Jerzy Kubrak – „Idę do woja. Znani Polacy w armii PRL” – recenzja i ocena
Jerzy Kubrak – „Idę do woja. Znani Polacy w armii PRL” – recenzja i ocena
Książka Jerzego Kubraka wpisuje się w nurt popularnych narracji o doświadczeniu Polski Ludowej widzianym przez pryzmat codzienności, anegdoty i osobistych wspomnień. Tym razem jednak autor wybiera perspektywę szczególną: obowiązkowej służby wojskowej, jednego z najbardziej znienawidzonych, a zarazem najbardziej uniwersalnych doświadczeń męskiej części społeczeństwa PRL. Zabieg polegający na pokazaniu wojska oczami ludzi później powszechnie znanych – artystów, polityków, publicystów – nadaje tej opowieści dodatkowy wymiar. Pozwala zestawić „biografie oficjalne” z doświadczeniem formacyjnym, które w równym stopniu dotykało przyszłych premierów, aktorów i kucharzy-celebrytów.
Konstrukcja książki jest klarowna i powtarzalna: kolejne rozdziały poświęcone są poszczególnym bohaterom, przedstawionym zawsze przez pryzmat ich kontaktu z Ludowym Wojskiem Polskim – studium wojskowego, poboru, służby zasadniczej lub prób jej uniknięcia. Wśród portretowanych znajdują się m.in. Jerzy Stuhr, Robert Makłowicz czy Leszek Miller, a więc postaci bardzo różne pod względem biografii, wrażliwości i późniejszych ról publicznych. Ta różnorodność jest jedną z głównych zalet książki. Autor pokazuje, że wojsko w PRL było instytucją totalną, wciągającą w swoje tryby wszystkich bez wyjątku.
Narracja Kubraka opiera się przede wszystkim na relacjach ustnych i wspomnieniowych. Autor z dużą swobodą oddaje głos bohaterom, chętnie cytuje ich wypowiedzi, pozwala na dygresje i anegdoty, często bardzo barwne, czasem wręcz groteskowe. Szczególnie wyrazisty jest rozdział poświęcony Jerzemu Stuhrowi, w którym wojsko jawi się jako przestrzeń absurdu, improwizacji i nieustannego zderzenia świata kultury z prymitywizmem wojskowej rutyny. Z kolei opowieść Roberta Makłowicza o konsekwentnym unikaniu służby wojskowej dobrze pokazuje, jak silny lęk – nie tylko przed „stratą czasu”, ale i ideologicznym uwikłaniem – towarzyszył młodym ludziom w czasie stanu wojennego.
Autor stara się osadzić te indywidualne historie w szerszym kontekście, wprowadzając fragmenty dotyczące przysięgi wojskowej, systemu komisji poborowych, struktury studiów wojskowych czy specyfiki Ludowego Wojska Polskiego jako instytucji podporządkowanej politycznie i ideologicznie. Są to jednak raczej komentarze publicystyczne niż pogłębiona analiza historyczna. Kubrak nie pretenduje do napisania syntezy dziejów armii PRL; interesuje go raczej doświadczenie jednostkowe i zbiorowe poczucie absurdalności, opresji i groteski, które wojsko generowało.
Z tej perspektywy książka jest bardzo spójna: PRL-owska armia jawi się jako instytucja marnotrawiąca potencjał, tłamsząca indywidualność i oparta na hierarchii często niekompetentnej kadry. Motyw „trepa”, prymitywnego oficera, ideologicznie gorliwego i jednocześnie intelektualnie ograniczonego, wielokrotnie tu powraca. Jednocześnie buduje jednoznaczny obraz wojska jako przestrzeni dominacji i upokorzenia. Ten obraz nie jest oczywiście fałszywy, ale bywa jednostronny: rzadko pojawiają się próby niuansowania, pokazania wewnętrznych różnic czy zmienności doświadczeń w zależności od czasu, rodzaju jednostki czy szczebla służby.
Mocną stroną książki jest jej język. Kubrak pisze sprawnie, z wyczuciem pointy i rytmu, często z wyraźnym poczuciem humoru. Anegdoty – o pisaniu matur „na zlecenie”, o wojskowej grochówce czy absurdach szkolenia – czynią lekturę atrakcyjną i przystępną dla szerokiego grona odbiorców. Jednocześnie autor unika nachalnej nostalgii: śmiech pojawia się raczej „po fakcie”, zgodnie z cytowaną na początku zasadą, że w wojsku wesoło robi się dopiero po wyjściu z woja.
Idę do woja nie jest książką szczególnie odkrywczą, ale jej wartość polega na czym innym. Na umiejętnym zebraniu i uporządkowaniu doświadczeń, które dla całego pokolenia mężczyzn stanowiły ważny, często traumatyczny element biografii. Poprzez znane nazwiska autor skutecznie przyciąga uwagę czytelnika, a jednocześnie pokazuje, że znani Polacy w wojsku PRL nie byli wcale traktowani wyjątkowo. Przeciwnie, system starał się formatować ich na równi z innymi.
W efekcie książka Jerzego Kubraka jest udaną próbą popularyzatorskiego opisu jednego z kluczowych mechanizmów społecznych PRL. To lektura wartościowa nie tyle jako źródło wiedzy o armii, ile jako zbiorowy portret doświadczenia przymusu, absurdu i adaptacji. Doświadczenia, które dla wielu stało się jednym z najbardziej pamiętnych symboli „realnego socjalizmu”.
