Przemysław Urbańczyk – „Zdobywcy północnego Atlantyku” – recenzja i ocena

opublikowano: 2013-04-23 19:59
wolna licencja
poleć artykuł:
Dla polskiego czytelnika okres wikiński to w historii Skandynawii czas nieustraszonych wojowników i ich okrutnych najazdów, które wzbudzały strach na całym wybrzeżu od Morza Bałtyckiego aż po Italię. Nieco mniej znane są za to inne obszary życia – często nie mniej widowiskowe: podstawy utrzymywania się przy władzy w ówczesnych warunkach czy wykuwanie zrębów późniejszych państw skandynawskich.
REKLAMA
Przemysław Urbańczyk
Zdobywcy północnego Atlantyku
nasza ocena:
9/10
cena:
44,00 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Naukowe UMK
Rok wydania:
2012
Okładka:
twarda
Liczba stron:
315
Format:
A5
ISBN:
978-83-231-2920-2

Właśnie te dwie płaszczyzny są podstawą niniejszej publikacji – autor przybliża nam mechanizmy funkcjonowania społeczeństw lokalnych oraz obraz powoli ugruntowującej się władzy królewskiej. To dynamika tych dwóch zjawisk leży u podstaw tytułowego zagadnienia, czyli kolonizacji wysp północnego Atlantyku.

Sam autor jest archeologiem, profesorem UKSW oraz PAN-u. Jego dorobek to ponad 300 różnych tekstów na temat historii Polski, Europy Środkowo-Wschodniej, Skandynawii i wysp północnego Atlantyku we wczesnym średniowieczu. Brał także udział w wykopaliskach archeologicznych na omawianych w tej pracy obszarach. Trudno więc chyba o kogoś bardziej odpowiedniego do stworzenia podobnej monografii. Warto również zaznaczyć, że jest to poprawione wydanie książki z 2004 r. Jak przystało na publikację z kręgu akademickiego, poza swoim podstawowym tematem oferuje ona odbiorcy uczciwy przegląd dotychczas wydanych prac i przeprowadzonych badań obejmujących poruszane w niej zagadnienia.

Książka niezwykle dokładnie i szczegółowo opisuje podstawy, przebieg i efekt kolonizacji wysp pomiędzy wybrzeżami Norwegii i dzisiejszej Kanady – Wysp Owczych, Islandii, Grenlandii oraz Winlandii (dzisiejszej Nowej Funlandii). Poza samym przebiegiem i skutkami kolonizacji, autor bardzo dokładnie objaśnia, jakie motywy stały za podjęciem tak ryzykownej akcji osadniczej. Dzięki temu książka jest świetnym skrótem historii politycznej Skandynawii na przełomie tysiącleci oraz charakterystyką panujących wówczas stosunków społecznych. Bez tego nie można by wyjaśnić, skąd w ogóle brali się śmiałkowie, którzy, ryzykując wszystko, wyruszali przez te mrożące krew w żyłach akweny w kierunku nieznanych lądów.

Autor, czerpiąc wiedzę ze źródeł archeologicznych, skrupulatnie śledzi, jakie europejskie wzorce kulturowe i architektoniczne osadnicy próbowali zaszczepić w nowych koloniach. Możemy się także dowiedzieć, jakie zwyczaje przejęli od ludności tubylczej, a także w jaki sposób próbowali się przystosować do zmieniających się warunków klimatycznych. Co więcej, autor wskazuje, że w kolonizacji Islandii brali udział nie tylko Skandynawowie, ale także mieszkańcy dzisiejszych Niemiec czy Słowianie.

REKLAMA

Niewątpliwą zaletą książki jest bardzo profesjonalne podejście do tematu. Szeroka baza źródłowa (tak źródła archeologiczne, jak i pisane), odwoływanie się do licznych monografii (nie tylko historycznych, ale także z zakresu np. antropologii) czy wreszcie wieloletnie doświadczenie badawcze autora dały w efekcie bardzo dobrą i wyważoną pracę. W przeciwieństwie do niektórych innych prac akademickich czytelnikowi na szczęście nie grozi nuda ani zbyt trudny w odbiorze tekst.

Z drugiej strony, książka nie jest wolna od wad. Mimo dużej ilości ilustracji, będących mocną stroną tej publikacji, brakuje jakichkolwiek map omawianego obszaru, nawet poglądowej mapy północnego Atlantyku. Utrudnia to odbiór książki i zmusza do posiłkowania się innymi opracowaniami. Obecność map pozwoliłaby także w pełni uświadomić sobie, jak wielkie odległości udało się pokonać tytułowym zdobywcom północnego Atlantyku w ich akcji osadniczej. Drugą wadą książki są cytaty w językach obcych – nie tyle sama ich obecność, a częsty brak jakiegokolwiek tłumaczenia. Łacina czy (staro)norweski nie są powszechnie znanymi w naszym kraju językami. Warto jednak pamiętać, że książka jest kierowana do środowisk akademickich, a zwłaszcza do znawców tematu.

Krótko podsumowując, książkę można z czystym sercem polecić wszystkim miłośnikom okresu wikińskiego. Mimo fragmentów, które są skierowane wyłącznie do wyrobionych już badaczy i studentów, dla pasjonatów całość będzie ciekawą i poszerzającą horyzonty lekturą.

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Tomasz Piotr Michalik
Absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego oraz I LO im. Wacława Nałkowskiego w Wołominie. Miłośnik twórczości H. H. Kirsta i dziejów II wojny światowej, głównie wyposażenia i sprzętu, ze szczególnym uwzględnieniem Wielkiej Rodziny Okrętów Lotniczych. Na co dzień nauczyciel w jednej z warszawskich szkół.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone