„Kino nieme. Historia kina, tom 1”– red. T. Lubelski, I. Sowińska, R. Syska – recenzja i ocena

opublikowano: 2012-04-22 22:30
wolna licencja
poleć artykuł:
Brakowało Wam informacji o początkach kinematografii? Dzięki publikacji krakowskiego Universitasu Waszym cierpieniom nadszedł definitywny koniec.
REKLAMA
Kino nieme. Historia kina, tom 1
cena:
40 zł
Wydawca:
Universitas
Rok wydania:
2010
Okładka:
broszurowa
Liczba stron:
964
Format:
16.0x24.0cm
Redakcja:
Tadeusz Lubelski, Iwona Sowińska, Rafał Syska
ISBN:
9788324212972

Magia kina...

Na hasło „historia kina” na myśl przychodzi szereg wybitnych filmów, sławnych aktorów, a także... wynalazków. Historia kina to wszakże sukces technicznej myśli ludzkiej, to geniusz braci Lumière czy Thomasa Edisona, to słynny napis „Hollywood” okalający wzgórza dawnych farm w słonecznej Kalifornii, to twarze Charliego Chaplina, Marylin Monroe, Clarka Gable’a, to szereg przeżyć, wzruszeń, słów, które stawały się słynne na cały świat. Kino to także splendor, sława, pieniądz – to przemysł sam w sobie, „fabryka gwiazd” i droga (niekiedy) do swoistej nieśmiertelności w zbiorowej pamięci. Kino to magia...

Zespół polskich filmoznawców i historyków filmu (skupionych głównie wokół Instytutu Sztuk Audiowizualnych w Krakowie) zaprasza nas w podróż w ów niezwykły świat wynalazku, który nazwano właśnie „kinem”, podejmując się opracowania jego czterotomowej historii. Stroną redakcyjną przedsięwzięcia zajęli się profesor Tadeusz Lubelski, Iwona Sowińska, oraz Rafał Syska. Jak w przedmowie do I tomu pisał redaktor wydawnictwa, prof. Tadeusz Lubelski, impulsem do stworzenia całej serii był... brak tego typu opracowania na polskim rynku – Nie mamy książki podstawowej! Trzeba konstruować obszerne spisy, mnożyć kserokopie z różnych tomów zbiorowych, sięgać do dawnych roczników czasopism. Podręczników nie ma!.

W szczegółach

Tom pierwszy niniejszej serii – „Kino nieme”, który po raz pierwszy ukazał się w 2009 roku, wprowadza nas w początki pasjonującego spotkania człowieka z „ożywioną fotografią”, gdyż tak początkowo określano pierwsze próby filmowe. W czternastu obszernych rozdziałach autorzy przedstawiają rozwój „myśli filmowej” od pierwszych prób „poruszenia obrazu” i poprzez pierwsze filmy, aż do rozwoju przemysłu filmowego w słynnych, działających do dziś koncernach filmowych w USA. Poznajemy narodziny tzw. „systemu gwiazd”, a także rozwój kinematografii w poszczególnych krajach świata. Śledzimy też historię ścierania się rozmaitych prądów, stylów i konwencji w kinie niemym (zwłaszcza szeroko omówiony został m.in. impresjonizm francuski, radzieckie kino propagandowe, ekspresjonistyczne kino niemieckie oraz specyfika filmu skandynawskiego). Autorzy, osadzając swoją narrację w kilku ważnych kontekstach – przedstawiając związki kina z literaturą, polityką, ówczesną obyczajowością czy rozwojem myśli technicznej, tworzą zarazem barwną panoramę przełomu epoki kina niemego.

REKLAMA

Szczególnie ważny moim zdaniem jest rozdział traktujący o „archeologii kina”, który opisuje długą i żmudną drogę prób stworzenia pierwszego filmu. Jest to jednocześnie opowieść o rozwoju techniki i wybitnych osobowościach – pionierach kina. Opowieść, która naświetla jak dotąd mało znane perypetie, które doprowadziły do słynnego pokazu Wyjścia robotników z fabryki autorstwa braci Lumière, jaki miał miejsce 22 marca 1895 roku. W książce nie zabrakło także wielu ciekawostek wyróżnionych w tekście, dzięki czemu łatwiej rzucają się w oczy (dowiadujemy się m.in., że film niemy w rzeczywistości wcale nie był niemy). Warto nadmienić, że każdy rozdział zamyka propozycja listy lektur i portali internetowych rozwijających dane zagadnienie. Pozycja ta jest zatem kopalnią wiedzy, która dla fascynatów przedmiotu stanowi „punkt wypadowy” do dalszych samodzielnych badań.

Książkę na ogół czyta się łatwo i przyjemnie. Na ogół, gdyż pierwszy rozdział traktujący o tzw. „archeologii kina” został napisany językiem wybitnie specjalistycznym, który niekiedy utrudnia zrozumienie tematu. Jeżeli książka ma być w swej istocie podręcznikiem „pierwszego kontaktu”, to zdania Dyspozytowa struktura widzenia (porządek widzenia) ulega bowiem zmianie nie tylko w przejściu między tzw. rzeczywistością a kinem, i nie jedynie w samym kinie, ale także w obrębie porządku rzeczy jako takiego – przypominają bardziej filozoficzny wywód niźli rozprawę o początkach X muzy. Uwaga ta dotyczy jednakże, jak już wspomniałam, tylko pierwszego rozdziału książki.

Podsumowanie

Dzieło naszych rodzimych filmoznawców można reklamować jako podstawową pozycję dla wszystkich, którzy chcą rozpocząć, usystematyzować, a także pogłębić wiedzę o początkach kina i nieco zapomnianej chyba epoce filmu niemego. Ta imponująca (nie tylko dzięki swoim rozmiarom) książka jest doskonałą podstawą do dalszych poszukiwań i niewątpliwie stanowi przełom w dorobku polskiej literatury filmoznawczej. Pozostaje mi tylko zachęcić gorąco do zapoznania się z tym tytułem i wyrazić nadzieję, że kolejne tomy będą równie udane.

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Gabriela Nastałek-Żygadło
Magister historii, absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego i doktorantka w Instytucie Historycznym UWr. Interesuje się historią Polski po 1945 r. ze szczególnym uwzględnieniem historii filmu oraz kabaretu polskiego.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone