Jerzy Strzelczyk – „Longobardowie. Ostatni z wielkiej wędrówki ludów” – recenzja i ocena

opublikowano: 2014-11-30 10:11
wolna licencja
poleć artykuł:
W ostatnich latach spojrzenie historyków coraz śmielej i chętniej zwraca się w kierunku _barbaricum_ i szeroko pojętych „wieków ciemnych”. Tym tropem idzie również Jerzy Strzelczyk, przygotowując syntezę dziejów Longobardów – wczesnośredniowiecznych władców Italii.
REKLAMA
Jerzy Strzelczyk
Longobardowie. Ostatni z wielkiej wędrówki ludów. V-VIII wiek
nasza ocena:
8.5/10
cena:
59,90 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Naukowe PWN
Rok wydania:
2014
Okładka:
twarda
Liczba stron:
288
ISBN:
978-83-01-17836-9

Strzelczyk, popularyzator historii oraz badacz m.in. barbarzyńskich rubieży późnej starożytności i średniowiecza, opisując stan badań nad dziejami Longobardów, wypunktowuje dotychczasowe osiągnięcia badaczy światowych oraz polskich (wymienia przede wszystkim Karola Modzelewskiego i jego uczniów) i podkreśla potrzebę stworzenia wyczerpującego opracowania na temat Longobardów, którego brakuje nie tylko w nauce polskiej.

Stworzona przez niego synteza dzieli się na dwie części, spięte epilogiem: chronologiczno-polityczną (rozdziały I-IV) oraz społeczno-religijno-kulturową (V-VIII, aneks), a każda z nich zajmuje mniej więcej połowę dzieła. Choć badacz skupia się głównie na panowaniu Longobardów w Italii (od V do VIII wieku), opisuje ich dzieje od czasów legendarnych do końca średniowiecza, sięgając niekiedy nawet do wieku XX (np. w opowieści o losach longobardzkiej korony).

Autor opiera się na źródłach pisanych (mamy do czynienia z ich niekiedy dość szczegółową analizą literacką) oraz materialnych. Najważniejsza jest dla niego Historia Longobardów Pawła Diakona (któremu poświęca autor cały rozdział VIII) i choć jest wobec dzieła longobardzkiego benedyktyna czujny i krytyczny, jednocześnie daje mu się w widoczny sposób uwieść. Znajduje to swoje odzwierciedlenie szczególnie w części politycznej, gdzie rytm „narracji” i kompozycja zdają się być uzależnione od wykorzystywanego źródła. Pojawiają się długie passusy oraz anegdoty, co dla jednych będzie atutem – momentem wytchnienia od zwięzłej i wypełnionej faktami historii – dla innych (specjalistów) może się okazać niepotrzebnym przepisywaniem podstawowej dla longobardzkiego tematu pozycji.

Przeczytaj:

Jakkolwiek w opracowaniu tym daje się łatwo dostrzec słabość, jaką żywi Strzelczyk do dygresji, nie jest ona realizowana konsekwentnie. Znajdujemy więc np. ogólne wprowadzenie do problemów archeologii czy zagadnień kulturowych, ale z drugiej strony napotkamy wiele kwestii natury ogólnohistorycznej (np. dotyczące wędrówek ludów czy inwazji arabskiej), które pozostają bez szerszego wyjaśnienia.

REKLAMA

Poza wymienioną niekonsekwencją opracowanie sprawia wrażenie przemyślanego – kompozycja zarówno całości, jak i poszczególnych rozdziałów jest klarowna i nastawiona na wszechstronną charakterystykę dziejów i kultury Longobardów. Niektórych może dziwić ilość miejsca poświęconego na przemiany religijne (rozdział VI), lecz wydaje się, że autor dobrze motywuje swoją decyzję o wnikliwym potraktowaniu tego tematu. Ciekawostką jest zwrócenie uwagi na miejsce Longobardów w nauce i kulturze polskiej czy przykłady wpływu tradycji longobardziej na dzisiejsze Włochy. Warty odnotowania jest także aneks zawierający źródła pisane oraz fragmenty literatury i prawodawstwa longobardzkiego,

Choć język i styl Strzelczyka bywają specyficzne i ozdobne – w gąszczu przecinków i wtrąceń można się czasem zgubić, a zdania potrafią rozciągnąć się aż na siedem wersów – pisze on ze swadą i na tyle zajmująco, że jego książkę o losach Longobardów czyta się przyjemnie i z zainteresowaniem. Wydaniu PWN nie można wiele zarzucić, choć papier jest bardzo cienki, zaś czcionka i marginesy – niewielkie. Błędy językowe znajdowałem przede wszystkim w cytowaniach.

Strzelczyk dobrze wywiązał się z postawionego sobie zadania stworzenia wyczerpującej syntezy dziejów Longobardów. Nie głosi w niej rewolucyjnych tez, raczej zdroworozsądkowo kompiluje poglądy dominujące we współczesnej nauce (zestawiając je czasem z mniej popularnymi czy fantazyjnymi pomysłami). Nie jest to może pozycja dla specjalistów i – mimo że sprawia wrażenie bardziej „naukowej” niż „popularnej” – pełnić będzie głównie rolę popularyzatorskiego punktu wyjścia. W oparciu o obszerną bazę źródłową autor nakreśla dla opisywanych wydarzeń szeroki kontekst, a społeczeństwo Longobardów stara się sportretować na różnych płaszczyznach, zachowując przy tym sensowną równowagę między szczegółowością, zwięzłością i płynnością. Jest to z pewnością pozycja ciekawa i choć nie pozbawiona pewnych wad, warta lektury.

Redakcja i korekta: Agnieszka Leszkowicz

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Przemysław Chudzik
Absolwent filologii włoskiej, polskiej i klasycznej. Doktorant w zakresie literaturoznawstwa w Katedrze Filologii Klasycznej UMK w Toruniu, gdzie prowadzi badania nad anegdotą w biografiach antycznych i renesansowych. Miłośnik wycieczek rowerowych, muzyki dawnej, historii, nowoczesnych gier planszowych i kuchni śródziemnomorskiej.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone