Podróż do Inflant dla najmłodszych

opublikowano: 2022-08-29 10:13
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Inflanty Polskie to kraina niezwykła, w której mieszkało wiele narodowości. Wybierzcie się z nami w podróż do tych pięknych i tajemniczych ziem, które tak silnie wrosły w polską kulturę.
REKLAMA

Ten tekst jest fragmentem książki „Inflancki konik, czyli podróż z panem Gustawem” autorstwa Wojciecha Widłaka i Radosława Budzyńskiego (ilustracje: Monika Dłuska, Joanna Górawska).

Inflanty Polskie to kraina zaznaczona na mapie zielonym kolorem (il. Monika Dłuska i Joanna Górawska; prawa zastrzeżone)

Inflanty - piękna kraina nad Morzem Bałtyckim. Mieszkali tu przedstawiciele wielu narodów: Łotysze, Estończycy, Niemcy, Polacy, Litwini, Żydzi, Rusini. Prawie 500 lat temu, za czasów króla Zygmunta Augusta, Inflanty przyłączono do Rzeczypospolitej. Kilkadziesiąt lat później, w wyniku wojen z Moskwą i Szwecją, do Polski należała już tylko mała część dawnych Inflant, którą zaczęto nazywać Inflantami Polskimi.

Gustaw Manteuffel we własnej osobie przy mapie Inflant Polskich (il. Monika Dłuska i Joanna Górawska; prawa zastrzeżone)

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę „Inflancki konik, czyli podróż z panem Gustawem” bezpośrednio pod tym linkiem!

Wojciech Widłak, Radosław Budzyński
„Inflancki konik, czyli podróż z panem Gustawem”
cena:
Wydawca:
Narodowy Instytut Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą POLONIKA
Okładka:
twarda
Liczba stron:
42
Ilustracje:
Monika Dłuska, Joanna Górawska
Format:
165 x 235 mm
ISBN:
978-83-66172-50-0
EAN:
9788366172500
REKLAMA

Ten tekst jest fragmentem książki „Inflancki konik, czyli podróż z panem Gustawem” autorstwa Wojciecha Widłaka i Radosława Budzyńskiego (ilustracje: Monika Dłuska, Joanna Górawska).

A oto Warklany i pałac hrabiostwa Borchów. To była niezwykła rodzina – polityków, naukowców, podróżników, literatów. Ale także smakoszy! Jeden z gatunków trufli – najbardziej cenionych grzybów – nazwano truflą Borcha.

Lubiłem się tu zatrzymywać i korzystać z pałacowej biblioteki, pełnej bezcennych rękopisów i ksiąg.

Obiło mi się o uszy, że herb rodu Borchów, w którym widnieją trzy czarne kawki (ptaki, a nie napój), trafił do jakiejś znanej książki dla starszych czytelników. Może kiedyś ją przeczytacie i opowiecie mi o niej?

A to pałac Borchów. Na ilustracji widzimy również herb rodu (il. Monika Dłuska i Joanna Górawska; prawa zastrzeżone)

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę „Inflancki konik, czyli podróż z panem Gustawem” bezpośrednio pod tym linkiem!

Wojciech Widłak, Radosław Budzyński
„Inflancki konik, czyli podróż z panem Gustawem”
cena:
Wydawca:
Narodowy Instytut Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą POLONIKA
Okładka:
twarda
Liczba stron:
42
Ilustracje:
Monika Dłuska, Joanna Górawska
Format:
165 x 235 mm
ISBN:
978-83-66172-50-0
EAN:
9788366172500
REKLAMA

Ten tekst jest fragmentem książki „Inflancki konik, czyli podróż z panem Gustawem” autorstwa Wojciecha Widłaka i Radosława Budzyńskiego (ilustracje: Monika Dłuska, Joanna Górawska).

Zobaczcie, to kościół w Krasławiu. Wygląda trochę tak, jakby go przeniesiono do Inflant prosto z Włoch. Rzeczywiście, stworzyli go Włosi – architekt Antonio Paracca i malarz Filippo Castaldi. Powstał dzięki hojności rodu Platerów, jeszcze przed moim urodzeniem.

Kościół w Krasławiu i nasz wielki malarz Jan Matejko w towarzystwie hrabiego Eugeniusza Platera (il. Monika Dłuska i Joanna Górawska; prawa zastrzeżone)

Kilkadziesiąt lat później Eugeniusz Plater postanowił zamówić do kościoła obraz świętego Ludwika wyruszającego na wyprawę krzyżową. Bardzo mi zależało, żeby namalował go sam mistrz Jan

Matejko, autor wielu wspaniałych dzieł przedstawiających ważne postacie i wydarzenia z historii Polski. Rozmawiałem z nim na ten temat wielokrotnie i widziałem powstający szkic do obrazu.

Ostatecznie obraz w Krakowie wykonali pod okiem mistrza Jana jego uczniowie.

Wielka rzecz! I to dosłownie. Samo płótno bez ramy ma ponad trzy metry szerokości i siedem metrów wysokości!

Samo płótno zostało stworzone przez uczniów mistrza Matejki, ale pod jego czujnym okiem. Dzieło ma trzy metry szerokości i aż siedem metrów wysokości! (il. Monika Dłuska i Joanna Górawska; prawa zastrzeżone)

Po wielu, wielu latach, już w XXI wieku przyjechali do Krasławia polscy konserwatorzy zabytków i pomogli odrestaurować nadgryziony zębem czasu obraz. A w dodatku przy tej okazji odkryli przysłonięte przez niego wcześniejsze malowidła na ścianie pędzla Filippa Castaldiego. Je również odrestaurowali.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę „Inflancki konik, czyli podróż z panem Gustawem” bezpośrednio pod tym linkiem!

Wojciech Widłak, Radosław Budzyński
„Inflancki konik, czyli podróż z panem Gustawem”
cena:
Wydawca:
Narodowy Instytut Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą POLONIKA
Okładka:
twarda
Liczba stron:
42
Ilustracje:
Monika Dłuska, Joanna Górawska
Format:
165 x 235 mm
ISBN:
978-83-66172-50-0
EAN:
9788366172500
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Radosław Budzyński
Dr, historyk literatury, badacz dziejów Inflant. W 2020 roku obronił pracę doktorską poświęconą Gustawowi Manteuffelowi (1832-1916).

Wszystkie teksty autora
Wojciech Widłak
(ur. 1957) Z wykształcenia specjalista ds. stosunków międzynarodowych. Redaktor pism dla dzieci, współautor podręczników do szkoły podstawowej i autor wielu książek dla dzieci, m.in. o Panu Kuleczce, Figlu i Psikusie oraz o Wesołym Ryjku.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone