Karbala: symbol polskiego zaangażowania w Iraku

opublikowano: 2019-04-03 18:13
wolna licencja
poleć artykuł:
Karbala w kwietniu 2004 roku była świadkiem największej bitwy z udziałem polskich sił zbrojnych od zakończenia drugiej wojny światowej. Obrona tamtejszego ratusza to symbol naszego zaangażowania w stabilizację Iraku. Czy decyzja o poparciu amerykańskiej interwencji w tym kraju była słuszna?
REKLAMA

Karbala stała się symbolem polskiego zaangażowania w Iraku. Jaka była geneza II wojny w Zatoce Perskiej?

Polski kontyngent wojskowy uczestniczył w misji stabilizacyjnej w Iraku w latach 2003-2011. W szczytowym okresie 2003-2005 nad Tygrysem i Eufratem służyło dwa i pół tysiąca żołnierzy. Łącznie w Iraku zginęło dwudziestu ośmiu naszych rodaków. Rany odniosło co najmniej sto pięćdziesiąt osób. Mimo zdecydowanej przewagi liczebnej szyickich rebeliantów, podczas kilkudniowego starcia w Karbali nie ponieśliśmy żadnych strat. Jak doszło do obrony ratusza, którą nazwano później bitwą o City Hall?

Polscy żołnierze w Camp Babilon, marzec 2004 rok (fot. SSGT RICKY A. BLOOM, USAF, domena publiczna).

Druga zmiana PKW Irak wylądowała w Bagdadzie w lutym 2004 roku. Wśród jej najważniejszych zadań była ochrona ponad półmilionowej Karbali. W świętym mieście szyitów zawrzało w kwietniu, kiedy setki tysięcy pielgrzymów przybyło odwiedzić miejsce męczeńskiej śmierci wnuka Mahometa i syna Aliego, Husajna ibn Aliego. „Milicja religijna”, zwana Armią Mahdiego, pragnęła wykorzystać święto Aszura do destabilizacji sytuacji w regionie. Rebelianci, inspirowani radykalnymi naukami Muktade as-Sadra, sprzeciwiali się obecności międzynarodowej misji stabilizacyjnej w Iraku. Amerykański wywiad przekazał Polakom informację o spodziewanych atakach. Nadrzędnym celem miało być utrzymanie budynku ratusza (City Hall), gdzie znajdował się areszt i siedziba władz prowincji.

3 kwietnia w zamachach zginęło lub zostało rannych kilkaset osób. Iraccy żołnierze i policjanci zaczęli opuszczać swoje posterunki. Na ulicę wyszły grupy uzbrojonych sadrystów. Starcie rozpoczęło się około godziny pierwszej w nocy 4 kwietnia 2004 roku i trwało przez trzy noce. Budynku ratusza broniło łącznie trzydziestu polskich i dwudziestu bułgarskich żołnierzy. Dowodził kapitan Grzegorz Kaliciak.

Starszy kapral Mariusz Anyszek wspominał:

Kiedy rozpoczął się pierwszy ostrzał moździerzowy, poczułem, że nogi mam jak z waty. Ległem na glebę. Przez myśl mi przeszło: „O ch… tu, k…chodzi?!”. To były wtedy pierwsze słowa, jakie mi przyszły na myśl. Bo przecież to miała być misja stabilizacyjno-pokojowa.

Grzegorz Kaliciak wspominał:

REKLAMA
Atakowali nas godzinami, falami… jak Turcy Kamieniec Podolski. […] Gdy sytuację z ratusza w Karbali przeniesie się do komputera, do systemów symulacji pola walki, program ocenia ją jako bezwyjściową, a jedynym ratunkiem jest poddanie się.
Sanktuarium szyickie w Karbali (fot. Karbobala Photos, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution 4.0 International).

Napastnicy próbowali dostać się do budynku wyłącznie pod osłoną nocy, bowiem za dnia obrońcy mogli liczyć na wsparcie z powietrza. Zginęło, w zależności od szacunków, od osiemdziesięciu do stu pięćdziesięciu partyzantów. Bitwa zakończyła się dopiero 6 kwietnia, kiedy przybyła odsiecz polskich komandosów i szyickie bojówki zrezygnowały z kontynuowania ataków.

Wyczyn polskiego oddziału nie został nagłośniony w środkach masowego przekazu. Skuteczną obronę opisał dopiero kilka lat później artykuł opublikowany w „Gazecie Wyborczej”. Pamięci polskich żołnierzy i ich rodzin został poświęcony film „Karbala” (2015 rok). W jednej ze scen padły warte podkreślenia słowa wypowiedziane przez amerykańskiego oficera: „To cud, że utrzymaliście się tak długo”. Kapitan (dziś pułkownik) Kaliciak dysponował tylko jednym karabinem maszynowym z noktowizorem. Nasze śmigłowce nie były przygotowane do działań nocnych.

Piotr Głuchowski i Marcin Górka przekonują, że nasza akcja od początku była improwizacją:

Rebelia szyickiej Armii Mahdiego kompletnie zaskoczyła dowództwo polskiego kontyngentu wojskowego, nasze nieudolne Wojskowe Służby Informacyjne i szefostwo polskiej strefy odpowiedzialności zwanej wówczas w tabloidowych mediach „województwem irackim”. W drugiej połowie kwietnia rozeźleni naszą dezorganizacją Amerykanie zostawili nam z owego „województwa” jedynie połowę powierzchni. I zabrali się do robienia krwawych porządków tam, gdzie my dopuściliśmy do bałaganu.

Czy polskie siły były odpowiednio przygotowane do służby w Iraku? Jak naprawdę wyglądała misja stabilizacyjno-pokojowa? Czy odniosła sukces? Czy poparcie amerykańskiej interwencji przyniosło nam korzyści i było zasadne? Dlaczego tak istotnego punktu broniło zaledwie kilkadziesiąt osób? Dlaczego obrońcy nie otrzymali po bitwie żadnych wojskowych odznaczeń? Na te pytania w przyszłości historycy badający historię III RP i Wojska Polskiego po 1989 roku będą musieli odpowiedzieć, by lepiej poznać rzeczywistość początku XXI wieku.

Bibliografia:

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

Polecamy e-book Tomasza Kruka pt. „Dramat Afganistanu: XX wiek” :

Tomasz Kruk
„Dramat Afganistanu: XX wiek”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
83
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-20-4
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Piotr Bejrowski
Absolwent historii i politologii na Uniwersytecie Gdańskim. Sportowiec-amator, podróżnik. Autor tekstów popularnonaukowych. Redaktor e-booków wydawanych przez Histmag.org.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone