Nie żyje Krzysztof Kowalewski
Ponadprzeciętny aktor urodził się 20 marca 1937 w Warszawie, a zmarł 6 lutego 2021 roku. W 1960 roku ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie (dziś Akademia Teatralna im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie). Na srebrnym ekranie zadebiutował w 1960 roku. Grał wówczas w filmie Aleksandra Forda „Krzyżacy”. Rola otworzyła mu drzwi do dalszej kariery. W sumie wystąpił w około 120 filmach i serialach telewizyjnych. Co więcej, zagrał ponad tysiąc ról w Teatrze Polskiego Radia. Swoim doświadczeniem dzielił się ze studentami warszawskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej.
Jako człowiek o wyjątkowym usposobieniu, pogodzie ducha, otwartości i charyzmie, był Mistrzem we wszystkich wymiarach sztuki aktorskiej. Niezrównany w rolach komediowych, które wznosił do arcydzieł tego gatunku - zaznaczają przedstawiciele ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego.
Głos zabrał także prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, pisząc:
W życiu miałem zaszczyt poznać wielu przyjaciół rodziców. Krzysztof Kowalewski był najcieplejszym, najzabawniejszym, a przede wszystkim tak nieprawdopodobnie mądrym. Archetyp Zagłoby, Fallstafa, Tobiasza Czkawki. Grał nasze ukochane szekspirowskie role – Montana, Mercucia, grabarza w Hamlecie – dające nam prawdziwy oddech w tragedii. Role, których nigdy nie zapomnę. Byłem wtedy młodym chłopcem z wypiekami na twarzy – do Współczesnego oglądać Cziczikowa w „Martwych Duszach” biegałem co miesiąc. Krzysztof to była prawdziwa magia teatru. Stworzył dziesiątki kreacji filmowych, teatralnych, telewizyjnych i radiowych. Mistrz Słowa. Kochany przez Polki i Polaków – na scenie... i w życiu. Nie zapomnimy Twojego sarmackiego czaru. Będzie nam Ciebie bardzo brakowało.