„Przetrwałam. Doświadczenia kobiet więzionych w czasach nazizmu i stalinizmu” - praca zbiorowa - recenzja i ocena

opublikowano: 2017-09-14 09:30
wolna licencja
poleć artykuł:
Choć literatura wspomnieniowa cieszy się w Polsce ogromną popularnością, to zdecydowanie mniej jest relacji kobiet. Przez wiele lat po wojnie kobiety bardzo rzadko decydowały się na opowiedzenie swojej historii. Pochłaniało je odbudowywanie życia, troską o rodzinę i setki przyziemnych spraw.
REKLAMA
„Przetrwałam. Doświadczenia kobiet więzionych w czasach nazizmu i stalinizmu”
nasza ocena:
8/10
cena:
39,90 zł
Wydawca:
Dom Spotkań z Historią
Liczba stron:
476
Format:
150 x 210 [mm]
EAN:
9788362020805

Publikacja Przetrwałam jest pokłosiem projektu „Kobiety wobec totalitaryzmu”, który Ośrodek KARTA realizował w 2003 r. W ramach podjętych działań nagrano wiele relacji historii mówionej z więźniarkami niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych, sowieckich łagrów oraz stalinowskich więzień. Wśród miejsc osadzenia najczęściej pojawiały się KL Ravensbrück, Workuta oraz Fordon. Uzupełnieniem książki są relacje wybrane z Archiwum Wschodniego (to niezależna akcja „Karty” prowadzona w latach 1987-1990), projektu ISFLDP (2005/2006) oraz zapisy z Archiwum Historii Mówionej Domu Spotkań z Historią i Ośrodka KARTA. Z bogactwa tych świadectw wybrano piętnaście, które w formie transkrypcji tworzą recenzowaną pozycję.

Każda z kobiet to inna opowieść. Nawet te, które przebywały w jednym miejscu odosobnienia w zupełnie różny sposób konstruują swoją narrację. Nie tylko chodzi tutaj o kompetencje językowe czy środowisko z którego się wywodzą. Relacje mają wymiar jednostkowy, osobisty, skupiają się na detalu, a nie ogólnym tle wydarzeń. Dzięki temu czytelnik może poznać różne perspektywy. Jest to doświadczenie bardzo dalekie od lektury jakiejkolwiek monografii. Można by powiedzieć, że są ona do cna ludzkie i szczere. Opowiadające nie stronią od opisów strasznych, a także do tej pory pomijanych milczeniem (jak np. zagrożenie gwałtami już po odzyskaniu wolności). Nie brak także opisów stosunków rodzinnych oraz niezrozumienia rozłączonych przez wojnę bliskich – jedna z kobiet wspomina, że jej ojciec nie dopuszczał myśli, że wywózka do ZSRS była męczeństwem, bo liczył się tylko jego pobyt w KL Auschwitz.

Wstęp do książki napisała Sylwia Chutnik, zaś posłowie historyczne Anna Zapalec. O ile nie można nic zarzucić wstępowi, o tyle odrobinkę gorzej wypada posłowie. Przede wszystkim w wyliczeniach rodzajów miejsc odosobnienia stworzonych przez Niemców zabrakło Polenlagrów. Był to system 26 obozów koncentracyjnych i pracy przymusowej zlokalizowanych na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim. Do ich specyfiki należało osadzanie całych rodzin, które musiały ustąpić miejsca osadnikom niemieckim. Wątpliwe jest również przypisywanie przez autorkę posłowia terminu KZ-Syndrom do opisania wszelkiego rodzaju traum, jakich doświadczali ludzie podczas wojny. KZ-Syndrom jest określeniem zbiorczym, stosowanym wobec dużego wachlarza zmian, jakie zachodziły w psychice, osobowości oraz konstrukcji fizycznej więźniów niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych. Także w przypisy wyjaśniające wkradły się małe nieścisłości. Oto np. Folksdojcz nie był pierwszą kategorią DVL (Niemieckiej Listy Narodowościowej) – była nią kategoria RD czyli Reichsdeutsch.

Ciekawym uzupełnieniem książki jest płyta z dołączonymi oryginalnymi nagraniami fragmentów relacji audio i wideo. Dodatkowo na płycie znajdziemy dwie relacje, które nie weszły do recenzowanej pozycji. Prezentowany w Przetrwałam. Doświadczenia kobiet więzionych w czasach nazizmu i stalinizmu materiał ikonograficzny również zasługuje na docenienie. Składa się na niego wiele zdjęć, które nie są znane szerokiemu gronu. Niektóre z nich zostały wykonane potajemnie w KL Ravensbrück, inne z kolei przedstawiają byłych łagierników, którzy oczekują na decyzję władz sowieckich co do ich dalszego losu.

Książka jest trudna w odbiorze ze względu na ciężar gatunkowy tematu, ale wierzę, że znajdzie szerokie grono czytelników. To wspaniały sposób, że zjawisko określane mianem herstorii trafiło z konferencji naukowych pod przysłowiowe strzechy.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Daria Czarnecka
Socjolog i historyk, laureatka Konkursu im. Władysława Pobóg-Malinowskiego na Najlepszy Debiut Historyczny Roku 2012. Bibliofil nie nadający się już do leczenia. Z zamiłowaniem i pasją zajmująca się historią II wojny światowej i militariami, dodatkowo specjalistka od ludobójstwa (w teorii, nie w praktyce) i ścigania zbrodniarzy wojennych.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone