN:
978-83-65746-97-9
George H. Bush, Ronald Reagan i Michaił Gorbaczow w Nowym Jorku, 1988 (domena publiczna)
REKLAMA

Wśród badaczy zimnej wojny spoza Europy i Ameryki Północnej pojawiają się nowe punkty widzenia, które ostatecznie połączą się z historiograficznymi debatami na Zachodzie oraz na temat Zachodu (w tym przypadku obejmującego oczywiście też Rosję). Okazuje się, że badacze nauk społecznych zajmują się tym na równi z historykami. Przykładowo w Chinach popularne podejście do historii powszechnej postrzega zimną wojnę jako element długofalowej „europeizacji” świata, jako okres, w którym powstały zasady i regulacje międzynarodowe mające ugruntować globalną dominację Europejczyków, którzy na przestrzeni trzech wieków siłą przejęli kontrolę nad światem, sadowiąc się wygodnie na trzech kontynentach. W Afryce (i czasami na Bliskim Wschodzie) niektórzy naukowcy uważają popularność socjalizmu i sojuszy z Sowietami po uzyskaniu niepodległości przede wszystkim za sposób ochrony tradycyjnych form przed zalewem idei i praktyk ekonomicznych Zachodu. Przynajmniej na szczeblu lokalnym język marksizmu był czasami wykorzystywany do uzasadniania ugruntowanych zwyczajów i praktyk; był bardziej środkiem obronnym niż rewolucyjnym.

REKLAMA

Już jakiś czas temu stało się jasne, że to właśnie regiony, w których istniały wyraźne związki pomiędzy sprawami zimnej wojny a innymi ważnymi rywalizacjami (konflikt izraelsko-arabski na Bliskim Wschodzie, zmagania pakistańsko-indyjskie w Azji Południowej czy spory wygenerowane przez amerykańską dominację w Ameryce Łacińskiej), pozwalają najlepiej obserwować płynność i hybrydowość zimnowojennych ideologii. Być może z czasem historycy z tych regionów, którzy nie zajmują się głównie zimną wojną (lub jej bezpośrednimi skutkami), pomogą opracować modele łączenia rozmaitych segmentów międzynarodowej historii XX wieku, które obejmowałyby ten konflikt, nie starając się podciągać podeń wszelkich możliwych niedorzeczności. Podobnie jak niektóre nowsze metody badania samej rywalizacji od wewnątrz, próby spoglądania na konflikt z jego krawędzi, jako na element znacznie większych historii, są być może najlepszym sposobem, który w przyszłości pozwoli nadać temu wszystkiemu sens.

Biorąc pod uwagę liczne niepewności, które nadal towarzyszą badaniom nad zimną wojną, jakiekolwiek umieszczanie jej w szerszym kontekście musi być dokonywane ostrożnie i rozważnie. W związku z tym głównym zadaniem trzech poniższych podrozdziałów jest zaproponowanie sposobów, dzięki którym być może łatwiej dostrzec szersze implikacje zimnej wojny: na osiach polityki i gospodarki, nauki i technologii oraz kultury i idei. Wpływ na wywód niewątpliwie ma obecny stan badań (między innymi dlatego, że autor pomógł redagować 72 teksty tworzące niniejszą [Historię zimnej wojny]), ale także konieczność zwrócenia uwagi na związki i zależności pomiędzy literaturą na temat zimnej wojny a szerzej rozumianą literaturą historyczną u progu XXI wieku.

Polityka i gospodarka

Historyczne tło zimnej wojny stworzyła ekspansja gospodarek kapitalistycznych, które w XIX wieku obejmowały coraz szersze okręgi z centrami w miastach Europy Zachodniej i Ameryki Północnej. Nowy system ekonomiczny, choć oferował ludziom liczne szanse na zmianę życia, generował także nawracające kryzysy społeczne i polityczne, takie jak załamania gospodarcze w latach 90. XIX wieku i latach 30. XX wieku, po których następowały wojny światowe. Biorąc pod uwagę wiele zasadniczych zalet tego systemu, można założyć, że gdyby nie owe kryzysy, to utopijne i autorytarne alternatywy wobec liberalnego kapitalizmu – takie jak narodowy socjalizm, faszyzm czy komunizm – nie miałyby szans na zdobycie masowego poparcia. Niemniej do połowy XX wieku dla wielu ludzi kapitalizm stał się synonimem wojen i załamania gospodarczego, a nie postępu.

REKLAMA
Wojska radzieckie wycofujące się z Afganistanu, 1988 (fot. Mikhail Evstafiev, na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 2.5)

Na kształt zimnej wojny największy wpływ miały skutki dwóch wielkich wojen XX wieku. Oprócz wrażenia kryzysu systemowego, który stworzyły poprzez zniszczenie i upadek gospodarczy, w dużej mierze zniwelowały one prymat w sprawach międzynarodowych, którym cieszyły się mocarstwa zachodniej i środkowej Europy. Wojny doprowadziły także do bezprecedensowego wzrostu znaczenia bezpieczeństwa narodowego, w ramach którego inwigilacja wewnętrzna oraz wywiad zagraniczny zdobyły nie notowane wcześniej znaczenie. Co jednak być może najważniejsze, straty poniesione przez mocarstwa zaangażowane w oba globalne konflikty przekonały dwa pokolenia przywódców, że w przyszłości należy za wszelką cenę unikać braku gotowości militarnej i determinacji politycznej. Wielu mężów stanu i zwykłych ludzi zwłaszcza z II wojny światowej wysnuło wniosek, że słabość i brak stanowczości niechybnie prowadzą do wojny.

Wielkie wojny XX wieku w decydujący sposób przyczyniły się do stworzenia nowoczesnego państwa. Bez zwiększenia spójności, siły i zasięgu państwa, które miało miejsce w pierwszej połowie stulecia, forma rywalizacji znana z zimnej wojny nie byłaby możliwa. Sama skala konfliktu, zarówno na płaszczyźnie wojskowej, jak i cywilnej, zniszczyłaby państwa, gdyby wcześniej nie przygotowały się na taki wysiłek. Ponadto bez doświadczenia w postaci dwóch wojen światowych państwa nie byłyby w stanie zmobilizować obywateli do wojny nieobfitującej w wielkie bitwy i widoczne przejawy heroizmu.

Nadzwyczajna lojalność wobec państwa zasadzała się przede wszystkim na środkach wykorzystywanych przez rządy w celu ograniczenia chaosu rynku i zapewnienia obywatelom pewnego poziomu bezpieczeństwa. W przypadku wszystkich krajów, włącznie ze Stanami Zjednoczonymi, które nie miały za sobą tak bolesnych doświadczeń jak inne państwa, zgoda na poświęcenia niezbędne dla toczenia zimnej wojny zależała od świadczeń socjalnych oraz możliwości kształcenia oferowanych przez państwo.

Stany Zjednoczone i Związek Radziecki, choć podobne w kwestii nacisku kładzionego na ogromne projekty, zarówno wojskowe, jak i cywilne, symbolizowały dwie skrajności w sposobach prowadzenia polityki wewnętrznej. W USA istniało wiele ośrodków władzy i mimo że administracja prezydenta zawsze miała przewagę, to legislatura, sądy czy władze stanowe niezmiennie dysponowały znacznym i niezależnym wpływem na konkretne decyzje i prowadzenie polityki. Ponadto w procesie podejmowania decyzji swoje do powiedzenia mieli również dowódcy wojskowi oraz szefowie wielkich firm. Z drugiej strony w ZSRR polityka w teorii, a bardzo często także w praktyce, była skrajnie scentralizowana. System radziecki, od zarania zaplanowany jako jednopartyjna dyktatura, podczas stalinowskiego terroru lat 30. stworzył jedno, uniwersalne centrum władzy, a było nim Politbiuro Partii Komunistycznej i jego sekretarz generalny. Przez większość czasu, z wyjątkiem końca lat 60. i ponownie schyłku lat 70., jeden człowiek na samym szczycie miał ostatnie słowo we wszystkich kwestiach przedstawianych kierownictwu partii. Dzięki zniesieniu wolnego rynku oraz przy braku niezależnych ośrodków władzy Związek Radziecki celowo chciał odgrywać rolę antidotum na chaos i zamęt kapitalizmu. Wszystkie państwa, które musiały odbudować się po kataklizmach pierwszej połowy stulecia, stanęły w obliczu tych dwóch form władzy jako ostatecznych alternatyw.

Jimmy Carter i Leonid Breżniew podpisują układ SALT II, Wiedeń, 18 czerwca 1979 (domena publiczna)

Połączenie kryzysów kapitalistycznych i wojen światowych stanowiło kluczowy czynnik upadku europejskich imperiów kolonialnych i stworzyło ciąg wydarzeń, który w decydujący sposób wpłynął na zimną wojnę, zwłaszcza w jej późniejszych fazach. Do 1945 r. zarówno na kolonialnych peryferiach, jak i w stolicach imperialnych centrów stało się jasne, że kolonializm w formie z przełomu XIX i XX wieku musi zniknąć: w Europie brakowało woli politycznej i siły gospodarczej, żeby go utrzymać, a w koloniach narastał opór. Stany Zjednoczone już od początku epoki zimnej wojny przykładały duże znaczenie do tego, co miało wydarzyć się na terytoriach kolonialnych. Dążyły zarówno do zniesienia europejskiego kolonializmu – formy sprawowania władzy, która nie podobała się większości Amerykanów, jak i do oddziaływania na Trzeci Świat, aby naśladował USA na płaszczyźnie politycznej i gospodarczej. W latach 50., gdy w Trzecim Świecie wzmocnieniu uległa skrajna lewica, a także radzieckie wpływy, motywem USA w większym stopniu stało się dążenie do zabezpieczenia tych państw przed komunizmem i niedopuszczenie, by sprzymierzyły się z ZSRR.

Tekst jest fragmentem książki „Historia zimnej wojny. Tom I. Geneza” pod redakcją Melvyna P. Lefflerâ i Odda Arne Westada:

„Historia zimnej wojny. Tom I. Geneza”
cena:
85,00 zł
Wydawca:
Napoleon V
Okładka:
twarda
Liczba stron:
536
Format:
B5
ISBN:
978-83-65746-97-9

W latach 60. narodziny nowych państw znacznie przyczyniły się do intensyfikacji rywalizacji supermocarstw, a przez resztę zimnej wojny Azja, Afryka i Ameryka Łacińska znajdowały się w centrum konfliktu – wielu historyków stoi na stanowisku, że był to kluczowy powód, dla którego zimna wojna trwała tak długo. Zimna wojna w Trzecim Świecie to nie tylko walka o wpływy pomiędzy Waszyngtonem a Moskwą; były to zmagania toczone w obrębie nowych krajów o kierunek, jaki obiorą ich ustroje i społeczeństwa w przyszłości, konflikt między dwiema wersjami zachodniej nowoczesności, które socjalizm i liberalny kapitalizm zdawały się oferować. Wywołana przez owe zmagania globalizacja zimnej wojny doprowadziła do natężenia konfliktu supermocarstw wyrażającego się poprzez międzynarodowe interwencje, a także do podniesienia kosztów rywalizacji, a przy okazji niszczenia wielu społeczeństw, w których toczono walkę.

John F. Kennedy i Nikita Chruszczow, Wiedeń 3 czerwca 1961 (domena publiczna)

Jak widać na przykładzie zimnej wojny w Trzecim Świecie, potencjał wojskowy i zaangażowanie międzynarodowe Stanów Zjednoczonych zawsze zdecydowanie przewyższały radzieckie. Cały XX wiek – z zimną wojną włącznie – charakteryzował się wzmacnianiem USA, które stopniowo stały się kluczowym państwem systemu międzynarodowego. W kategoriach gospodarczych Stany Zjednoczone już pod koniec lat 40. produkowały połowę wytwarzanych na świecie dóbr, były największym eksporterem kapitału i dominowały na światowych rynkach finansowych. I chociaż relatywnie ich pozycja ekonomiczna już nigdy nie była tak silna jak tuż po zakończeniu II wojny światowej, to im bliżej końca zimnej wojny, tym ich centralna rola stawała się bardziej oczywista. Trudno przecenić konsekwencje amerykańskiej dominacji: po raz pierwszy od ponad trzystu lat najpotężniejszy kraj świata leżał poza Europą i choć cechowały go wartości i idee w większości wywodzące się ze „starego świata”, to – z biegiem czasu – coraz bardziej odróżniały się od swoich źródeł.

Jak widzieliśmy, ta długotrwała przewaga USA skłoniła niektórych historyków do wysnucia wniosku, że zimna wojna tak naprawdę była amerykańskim „projektem” osiągnięcia światowej hegemonii, a nie rywalizacją dwóch supermocarstw. Ale nawet pomimo tego, że ogólne możliwości Związku Radzieckiego były bliższe Wielkiej Brytanii, a nie Stanów Zjednoczonych, militaryzacja radzieckiej gospodarki i społeczeństwa sprawiła, że ZSRR stał się groźnym rywalem na arenie międzynarodowej. Stał się tym drugim supermocarstwem przede wszystkim w wyniku przeciwstawnej ideologii: był jedyną poważną siłą, która przez całą zimną wojnę niezłomnie sprzeciwiała się celom USA i odmawiała integracji z globalną gospodarką kapitalistyczną. Czyniąc to, ZSRR napisał dla siebie pierwszoplanową rolę do odegrania w sprawach międzynarodowych, choć na przestrzeni lat ogromnym kosztem dla własnego rozwoju.

Żołnierze Armii Czerwonej na berlińskiej ulicy Unter den Linden, maj 1945 (Bundesarchiv, Bild 183-R77767, na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0)

Nauka i technologia

Zimną wojnę w dużej mierze ukształtował XX-wieczny rozwój nauki i technologicznego „know-how”. Dla wielu ludzi konflikt dotyczył produktów nowej nauki, zwłaszcza broni nuklearnej oraz niebezpieczeństwa, jakie jej użycie stwarzało dla całej ludzkości. Pogląd ten uwiarygodniają kolosalne inwestycje w badania i technologie, poczynione przez oba supermocarstwa. Niemniej podobnie jak podczas wcześniejszych konfliktów XX wieku relacja pomiędzy nauką, ideologią polityczną oraz strukturą społeczną, jest złożona, a owe dziedziny ludzkiej aktywności zachodzą na siebie. To nie nauka wykreowała zimną wojnę, ale pomogła uczynić z niej konflikt wyróżniający się na tle innych; konflikt, który był groźniejszy i trudniejszy do zakończenia niż wcześniejsze rywalizacje wielkich mocarstw w dziejach świata.

Większość zimnowojennej nauki miała swój początek w jednym z dwóch głównych odkryć początku XX wieku, a mianowicie w pracach fizyka z Cambridge Ernesta Rutherforda na temat struktury atomu z 1911 r. oraz o rok późniejszym zarysowaniu roli genów w dziedziczeniu autorstwa Thomasa Morgana, biologa z Columbia University. Obok przełomowych innowacji technologicznych, na przykład przesłania sygnałów radiowych przez Atlantyk przez Guglielmo Marconiego w 1901 r. czy będącego dziełem Orville’a i Wilbura Wrightów pierwszego lotu samolotem na plażach Karoliny Północnej w 1903 r., to właśnie narodziny fizyki atomowej i genetyki zapewniły liczne środki rywalizacji, które napędzały zimną wojnę i uczyniły z niej zjawisko globalne. W 1945 r. wszystkie podstawowe elementy niezbędne dla rozkwitu zimnej wojny były już dostępne i zostały dopasowane do celów politycznych, w jakich systemy amerykański i radziecki życzyły sobie ich użyć.

Rdzeniem zimnej wojny było zwiększenie dostaw energii na rzecz produkcji przemysłowej, a także sianie zniszczenia na iście przemysłową skalę; można powiedzieć, że energia nadawała impetu konfliktowi na więcej niż jednej płaszczyźnie. Ropa i energia atomowa zwiększyły potencjał produkcji militarnej, ale poza tym tania energia zwiastowała nowe życie dla zwykłych ludzi, bo dzięki niej pojawiło się wiele miejsc pracy w przemyśle, i to pracy lżejszej niż wcześniej, zaś dobra potaniały. W szczególności dla Stanów Zjednoczonych dostęp do taniej energii stał się zarówno celem zimnej wojny (poprzez kontrolę nad dostawami ropy z Bliskiego Wschodu), jaki i celem rozwoju naukowego. Z kolei produkcja broni atomowej definiowała możliwości wojskowe i stan rywalizacji w przypadku obu supermocarstw. Choć zimnowojenny wyścig zbrojeń w swej istocie nie różnił się od wcześniejszych wyścigów zbrojeń między mocarstwami, to ogromna energia niszcząca, z którą całkiem dosłownie się wiązał, sprawiła, że miał większe znaczenie w porównaniu do dyplomacji i strategii.

Kolejnymi dziedzinami, w których rozwój naukowo-technologiczny znalazł zastosowanie na początku XX wieku, były transport i komunikacja. W latach 40. Stany Zjednoczone dzięki swojemu lotnictwu i marynarce mogły użyć siły wojskowej na całym świecie. Dwadzieścia lat później Związek Radziecki mógł dokonywać tego samego. Połączenie taniej energii i łączności radiowej pozwoliło supermocarstwom na stałe utrzymywanie dużych flot na morzu lub w zagranicznych bazach. Oczywiście umożliwiało im także budowę pocisków balistycznych i systemów naprowadzania oraz celowanie nimi w siebie nawzajem i w swoich sojuszników. Jednakże wiele odkryć w transporcie i łączności, zwłaszcza w świecie kapitalistycznym, wykorzystywano także cywilnie, na przykład globalny transport lotniczy, zapewniającą rozrywkę telewizję czy internet. Bez nich nie byłaby możliwa globalna rewolucja rynkowa schyłku XX wieku, która w sporym stopniu przyczyniła się do zakończenia zimnej wojny.

Jurij Gagarin

Po trzecie, na zimnowojennej rywalizacji systemów społecznych silnie zaważyły postępy biologii i medycyny. XX-wieczne odkrycia w dziedzinie ochrony zdrowia, które zmieniły codzienne życie ludzi – takie jak szczepionki, zdrowie reprodukcyjne czy ochrona niemowląt – sprawiły, że osiągnięcie odpowiedniego poziomu nowoczesności stało się dosłownie sprawą życia lub śmierci. W Europie lat 40. i 50., a później także w Trzecim Świecie, rywalizacja socjalizmu z kapitalizmem toczyła się o to, który system zapewni lepszą ochroną zdrowia, na równi z rywalizacją o zasady czy sprawiedliwość. W rolnictwie w początkach zimnej wojny większość państw z zapałem naśladowała osiągnięcia ZSRR i USA poprzez krzyżowanie i sztuczny dobór, mimo że Sowieci mieli ogromne zaległości w genetyce w wyniku motywowanego politycznie oporu przeciwko „mendlo-morganizmowi”.

Rozwój nauki i technologii spowodował bezprecedensowy rozwój edukacji szkolnej i uniwersyteckiej, który miał miejsce podczas zimnej wojny. Zarówno Stany Zjednoczone, jak i Związek Radziecki umieściły edukację w samym sercu swoich systemów społecznych w skali nienotowanej wcześniej w żadnym wielkim mocarstwie. Zamiast kształcić jedynie elity, oba państwa dążyły do większej nowoczesności – oraz uzyskania przewagi w zimnowojennej rywalizacji – edukując większą liczbę ludzi i czyniąc to na wyższym poziomie. W latach 60. kształciły również wielu młodych ludzi z innych państw, zwłaszcza z Europy i Trzeciego Świata. Mimo że wielu tych studentów wracało później do ojczyzny z głowami przepełnionymi ideami społecznymi i politycznymi, które zdecydowanie odbiegały od idei, którym hołdowały władze ich krajów, to rozwój i umiędzynarodowienie edukacji pomogły stworzyć globalny program intelektualny, w ramach której idee mogły krążyć – i ewoluować – swobodniej niż kiedykolwiek wcześniej.

Tekst jest fragmentem książki „Historia zimnej wojny. Tom I. Geneza” pod redakcją Melvyna P. Lefflerâ i Odda Arne Westada:

„Historia zimnej wojny. Tom I. Geneza”
cena:
85,00 zł
Wydawca:
Napoleon V
Okładka:
twarda
Liczba stron:
536
Format:
B5
ISBN:
978-83-65746-97-9
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Odd Arne Westad
Norweski historyk, specjalizujący się w dziejach zimnej wojny i najnowszych dziejach Azji Wschodniej. Wykładowca Harvard University.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone