Marta Marcinkiewicz – „Ośrodki odosobnienia 1981-1982. Wierzchowo Pomorskie, Jaworze, Darłówek i Głębokie” – recenzja i ocena

opublikowano: 2017-11-15 09:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Już niedługo kolejna rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Książka Marty Marcinkiewicz zachęca do nieoczywistej refleksji nad tym, co wydarzyło się 13 grudnia 1981 r. i w kolejnych miesiącach.
REKLAMA
Marta Marcinkiewicz
Ośrodki odosobnienia 1981–1982. Wierzchowo Pomorskie, Jaworze, Darłówek i Głębokie
cena:
49,90 zł
Wydawca:
Europejskie Centrum Solidarności
Liczba stron:
486
Seria:
Biblioteka ECS
Data i miejsce wydania:
Gdańsk 2016
ISBN:
978-83-62853-61-8

Czytelnicy sięgający po książkę Ośrodki odosobnienia 1981-1982. Wierzchowo Pomorskie, Jaworze, Darłówek i Głębokie autorstwa Marty Marcinkiewicz, nie powinni mieć wątpliwości co do naukowego charakteru opracowania. Sugeruje go już sama okładka, skromna graficznie, typowa dla naukowej serii wydawniczej „Biblioteka ECS”. Jednak, co również charakterystyczne dla tej serii, naukowość nie wyklucza tutaj atrakcyjności w warstwie językowej. To sprawia, że książka jest przystępna nie tylko dla zawodowych historyków.

„Ośrodki odosobnienia 1981-1982. Wierzchowo Pomorskie, Jaworze, Darłówek i Głębokie” – barwna mozaika problemów

Niewątpliwą zaletą publikacji jest obszerna i różnorodna baza źródłowa, co też nie powinno dziwić, ponieważ książka jest rozszerzoną i uzupełnioną wersją dysertacji doktorskiej autorki. Pewien niedosyt pozostawia jedynie dość powściągliwe korzystanie z relacji tzw. świadków historii. Marta Marcinkiewicz, wyłączając wspomnienia drukowane, wspiera się zaledwie kilkoma przekazami osób internowanych. Obfitszy zbiór takich relacji, mógłby jeszcze bardziej ubarwić tok narracji, który autorka, co warte podkreślenia, zgrabnie przeplata trafnymi cytatami, przełamując w ten sposób faktograficzny opis.

Za bardzo ciekawe należy uznać samo w sobie zestawienie prezentowanych ośrodków odosobnienia. Każdy z opisywanych tzw. internatów miał bowiem swoją specyfikę. Ośrodek odosobnienia w Wierzchowie Pomorskim wydzielony był z pawilonów tamtejszego Zakładu Karnego, z przeznaczeniem na internowanie mężczyzn, głównie regionalnych działaczy „Solidarności”. Z kolei internat w Jaworzu zorganizowano w Ośrodku Wczasowym Dowództwa Wojsk Lotniczych na poligonie drawskim, a przetrzymywano w nim przeważnie ludzi z szeroko pojętych kręgów kultury i nauki. W Darłówku, podobnie jak w Jaworze, ośrodek odosobnienia umiejscowiono w jednym z tamtejszych ośrodków wypoczynkowych, z założeniem, że izolowani tam aktywiści i działacze (zarówno kobiety, jaki mężczyźni) będą mieli ukończone 55 lat życia. Najciekawszy z zestawienia wydaje się internat zlokalizowany w wojskowym ośrodku wypoczynkowym w Głębokiem, a przeznaczony dla prominentnych działaczy partyjnych.

Charakterystyka tak zestawionych ośrodków odosobnienia, tworzy czytelnikowi przestrzeń do daleko idących porównań. Zarówno jeśli idzie o warunki życia codziennego w ośrodkach – co jest zresztą ogromną wartością książki! – jak i samego ich funkcjonowania, choć chyba trafniejsze byłoby tutaj mówienie o administrowaniu internatami. Oprócz opisu różnic typowo organizacyjnych (zakład karny a ośrodek wypoczynkowy), które odgórnie narzucały już pewne zachowania internowanych i ich „opiekunów”, czytelnik dostaje barwną mozaikę społeczną osób umieszczonych w ośrodkach odosobnienia. Warstwa historyczna jest w tej materii bez zarzutu. Trochę natomiast zabrakło w narracji rozważań natury socjologicznej, czy tych z pogranicza psychologii społecznej, które dopełniłyby obrazu całości.

REKLAMA

„Ośrodki odosobnienia 1981-1982. Wierzchowo Pomorskie, Jaworze, Darłówek i Głębokie” – uciskający i uciskani

Z pewnością wiele ciekawych wiadomości dostarczy czytelnikowi lektura podrozdziału traktującego o pracy operacyjnej Służby Bezpieczeństwa w internatach. Autorka na kilkunastu stronicach opisuje stosowane sposoby inwigilacji, dezinformacji i prób pozyskania do współpracy internowanych opozycjonistów i działaczy. Pokazuje także wykorzystywane przez tych ostatnich fortele, które miały na celu uniknięcie wciągnięcia w grę operacyjną. Marta Marcinkiewicz na przykładzie internowanych działaczy, przedstawia również brutalną skuteczność stosowanej od zarania dziejów zasady dziel i rządź, tak ochoczo wykorzystywanej również przez bezpiekę. Sporo uwagi autorka poświęca także problemowi nakłaniania internowanych do składania podpisu pod deklaracją lojalności. Sam proceder budził wśród nich duże emocje, rodząc niemało antagonizmów pomiędzy tymi, którzy składali podpisy pod tzw. lojalką, a tymi którzy się przed tym wzbraniali.

Istotnym zagadnieniem, któremu autorka poświęciła osobny rozdział, jest pomoc społeczeństwa dla internowanych i ich rodzin, w tym także pomoc Kościoła katolickiego. Niestety, Marcinkiewicz ograniczyła się w tutaj właściwie tylko do działalności Prymasowskiego Komitetu Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i ich Rodzinom, który miał zasięg ogólnopolski. Faktem jest, że był on jedynym, który obejmował opieką internowanych w całym kraju i dysponował rzeszą ludzi dobrej woli, którzy bezinteresownie nieśli pomoc. Co za tym idzie, łatwiej jest odtworzyć działalność Ośrodka na podstawie zachowanych materiałów źródłowych. Nie wolno jednak zapominać o diecezjalnych ośrodkach pomocy, które choć na nieporównywalnie mniejszą skalę, działały równie prężnie, niosąc pomoc internowanym z ich regionu, nawet jeśli byli przetrzymywani z dala od miejsca zamieszkania. Czytelnik będzie również czuł niedosyt w przypadku wiadomości o działalności Koszalińsko-Kołobrzeskiego Biskupiego Komitetu Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i ich Rodzinom, właściwego dla tamtego regionu. Wydaje się, że właśnie tutaj bardzo pomocne byłyby relacje większej grupy osób internowanych, którym udzielono pomocy, wspomnienia tych, którzy ową pomoc nieśli, czy też księży ją organizujących.

Opracowanie wieńczy stosunkowo krótki fragment poświęcony społecznym i politycznym skutkom internowania. O ile we wcześniejszych fragmentach czytelnik mógł czuć pewien niedosyt spowodowany spojrzeniem czysto historycznym, o tyle w zakończeniu autorka udowadnia, że dostrzega także socjologiczny wymiar opisywanych czasów. Co stanowi naprawdę godne zwieńczenie jej rozważań

*

Ośrodki odosobnienia 1981-1982 Marty Marcinkiewicz to bez wątpienia jedna z ważniejszych pozycji książkowych dla wszystkich, którzy interesują się dziejami opozycji w latach 80. W związku ze zbliżającą się kolejną, 36. już rocznicą wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, może ona stanowić doskonały przyczynek do dyskusji na temat społecznych aspektów i skutków wprowadzenia stanu wojennego. Zachęcam do lektury!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Przemysław Stępień
Ur. 1983 r., historyk, kierownik Oddziału Martyrologii Radogoszcz Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi. Zajmuje się problematyką działań komunistycznego aparatu represji przeciwko Kościołowi, podziemiu niepodległościowemu i opozycji demokratycznej PRL. Autor książki pt. Pomoc kościoła łódzkiego dla represjonowanych i ich rodzin w okresie stanu wojennego (1981-1983), Łódź 2009. Przygotowuje dysertację doktorską dotyczącą działalności Julii Brystygierowej w aparacie bezpieczeństwa.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone