Robert F. Barkowski – „Fontenoy 841” – recenzja i ocena

opublikowano: 2022-06-15 10:01
wolna licencja
poleć artykuł:
„Fontenoy 841” to praca Roberta Barkowskiego poświęcona niezwykle istotnej dla Europy bitwie, o której jednak w gruncie rzeczy niewiele wiadomo. Jest jednak możliwe, że to ona wpłynęła na kształt Europy. Czemu? Próbę odpowiedzi na to pytanie autor zawarł w swojej kolejnej Historycznej Bitwie.
REKLAMA

Robert F. Barkowski – „Fontenoy 841” – recenzja i ocena

Robert F. Barkowski
„Fontenoy 841”
nasza ocena:
7/10
cena:
39,90 zł
Wydawca:
Bellona
Rok wydania:
2022
Okładka:
miękka
Liczba stron:
214
Premiera:
18.05.2022
Format:
125x195[mm]
ISBN:
978-83-11164-91-8
EAN:
9788311164918

Nie ukrywajmy, Barkowski postawił sobie trudne zadanie. IX wiek to okres tak zwanych „wieków ciemnych”. Nazywa się je w ten sposób nie dlatego, że ludzie byli, delikatnie rzecz ujmując, niezbyt bystrzy, tylko dlatego, że w gruncie rzeczy niewiele o tych czasach wiemy z braku szczegółowych źródeł. Pamiętajmy, że w prawie każdym klasztorze był jakiś zapalony dziejopis-amator, który będzie spisywał wydarzenia tak, jak je rozumiał. Kronik takich uchowało się niewiele, a te które są, no cóż… bycie historykiem średniowiecza ma swoje wady i zalety. Brak źródeł uniemożliwia z jednej strony podjęcie głębszej analizy, ale również pozwala na budowanie prawdopodobnych hipotez na podstawie wiedzy o epoce. Jak widać w zależności od punktu widzenia szklanka jest do połowy pełna albo do połowy pusta… Fajnie, co nie?

Robert Barkowski nie udaje, że nie ma tego problemu. W I rozdziale „Fontenoy 841” przedstawia źródła, z których korzysta. Wbrew pozorom wykorzystuje on zapisy z licznych kronik (choć są one podane lakonicznie, w średniowiecznym stylu), czy zachowanych kapitularzy (edyktów monarszych) oraz stara się omawiać najważniejsze z nich. Trzeba przyznać, że autor uczynił wiele, aby dotrzeć do jakiejkolwiek wzmianki na interesujący go temat. Dość niecodziennie, jak na HaBeka, w drugiej części książki postanowił przedstawić frankijską wojskowość opisywanego okresu. I to jest w moim odczuciu najsłabszy rozdział książki.

W czasach Karola Wielkiego dokonała się rewolucja militarna – i przez to – społeczna. Podział na „modlących się, walczących i pracujących” (oratores, bellatores, laboratores) to były zaledwie początki feudalnej wojskowości. Dodatkowo doszło do zmiany w uzbrojeniu oraz w wyposażeniu – strzemiona nadały impet pancernej jeździe. Tym bardziej żałuję, że autor nad tymi kwestiami przeszedł pobieżnie, tłumacząc się, że na temat wojskowości frankijskiej powstało wiele książek. To prawda, ale nasza ukochana seria ma za zadanie popularyzowanie historii.

REKLAMA

Nie ukrywajmy – o tytułowej bitwie zachowało się kilka wzmianek czy nawet pojedynczych słów. Stąd główna treść książki jest poświęcona historii imperium karolińskiego – od końcowych lat panowania Karola Wielkiego po podziałowy traktat w Verdun w 843, będący epilogiem i podsumowaniem samobójczej działalności wnuków Karola Wielkiego.

Barkowski stara się przedstawić przynajmniej podstawowe przyczyny upadku „odrodzonego” Cesarstwa Rzymskiego na Zachodzie. Źródło w tej tragedii widzi – jak większość badaczy – w samobójczym praktykowaniu prawa uposażania ziemiami całego męskiego potomstwa. Miarą tego było przekreślenie przez Ludwika I Pobożnego ustalonych zasad sukcesji tzw. Ordinatio Imperi z 817 roku, tylko z powodu narodzin syna z ukochanej drugiej żony, niesamowitej intrygantki Judyty Bawarskiej. Doszło przez to do całej serii konfliktów z synami, którzy też stawali po różnych stronach. Ostateczna klęska Ludwika stała się też gwoździem do trumny dla cesarskiego autorytetu. Trwający kilkanaście lat konflikt przeniósł się na jego synów i wnuków i doprowadził do tytułowej bitwy.

Ten opis jest niezwykle istotny, albowiem pozwala on zrozumieć przyczyny tej krwawej wojny domowej. Ona sama została opisana na tyle, na ile się dało. Barkowski, opierając się na swojej wiedzy o strategii i taktyce epoki, a także znajomości epoki w ogóle, opisuje nie samą bitwy, ale jej prawdopodobny przebieg. Ze źródeł nie można wywnioskować, czy doszło do jakiś spektakularnych manewrów czy rewolucji taktycznej. Raczej była to typowa „frankijska” batalia.

Dzięki bardzo dobremu stylowi pisania recenzowaną książkę czyta się szybko sprawnie i świetnie. Nawet aż tak bardzo nie rażą nieliczne błędy w tekście – niektóre formalne, niektóre karygodne, aczkolwiek podejrzewam, że wynika to z faktu niedoróbek redakcyjnych (np. jeden akapit powtarza się dwukrotnie, na szczęście jest krótki). Choć od HaBeka spodziewam się więcej, nie ukrywam, ze jest to solidna pozycja, zachęcająca do pogłębienia wiedzy na temat opisywanego okresu.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Roberta F. Barkowskiego „Fontenoy 841” bezpośrednio pod tym linkiem, dzięki czemu w największym stopniu wesprzesz działalność wydawcy lub w wybranych księgarniach internetowych:

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Michał Staniszewski
Absolwent Wydział Historycznego UW, autor książki „Fort Pillow 1864”. Badacz zagadnień związanych z historią wojskowości, a w szczególności wpływu wojny na przemiany społecznych, gospodarczych i kulturowych - ze szczególnym uwzględnieniem konfliktów XIX wieku.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone