Medycyna sądowa w badaniach archeologicznych. Historia Hibernatusa-Otziego

opublikowano: 2008-05-08 10:04
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Para niemieckich alpinistów, wracając do schroniska, zboczyła ze szlaku turystycznego. Przemierzając dolinę Ötztal, rozpościerającą się w Alpach austriackich, natknęli się na nagie ciało mężczyzny. Owo odkrycie stało się największą sensacją archeologiczną XX wieku.
REKLAMA

Krótka historia medycyny sądowej

Medycyna sądowa jest pomostem, który łączy nauki przyrodnicze z nauką prawa. Jej początki są trudne do ustalenia, choć pewne jest, iż około 1248 r. powstało w Chinach pierwsze w świecie dzieło poświęcone zagadnieniom dzisiejszej medycyny sądowej pod tytułem Sposób pomszczenia krzywd („si yuen luh”). Dzieło to składało się z pięciu ksiąg, które poruszały następujące tematy: 1) ogólne badanie sądowo-lekarskie, obrażenia ciała i ich symulacja, poronienia, 2) sposoby powstawania obrażeń, narzędzia i przeżyciowość obrażeń, 3) uduszenie i utopienie 4) i 5) trucizny i otrucia. Praca ta jednakże nie była znana poza granicami Chin.

Ambroży Pare (źródło: Wikipedia)

Pierwsza sekcja zwłok, o której donoszą europejskie źródła, wykonana została w 1402 r. w Wiedniu – nielegalnie, gdyż była ona zakazana we względów religijnych. Dopiero znakomity chirurg francuski Ambroży Pare, żyjący w XVI wieku, wykonał jako pierwszy w Europie oficjalną sekcję. W roku 1598 r. ukazało się pierwsze w Europie dzieło, które można uznać za podręcznik medycyny sądowej, pt. De relationibus medicorum, którego autorem był Fortunato Fidelis z Palermo. W dziele swym m.in. słusznie stwierdził, że najczęstszą przyczyną nagłej śmierci bywa choroba serca. Omówił również błędy lekarskie i zagadnienia seksualne. Jednakże za ojca medycyny sądowej uważa się Pawła Zacchię, który w swoim dziele pt. Questiones medico-legales (1621 r.) po raz pierwszy użył terminu „medycyna prawna”. W końcu XVII i w XVIII wieku zaczęto wprowadzać obowiązek wykonywania sekcji zwłok jako badania niezbędnego w postępowaniu sądowym w przypadkach śmiertelnych. W tym czasie w Niemczech w wypadku wątpliwości sądy zwracały się o opinie do rad wydziałów lekarskich. W Rosji Piotr Wielki wprowadził ustawę wojskową (1716 r.), w której w art. 154 podano: należy niewątpliwie widzieć czy śmierć nastąpiła od bicia, w tym celu nakazując oględziny i rozcięcie zwłok przez lekarzy zaprzysiężonych. W wieku XVIII nastąpił rozwój nauk lekarskich, a zwłaszcza anatomii patologicznej. Dzięki postępom w naukach ścisłych (fizyka i chemia) medycyna sądowa stawała się coraz doskonalsza. Na przełomie XIX i XX wieku nastąpił jej burzliwy rozwój, dzięki czemu zaczęto ją wykorzystywać m.in w archeologii.

REKLAMA

Jednym z czynników wpływających na rozkład tkanek jest środowisko. Za gnicie i mineralizację składników organicznych odpowiedzialne są bakterie i enzymy. Jeżeli zahamujemy działanie bakterii, istnieje możliwość zatrzymania procesu rozkładu zwłok. Odnosi się to na przykład do ciał topielców pozostających pod powierzchnią wód, bagien, torfowisk. Właśnie w ten sposób zachowało się ciało człowieka z Tollund lub ludzi zmarłych z powodu zamarznięcia jak Hibernatus.

Człowiek z Tollund (źródło: Wikipedia , na licencji GNU Free Documentation license ver. 1.2)

Odkrycie Hibernatusa

Jesień roku 1991 była wyjątkowo ciepła. Opady śniegu były bardzo skąpe, dzięki czemu Alpy odsłoniły swe tajemnice skrywane dotąd pod białą pierzyną. W czwartek, 19 września 1991 roku niemieckie małżeństwo Erika i Helmut Simonowie wracali spokojnie do schroniska. Przechodząc przez górną partię doliny Ötztal, dokładnie w miejscu granicy austriacko-włoskiej natknęli się na częściowo tkwiące w lodzie nagie ciało człowieka. Po natychmiastowym zawiadomieniu odpowiednich służb, tego samego dnia rozpoczęto wyciąganie tajemniczego turysty. Hibernatus znajdował się na wysokości 3200 metrów, a jego ciało było żółto-brązowe i wysuszone. Nogi tkwiły nadal w lodzie, natomiast na powierzchni widać było plecy oraz głowę. Przy jego wydobywaniu użyto czekanów i kijków narciarskich. Przez nieostrożność została uszkodzona lewa część miednicy.

Pierwsza ocena znaleziska brzmiała: zaginiony alpinista, prawdopodobnie z początku wieku XX. Następnego dnia zawiadomiono Wydział Medycyny Sądowej w Innsbrucku i – na wszelki wypadek – profesora Konrada Spindlera z Instytutu Starożytności. Po przewiezieniu ciała wraz ze znalezionymi przy nim przedmiotami do Innsbrucka archeolog stwierdził, że pochodzą one z czasów prehistorycznych, a mężczyzna zmarł około 5300 lat temu. Naukowcy stwierdzili, że po śmierci ciało zostało wysuszone przez wiatr, a następnie uwięzione w lodzie. Leżało w depresji w strefie wiecznego śniegu, aż do czasu, gdy opad saharyjskiego pyłu w szczególnie ciepłym okresie spowodował topnienie lodowca.

REKLAMA
Pomnik wystawiony w miejscu znalezienia Otziego (źródło: Wikipedia , na licencji GNU Free Documentation license ver. 1.2)

Niedaleko ciała znaleziono przedmioty ze skóry, drewna, trawy i krzemienia. Otzi miał przy sobie miedzianą siekierkę o długości 60 cm oraz nóż z ostrzem krzemiennym, który występuje nad jeziorem Garda, około 150 km na południe. Znaleziono przy nim także łuk o długości 180 cm, który został zrobiony z drewna cisowego, prawdopodobnie smarowany krwią lub tłuszczem dla zachowania giętkości. Posiadał również skórzany kołczan, w którym znajdowało się czternaście strzał, ale tylko dwie z nich miały lotki z piór i kamienne groty. Reszta strzał była wykonana z drewna kaliny. W kołczanie znajdowało się ścięgno, które mogło służyć jako cięciwa, kłębek sznurka oraz krzemienne narzędzia. Znaleziono przy nim także tkaną z trawy pochwę. Na narzędziach stwierdzono ślady krwi, co świadczy o tym, że Otzi polował na zwierzęta. Dodatkowo o zręczności Hibernatusa świadczy pleciona z trawy mata oraz grubo tkana sieć z trawiastych włókien, prawdopodobnie służąca za torbę. Miał on również nawleczone na rzemyk kawałek żagwi brzozowej. Huba ta zawiera farmakologiczne czynne związki chemiczne, zatem możliwe, że wykorzystywał je w celach leczniczych lub był szamanem. Znaleziono przy nim również dwa pojemniki z kory brzozowej: w jednym był węgiel drzewny i liście klonu zwyczajnego – być może służyły do przenoszenia zawiniętego w liście żaru. Niewątpliwie wszystkie przedmioty znalezione przy Hibernatusie świadczą o jego zręczności i sprycie.

Odkrycie Hibernatusa wywołało ogromne poruszenie w kręgu badawczym. Starano się odpowiedzieć na wiele nurtujących pytań: Kim jest lodowy człowiek i co robił w górach? Dzięki medycynie sądowej, a zwłaszcza badaniu DNA, udało się nadać twarz Otziemu i odtworzyć ostatnie godziny jego życia.

25 września 2000 roku ciało Hibernatusa zostało po raz pierwszy rozmrożone, by umożliwić pobranie wycinków jelit i skóry, wprowadzenie endoskopu do jelit, a także przeanalizowanie śladów krwi obecnych na jego ciele i skórzanym okryciu. Ustalono, że Otzi miał 159 cm wzrostu, był więc niewysoki. Analiza DNA potwierdziła, że pochodził ze środkowej/północnej Europy. Miał około 46 lat, dożył więc sędziwego wieku. Był dobrze zbudowany, lecz nie można go nazwać okazem zdrowia – cierpiał na lekki reumatyzm. Należał do społeczności rolniczej uprawiającej prymitywną odmianę pszenicy – jej ziarna znaleziono w jego jelicie grubym wraz z resztkami przedostatniego posiłku. W swej rodzinnej wiosce zajmował się też wytopem miedzi – w jego włosach stwierdzono wysokie stężenie tego metalu, a także arszeniku. W góry zapewne chodził polować.

REKLAMA

Na początku jedyną pewną kwestią był fakt, iż Hibernatus zginął podczas jednej z wypraw, na którą był dobrze przygotowany. Świadczy o tym jego strój. Miał na sobie trzywarstwowe ubranie. Na głowę założył stożkową futrzaną czapkę przewiązaną pod brodą, na nogi zaś buty ze skóry wypchane sianem. Ubrany był również w grubą nieprzepuszczającą wodę pelerynę. Pod narzutą miał na sobie futrzane okrycie, prawdopodobnie ze skóry jelenia, oraz skórzane legginsy. Genitalia okrywała mu przepaska podtrzymywana paskiem. Jego strój i fakt, że znaleziono go nieopodal szlaku pasterskiego, skłonił badaczy do wysunięcia hipotezy, iż Otzi był pasterzem. Archeolog Konrad Spindler stwierdził, że śmierć Otziego nastąpiła nagle i była skutkiem wypadku. Jego zdaniem mężczyzna został ranny w rodzinnej wiosce, co skłoniło go do ucieczki. Postanowił szukać schronienia wysoko w górach. Wyczerpany i ranny oparł się o głaz i tam znaleziono go 5300 lat później. Hipoteza ta jest jednak mało prawdopodobna, ponieważ ekwipunek Otziego i fakt, że nie znaleziono przy nim owczarka ani nic, co mogło przypominać kij pasterski, świadczy o tym, że nie był pasterzem.

Natomiast pewne jest, że stan zdrowia mężczyzny przed śmiercią nie był dobry. Na paznokciu człowieka z lodu znaleziono tzw. Linie Beau – powstają one wówczas, kiedy paznokcie zaczynają przyrastać po okresie związanym z chorobą. Wynika z tego, że Otzi musiał poważnie chorować jeszcze 6 miesięcy przed śmiercią. Odkryto także, że był zarażony pasożytem jelitowym – włosogłówką, mogącym doprowadzać do wyniszczających biegunek. Nie jesteśmy wstanie stwierdzić na dzień dzisiejszy jak poważny był stan Otziego. Po obydwu stronach kręgosłupa znajdujemy skupiska tatuaży (57) – niebieskich, pionowych kresek, które mogły mieć charakter terapeutyczny. Na podstawie badań stwierdzono również, że człowiek ów cierpiał na zwyrodnienie stawów i mógł być leczony metodami przypominającymi akupunkturę. Jednak nie można wykluczyć możliwości, że tatuaże pełniły funkcję ozdobną. W ubraniu znaleziono pozostałości pcheł ludzkich, nie stwierdzono natomiast żadnych śladów wszy.

REKLAMA

Przełom w badaniu historii Hibernatusa nastąpił w czerwcu 2001 roku. Szpital Bolzano poinformował, że na zdjęciach rentgenowskich widać grot strzały tkwiący w lewym barku krzemiennego grotu, który ześliznął się po łopatce i zatrzymał tuż ponad lewym płucem. Lewa dłoń była głęboko rozcięta, prawe przedramię zostało rozpłatane ostrym narzędziem, trzy rozległe sińce pokrywały lewą stronę tułowia. Hipoteza o spokojnej śmierci z zimna, głodu i wycieńczenia legła w gruzach. Dzięki dokładniejszym badaniom naukowcy zrekonstruowali ostatnią podróż „człowieka z lodu”.

Ostatnia podróż

Kwestia pierwsza to czas owej wyprawy. Według pierwotnej hipotezy śmierć miała nastąpić jesienią. Potwierdza to fakt odnalezienia w pobliżu ciała owoców tarniny, które dojrzewają pod koniec lata. Jednakże najnowsze badania wykazują, iż Otzi umarł wiosną lub na początku lata – w próbce pobranej z okrężnicy naukowcy znaleźli ślady chmielograbu europejskiego, który kwitnie między majem a czerwcem. Z tego wynika, że mężczyzna mógł na krótko przed śmiercią połknąć pyłek unoszący się w powietrzu lub napić się wody.

REKLAMA

Najprawdopodobniej w niebezpieczną wyprawę nie udał się sam. Początkowo ze swym towarzyszem szli przez lasy iglaste regla górnego. Tam zatrzymali się na posiłek. Dzięki badaniom jelita grubego Otziego naukowcy ustalili, że było to mięso koziorożca oraz jagody, których nie zdążył już wydalić. Podczas posiłku napił się wody ze strumienia – świadczą o tym drobne blaszki miki, które połknął wraz z wodą.

Gdy wyszli na alpejskie łąki zatrzymali się znowuż na posiłek – jak się miało okazać ich ostatni. Tym razem zjedli mięso jelenia – nadtrawione resztki znaleziono w jelicie cienkim Ötziego.

Po południu stanęli na przełęczy (ok. 3 tys. m n.p.m.) rozdzielającej północne i południowe partie Alp. Wówczas znienacka zostali zaatakowani przez co najmniej trzech napastników. Ich ilość udało się ustalić dzięki precyzyjnym badaniom DNA – krew zachowana na nożu i ubraniu należała do czterech osobników. Można się domyśleć, że walka była długa i krwawa.

Mimo zaskoczenia Ötzi bronił się skutecznie – jednego zabił z łuku, wyjął cenną strzałę i strzelił po raz drugi, znów celnie – stąd krew dwóch osób znaleziona na jednej strzale. Trzeci napastnik podbiegł do Ötziego, co uniemożliwiało użycie łuku. Wywiązała się walka wręcz – Ötzi dobył noża i zadał cios. To wtedy został zapewne ranny w prawą rękę, co utrudniło mu dalszą walkę. I wtedy trafiła go strzała wystrzelona od tyłu – dosięgła ona lewej części pleców, prześliznęła się po łopatce, na której pozostawiła rysę, i utkwiła głęboko w ciele, 3 cm od lewego płuca. To były ostatnie godziny jego życia. Zapadał zmrok, chciał przeczekać noc w bezpiecznym miejscu. Mimo utraty krwi zebrał siły, by dojść do położonej w górze grupy skałek tworzących naturalną osłonę przed wiatrem i chłodem. Ułożył się na śniegu lub w mchu, obok położył swój toporek, ale nóż na wszelki wypadek wciąż trzymał w zaciśniętej dłoni. Pełen cierpienia i grozy zasnął i nigdy już się nie obudził...

Obecnie Ötzi znajduje się w Muzeum Archeologicznym Południowego Tyrolu w Bolzano we Włoszech, a w miejscu znalezienia ciała ustawiono pomnik.

Bibliografia:

  1. Paul G. Bahn, Dzieje archeologii 100 wielkich odkryć, Katowice 1995
  2. James H. Dickson, Klaus Oeggl, Linda L.Handley, Nowe oblicze człowieka z lodu, „Świat Nauki”, nr 6 (142), czerwiec 2003
  3. Howard Reid, W poszukiwaniu nieśmiertelnych, Warszawa 2002
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Agata Freindorf
Studentka historii oraz turystyki na Uniwersytecie Szczecińskim. Zaangażowana w liczne szczecińskie inicjatywy, aktywnie działa, by zapomniane cmentarze zostały zrewitalizowane i szanowane. Interesuje się m.in. historią Szczecina, cmentarnictwa i XIX-wiecznej sztuki sepulkralnej, turystyką historyczną i kryminalistyką.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone