Robert Forczyk – „Tam, gdzie rosną Żelazne Krzyże. Krym 1941–1944” – recenzja i ocena

opublikowano: 2023-05-04 09:36
wolna licencja
poleć artykuł:
Swoją najnowszą książkę Robert Forczyk poświęca walkom o Półwysep Krymski. „Tam, gdzie rosną Żelazne Krzyże. Krym 1941-1944” to nie tylko opowieść o zaciętych walkach pomiędzy Wehrmachtem a Związkiem Radzieckim. To też tragiczna historia w pigułce tego regionu w XX wieku, jak i w pierwszych latach XXI.
REKLAMA

Robert Forczyk – „Tam, gdzie rosną Żelazne Krzyże. Krym 1941–1944” – recenzja i ocena

Robert Forczyk
„Tam, gdzie rosną Żelazne Krzyże. Krym 1941-1944”
nasza ocena:
8/10
cena:
65,00 zł
Tytuł oryginalny:
Where the Iron Crosses Grow
Wydawca:
Wydawnictwo Rebis
Tłumaczenie:
Jan Szkudliński
Rok wydania:
2023
Okładka:
całopapierowa
Liczba stron:
368
Seria:
Historia
Premiera:
25.04.2023 r.
Format:
150x225 mm
ISBN:
978-83-8338-004-9
EAN:
9788383380049

Poprzednie pozycje Forczyka – poświęcone Kampanii Polskiej 1939 r. oraz Kampanii Francuskiej 1940 (a zwłaszcza jej drugiej części) – zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. Forczyk, co już pisałem, jako były zawodowy wojskowy ciekawie, dobitnie i celnie punktował na podstawie źródeł oraz wcześniejszych opracowań dowodzenie i przygotowanie starć z poprzednich książek. Tak więc nastawiłem się pozytywnie.

„Tam, gdzie rosną Żelazne Krzyże” różni się jednak nieco od wcześniejszych książek Forczyka. Wcześniej mieliśmy coś w rodzaju analizy w pigułce. Zaczynało się od podłoża politycznego, poprzez przedstawianie dramatis personae w postaci potencjału militarnego uczestników, a kończyło na dobrym, a nawet bardzo dobrym opisie walk. Tym razem sytuacja jest odwrotna. Odnoszę wrażenie, że „bohaterem” książki jest Krym jako półwysep.

Tym razem poznajemy burzliwą historię tego obszaru geograficznego – po krótkim opisie sprzed rosyjskiego panowania, pierwsze działania wojenne mamy już od 1918 r. kiedy carska Rosja odeszła w niebyt, a w jej miejsce kształtowały się różne byty, na Związku Radzieckim kończąc. Po tym wstępnie jest wreszcie gratka dla miłośników militariów, ale niestety nie tak smakowita jak wcześniej.

Przedstawienie rozbudowy półwyspu jako bazy Floty Czarnomorskiej jest jedynym opisem militarnego potencjału którejkolwiek ze stron. Brakuje przedstawienia armii niemieckiej i radzieckiej z 1941 r. czy z lat późniejszych. A szkoda, ponieważ ten element książek Forczyka dotąd był moim zdaniem najciekawszy. O ile jeszcze jestem w miarę w stanie zrozumieć czemu nie opisano Niemców (dwukrotnie zrobiono to we wcześniejszych książkach autora), to jednak brak informacji na temat Armii Czerwonej wydaje mi się niezrozumiały.

Rekompensuje to opis działań wojennych, zwłaszcza jeśli chodzi o szturm na Sewastopol w latach 1941–1942 oraz towarzyszących mu walk na Półwyspie Krymskim. Powiem szczerze, że autor stał tu przed nie lada wyzwaniem – to były boje długie, metodyczne i nużąco pozycyjne. Dzięki lekkiemu piórowi nie wpadamy w tę „monotonność” jednak nie oszukujmy się – główna kampania rzadko obfitowała w interesujące manewry. No poza głównym uderzeniem Niemców w 1942, ale jednak… Dla porównania możemy prześledzić jak Armia Czerwona odzyskała Krym. Powiem tylko tyle – mnie przekonuje fakt, że mimo swoich wad (które Forczyk przedstawia), to z racji posiadanych sił i środków Erich von Manstein spisał się lepiej.

Podsumowaniem książki jest historia Krymu po II wojnie światowej z uwzględnieniem aktualnej wojny rosyjsko-ukraińskiej. Forczyk celnie konstatuje, że znaczenie półwyspu pod względem militarnym z roku na rok maleje, jednak jego istota objawia się w symbolizmie oraz znaczeniu dla rosyjskiej imperialnej ideologii. W zakończeniu stara się uspokoić marzycieli wierzących w powrót Krymu pod władzę Ukrainy. Ta chłodna kalkulacja oparta jest na posiadanej przez niego wiedzy, jednak dobór argumentów skłania do podjęcia rzeczowej dyskusji.

Książka powstała na bazie niemieckich archiwów wojskowych znajdujących się w USA oraz opracowań i wspomnień uczestników. Jeśli chodzi o źródła to są to głównie dokumenty niemieckie, a w zasadzie całość. Nie czyniłbym jednak z tego zarzutu – dostęp do rosyjskich archiwów, tak trudny jeszcze niedawno, teraz jest niemożliwy. Dlatego też recenzowana książka generalnie wpisuje się w dobre pozycje autorstwa Roberta Forczyka, ze szczególnym uwzględnieniem jego celnych analiz.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Roberta Forczyka „Tam, gdzie rosną Żelazne Krzyże. Krym 1941-1944” bezpośrednio pod tym linkiem, dzięki czemu w największym stopniu wesprzesz działalność wydawcy lub w wybranych księgarniach internetowych:

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Michał Staniszewski
Absolwent Wydział Historycznego UW, autor książki „Fort Pillow 1864”. Badacz zagadnień związanych z historią wojskowości, a w szczególności wpływu wojny na przemiany społecznych, gospodarczych i kulturowych - ze szczególnym uwzględnieniem konfliktów XIX wieku.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone