Oglądałeś Szoguna? Te filmy z pewnością Ci się spodobają

opublikowano: 2024-02-28 18:03
wolna licencja
poleć artykuł:
Japońskie filmy samurajskie to przede wszystkim dzieła takich mistrzów gatunku jak Masaki Kobayashi, Akira Kurosawa czy Hideo Gosha. Przy okazji premiery amerykańskiego serialu Szōgun, proponujemy zestawienie najlepszych japońskich filmów o Samurajach.
REKLAMA
Szōgun i japońskie filmy samurajskie (fot. Disney+, Toho Company, prawa zastrzeżone)

Japońskie klasyki kina opowiadające historie samurajów, zwykle przenoszą nas do czasów feudalnej Japonii XVI-XIX wieku, w której najważniejszą wartością był honor. Przedstawiamy propozycje klasycznych, wysmakowanych plastycznie i wielowymiarowych produkcji o samurajach, które zmieniły oblicze japońskiego kina.

„Harakiri” („Seppuku”, reż. Masaki Kobayashi, 1962)

Kadr z filmu Harakiri (fot. Shōchiku Eiga, prawa zastrzeżone)

Jeśli sądzicie, że perfekcję w symetrii obrazu osiągnął Stanley Kubrick, koniecznie sprawdźcie ten klasyk japońskiej kinematografii. Statyczne ujęcia, oszczędna i niemal „geometryczna” scenografia, a w końcu estetyczna harmonia zamknięta w czarno-białych kadrach tworzą imponujący efekt. „Harakiri” (w oryginale „Seppuku”) to jednak nie tylko mistrzowskie zdjęcia uznanego operatora Yoshio Miyajimy. Na uwagę zasługuje doskonale napisany scenariusz, wykorzystujący serię retrospekcji jako formę nietuzinkowej narracji.

Akcja rozgrywa się w okresie Edo za czasów rządu rodu Tokugawa. Na dwór potężnego klanu przybywa Hanshirō Tsugumo (w tej roli Tatsuya Nakadai), ronin, który prosi o zgodę na popełnienie rytualnego samobójstwa. Przed śmiercią mężczyzna wyjawia jednak prawdziwe powody swych niespodziewanych odwiedzin. Do posiadłości przywiodło go bowiem pragnienie zemsty za śmierć zięcia, który wcześniej został przymuszony przez ten sam dwór do popełnienia seppuku bambusowym kijem. Arcydzieło Masakiego Kobayashiego to swoista demitologizacja kodeksu bushidō i tradycji samurajskiej. W centrum historii obserwujemy dramat jednostki toczącej nierówną walkę z systemem.

„Tron we krwi” („Kumonosu jô”, reż. Akira Kurosawa, 1957)

Kadr z filmu Tron we krwi (fot. Toho Company, Kurosawa Production Co., prawa zastrzeżone)

Najlepiej rozpoznawalnym twórcą japońskiego kina w zachodniej kulturze pozostaje Akira Kurosawa. Reżyser z Kraju Kwitnącej Wiśni wsławił się przede wszystkim jako autor filmów samurajskich, choć w jego bogatym dorobku nie zabrakło również dzieł z innych gatunków m.in. dramatów o humanistycznym wymiarze jak „Piętno śmierci” (1952) czy „Rudobrody” (1965). Kurosawa wielokrotnie sięgał po klasyki zachodniej literatury, adaptując je w tradycji Dalekiego Wschodu. Nie inaczej jest w przypadku mistrzowskiego „Tronu we krwi”, czyli japońskiej wersji szekspirowskiego „Makbeta”.

REKLAMA

Akcja filmu zostaje przeniesiona do średniowiecznej Japonii epoki Sengoku. W tych realiach poznajemy głównych bohaterów historii – dzielnych wojowników, którym udało się stłumić bunt w Pałacu Północnym. Niedługo po tym zdarzeniu Taketori Washizu (w tej roli znakomity Toshirō Mifune) oraz Yoshaki Miki (Minoru Chiaki) spotykają wiedźmę, która przepowiada Washizu, że zostanie królem. Nakłaniany przez zachłanną żonę samuraj dokonuje wkrótce zamachu stanu i po krwawych śladach zbrodni dociera do celu.

„Miecz zagłady” („Dai-bosatsu tôge”, reż. Kihachi Okamoto, 1966)

Kadr z filmu Miecz zagłady (fot. Toho Company, prawa zastrzeżone)

Filmy samurajskie i japońskie klasyki kojarzone są głównie z dziełami Akiry Kurosawy oraz Masakiego Kobayashiego. To jednak Kihachi Okamoto stworzył chyba najbardziej niekonwencjonalny film igrający z gatunkiem jidai-geki. W roli głównego (anty)bohatera obsadził bowiem… czarny charakter. Ryunosuke Tsukue (Tatsuya Nakadai) to postać daleka od typowego wyobrażenia o honorowym samuraju, które dotychczas dawało nam kino. Mężczyzna działa wobec własnego i osobliwego systemu wartości, który niejednokrotnie prowadzi do tragedii innych. Jednocześnie Tsukue doskonale włada mieczem, posługując się wyjątkowym stylem walki, którego nauczył go ojciec.

Zbliżają się zawody, w których Tsukue ma zmierzyć się z Bunnojo Utsuki, mającym nikłe szanse na zwycięstwo. Obawiająca się przegranej żona Bunnojo, Ohama, udaje się do jego przeciwnika, błagając go o poddanie walki. Tsukue podstępem nakłania kobietę do współżycia, które miałoby zagwarantować zwycięstwo jej męża. Niestety mimo oddania się Ohamy, mężczyzna i tak zabija Bunnojo w walce, oszukując kobietę. Od tej pory znajduje się na celowniku brata zamordowanego, który poprzysięga zemstę. Istotnym wątkiem pozostaje ponadto tragiczna postać Ohamy, odwzorowująca dramatyczną pozycję ówczesnych kobiet – wdowa zostaje zmuszona do związania się z własnym oprawcą i zabójcą męża, ponieważ samotnie nie miałaby szans na przetrwanie.

Polecamy e-book Weroniki Kulczewskiej-Rastaszańskiej pt. „Sto lat Nosferatu. Historia wampirów na ekranie”:

Weronika Kulczewska-Rastaszańska
„Sto lat Nosferatu. Historia wampirów na ekranie”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
131
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-60-0
REKLAMA

„Bunt” („Jôi-uchi: Hairyô tsuma shimatsu”, reż. Masaki Kobayashi, 1967)

Kadr z filmu Bunt (fot. Toho Company, prawa zastrzeżone)

Akcja filmu osadzona jest w 1725 roku. Samuraj Sasahara (Toshirō Mifune) pozostaje jednym z najbardziej zaufanych podwładnych księcia Matsudaira. Pewnego dnia na dworze dochodzi do skandalu: Ichi, brzemienna nałożnica władcy upokarza go, przez co po urodzeniu dziecka zostaje wygnana z zamku. Książę nakazuje synowi Sasahary poślubienie Ichi. Yogoro jest posłuszny i przyjmuje młodą kobietę pod swój dach. Wbrew początkowym obawom między dwójką bohaterów rodzi się prawdziwe uczucie. Gdy jednak dziecko Ichi zostaje następcą tronu, kobieta otrzymuje rozkaz powrotu do zamku. To sprowadza rodzinę na drogę buntu. Wobec nieposłuszeństwa Sasahary i Yogoro, Ichi zostaje uprowadzona, a oni sami dostają polecenie popełnienia rytualnego samobójstwa. Ojciec i syn postanawiają jednak walczyć o honor swojej rodziny.

Masaki Kobayashi podobnie jak w swym wcześniejszym arcydziele „Harakiri” tworzy wysmakowany wizualnie obraz, w którym każdy kadr jest dopracowany do perfekcji. Surowe zdjęcia i wykorzystanie światłocienia doskonale podsycają napięcie, towarzyszące losom rodziny Sasahary. Co istotne geniusz japońskiego kina ponownie spogląda tu krytycznym okiem na samurajski kodeks, demaskując jego mroczne oblicze niewrażliwe na jednostkę i jej uczucia.

 „Siedmiu samurajów” („Shichinin no samurai”, reż. Akira Kurosawa, 1954)

Kadr z filmu (fot. Toho Company, prawa zastrzeżone)

Tym, co czyni twórczość Akiry Kurosawy wyjątkową, są osadzone w dalekiej przeszłości historie, których przesłanie wciąż pozostaje aktualne. Tworzą one punkt wyjścia dla rozważań nad ludzką naturą czy problematyką dobra i zła. Tak jest też w przypadku „Siedmiu samurajów”. Dzięki Kurosawie wnikamy w samurajską kulturę „od kulis”, przekonując się o wartości honoru.

Akcja jednego z najwybitniejszych dzieł światowej kinematografii toczy się w XVI-wiecznej Japonii okresu Sengoku. Mieszkańcy pewnej wioski są nękani przez rozbójników, którzy okradają ich z owoców ciężkiej pracy na roli. Wkrótce rolnicy postanawiają wynająć do obrony roninów – bezpańskich samurajów. Mężczyźni są gotowi do największych poświęceń. W niestabilnych czasach ich zasady moralne oraz wierność kodeksowi pozostają niezachwiane. Jedną z głównych ról w filmie wykreował Toshirō Mifune – najlepiej rozpoznawalny aktor kina samurajskiego o wyrazistym i wszechstronnym talencie. Towarzyszyły mu pozostałe ikony gatunku: Takashi Shimura oraz Seiji Miyaguchi.

REKLAMA

 „Miecz bestii” („Kedamono no ken”, reż. Hideo Gosha, 1965)

Mikijiro Hira – odtwórca roli Yuuki Gennosuke

Hideo Gosha należy do mniej znanych zachodniej publiczności twórców, choć jego filmy wywarły ogromny wpływ na gatunek jidai-geki. W swych obrazach reżyser opowiadał się jako przeciwnik feudalizmu, dokonywał rozrachunku z przeszłością i w końcu korupcją władzy. Jego styl wyróżniała swoista estetyzacja przemocy, długie ujęcia, niezwykłe detale, a także subiektywna narracja. Warto dodać, że na pierwszym planie zwykle umieszczał outsiderów, wyłamujących się spod zasad systemu.

„Miecz bestii” to obok „Trzech wyklętych samurajów” (1964) i „Wyższej zasady” (1969) jedno z największych osiągnięć Goshy. Historia została tu opowiedziana w serii retrospekcji. Jest 1857 roku, schyłek siogunatu Tokugawów. Yuuki Gennosuke (w tej roli Mikijiro Hira) to samuraj ścigany przez prawo, oskarżony o zdradę i zamach na wysokiego urzędnika klanu. To mężczyzna niezależny i pełen pychy, nieakceptujący społecznych norm i uznający jedynie własne zasady. Podczas ucieczki, skrywa się w górach. Jego tropem podąża jednak córka zamordowanego pałająca chęcią zemsty.

„Rashōmon” (reż. Akira Kurosawa, 1950)

Kadr z filmu (fot. Daidei Motion Picture Company, prawa zastrzeżone)

Jeden z pierwszych obrazów Akiry Kurosawy, który spopularyzował jego twórczość i odniósł sukces na arenie międzynarodowej. Został oparty na motywach opowiadań Ryunosuke Akutagawy. Historia skupia się na napadzie bandyty imieniem Tajōmaru (w tej roli Toshirō Mifune) na pewne małżeństwo. Wyjątkowość narracji polega na tym, że tragiczne wydarzenie zostaje ukazane z perspektywy czterech osób: ofiar, napastnika oraz naocznego świadka. Relacje zostają jednak pozbawione obiektywizmu, przez co widz do końca nie wie, kto mówi prawdę.

Polecamy e-book Piotra Bejrowskiego i Natalii Stawarz – „Azja we krwi. Konflikty – zbrodnie – ludobójstwo”

Piotr Bejrowski, Natalia Stawarz
„Azja we krwi. Konflikty – zbrodnie – ludobójstwo”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
167
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-36-5
REKLAMA

Taka konstrukcja fabuły budzi refleksję nad istotą prawdy, a także samego poznania. Czy obiektywne poznanie jest w ogóle możliwe? – zdaje się pytać w swym wielowymiarowym utworze Kurosawa. W centrum pozostaje w końcu analiza ludzkiej natury, która mimo pełnego nadziei zakończenia, prezentuje się dość pesymistycznie, wskazując ludzką hipokryzję i egoizm. Dzieło zdobyło wiele prestiżowych nagród m.in. Specjalnego Oscara dla najlepszego obcojęzycznego filmu czy Złotego Lwa dla najlepszego filmu na MFF w Wenecji.

„Straż przyboczna” („Yojimbo”, reż. Akira Kurosawa, 1961)

Kadr z filmu Straż przyboczna (fot. Kurosawa Production Co., Toho Company, prawa zastrzeżone)

Ranking najlepszych filmów o samurajach zdecydowanie zdominowało nazwisko Akiry Kurosawy. Tym razem reżyser przenosi nas do XIX-wiecznej Japonii, a dokładniej 1860 roku. W okresie poprzedzającym upadek szogunatu poznajemy ronina – wędrującego samuraja „bez pana”, który trafia do ogarniętego chaosem miasteczka terroryzowanego przed dwa gangi. Sanjūrō Kuwabatake (zagrany przez wielokrotnie wspominaną w zestawieniu ikonę filmów samurajskich, Toshirō Mifune) znany jest ze swych szermierczych zdolności, przez co rywalizujące bandy zabiegają o niego. Mężczyzna nie zamierza jednak przystąpić do żadnego z gangów, mając w zanadrzu prywatny (i krwawy) plan podyktowany chęcią przywrócenia dawnego porządku.

„Straż przyboczna” zdobyła międzynarodowe uznanie przede wszystkim za sprawą kreacji głównego bohatera. To „przybysz znikąd”, ostatni z walczących o sprawiedliwość, który mimo wszechobecnego chaosu nie porzuca kodeksu wartości samuraja. Na uwagę zasługuje ponadto pełen kunsztu scenariusz, w którym obok moralnego wymiaru opowieści nie zabrakło akcji oraz ironicznego humoru. Film doczekał się dwóch remake’ów. Pierwszym z nich – co ważne: nieoficjalnym, był spaghetti western Sergio Leone „Za garść dolarów”, który Kurosawa oskarżył o plagiat. Drugi – „Ostatni sprawiedliwy” – powstał w 1996 roku, a za kamerą stanął Walter Hill.

REKLAMA

 „Ran” (reż. Akira Kurosawa, 1985)

Kadr z filmu Ran (fot. Greenwich Film Productions, Herald Ace, Nippon Herald Films, prawa zastrzeżone)

Akira Kurosawa wziął na warsztat twórczość Williama Shakespeare’a nie tylko przy okazji wspomnianego „Tronu we krwi”. „Ran” to jego japońska odpowiedź na tragedię „Król Lear”. Oprawa w postaci średniowiecznej Japonii okresu Sengoku i niesamowita kolorystyka dzieła z pewnością dodają mu widowiskowości. Film zrealizowano z wielkim rozmachem – kosztował 11 milionów dolarów, co czyni go najdroższą produkcją w dziejach japońskiej kinematografii. Uhonorowano go Oscarem w kategorii najlepszych kostiumów.

Obraz został dość luźno oparty na szekspirowskim dramacie, wykorzystując przede wszystkim jego wątki zdrady, a także obnażenia fałszywości dworskiego życia. Odpowiednikiem króla Leara jest tutaj Hidetora Ichimonji (w tej roli legenda samurajskiego kina, Tatsuya Nakadai), pan feudalny, który postanawia przekazać władzę najstarszemu synowi. Dwóm pozostałym synom obiecuje natomiast podarować Drugi i Trzeci Zamek, pod warunkiem że będą wspierać starszego brata. Niestety decyzja Hidetora poróżni braci, którzy w pogoni za władzą nie cofną się przed niczym.

„Krwawa pani śniegu” („Shurayukihime”, reż. Toshiya Fujita, 1973)

Być może w trakcie seansu tego filmu w myślach wybrzmi Wam myśl: „gdzieś to już widziałem/widziałam”… Jednak to nie „Krwawa pani śniegu” czerpie z innej produkcji – sytuacja jest zupełnie odwrotna. Obraz zainspirował Quentina Tarantino przy tworzeniu jego słynnego dzieła „Kill Bill” oraz portretu głównej bohaterki zagranej przez Umę Thurman, Panny Młodej zwaną również Czarną Mambą.

Toshiya Fujita tworzy kampową opowieść, w której krew tryskająca z zadanych mieczem ran, zalewa niemal cały ekran. Sama fabuła została natomiast pozbawiona chronologii zdarzeń i obraca się wokół uniwersalnej problematyki zemsty. Główną bohaterką filmu jest Yuki (w tej roli Meiko Kaji). Dziewczyna od najmłodszych lat szkoli się w sztukach walki, aby zemścić się na trzech oprawcach, którzy zgwałcili i zamordowali jej matkę.

redakcja: Jakub Jagodziński

POLECAMY

Zapisz się za darmo do naszego cotygodniowego newslettera!

Bibliografia:

Kino klasyczne (red. T. Lubelski, I. Sowińska, R. Syska), Universitas, Kraków 2011.

Kino epoki nowofalowej, (red. T. Lubelski, I. Sowińska, R. Syska), Universitas, Kraków 2015.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Paula Apanowicz
Dziennikarka i absolwentka Filozofii na Uniwersytecie Gdańskim (specjalność kulturowo-estetyczna). Z pasji krytyczka filmowa. Publikowała m.in. na łamach magazynów „Świat Wiedzy Historia” i „Vege”, tygodnika „Polityka”, a także serwisów National Geographic Polska, Onet.pl, ofeminin.pl, Kroniki Dziejów, Damosfera, Histmag.org czy OldCamera.pl (gdzie w okresie 2021-2022 pełniła również funkcję zastępczyni redaktor naczelnej). Współpracuje ponadto z wydawnictwem Polska Press. Debiutowała jako autorka książką zbiorową „Twarze i Maski. Ostatni wielcy kochankowie kina” (wyd. ebookowo, 2021). W kręgu jej zainteresowań znajdują się historia filmu, literatura, kultura Korei Południowej oraz joga. Miłośniczka starego kina, a zwłaszcza twórczości Alfreda Hitchcocka.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone