Paweł Smoleński – „Syrop z piołunu. Wygnani w akcji «Wisła» – recenzja i ocena

opublikowano: 2017-11-09 09:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Stosunki polsko-ukraińskie już dawno nie są wzorcowe. Na poziomie rządowym wciąż pełno jest słów o braterstwie, konieczności pomocy i solidarności w obliczu konfliktu w Donbasie. Ale w polskim społeczeństwie rosnący sprzeciw budzi kwitnący na Ukrainie kult Stepana Bandery.
REKLAMA
Paweł Smoleński
„Syrop z piołunu. Wygnani w akcji
cena:
39,90 zł
Wydawca:
Czarne
Okładka:
twarda
Liczba stron:
224
Seria:
wydawnicza: Reportaż
Premiera:
8 listopada 2017
Format:
133 mm × 215 mm
ISBN:
978-83-8049-600-2

Paweł Smoleński jest znanym i poczytnym reporterem, publicystą, a od 1989 r. dziennikarzem „Gazety Wyborczej”. Tematyką polsko-ukraińską zajmował się wcześniej, m.in. w książce Pochówek dla rezuna, za którą w 2003 r. otrzymał Nagrodę Pojednania Polsko-Ukraińskiego. W swoim najnowszym reportażu wraca do tematyki tużpowojennych dziejów pogranicza oraz działań podjętych przez stronę polską w ramach tzw. akcji „Wisła”.

„Syrop z piołunu. Wygnani w akcji «Wisła» – plama na honorze

Działalność Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), postać Stepana Bandery oraz wspomniana akcja „Wisła” są przeszkodami w budowaniu przez Polaków i Ukraińców wspólnej pamięci historycznej. Uczynienie z żołnierzy UPA i ich dowódcy bohaterów narodowych, negowanie ludobójczego charakteru Rzezi Wołyńskiej (w tym przez czołowe postacie życia politycznego i intelektualnego, takie jak szef ukraińskiego odpowiednika IPN-u Wołodymyr Wiatrowycz) – to wszystko wzbudza w Polakach niechęć.

Jednak i my mamy w swojej historii wydarzenie, o którym wolimy nie pamiętać. Akcja „Wisła” nie była tylko i wyłącznie przesiedleniem tej części społeczeństwa ukraińskiego, które było ideologicznie związane z UPA. Był to przede wszystkim zbiorowy odwet, taki sam, jakiego dokonano na Ślązakach i Niemcach, „tutejszych” zamieszkujących tzw. Ziemie Odzyskane. Obecnie mówi się, że w deportacjach ludności ukraińskiej wywieziono z terenów Lubelszczyzny, Chełmszczyzny, Beskidu Niskiego i Bieszczad do 150 tys. osób, w tym mieszane polsko-ukraińskie rodziny i Łemków.

„Syrop z piołunu. Wygnani w akcji «Wisła» – korzenie zapoznane

Smoleński w swoim reportażu oddaje głos tym, którzy przez całe dziesięciolecia woleli nie wspominać o swoich korzeniach. Starali się zapomnieć o tożsamości i wychować dzieci na Polaków, bo tylko to zapewniało możliwość w miarę normalnego funkcjonowania w społeczeństwie. Tak samo jak w śląskich domach, i tutaj nie mówiono o Centralnym Obozie Pracy w Jaworznie, gdzie znalazła się część deportowanych, ani o brutalności wywózek, którym niejednokrotnie towarzyszyły zabójstwa i gwałty.

Zaletą książki okazuje się nieobecność autora. Wszystkie wypowiedzi, odczucia i emocje pozostawia dokładnie takimi, jakimi przekazują mu je rozmówcy. Czasami tylko brakuje głębszego kontekstu. Krzywdy doznane przez ludność cywilną w ramach akcji „Wisła” są bezsporne. Możliwe też, w okresie trwania walk z Ukraińcami na obszarze objętym wysiedleniem, większość młodych chłopców dołączała do sotni by bronić swoich domów i najbliższych. Jednak byli i tacy, którzy działali w UPA już dużo wcześniej i nie wahali się przed dokonaniem wołyńskich zbrodni. Punktem wyjścia do długiej dyskusji wydaje mi się również nazwanie majora Iwana Szpontaka „Zalizniaka” więźniem politycznym. Człowieka, którego udział w mordzie w Wiązownicy jest bezsporny (autor też to przyznaje), raczej trudno tak po prostu włączyć do kategorii niesłusznie represjonwanych w stalinowskich więzieniach.

*

Paweł Smoleński wykonał kawał dobrej roboty. Napisał chłodny, na ile to możliwe, prawdziwie pogłębiony reportaż o ludziach, którzy do tej pory pozostawali na marginesie pamięci zbiorowej. Obecnie, gdy zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie króluje sprawiedliwość tranzycyjna (bądź jak woli część znawców tematu: sprawiedliwości okresu przejściowego) trudno oddzielić emocje i przyjąć, że historia nie jest czarno-biała. Być może Syrop z piołunu. Wygnani w akcji „Wisła” stanie się punktem wyjścia do budującej dyskusji. Oby.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Daria Czarnecka
Socjolog i historyk, laureatka Konkursu im. Władysława Pobóg-Malinowskiego na Najlepszy Debiut Historyczny Roku 2012. Bibliofil nie nadający się już do leczenia. Z zamiłowaniem i pasją zajmująca się historią II wojny światowej i militariami, dodatkowo specjalistka od ludobójstwa (w teorii, nie w praktyce) i ścigania zbrodniarzy wojennych.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone