„Rączki, rączki Kloss!” 28 lutego startuje Muzeum Hansa Klossa

opublikowano: 2009-02-04, 22:23
wolna licencja
Woskowe figury Klossa i Brunnera, filmowe wnętrza i pamiątki z planu serialu – to wszystko znaleźć będzie można w Muzeum Hansa Klossa w Katowicach, które pod koniec tego miesiąca inauguruje swoją działalność.
reklama

Twórcą i właścicielem muzeum jest Piotr Owczarz. Zaaranżował on kilka pomieszczeń na parterze kamienicy przy ul. Gliwickiej 6, zamieniając je m.in. w znane z serialu wnętrza Cafe Ingrid czy fabryki Reila. Na ścianach wiszą kopie plakatów z epoki i napisy „Achtung!”. W Muzeum nie zabrakło także woskowych figur Klossa i Brunnera czy też agenta J-23 na motocyklu. Oprócz tego w muzeum zebrano pamiątki z serialu, m.in. rachunek na sumę 10,852 mln zł. Przy powstaniu muzeum pomagali odtwórcy głównych ról (Stanisław Mikulski i Emil Karewicz), reżyserzy (Andrzej Konic i Janusz Morgenstern), scenarzyści (Zbigniew Safjan i Andrzej Szypulski) a takzę twórca muzyki Jerzy Matuszkiewicz. Konsultacji merytorycznych udzielili Bogdan Bernacki (autor książki Stawka większa niż życie – serial wszech czasów) oraz Waldemar Sykosz (ekspert w dziedzinie fortyfikacji niemieckich).

Na 28 lutego zaplanowano inaugurację działalności muzeum, w którym uczestnictwo zapowiedzieli zarówno Stanisław Mikulski jak i Emil Karewicz, oraz dwie „dziewczyny Klossa”: Barbara Brylska (Inga z odcinka „Spotkanie”) oraz Aleksandra Zawieruszanka (kuzynka Edyta Lausch z odcinka „Edyta”). Planowana cena biletu to 15 złotych. Więcej informacji znaleźć można na stronie internetowej projektu.

Serial Stawka większa niż życie, kręcony w latach 1967-1968 jest jednym z najbardziej popularnych PRL-owskich seriali obok m.in. Czterech pancernych i psa. Odtwórca głównej roli, Stanisław Mikulski, jest do dzisiaj kojarzony przede wszystkim z tą postacią. W mowie potocznej utrwaliło się kilka cytatów z tego serialu, takich jak Nie ze mną te numery Brunner czy W Paryżu najlepsze kasztany rosną na placu Pigalle.

Polski James Bond czy sowiecki agent?

40 lat po powstaniu serial budzi ogromne emocje, bynajmniej nie natury artystycznej. Podobnie jak Czterej pancerni i pies krytykowany jest za PRL-owskie fałszowanie historii. Ale tak jak jedni nazywają Klossa radzieckim szpiegiem i widzą w serialu zwykłą propagandę, tak drudzy widzą w nim dobry serial szpiegowsko-przygodowy. Ja osobiście zaliczam się do tej drugiej kategorii. Zwłaszcza, że przez ostatnie 20 lat nie powstał w Polsce w zasadzie żaden serial o podobnej tematyce, który zdobyłby sobie taką popularność.

Zobacz też:

Źródło:

reklama
Komentarze
o autorze
Tomasz Leszkowicz
Doktor historii, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego. Publicysta Histmag.org, redakcji merytorycznej portalu w l. 2006-2021, redaktor naczelny Histmag.org od grudnia 2014 roku do lipca 2017 roku. Specjalizuje się w historii dwudziestego wieku (ze szczególnym uwzględnieniem PRL), interesuje się także społeczno-polityczną historią wojska. Z uwagą śledzi zagadnienia związane z pamięcią i tzw. polityką historyczną (dawniej i dziś). Autor artykułów w czasopismach naukowych i popularnych. W czasie wolnym gra w gry z serii Europa Universalis, słucha starego rocka i ogląda seriale.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone