Kompromis czy pułapka? Porozumienia mińskie, kość niezgody między Rosją a Ukrainą
Zaczęło się w 2013 roku, na szczycie Partnerstwa Wschodniego Unii Europejskiej w Wilnie. Władze Ukrainy miały podpisać wówczas wynegocjowaną i parafowaną rok wcześniej umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską. Ówczesny prezydent Wiktor Janukowycz odmówił jednak złożenia podpisu pod dokumentem, tłumacząc to problemami finansowymi i gospodarczymi kraju. Na Ukrainie wybuchł gniew, który szybko przerodził się w gwałtowne protesty – najpierw studenckie, z czasem ogólnokrajowe.
Najpierw ich epicentrum stał się Kijów. 24 listopada 2013 roku przed siedzibą rządu zebrało się 100 tysięcy osób. Podczas protestu doszło do przepychanek protestujących z milicją, która zdecydowała się użyć gazu łzawiącego. Manifestacje wybuchały nadal – i rozlewały się na kolejne miasta, szczególnie na zachodzie kraju. Oliwy do ognia dolały wydarzenia z 30 listopada 2013 roku – do akcji wkroczyły wówczas specjalne oddziały milicji Berkut, które przy użyciu pałek i gazu łzawiącego brutalnie spacyfikowały uczestników protestu zebranych na placu Niepodległości w Kijowie (przemianowanym podczas protestów na Majdan).
To tylko dodało paliwa protestującym. Zaczęli domagać się już nie tylko zmiany decyzji w sprawie umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, ale i dymisji prezydenta Wiktora Janukowycza i rządu Mykoły Azarowa. Hasła te coraz głośniej rozbrzmiewały na ulicach kolejnych miast, na sile przybierały również protesty. Jednocześnie na ulice wyszli zwolennicy Wiktora Janukowycza i przeciwnicy integracji z UE. Wśród nich nie zabrakło również prowokatorów opłaconych przez władze i – wraz z prorządowymi i rosyjskimi mediami – rozsiewających propagandy o „nazistach” i „banderowcach” wśród uczestników protestu. Emocje zaczynały sięgać zenitu.
Apogeum
Czarę goryczy przelał Wołodymyr Rybak, przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy, w lutym 2014 roku. Nie dopuścił do przywrócenia konstytucji, która wprowadzałaby w kraju system parlamentarno-prezydencki, a tym samym ograniczała władzę Wiktora Janukowycza. W Kijowie zawrzało. Tłum protestujących ruszył z Majdanu pod budynek parlamentu, gdzie powitały go jednostki Berkutu, razem ze snajperami i grupą prowokatorów. Doszło do otwartych starć, w wyniku których zginęło ponad 100 osób.
Wydarzenia na Ukrainie zwróciły uwagę przywódców europejskich. Władze Polski skrytykowały rząd w Kijowie za użycie siły wobec protestujących i zagroziły, że zwrócą się do UE z wnioskiem o nałożenie sankcji. To zrobiły już Stany Zjednoczone wobec 20 osób odpowiedzianych za przemoc wobec uczestników protestów. Na niepokoje w sąsiednim kraju zareagowała również Rosja – protesty nazwała próbą zamachu stanu. Presja wywierana na władze Ukrainy rosła – już nie tylko z wewnątrz kraju, ale i zza granicy. W końcu się one ugięły.
28 stycznia 2014 roku premier Mykoła Azarow podał się do dymisji – Janukowycz polecił mu pełnić funkcję do czasu powołania nowego rządu. Tego samego dnia na nadzwyczajnym posiedzeniu zebrała się Rada Najwyższa Ukrainy i anulowała tzw. ustawy dyktatorskie – przepisy ograniczające wolność zgromadzeń i wolność słowa oraz działalność organizacji pozarządowych. Ukraiński parlament przyjął je 16 stycznia 2014 roku w celu ułatwienia siłom bezpieczeństwa pacyfikacji protestów antyrządowych.
Mimo pewnych ustępstw ze strony władz niepokoje trwały nadal – nasiliły się 30 stycznia, kiedy to odnaleziono porwanego osiem dni wcześniej Dmytro Bułatowa, jednego z liderów Euromajdanu. Mężczyzna opowiedział o torturach, którym poddawali go porywacze – nie zidentyfikował ich tożsamości, ale stwierdził, że rozmawiali z rosyjskim akcentem. Kolejnego dnia ukraińskie media poinformowały o projekcie przygotowanego przez rząd rozporządzenia zezwalającego na wykorzystywanie przez milicję m.in. rakietowych miotaczy ognia.
Jednocześnie media prorządowe cały czas, razem z mediami rosyjskimi, donosiły o opanowaniu Euromajdanu przez „banderowców”, „nazistów” i „Żydów” oraz działaczy ruchu LGBT. Emocje sięgały zenitu i przekraczały granice kraju – w odpowiedzi na wydarzenia na Ukrainie w Warszawie zorganizowano manifestację „Solidarni z Euromajdanem” oraz powołano Komitet Obywatelski Solidarności z Ukrainą. Władze znajdowały się pod coraz większą presją.
21 lutego 2014 roku doszło do zawarcia porozumienia między prezydentem a opozycją – zostało ono wynegocjowane przy udziale ministrów spraw zagranicznych Francji, Niemiec i Polski oraz przedstawiciela Rosji. Rozejm nie potrwał jednak długo – prezydent ustąpił ze stanowiska i uciekł do Rosji. Władzę przejęła opozycja.
Polecamy e-booka Konrada Ruzika „Oblicza leninizmu”
Aneksja Krymu
Obowiązki Janukowycza wziął na siebie przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Ołeksandr Turczynow. W orędziu wygłoszonym do narodu zapowiedział, że Ukraina wróci na drogę integracji europejskiej. 27 lutego ukraiński parlament zaprzysiągł rząd Arsenija Jaceniuka.
Nowe władze w Kijowie przystąpiły do rozliczeń z poprzednimi rządzącymi – odznaczyły poległych rewolucjonistów tytułem Bohatera Ukrainy, wydały rezolucję o uwolnieniu więźniów politycznych oraz o odpowiedzialności Janukowycza za śmierć ponad 100 cywilów w czasie protestów. Zwróciły się również do zagranicznych partnerów z prośbą o udzielenie pożyczki Ukrainie. Nie wszystkim podobały się jednak porządki nowych władz.
Na Krymie dużą popularnością cieszyła się Partia Regionów, z której wywodzili się Janukowycz i Azarow. Odsunięcie ich od władzy wywołało protesty i jeszcze bardziej wzmocniło dominujące tam separatystyczne nastroje. Najbardziej widać to było w Kerczu i Sewastopolu. W pierwszej z tych miejscowości miejscowi ściągnęli flagę ukraińską z budynku władz miejskich i wymienili ją na flagę rosyjską, Wadym Kołesniczenko z Partii Regionów zapowiedział zaś walkę z „faszystami”, jak określił nowe władze Ukrainy. Rosja nie pozostawiła tego bez odpowiedzi.
W nocy z 26 na 27 lutego uzbrojeni w karabiny szturmowe i granatniki przeciwpancerne żołnierze nieoznakowanych formacji wojskowych (tzw. zielone ludziki) przypuścili szturm na budynki parlamentu i rządu Krymu w Symferopolu oraz wywiesili na nim rosyjskie flagi. Jak się później okazało, byli to członkowie rosyjskich sił specjalnych – otrzymali zadanie zająć strategiczne punkty na Krymie. Tak stopniowo przejmowali węzły drogowe, lotniska, elementy infrastruktury armii oraz struktur bezpieczeństwa Ukrainy.
1 marca Siergiej Aksionow, samozwańczy „premier” Autonomicznej Republiki Krymu, zwrócił się do prezydenta Rosji Władimira Putina z prośbą o „zapewnienie spokoju i bezpieczeństwa mieszkańcom Krymu”. Ten tylko na to czekał. Stwierdził, że prawa mieszkańców Krymu – z których znaczną część stanowiła ludność rosyjskojęzyczna – są łamane i pogarszająca się sytuacja wewnętrzna na Ukrainie jest dla nich poważnym zagrożeniem.
W związku z tym – łamiąc postanowienia memorandum budapesztańskiego gwarantującego Ukrainie integralność terytorialną – zwrócił się do Rady Federacji z prośbą o zatwierdzenie użycia sił zbrojnych do interwencji na terytorium sąsiedniego kraju „do czasu normalizacji sytuacji społeczno-politycznej”. Wniosek został jednogłośnie przyjęty.
11 marca zgromadzenie radnych Rady Najwyższej Republiki Autonomicznej Krymu i Rady Miejskiej Sewastopola przyjęło deklarację niepodległości Republiki Krymu. Pięć dniu później odbyło się referendum, w którym 96,77% osób przy frekwencji 83,1% oddało głos za przyłączeniem Krymu do Federacji Rosyjskiej. Chociaż jego uczciwość nie została zweryfikowana przez żadną organizację międzynarodową, Rosja natychmiast uznała jego wyniki – i suwerenność Krymu. Wkrótce podpisała z nim i z Sewastopolem umowę o włączeniu ich do Rosji jako nowe podmioty.
Następnie poszła o krok dalej – w kwietniu 2014 roku armia rosyjska zaatakowała południowo-wschodnią Ukrainę. 6 kwietnia 2014 roku proklamowano samozwańczą, „Doniecką Republikę Ludową” a 27 kwietnia 2014 roku – samozwańczą „Ługańską Republikę Ludową”. W odpowiedzi na działania Rosji Siły Zbrojne Ukrainy uruchomiły operację antyterrorystyczną (ATO). Sytuacja eskalowała.
Porozumienie w Genewie
17 kwietnia 2014 roku w Genewie spotkali się ministrowie spraw zagranicznych Rosji, Ukrainy, Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej. Efektem rozmów była deklaracja dotycząca sytuacji na Ukrainie. Choć zawierała plan działań mających zażegnać konflikt, był on sformułowany tak ogólnikowo, że niewiele z niego wynikało, a do tego dawał każdej ze stron możliwość swobodnej interpretacji zapisów.
W dokumencie „wszystkie strony” zobowiązały się powstrzymywać się od stosowania jakichkolwiek form przemocy, zastraszania lub prowokacji. Do tego uzgodniono, że wszystkie nielegalnie działające uzbrojone grupy zostaną rozbrojone, nielegalnie zajęte budynki, place i ulice w ukraińskich miastach zostaną zwolnione, a wszyscy uczestnicy protestów zostaną objęci amnestią. Oprócz tego szczególną rolę w deeskalacji konfliktu powierzono Specjalnej Misji Monitorującej OBWE – USA, UE i Rosja zobowiązały się wspomóc jej działanie m.in. poprzez wysłanie obserwatorów.
Polecamy e-book Kacpra Walczaka pt. „Cywilizacja śmierci. Rosyjski kolonializm na Wschodzie”:
Książka dostępna również jako audiobook!
Oprócz tego w dokumencie znalazł się zapis o przygotowanej reformie konstytucyjnej na Ukrainie – że ma ona być transparentna, uwzględniać interesy wszystkich regionów i stron konfliktu oraz zawierać możliwość wnoszenia doń zmian. Nie wspomniano w nim za to ani słowem o wyborach prezydenckich na Ukrainie, co można uznać za sukces Rosji – w ten sposób nie została ona w żaden sposób ograniczona w możliwościach podważania prawomocności wyborów i ich wyników.
Jeszcze większym sukcesem Moskwy było przemilczenie w deklaracji tematu dokonanej przezeń aneksji Krymu – w jej świetle oznaczało to, że temat półwyspu jest zamknięty. W dokumencie pominięto także podnoszony przez zachodnią i ukraińską dyplomację postulat wycofania wojsk Rosji skoncentrowanych na granicy rosyjsko-ukraińskiej. W efekcie Moskwie udało się nie tylko narzucić zobowiązania władzom Ukrainy bez brania żadnych na siebie, ale i uniknąć zachodnich sankcji. Choć porozumienie miało stanowić krok w kierunku deeskalacji sytuacji na Ukrainie, niewiele pomogło.
Porozumienia mińskie
Jeszcze w 2014 roku podjęto kolejną próbę dyplomatycznego rozwiązania sytuacji. 5 września członkowie trójstronnej grupy kontaktowej – Ukraina, Rosja i OBWE oraz przedstawiciele dwóch „republik ludowych” – podpisali protokół dotyczący zawieszenia broni na wschodniej Ukrainie.
Składał się on z 12 punktów, które zakładały m.in.: natychmiastowe dwustronne zaprzestanie używania broni, zapewnienie monitorowania i weryfikacji przez OBWE przestrzegania zasad nieużywania broni i monitoring granicy rosyjsko-ukraińskiej, wprowadzenie na Ukrainie decentralizacji władzy oraz natychmiastowe uwolnienie wszystkich zakładników i osób bezprawnie przetrzymywanych.
Oprócz tego władze Ukrainy zobowiązały się przyjąć ustawę zabraniającą karania osób w związku z wydarzeniami, które miały miejsce na niektórych obszarach obwodów donieckiego i ługańskiego, podjąć działania mające poprawić sytuację humanitarną w Donbasie oraz przyjąć program jego ożywienia gospodarczego oraz przeprowadzić przedterminowe wybory lokalne. Rosja zobowiązywała się usunąć z terytorium Ukrainy nielegalne formacje wojskowe, sprzęt wojskowy, bojowników i najemników. Oprócz tego w protokole znalazł się zapis o prowadzeniu dialogu narodowego oraz o zapewnieniu bezpieczeństwa uczestnikom konsultacji.
Choć obie strony zobowiązały się zawiesić broń, zapisy protokołu – podobnie jak porozumienia z Genewy – były niejasne i nie stabilizowały sytuacji na wschodzie Ukrainy. Po raz kolejny przyniosły korzyść Rosji – stała się ona nie agresorem, a stroną rozmów pokojowych. Przez to osłabły argumenty UE za zaostrzeniem sankcji wobec niej. Jako że porozumienie nie przyniosło wymiernych rezultatów, a walki tylko się zaostrzały, następnego roku podjęto kolejną próbę rozwiązania konfliktu drogą dyplomatyczną.
12 lipca 2015 roku przywódcy Ukrainy, Rosji, Niemiec i Francji spotkali się w Mińsku. Rozmowy zakończyły się przyjęciem porozumienia mającego doprowadzić do rozwiązania konfliktu na wschodniej Ukrainie – formalnie podpisali je przedstawiciele Ukrainy, Rosji, OBWE i separatystów. Dotyczyły one środków mających doprowadzić do wypełnienia porozumień z ubiegłego roku.
Nowy dokument obejmował 13 punktów przewidujących m.in. zawieszenie broni od 15 lutego oraz wycofanie ciężkiego sprzętu i zagranicznych formacji wojskowych z Ukrainy. Ta natomiast została zobowiązana do przyjęcia nowej konstytucji oraz ustawy o specjalnym statusie dla „niektórych rejonów obwodów donieckiego i ługańskiego”.
Choć ówczesnemu prezydentowi Ukrainy Petro Poroszence udało się uniknąć ustępstw geopolitycznych, które próbowała wymusić Rosja, dokument ponownie zostawiał duże pole do interpretacji i oznaczał upodmiotowienie separatystów – a to dawało Kremlowi możliwość wpływania na decyzje dotyczące reform ustrojowych w sąsiednim kraju. Na dłuższą chwilę porozumienia mińskie nie rozwiązywały więc problemu. Niepokoje na wschodzie Ukrainy trwały nadal.
Polecamy e-booka Konrada Ruzika „Oblicza leninizmu”
Bibliografia
Materiały źródłowe
- Package of measures for the Implementation of the Minsk agreements [dostęp: 25.10.2025 r.].
- PROTOCOL on the results of consultations of the Trilateral Contact Group (Minsk, 05/09/2014) [dostęp: 25.10.2025 r.].
Opracowania
- Kardaś S., Kokończuk W., Mińsk 2 – kruchy rozejm zamiast trwałego pokoju [dostęp: 25.10.2025 r.].
- Natanek M., Działalność Misji Specjalnej OBWE na Ukrainie – sukces, porażka czy impuls do reform?, „Polityka i Społeczeństwo”, 4, 2019 [dostęp: 25.10.2025 r.].
- Pełczyńska-Nałęcz K., Buras P., (Nie)porozumienie mińskie a europejski porządek bezpieczeństwa, Fundacja im. Stefana Batorego, Warszawa 2017 [dostęp: 25.10.2025 r.].
- Stępniewski T., Konflikt zbrojny Rosji z Ukrainą i negocjacje pokojowe w Mińsku, „Studia Europejskie” 3(79), 2016 [dostęp: 25.10.2025 r.].
- Wilk A., Olszański T.A., Górecki W., Porozumienie mińskie – rok gry pozorów [dostęp: 25.10.2025 r.].
