Sebastian Reńca – „Wykidajło” – recenzja i ocena

opublikowano: 2025-09-30, 10:53
wolna licencja
Wartka akcja, typy spod ciemnej gwiazdy i refleksja na temat ludzkiej natury. To tło rozważań Sebastiana Reńcy w jego najnowszej powieści pod tytułem „Wykidajło”. Czy warto po nią sięgnąć?
reklama

Sebastian Reńca – „Wykidajło” – recenzja i ocena

Sebastian Reńca
Wykidajło
nasza ocena:
8.5/10
cena:
54,90 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Prozami
Rok wydania:
2025
Okładka:
miękka ze skrzydełkami
Liczba stron:
376
Premiera:
16.09.2025
Format:
14,5x20,5 [cm]
ISBN:
978-83-68249-39-2
EAN:
9788368249392

„Wykidajło” to książka mocna, która zostaje w pamięci na dłużej. Nie tyle ze względu na perypetie Franza, głównego bohatera powieści Sebastiana Reńcy, ile na wciąż słabo znany obraz społeczeństwa pod niemiecką okupacją.

Gdy jednak Franz snuje swoją opowieść, używa wielu górnolotnych słów. Mogą się wydawać nieco przesadzone, choć z drugiej strony jestem w stanie wyobrazić sobie człowieka o podobnym życiorysie, który wspominając przeszłość jest bądź to małomówny, bądź refleksyjny. Wspomnienia te przypominają więc refleksje człowieka o umęczonej twarzy pochylonego nad kieliszkiem. Silne przeżycia i dramaty powracają jak bumerang i nie pozwalają uwolnić się od siebie.

A przecież ta przeszłość nie jest piękna. Ona wręcz odrzuca. Oto bowiem typek spod ciemnej gwiazdy zostaje wykidajłą w nieciekawej knajpie o wdzięcznej nazwie Cicha Kobieta. Spotykają się tam męty, Niemcy, agenci. Ale przecież przewijają się tam również polscy patrioci prowadzący działalność konspiracyjną. Czytelnik już wie, że nasz bohater zostanie mimowolnie wplątany w spiski, których nie byłoby w tej pracy, gdyby nie wojna. I właśnie one stanowią pretekst do rozważań na temat granic ludzkiej moralności i przyzwoitości. Tu nie ma prostych wyborów, a każda decyzja może zaważyć o życiu lub śmierci. „Powiecie, że starzec potrzebuje ekspiacji. Niech wam będzie. Wspomnienia staną się spowiedzią, a te czyste białe kartki zaczernione atramentem – mym konfesjonałem” – snuje swoją opowieść nasz bohater.

Książka Sebastiana Reńcy staje się opowieścią szpiegowską. Jej niewątpliwym walorem jest wartka akcja z dobrze zarysowanym tłem historycznym (widać, że autor solidnie przestudiował opracowania naukowe). Przy czym nie chodzi w niej o faktografię, ile o skomplikowane realia towarzyszące chaotycznym i brutalnym czasom okupacji. Wszystko to sprawia, że klimat musi być gęsty, trup musi się ścielić. Paradoksalnie więc ponura rzeczywistość może zagubionego człowieka pogrążyć, ale może też zmusić go do weryfikacji postawy wobec świata. A im bardziej jest przez nią wchłaniany, tym więcej odnajduje odcieni szarości. W tym wszystkim trzeba umieć docenić zwykłe, codzienne radości, o których zapominamy w czasie pokoju – to one przypominają o spokojnych czasach. Ale daje też niekiedy złudne poczucie komfortu – za pozorami kultury czai się zło, które trudno nawet sobie wyobrazić w okresie pokoju.

reklama

Nie każdy jest materiałem na bohatera – zdaje się przypominać autor. Nawet oprych może dokonać heroicznych czynów. I odwrotnie – ten, od którego oczekujemy szlachetnej postawy, może ostatecznie jak najgorzej zapisać karty w swoim życiorysie. Zapominamy też o innym wydarzeniu, które może zainspirowało autora: po wybuchu wojny więzienia opuściły tysiące przestępców. Nie każdy wkroczył na drogę nawrócenia i poprawy postępowania. To zniuansowanie społecznego tła jest kolejną mocną stroną recenzowanej książki.

Reńca potrafi opowiadać i potrafi wciągać. Dialogi są realistyczne, niekiedy suche, niekiedy znów refleksyjne. Dzieje się tu dużo i jeśli komuś ten klimat podchodzi, pochłonie „Wykidajłę” w jeden lub dwa wieczory. No, może bardziej w dwa, bowiem autor zaserwował nam blisko czterystustronicową historię. Pojawiają się różni bohaterowie, ale nie gubimy się w natłoku wątków ani też postaci.

„Wykidajło” nie jest jednak książką skierowaną dla młodszych czytelników. Obraz okrucieństwa, naturalizm, liczne wulgaryzmy w dialogach – to nie jest chyba dobry początek do poznawania uwarunkowań okupacji. Nie znaczy to jednak, że są one przez to przekłamane. Przeciwnie, nadają potrzebnego autentyzmu i budują wiarygodny obraz epoki.

Warto się jednak z tą publikacją zapoznać. Jeśli znacie dorobek Sebastiana Reńcy, nie doznacie zawodu. Autor także i tu wykazuje się wnikliwością i szczerością wobec odbiorcy. Zdecydowanie polecam, choć jest to powieść skierowana do dorosłych odbiorców.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Sebastiana Reńcy „Wykidajło” bezpośrednio pod tym linkiem, dzięki czemu w największym stopniu wesprzesz działalność wydawcy!

reklama
Komentarze
o autorze
Marek Chrzanowski
Z wykształcenia historyk, z pasji politolog. Miłośnik książek i kultury francuskiej.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2025 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone