Powstanie węgierskie 1956: w rocznicę wybuchu
Powstanie węgierskie 1956 – zobacz też: Węgierska rewolucja narodowa
Pół wieku temu
Od śmierci Józefa Stalina w 1953 r. trwała w bloku sowieckim odwilż polityczna, która przybrała na sile szczególnie w roku 1956. Przyczyn było wiele: rolnicy sprzeciwiali się kolektywizacji, czyli upaństwowieniu ziemi rolnej, robotnicy narzekali na pogarszające się warunki socjalne i wzrost cen, inteligencja postulowała przywrócenie wolności słowa. Niezadowolenie wzbudzała również obecność wojsk radzieckich na terenie państw bloku.
Po buncie robotniczym w Poznaniu w czerwcu 1956 roku, działalność antyradziecka na Węgrzech zintensyfikowała się. W Węgierskiej Partii Komunistycznej istniały dwie frakcje: stalinowska i reformatorska. Sytuację wzmocniło dodatkowo dojście do władzy w Polsce w październiku przez Władysława Gomułkę, prześladowanego przez reżim stalinowski i uznawanego za polityka antyradzieckiego. 23 października studenci węgierscy wyszli w Budapeszcie na ulice. 300 tys. grupa demonstrantów żądała wprowadzenia wolności słowa i prasy, wolnych wyborów i niezależności od ZSRR, a także powołanie na urząd premiera przywódcy reformatorów Imre Nagya. Ostatni z postulatów został szybko spełniony przez KC Węgierskiej Partii Komunistycznej.
Z każdym dniem nowy premier wprowadzał w życie postulaty społeczne. Wreszcie 1 listopada ogłosił wystąpienie Węgier z Układu Warszawskiego i ich neutralność. To sprowokowało Związek Radziecki. 4 listopada Armia Czerwona wkroczyła na Węgry, tworząc jednocześnie wierny sobie rząd z Jánosem Kádárem na czele. Przeciwko Sowietom wystąpiła zarówno Armia Węgierska, jak i paramilitarne oddziały tworzone z mieszkańców zaatakowanego kraju. Wynik walk był od początku znany – najeźdźcy mieli przytłaczającą przewagę militarną. Walki trwały do 14 listopada, a w ich wyniku zginęło kilka tysięcy Węgrów, ponad dwadzieścia tysięcy internowano lub aresztowano, a dwieście tysięcy zostało zmuszonych do emigracji. Mimo obietnic węgierskiej sekcji Radia Wolna Europa, Zachód nie wystąpił z pomocą dla Węgrów. Po stłumieniu rewolucji, zwycięzcy rozprawili się z przywódcami rewolucji. Zginęło ok. 230 ludzi, w tym premier Imre Nagy.
Przez cały okres powstania Polacy prowadzili intensywną akcję pomocy humanitarnej dla Węgrów, poprzez m.in. wysłanie medykamentów, artykułów pierwszej pomocy, jak i zebranie rekordowej ilości krwi.
Dziś
Na uroczystości obchodów rocznicy przybyli do Budapesztu m.in. prezydenci Polski, Niemiec, Litwy i Ukrainy a także szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. Goście złożyli kwiaty pod pomnikiem Pamięci Ofiar, a także podpisali wspólną „Deklarację Wolności”. Również prymas Węgier podziękował w wywiadzie dla Polskiego Radia za pomoc, jaką w 1956 roku okazali Węgrom Polacy.
Uroczystości rocznicowe minęły w nastroju demonstracji przeciwników rządu socjalisty Ferenca Gyurcsanya, oburzonych brakiem jego dymisji po ujawnieniu materiałów, w których przyznawał się do oszukania narodu. W uroczystościach pod pomnikiem Pamięci Ofiar nie brali udziału mieszkańcy Budapesztu. Również specjalna sesja parlamentu została zbojkotowana przez deputowanych z opozycji.
W Polsce pamięć o powstańcach węgierskich również została należycie uczczona. Sejm przyjął poprzez aklamacje specjalną uchwałę ku czci powstańców:
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej składa hołd uczestnikom i ofiarom Powstania Węgierskiego 1956 roku.
50 lat temu Węgrzy, zainspirowani poznańskim czerwcem, podjęli próbę odrzucenia totalitarnych rządów i wyzwolenia kraju spod zależności od Związku Sowieckiego.
W obronie wolności i niepodległości Ojczyzny śmierć poniosło kilka tysięcy Węgrów. Wiele tysięcy trafiło do więzień, a kilkaset tysięcy musiało opuścić kraj.
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej pragnie przypomnieć spontaniczne poparcie Polaków dla powstania budapesztańskiego. Wyrazem tego poparcia były nie tylko wiece, petycje i apele, ale także masowe oddawanie krwi dla walczących i cierpiących Węgrów.
Zawarte wtedy szczególne polsko-węgierskie braterstwo krwi stanowiło potwierdzenie wielowiekowych więzów przyjaźni między naszymi narodami i wspólnoty losów trwającej do dnia dzisiejszego.
W krakowskim kościele św. Idziego otwarta została wystawa zdjęć obrazujących powstanie w Budapeszcie. Przedstawiają one m.in. kobiety i dzieci z bronią w ręku, czołgi radzieckie wkraczające do miasta a także warty honorowe przy grobach powstańców pełnione z zasłoniętymi twarzami, które miały uniemożliwić identyfikację i szykanowanie wartowników. Wystawa została przygotowana przez byłego konsula Węgier w Krakowie Istvana Kovacsa, który przekazał ją krakowskiemu Muzeum Historii Fotografii. Będzie ona czynna do 10 listopada. Patronami wystawy są: krakowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej, Rada Miasta Krakowa i Muzeum Historii Fotografii.
Mottem krakowskiej wystawy, a i zapewne całej dzisiejszej rocznicy, jest wiersz Zbigniewa Herberta „Węgrom”
Stoimy na granicy
wyciągamy ręce
i wielki sznur z powietrza
wiążemy bracia dla was
z krzyku załamanego
z zaciśniętych pięści
odlewa się dzwon i serce
milczące na trwogę
proszą ranne kamienie
prosi woda zabita
stoimy na granicy
stoimy na granicy
stoimy na granicy
nazywanej rozsądkiem
i w pożar się patrzymy
i śmierć podziwiamy