Piotr Osęka - „My ludzie z Marca” - recenzja i ocena

opublikowano: 2015-04-18 07:30
wolna licencja
poleć artykuł:
Tomasz Mann napisał kiedyś: „Człowiek nie żyje wyłącznie swoim życiem osobistym, jako jednostka, ale, świadomie lub nieświadomie, również życiem swojej epoki i swojego pokolenia”. Słowa te idealnie przedstawiają pokolenie, które w marcu 1968 roku zaprotestowało przeciwko komunistycznej władzy.
REKLAMA
Piotr Osęka
„My ludzie z Marca. Autoportret pokolenia ‘68”
nasza ocena:
7/10
cena:
49,90 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Czarne
Rok wydania:
2015
Okładka:
twarda
Liczba stron:
368
Format:
150 mm × 230 mm
ISBN:
978-83-7536-875-8

Autorem recenzowanej przeze mnie książki jest historyk Piotr Osęka, adiunkt w Instytucie Studiów Politycznych PAN. W 2005 roku obronił pracę doktorską na Uniwersytecie Warszawskim zatytułowaną „Pochody, wiece, akademie. Oficjalne święta i uroczystości rocznicowe w Polsce lat 1944-1956”. Tematyka dotycząca wydarzeń z marca 1968 roku jest mu bardzo dobrze znana, ponieważ wcześniej opublikował „Syjoniści, inspiratorzy, wichrzyciele. Obraz wroga w propagandzie Marca 1968” czy „Marzec’68”. Jest też wszechstronnym autorem artykułów naukowych i publicystycznych – publikował m.in. w „Newsweeku”, „Polityce’’ i Gazecie Wyborczej”. W 2013 roku został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski „za wybitne zasługi w badaniu, dokumentowaniu i upamiętnianiu historii Marca 1968”.

Książka prezentuje życiorysy bohaterów Marca 1968, od dzieciństwa aż po rok 1989. Autor w pozwala przemawiać swoim bohaterom, niemalże całkowicie oddając w ich ręce narrację książki. Rola autora sprowadza się do zebrania tych myśli i ich odpowiedniej systematyzacji. Osęka, wyraźnie zaznacza we wstępie, że napisana przez niego książka nie jest poświęcona temu jak uczestnicy wydarzeń opowiedzieli swoją historię, ale o tym jak on zrozumiał ich opowieść. Jak sam pisze:

Tytułowe pojęcie „autoportret” należy wziąć w cudzysłów. W istocie narracja pracy jest interpretacją wspomnień, na których bazowałem. Chociaż dosłownie cytuję swoich bohaterów, to arbitralnie dziele ich wypowiedzi na fragmenty, które następnie ustawiam w porządku przez siebie stworzonym, w ten sposób nadając im nowy sens .

Parząc na tak specyficzną formę książki, czytelnik może powziąć pewne wątpliwości. Może jednak Osęka, powinien postawić przed sobą ambitniejsze zadanie? Osobiście uważam, że droga jaką podążył autor jest właściwa. Czytając „My ludzie z Marca” nie jesteśmy przecież skazani na to, aby przyjmować wszystkie przemyślenia autora i jego opinie. Dzięki zamieszczeniu obszernych relacji możemy sami podjąć próbę ich interpretacji. Szczególnie, że fragmenty prezentują świadectwa osób wywodzących się z przeróżnych środowisk,

Kim dla Osęki są „bohaterowie marca 1968”? Wyłącznie inteligenci, w większości studenci, wykładowcy uniwersytetów lub uczniowie ostatnich klas licealnych. Dlaczego autor nie zawarł w swojej pracy wspomnień innych grup społecznych np. robotników? Sam Osęka tłumaczy to nieudanymi próbami skontaktowania się z robotnikami, którzy braliby udział w marcowych protestach. Po drugie wskazuje, że robotnicy, biorący udział w protestach byli zatomizowaną masą, która nie tworzyła środowiska, nie porozumiewała się ze sobą i nie budowała żadnych organizacji. Autor wskazuje również, kierując się wspomnieniami swoich rozmówców na obojętność klasy robotniczej wobec protestów studenckich w marcu 1968 roku. Według Osęki, brak wsparcia ze strony robotników:

Stanowi punkt zwrotny marcowego zrywu. To powtarzający się motyw relacji: kiedy się okazało, że z fabryk nie nadchodzi odsiecz, do studentów dotarła świadomość klęski. Entuzjazm zmienił się w rozgoryczenie .
REKLAMA

Niewątpliwą zaletą książki jest to, że autor nie przyjmuję bezkrytycznie wszystkiego co opowiedzieli mu rozmówcy. Osęka doskonale orientuje się w pułapkach jakie czyhają na badacza, podejmuję się badań metodą oral history. Należą do nich między innymi „zjawisko fałszywej pamięci” czy przekonanie, że jednostki uczestniczyły w wydarzeniach historycznych znanych w rzeczywistości jedynie z książek lub filmów (co jest charakterystyczne zwłaszcza dla pamięci o protestach społecznych). Jaką taktykę zastosował wobec tych zagrożeń Osęka? Wszyscy jego rozmówcy zostali uprzedzeni, że będą opowiadać o swoim zaangażowaniu w roku 1968. Pytania dotyczyły jednak nie tylko tego wydarzenia, ale również dzieciństwa, wyboru kierunku studiów czy relacji z rodziną. W trakcie przeprowadzanych wywiadów Osęka wcielał się w rolę uważnego słuchacza, rzadko kiedy interweniując w przebieg rozmowy, tak by zachować jak najbardziej autentyczny strumień narracji.

Autor analizuje wypowiedzi swoich bohaterów, porównując je z wypowiedziami innych, a gdy zachodzi taka potrzeba konfrontuje relacje z opublikowanymi wcześniej wspomnieniami i relacjami. Korzysta m.in. ze wspomnień Joanny Wiszniewicz, Adama Michnika czy Jacka Kuronia. Te dodatkowe źródła mają charakter pomocniczy i zostały wprowadzone, aby lepiej ukazać dynamikę omawianych przez autora procesów. Plusem pracy jest również wskazanie przez autora, przy jakich wspomnieniach, jego rozmówcy wykazywali większe emocje lub zmieniali sposób prowadzonej przez siebie narracji, która stawała się żywsza lub bardziej obfitująca w szczegóły. Autor w osobnym rozdziale dokonuje próby analizy wydarzeń w Polsce, w perspektywie światowej. Według niego wydarzenia z marca ’68 były częścią generacyjnej rewolty młodzieży w tamtym czasie. Swoją tezę autor opiera na publikacjach anglojęzycznych oraz uczestnictwie w projekcie badawczym „Around 1968: Activism, Networks, Trajectories”. Ustami świadków, przedstawia jak Polacy patrzyli na wydarzenia na świecie oraz jak postrzegali swoich rówieśników z innych państw.

Dla zainteresowanych wydarzeniami z 1968 roku, na końcu książki została umieszczona obszerna bibliografia. Od strony edytorskiej trudno jest książce coś zarzucić, gdyby nie zupełny (tak zaskakujący!) brak materiału ilustracyjnego. W mojej opinii książka sporo na tym traci. Jestem przekonany, że czytelnicy chętnie zobaczyliby zdjęcia choćby niektórych bohaterów książki.

Pracę Piotra Osęki czytałem z dużym zaciekawieniem. Warto docenić trud, który podjął autor, aby dotrzeć do świadków wydarzeń i przeprowadzić z nimi rozmowy, które niejednokrotnie budziły bolesne wspomnienia i rozdrapywały stare rany. Do rąk czytelników trafia sprawnie napisana, bardzo interesująca książka, którą powinien przeczytać każdy zainteresowany epoką PRL, a w szczególności wydarzeniami z marca 1968 roku.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Kamil Kartasiński
https://kkartasinski.pl Doktorant Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Autor publikacji "Chłopak z Wehrmachtu. Żołnierz Andersa" oraz "Odszukaj dziadka w ..."

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone