R. Sikora, R. Szleszyński – „Husaria Rzeczpospolitej” – recenzja i ocena „z drugiej strony”

opublikowano: 2015-03-07 11:30
wolna licencja
poleć artykuł:
Jakiś czas temu na łamach naszego portalu pojawiła się recenzja albumu „Husaria Rzeczpospolitej” Radosława Sikory i Radosława Szleszyńskiego. Zastanowiła mnie niska ocena, którą przyznał temu wydawnictwu Marek Groszkowski i sam postanowiłem przyjrzeć mu się bliżej.
REKLAMA
Radosław Sikora, Radosław Szleszyński
Husaria Rzeczpospolitej
nasza ocena:
7.5/10
cena:
149,90 zł
Wydawca:
Instytut Wydawniczy Erica
Rok wydania:
2014
Okładka:
twarda
Liczba stron:
330
Format:
248 x 300 mm
ISBN:
978-83-64185-64-9

Mój tekst nie rości sobie pretensji do tego, żeby być pełnoprawną recenzją. Jest raczej polemiką z tekstem kolegi, w związku z czym nie będę opisywał samego albumu i powtarzał tych tez recenzji, z którymi zasadniczo się zgadzam. Chciałbym jednak podjąć dyskusję z kilkoma punktami oraz zwrócić uwagę na inne problemy, które nie zostały jeszcze poruszone.

Czytając recenzję Marka Groszkowskiego miałem wrażenie, że niesłusznie potraktował on „Husarię Rzeczpospolitej” jako pełnoprawną książkę naukową. Pozycja ta powinna być raczej klasyfikowana jako album, mający popularyzować wiedzę o husarii i tak należy ją oceniać. O ile zamieszczone teksty źródłowe są bardzo ważne, to jednak istotą albumu jest bogaty materiał ikonograficzny oraz zdjęciowy obrazujący tę formację. W tekście Groszkowskiego zabrakło choćby krótkiego komentarza opisującego przedstawione materiały. Jak we wstępie zaznaczają autorzy, głównym zadaniem albumu ma być przedstawienie rzeczywistego wizerunku husarii. Naświetlony jest zwłaszcza problem zbroi i skrzydeł husarskich. Zebrane źródła przedstawiają również ewolucje tej formacji w czasie trzech wieków jej istnienia i trochę szkoda, że nie pokuszono się o dodanie krótkiego opisu. Mógłby on na podstawie każdego z osobna źródła tłumaczyć czytelnikowi mniej obytemu z tematyką (zwłaszcza zagranicznemu) problemy ukazane we wstępie.

Co do doboru samych materiałów nie mam zastrzeżeń, tym bardziej, że autorzy wyraźnie zaznaczyli, że zajmują się wyłącznie źródłami z epoki. Jest to bardzo mocna strona publikacji. Samo wydanie albumu zbierającego takie bogactwo ówczesnych materiałów dotyczących husarii jest godne podziwu. Rozumiem też, że autorzy siłą rzeczy nie zamieścili wszystkich źródeł, które chcieliby pokazać, bo taki album byłby po prostu zbyt obszerny. Mam jednocześnie wrażenie, że wspomniany we wstępie do albumu zamiar wydania drugiego tomu nie został do końca przemyślany. Publikowane materiały nie są uszeregowane, w sposób który mógłby uzasadniać wydanie drugiego tomu. Dużo lepszym pomysłem byłoby chyba podzielenie tomów chronologicznie, na przykład na tom obrazujący czas początków i świetności husarii do połowy XVII wieku, oraz drugi, dotyczący jej ostatnich sukcesów i schyłku.

REKLAMA

Największym minusem recenzowanej publikacji jest moim zdaniem brak przejrzystego spisu treści i dokładnego spisu ilustracji. Dobrze, że materiały zostały uporządkowane chronologicznie, osobno źródła pisane, osobno ikonograficzne. Jednak brak wyżej wymienionych spisów daje się we znaki. Zwłaszcza wtedy, gdy chcemy szybko znaleźć konkretny obraz czy zdjęcie nagrobku. Łatwo też można pogubić w pierwszej części albumu skupiającej źródła pisane, gdyż ze względu na tłumaczenia źródeł na angielski i francuski objętościowo jest ich trzy raz więcej. Nie zmienia to jednak faktu, że samo umieszczenie tłumaczeń wydaje się doskonałym pomysłem, dzięki któremu husaria może być przedstawiona za granicą.

Ostatnią rzeczą, którą chciałbym poruszyć jest samo wydanie i cena albumu. Album prezentuje się naprawdę bardzo dobrze. Począwszy od wysokiej jakości kredowego papieru, aż po przepiękną okładkę z błyszczącą obwolutą. Prawdopodobnie stąd też bardzo wysoka cena publikacji. Na szczęście w ofercie księgarń internetowych można go już dostać po bardziej przystępnych cenach.

Album „Husaria Rzeczpospolitej” zdecydowanie zasługuje na uwagę czytelników. Nie tylko tych szczególnie zainteresowanych dziejami husarii, ale również tych, którzy po prostu chcą mieć to piękne wydawnictwo na swojej półce, żeby od czasu do czasu je obejrzeć, czy pokazać znajomym. Gdybyśmy mieli do czynienia z książką naukową, to jej ocena rzeczywiście musiałaby być znacznie bardziej krytyczna, co w swojej recenzji pokazał Marek Groszkowski. Jednak jako album publikacja Sikory i Szleszynskiego zdecydowanie się broni, zwłaszcza ze względu na jakość i pieczołowitość wydania oraz zadbanie o tłumaczenia wszystkich tekstów. Dzięki temu album może być idealnym prezentem zarówno dla polskich pasjonatów husarii, jak i dla ich zagranicznych kolegów, których chcieliby zapoznać z dziejami tej formacji. Jeżeli w drugim tomie autorzy poprawią ewidentne niedociągnięcia takie jak brak spisów treści oraz zadbają o krótki opis merytoryczny pokazywanych dzieł, to przynajmniej z mojej strony mogą liczyć na dużo lepszą ocenę.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Maciej Zaremba
Były redaktor naczelny Histmag.org (2017-2019). Absolwent historii i student politologii na Uniwersytecie Warszawskim. Interesuje się historią nowożytną Polski, zwłaszcza życiem codziennym, publicznym i wojskowym społeczeństwa szlacheckiego Rzeczypospolitej oraz stosunkami polsko-moskiewskimi w XVI i XVII wieku. Wielbiciel gier video i literatury fantasy. Uważa, że historię należy popularyzować za pomocą wszelkich dostępnych środków popkultury, takich jak filmy, seriale, muzyka czy gry.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone