Lager in Konstantinow: koszmar polskich wysiedleńców

opublikowano: 2025-05-01, 07:05
wolna licencja
Niemieccy oprawcy w Konstantynowie Łódzkim upychali Polaków gorzej niż bydło. Na jedną osobę przypadało niekiedy zaledwie pół metra kwadratowego. O tym obozie zbyt mało się mówi.
reklama
Konstantynów Łódzki na początku XX wieku – widok z tkalni Schweikertów (autor nieznany, zbiory Miejskiej Biblioteki Publicznej w Konstantynowie Łódzkim) 

Konstantynów Łódzki – spokojne miasteczko położone pod Łodzią powstało w latach 20. XIX wieku jako osada przemysłowa tkaczy włókienników. Podczas bitwy łódzkiej w 1914 r. miejscowość uległa poważnym zniszczeniom, w związku z czym nie zachowało się tam zbyt wiele okazałych zabytków architektonicznych. Pozornie nie wyróżnia się na tle innych miejscowości satelickich Łodzi, jednak wjeżdżając do miasta od strony stolicy województwa uwagę przykuwa piętrowy budynek fabryczny. Miejsce to skrywa historię jednego z największych i najcięższych pod względem warunków obozów, utworzonych przez Niemców na potrzeby wysiedlenia Polaków z anektowanych do Rzeszy terenów zachodniej Polski.

Niemiecki aparat wysiedleńczy w Kraju Warty

W celu lepszego skoordynowania realizacji planu przesiedleń ludności okupant powołał dość skomplikowany aparat administracyjny. Heinrich Himmler jako Komisarz Rzeszy do spraw Umacniania Niemczyzny odpowiadał za organizację całego systemu wysiedleń. Powołał swoich pełnomocników będących jednocześnie wyższymi dowódcami SS i policji, a akcja usuwania Polaków z dotychczasowych miejsc zamieszkania kierowana była przez ściśle współpracujący z komisarzem Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy (Reichssicherheitshauptamt,RSHA), przy którym utworzono referat oznaczony jako IV D4 z Adolfem Eichmannem na czele. Kolejne urzędy powoływali dowódcy SS i policji w terenie. Specjalny Sztab do Wysiedlenia Polaków i Żydów (Sonderstab für die Aussiedlung von Polen und Juden) powstał w listopadzie 1939 r. jako pierwszy taki organ. Niebawem przekształcono go na ulokowaną w Poznaniu Centralę Przesiedleńczą (Umwandererzentralstelle, UWZ). Obejmowała ona Kraj Warty i będąc bardzo dużą placówką posiadała swój oddział zamiejscowy w Łodzi (Umwandererzentralstelle Posen, Dienststelle Litzmannstadt), dzielący się na referaty i ekspozytury terenowe obejmujące zasięgiem przeważnie dany powiat. Oddział łódzki posiadał również ważną filię w Zamościu na terenie Generalnego Gubernatorstwa.

Centrale Przesiedleńcze zarządzały tworzonymi od 1940 r. obozami przesiedleńczymi. W obozach umieszczano ludność usuniętą z dotychczasowych siedzib do czasu jej transportu do miejsc docelowych. Przy oddziale łódzkim działało pięć obozów dla wysiedlanych Polaków. Cztery z nich mieściły się w Łodzi, jeden w Konstantynowie Łódzkim (oraz wspomniany wyżej filialny obóz w Zamościu).

Gmach Umwandererzentralstelle Posen, Dienststelle Litzmannstadt przy ul. Piotrowskiej 133 (autor nieznany, zasób Oddziałowego Archiwum IPN w Łodzi, prawa zastrzeżone) 

Powstanie obozu w Konstantynowie

Przełamanie obrony Armii „Łódź”, opartej o rzeki Wartę i Widawkę, a następnie fiasko utworzenia linii obrony wzdłuż Neru między Lutomierskiem a Małyniem, spowodowało, że Konstantynów Łódzki nie był broniony przez cofające się oddziały Wojska Polskiego. W konsekwencji pierwsze patrole niemieckie pojawiły się tam już 7 września. Dzień później Niemcy zajęli miasto. Okupanci przemianowali nazwę miasta na Treustadt (Wierne Miasto), ale już wiosną 1940 r. powrócono do starego nazewnictwa. Trzy lata później nazwę zmieniono na Tuchingen, nawiązując do włókienniczej tradycji miejscowości. W systemie okupacyjnej administracji Konstantynów znalazł się w rejencji łódzkiej Kraju Warty, na obszarze wcielonym bezpośrednio do Rzeszy.

reklama

Obóz przesiedleńczy uruchomiono na początku stycznia 1940 r. W nielicznych publikacjach nagminnie powielane są błędne informacje na temat samego budynku, w którym działał obóz. Najczęściej mylnie podaje się, że utworzono go w opuszczonej hali fabrycznej zakładu należącego do łódzkiego fabrykanta Karola Steinerta. W rzeczywistości ten obiekt fabryczny powstał z inicjatywy Karola Eiserta. Rodzina Eisertów w latach 90. XIX wieku podjęła szereg inwestycji w sektorze wytwarzania tkanin wełnianych w Łodzi, a oddalona od niej o kilkanaście kilometrów tkalnia w Konstantynowie miała być ich częścią. Rodzina wykupiła obszerny plac liczący ok. 10 morg ziemi przy ul. Łódzkiej od Ferdynanda Tuliniusza, właściciela dóbr ziemskich w tej okolicy.

Eisertowie bezzwłocznie przystąpili do uporządkowania zakupionego placu i wzniesienia budynków fabrycznych z czego najważniejsza była dwupiętrowa ręczna tkalnia. Pogarszający się stan finansów rodzinnej firmy spowodował, że nieruchomość została w 1908 r. sprzedana Robertowi i Oskarowi Schweikertom. Bracia planowali mechanizację tkalni, ale modernizacja była możliwa dopiero w okresie międzywojennym. W 1939 r. tkalnia była już w pełni zmechanizowana. Budynek z przyległym placem liczył 33 125 m². 

W momencie organizacji obozu fabryka była opuszczona. Niemcy niedługo po zajęciu miasta nie wznowili w budynku produkcji tkanin. Duży obiekt z dobrym połączeniem drogowym oraz tramwajowym oddalony był od placówki Centrali Przesiedleńczej w Łodzi zaledwie o kilkanaście kilometrów i idealnie nadawał się na obóz. Administracyjna nazwa obozu używana przez Niemców to Lager in Konstantinow. W założeniu miały być w nim osadzone tymczasowo osoby polskiej narodowości wysiedlane z obszaru Kraju Warty, zwłaszcza z terenów Wielkopolski.

Obóz w Konstantynowie – widok od ul. Łódzkiej (autor nieznany, zasób Oddziałowego Archiwum IPN w Łodzi, prawa zastrzeżone) 

Infrastruktura obozu

Ze względu na skąpą bazę źródłową bardzo trudno jest zrekonstruować plan obozu i układ poszczególnych budynków towarzyszących. Najwięcej wiemy o najważniejszym budynku obozowym położonym tuż przy ulicy Łódzkiej 27 (Litzmannstadtstrasse 27), gdzie w opustoszałych halach tkalni, na trzech kondygnacjach, Niemcy zorganizowali sale dla osób umieszczanych w obozie. Prawdopodobnie każda z hal na każdej kondygnacji była podzielona na kilka mniejszych sal, by łatwiej kontrolować przetrzymywanych ludzi. Było to prowizoryczne rozwiązanie, bez ingerencji w strukturę budynku. Jak wyżej wspomniano budynek w momencie lokacji w nim obozu był pozbawiony maszyn i wyposażenia. Ludzie byli przetrzymywani na podłodze. Jedyną formą izolacji od podłoża była warstwa słomy. Żadna z trzech hal nie posiadała ogrzewania zapewniającego odpowiednie ciepło (poza prowizorycznymi piecykami), ani nie zapewniała dostępu do bieżącej wody. Na dziedzińcu co prawda znajdowała się studnia z pompą do jej czerpania, ale z relacji, które się zachowały, wynika, że była zazwyczaj niesprawna, a jeśli działała, to woda zaczerpnięta z niej była zanieczyszczona i nie nadawała się do spożycia. Wodę dostarczano więc głównie z miasta.

Polecamy e-book Darii Czarneckiej – „Przewodnik po Polskim Państwie Podziemnym 1939-45”

Daria Czarnecka
„Przewodnik po Polskim Państwie Podziemnym 1939-45”
cena:
11,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
117
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-27-3
reklama

W skład obozu wchodziły również dwa pomocnicze budynki parterowe, ale ich lokalizacja i przeznaczenie jest dziś trudne do ustalenia. Osadzeni wspominali, że na terenie obozu znajdowały się: umywalnia, odseparowany lazaret dla chorych, pomieszczenie magazynowe, które przeznaczono na zwłoki osób zmarłych w obozie oraz latryny. Oprócz latryn dodatkowo na zewnątrz znajdował się dół kloaczny sprawiający kłopot zwłaszcza dzieciom i osobom w podeszłym wieku. Kuchnia obozowa była, jak można przypuszczać, zorganizowana w głównym budynku obozowym na zasadzie nieco większego pieca. Na terenie obozu znajdowało się też pomieszczenie przeznaczone na karcer lub spiżarnię. Pomieszczenia służbowe dla obsługi i komendanta obozu zostały zapewne ulokowane w pokojach biurowych dawnej fabryki. Teren obozu był ogrodzony i zabezpieczony drutem kolczastym. Obiekt wyposażono w wieże strażnicze.

Fotografie z niemieckiego albumu dokumentującego akcję wysiedleń Polaków z Kraju Warty, fotografie u góry przedstawiają obóz w Konstantynowie (autor nieznany, zasób Oddziałowego Archiwum IPN w Łodzi, prawa zastrzeżone) 

Lager in Konstantinow: osadzeni i warunki egzystencji

Przez obóz przechodziły na ogół rodziny z terenów wiejskich i mniejszych miast. Zwykle trafiały do Konstantynowa przez Łódź. Niemcy po oczyszczeniu wytypowanych gospodarstw, kierowali wysiedleńców do punktów zbornych. Stamtąd transportem kolejowym na dworzec Łódź Kaliska, skąd trafiali do głównego obozu Centrali Przesiedleńczej przy ul. Łąkowej, gdzie dokonywano rejestracji, selekcji oraz rewizji. Następnie Niemcy przeznaczali poszczególne grupy osób do osadzenia w obozach przejściowych, m.in. w Konstantynowie. Zdarzały się też transporty bezpośrednio do samego Konstantynowa, ale nie były one regułą.

Po dotarciu do obozu jego załoga dokonywała kolejnej selekcji. Wysiedleńcy podzieleni na mniejsze grupy dostawali przydział do konkretniej sali. Rodziny zazwyczaj nie były rozdzielane. Przepełnienie i brak wspomnianego wyposażenia powodował, że każda osoba dostawała około 50 cm² podłogi do dyspozycji. Warunki sanitarne były fatalne i miały tragiczne konsekwencje, zwłaszcza od 1941roku, gdy władze Generalnego Gubernatorstwa wstrzymały przyjmowanie Polaków wysiedlonych z terenów wcielonych do Rzeszy. Pobyt w obozach przesiedleńczych, w tym w Konstantynowie, znacząco się wydłużył. W niektórych przypadkach był to nawet rok lub dłużej. Dla osób starych, chorych, niezdolnych do pracy oraz małych dzieci, długi czas pobytu w obozie kończył się tragicznie.

reklama

Skutkiem wysokiego stłoczenia były wybuchy epidemii chorób zakaźnych oraz rozprzestrzenianie się dokuczliwych pasożytów. Do wysokiej liczby zachorowań przyczyniało się też marne wyżywienie i brak stałego dostępu do zdatnej do spożycia wody. Rzadkością były pełnowartościowe posiłki. Podstawą wyżywienia był chleb o niskiej wartości odżywczej i zupa gotowana na odpadkach. Do obozu trafiały co prawda paczki z żywnością od rodzin osadzonych, ale przechodziły one przez kontrolę służb obozowych. Zdarzało się, że wtedy paczki te były okradane z części produktów.

Na podstawie funkcjonowania innych obiektów tego typu możemy przypuszczać, że w konstantynowskim obozie obowiązywał regulamin określający zasady jego wewnętrznej organizacji. Pobudka o określonej godzinie, higiena i posiłek – jeśli zostały w danym dniu umożliwione – składały się na codzienny rytm dnia. Na terenie obozu funkcjonował warsztat wytwarzający słomiane buty, w którym pracowała niewielka liczba osób. Niektórzy mieli też być wysyłani do pracy poza obóz i wracać po wykonaniu obowiązków. W schyłkowym okresie działania obozu przesiedleńczego zarząd nad nim prawdopodobnie sprawował Urząd Pracy w Łodzi (Arbeitsamt Litzmannstadt), rekrutujący osadzanych do wyjazdu na roboty w głąb Rzeszy.

Obóz w Konstantynowie – widok od strony dziedzińca (autor nieznany, domena Instytutu Pamięci Narodowej, prawa zastrzeżone) 

Obóz dla młodzieży ze wschodu

Latem 1943 r. obóz w Konstantynowie zmienił swoje przeznaczenie. Zaprzestano lokowania w nim wysiedlonych Polaków, a w ich miejsce zaczęto umieszczać nieletnich z okupowanych obszarów ZSRR. Były to dzieci, które w wyniku akcji antypartyzanckich przeprowadzanych na bezpośrednim zapleczu frontu wschodniego, utraciły kontakt z rodzicami. Obóz powstał w myśl rozporządzenia Himmlera z 26 stycznia 1943 r. w sprawie postępowania z tzw. Banditenkinder.

Panowały wówczas dużo lepsze warunki niż w okresie, gdy umieszczano tam wysiedlanych Polaków. W nowym obozie lokowano zarówno dzieci w wieku niemowlęcym jak i młodzież nastoletnią. Byli to głównie Rosjanie i Białorusini z okolic Witebska i Smoleńska, gdzie sowiecka partyzantka była bardzo aktywna. Obóz zakończył działalność 18 stycznia 1945 r. w momencie opuszczenia go przez straże. Dzień później Konstantynów został wyzwolony spod okupacji niemieckiej przez wojska sowieckie.

Współczesny widok budynku w którym zorganizowano niemiecki obóz w Konstantynowie Łódzkim, (fotografia autora, prawa zastrzeżone) 


Bilans ofiar

W maju 2010 r. na cmentarzu w Konstantynowie Łódzkim odsłonięto pomnik poświęcony ofiarom obozu. Miejsce nie jest przypadkowe, bo to właśnie na konstantynowskim cmentarzu przy ul. Łaskiej w zbiorowej mogile Niemcy grzebali zmarłych w obozie. Dokładna liczba osób, które nie przeżyły pobytu tam w latach 1940-1943 nie jest znana. Obejmuje ponad 660 zidentyfikowanych nazwisk. Szacunkowa liczba zmarłych w obozie może jednak przekraczać 700 osób. Liczba potwierdzonych zgonów w czasie funkcjonowania obozu dla młodzieży była zdecydowanie niższa. Oficjalnie było to kilkanaście osób, choć również w tym przypadku dane mogą być zaniżone.

Dziś nieliczne środowisko jeszcze żyjących byłych osadzonych w niemieckim obozie w Konstantynowie, toczy spór o jego kwalifikację i postuluje uznanie go za obóz koncentracyjny.

Pomnik upamiętniający ofiary niemieckiego obozu w Konstantynowie (fotografia autora, prawa zastrzeżone) 

Polecamy e-book Szczepana Michmiela – „II wojna światowa wybuchła w Szymankowie”

Szczepan Michmiel
„II wojna światowa wybuchła w Szymankowie”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
81
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-38-9
reklama
Komentarze
o autorze
Maciej Oleszczak
Magister historii. Absolwent Wydziału Filozoficzno-Historycznego Uniwersytetu Łódzkiego. Obecnie archiwista w Oddziałowym Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Łodzi. Interesuje się głównie tematyką społeczno-gospodarczą na okupowanych ziemiach polskich w czasie II wojny światowej, powojenną historią Polski oraz dziejami miasta Łodzi. Zawodowo związany z archiwistyką i muzealnictwem.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2025 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone