Oleg Serebrian – „Woldemar” – recenzja i ocena

opublikowano: 2025-11-18, 10:24 — aktualizowano: 2025-11-18, 10:24
wolna licencja
Kim jestem? Kim się czuję? Dlaczego jestem inny? Wystarczy wybrać jedno z pytań i zajrzeć w głąb siebie. W większości wypadków odpowiedź nasunie się w krótszym bądź dłuższym czasie. W nielicznych zaś podróż do wnętrza potrafi zająć całe życie. Oleg Serebrian funduje nam tę ostatnią, najtrudniejszą z wypraw.
reklama

Oleg Serebrian – „Woldemar” – recenzja i ocena

Oleg Serebrian
„Woldemar”
nasza ocena:
9/10
cena:
55,00 zł
Wydawca:
Amaltea
Tłumaczenie:
Radosława Janowska-Lascar
Rok wydania:
2025
Okładka:
miękka ze skrzydełkami
Liczba stron:
580
ISBN:
978-83-65989-29-1
EAN:
9788365989291

Tytułowy Woldemar to Woldemar Skawronsky znany polskiemu czytelnikowi za sprawą wydanej nakładem Wydawnictwa Amaltea w 2023 r., powieści „Pod prąd”. Wówczas ten zatrudniony w berlińskiej klinice Charité neurochirurg udał się na wyspę Uznam, aby poznać losy brata swojej babci, po którym odziedziczył dom w Berlinie. Podobnie jak Aleks von Randa, Skawronsky pochodzi z Bukowiny, krainy, gdzie od wieków mieszały się etnosy i wpływy. I choć zmieniały się granice, a mieszkańcom narzucano z góry ustaloną narodowość, tutejsi pozostali mozaiką złożoną z wielu barwnych elementów. Dorastający Woldi, poszukuje swojej tożsamości, wszak z babcią, wywodzącą się z austriackiej arystokracji rozmawia po niemiecku, z przybranymi rodzicami po rumuńsku, a w szkole posługuje się ukraińskim. Jest po trosze każdym, gdyż jak stwierdza babcia Marta, „my wszyscy jesteśmy pomieszani”. Dziecko bardzo wrażliwe, obcujące z jednej strony z wysoką kulturą, a z drugiej z przemocą domową. Kochające przyrodę i niegodzące się z ludzką ingerencją w jej prawa. W końcu stawiające szereg ważnych pytań często zbywane półsłówkami.

A nad wszystkim unosi się mgła rodzinnej tajemnicy. Chłopiec nie rozumie rówieśników, a oni nie rozumieją chłopca. Wychowany w innym świecie próbuje poznać świat swoich kolegów. Jest wyobcowany, co wzbudza niepokój bliskich, którzy podkreślają, że niedostosowanie niesie z sobą konsekwencje, których skutkom nie każdy jest w stanie podołać. Niebagatelny wpływ na psychikę chłopca ma fakt, iż każdy z otaczających go dorosłych niesie na swoich plecach ciężar doświadczeń i krzywd, zarówno tych, doznanych od kogoś, jak i tych zadanych bliźniemu.

Oleg Serebrian zbudował opowieść o dojrzewaniu, które nie jest idyllą, lecz nieustannym zmaganiem z własnym pochodzeniem, pamięcią i w gruncie rzeczy samotnością, na którą skazany jest ten „inny”. Sam język powieści jest bogaty i plastyczny, zachwycają zwłaszcza opisy bukowińskich, jak i karakałpackich krajobrazów i przyrody. Bohater powieści, a wraz z nim postaci drugoplanowe, są nakreślone wyraziście, a ich portrety psychologiczne złożone. Wspomniana złożoność ukazuje skomplikowaną ludzką naturę niepoddającą się zero – jedynkowej ocenie.

reklama

Warto nadmienić, że choć powieść „Pod prąd” pojawiła się na polskim rynku wydawniczym wcześniej, to „Woldemar” poprzedza ją w chronologii twórczości Olega Serebriana. Czy powieści są podobne? Podobny jest zapewne język, o którego walorach wspomniałem wyżej. Podobny jest wewnętrzy świat głównych bohaterów, nieprzystający do środowiska i czasów, w którym przyszło im żyć. Wreszcie, zarówno Woldemara jak i Aleksa oplata sieć rodzinnych tajemnic, półprawd i niedopowiedzeń. Wrażliwi, uciekają w swój własny świat, w którym czują się bezpieczni i zrozumiani.

Na powieść składa się dwadzieścia siedem rozdziałów o zróżnicowanej długości tekstu. „Woldemar” zaopatrzony został w miękką okładkę ze skrzydełkami. Na skrzydełku frontowym umieszczono fragment rozmowy Woldemara z babcią, zwaną przez bohatera mamą Martą, zaś na tylnym biogram autora powieści. Na froncie oprawy umieszczono wizerunek chłopca bawiącego się zegarem, zaś na tylnej okładce – krótki opis fabuły zachęcający do lektury. Wartym wspomnienia jest, że książka ukazała się w serii „Proza rumuńska”. W tekście pojawiło się kilka literówek, które nie mają wpływu na lekturę i odbiór powieści. Całość wydana została estetycznie, w czym zasługa wrocławskiego Wydawnictwa Amaltea.

„Woldemar” jest dla miłośników prozy Olega Serebriana – mołdawskiego pisarza, polityka, dyplomaty, politologa i poligloty prawdziwą ucztą. Podczas lektury czas płynie przez palce, a rzeczywistość usuwa się w cień. Tu i teraz są Czerniowce, Storożyniec, stepy Karakałpacji. Resztę można zostawić na później. Z całą pewnością lektura „Woldemara”, czy wspomnianej powieści „Pod prąd”, może stać się iskrą prowadzącą ku zainteresowaniu polskiego czytelnika zarówno dziejom minionym, jak i współczesnym Bukowiny, Rumunii czy też bliskiej autorowi Mołdawii. To miejsca tak nam bliskie, a zarazem nieznane. Być może pora, by uchylić rąbka tajemnicy? Bo jak mówi babcia Marta: „Wiedza potrzebna jest przede wszystkim tobie samemu. To narzędzie, które pozwala zrozumieć i poczuć świat, w którym żyjesz”. Pozostawiam Was z tymi słowami, jednocześnie polecając lekturze dzieła Olega Serebriana.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Olega Serebriana „Woldemar” bezpośrednio pod tym linkiem, dzięki czemu w największym stopniu wesprzesz działalność wydawcy!

reklama
Komentarze
o autorze
Patryk Krygier
Historyk, absolwent Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, pracownik Muzeum Handlu Wiślanego FLIS, właściciel Biura Poszukiwań Genealogicznych Pokolenia.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2025 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone