Sławomir Cenckiewicz – „Długie ramię Moskwy” – recenzja i ocena

opublikowano: 2011-11-25 15:45
wolna licencja
poleć artykuł:
Sławomir Cenckiewicz to jeden z bardziej znanych i bardziej płodnych badaczy dziejów PRL reprezentujących młodszą generację historyków. Nie stroni on od kontrowersji i podejmowania trudnych tematów. Tak samo jest w przypadku jego najnowszej książki.
REKLAMA
Sławomir Cenckiewicz
Długie ramię Moskwy. Wywiad wojskowy Polski Ludowej 1943-1991
cena:
50 zł
Wydawca:
Zysk i S-Ka
Rok wydania:
2011
Okładka:
miękka
Liczba stron:
536
Format:
165x325
ISBN:
978-83-7506-875-7

Cenckiewicz to wychowanek Instytutu Historii Uniwersytetu Gdańskiego, gdzie obronił magisterium i doktorat. Kilka dni temu, obronił habilitację na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Pomimo zaledwie 40 lat ma już na swoim koncie wiele znanych publikacji, głównie z zakresu biografistyki XX wieku. Do najbardziej znanych należą „Anna Solidarność. Życie i działalność Anny Walentynowicz na tle epoki (1929-2010)”, „Sprawa Lecha Wałęsy” i „Tadeusz Katelbach (1897-1977) biografia polityczna”. Bez wątpienia do powstania jego najnowszej książki w znaczny, stopniu przyczyniło się pełnienie przez autora, funkcji przewodniczącego Komisji ds. Likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych w roku 2006. O związku miedzy tym wydarzeniem i relacji pomiędzy pełnioną funkcją a napisaną książką, szerzej mówi sam autor w przedmowie.

Już sama okładka „Długiego ramienia Moskwy” jest zarazem prowokująca i intrygująca. Dominujący czerwony kolor i ikonograficzne podobizny dwóch autorów wojskowego oblicza PRL – generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka, nie pozwalaną przejeść obok tej książki obojętnie. Jak można dowiedzieć się z okładki, „Długie ramię Moskwy. Wojskowy wywiad Polski Ludowej 1943-1991” jest pierwszą publikacją z planowanego większego cyklu wydawnictw pod wspólnym tytułem „Zakulisowe Studia Społeczne”.

Dość nietypowy jest format książki; nie jest on zbyt poręczny ani przy czytaniu, ani przy noszeniu, tym bardziej że całość publikacji liczy sobie 535 stron. Na tym pewne drobne uciążliwości się nie kończą, ponieważ w wielu miejscach przypisy bibliograficzne stanowią jeśli nie połowę stronicy to co najmniej 1/3 – co też może sprawiać pewną trudność przy lekturze. Z drugiej strony owa mnogość przypisów pokazuje nam, że pozycja z którą mamy to czynienia to mocny „science” a nie „fiction” w postaci faktów bez pokrycia. Podobnie rzecz ma się, z dużą ilością tabel i zestawień, jednych może zniechęcić a drugich wprost przeciwnie zachęci do sięgnięcia po tę pozycję. Spora jest ilość skrótów i wyrażeń zaczerpniętych wprost z żargonu służb specjalnych – lecz tu z opresji ratuje czytelnika słowniczek umieszczony na końcu książki w postaci jednego z aneksów.

Jeśli zaś chodzi o warstwę językową, to trzeba przyznać, że Cenckiewicz potrafi tezy naukowe omawiać językiem prostym i przyjemnym w odbiorze. W połączeniu z miejscami lekko sensacyjną treścią sprawia to, iż lektura ta może stać się fascynującą przygodą intelektualną. Z samej swej natury, tematyka służb specjalnych, a w szczególności wywiadu wojskowego, jest owiana aurą swego rodzaju tajemniczości. To sprawia, że książka jej poświęcona wydaje się być wartą przeczytania bez potrzeby dodatkowego reklamowania.

Zawiodą się ci czytelnicy, którzy oczekiwaliby taniej sensacji lub też wyrokowania w sposób nieuprawniony w obliczu istniejących faktów. To prawda, że w niewielkim stopniu pojawiają się jednak tezy kontrowersyjne. Jako przykład, pozwolę sobie więc wspomnieć o kwestii tzw. „Wtórników”. Mówiąc w dużym skrócie, jest to wspomnienie o jednej z koncepcji działań operacyjnych wojskowych służb specjalnych bloku wschodniego, która zakładała, pozyskiwanie w drodze kombinacji operacyjnej, stosunkowo młodych sierot, nie posiadających żadnych trwałych bliskich relacji na zachodzie, po czym podstawianiu na ich miejsce podobnych wiekowo i z wyglądu sobowtórów-agentów wywiadu komunistycznego. Gwoli ścisłości, wypada tu wspomnieć iż jako pierwszy o tej sprawie wspomniał Paweł Wieczorkiewicz, a autor „Długiego ramienia Moskwy” mówi o tym jedynie w szerszym kontekście omawiania planów działalności poszczególnych komórek wywiadu wojskowego PRL.

REKLAMA

Warto też zwrócić uwagę na te rozdziały książki w której przedstawiono szczegółowo mechanizmy funkcjonowania wywiadu wojskowego w tzw. okresie schyłkowym PRL, gdzie wbrew pozorom rola służb specjalnych nie maleje a wręcz zyskuje na znaczeniu. Znacznie to opiera się jednak nie na tym, że służby stanowią jeden z filarów władzy, lecz raczej są jedynym źródłem wiarygodnych informacji dla osób stojących u steru władzy.

Z lektury całej książki, można mieć mieszane odczucia. Z jednej bowiem strony, wywiad wojskowy w zestawieniu ze swym cywilnym odpowiednikiem jawi się jako formacja nie tyle nieprofesjonalna, co wręcz nieudolna. A może nawet więcej, zdolna do realnego działania jedynie w początkowej fazie, przy pełnej sowietyzacji kadr kierowniczych wyższego i niższego szczebla. Razi to tym bardziej, gdy zestawi się ją z wywiadem cywilnym żargonowo określanym jako „sąsiedzi”. O ile ci drudzy mogli poszczycić się niemałą skutecznością oraz dobrymi kadrami, na czele ze swoim asem w osobie Mariana Zacharskiego, o tyle „wojskówka” może przedstawić jedynie długą listę zdrajców i dezerterów z własnych szeregów. Z drugiej jednak strony jeśli uważnie wczytać się w przedstawiane opisy projektowanych i częściowo nawet realizowanych działań operacyjnych, można dojść do wniosku, że wiele z nich głęboko ingerowało liczne cywilne obszary życia w PRL. To każe zastanowić się czy rzeczywiście w aspekcie długofalowym służby wojskowe, nie były dużo większym zagrożeniem dla obywateli własnego państwa niż ich cywilne odpowiedniki. Podobnie, być może należy się cieszyć, że aż w taki wielu wypadkach ich działania nie osiągnęły zakładanych celów operacyjnych.

Jednoznaczna ocena „Długiego ramienia Moskwy” jest trudna, chociażby z tego względu iż jest to pozycja unikatowa. Zwykle kiedy już ukazuje się tak bardzo wyczekiwana publikacja, oczekiwania wobec niej są bardzo wysokie, by nie powiedzieć iż miejscami są one wprost nie do spełnienia, przez najlepszego nawet historyka obdarzonego na dodatek talentem literackim. Z pewnością więc książka Cenckiewicza, choć bardzo obszerna zarówno pod względem objętości stron jak i zasobu informacji w niej zawartych, nie jest wystarczająca dla wyczerpania całego tematu. Tym niemniej, w mojej opinii, autor stanął na wysokości zadania i w sposób istotny przyczynił się do poszerzenia wyobrażeń i wiedzy przeciętnego czytelnika literatury historycznej, na temat wywiadu wojskowego PRL.

Sławomir Cenckiewicz wykład prowadzi w sposób klarowny i jasny od pierwszej do ostatniej strony, dokumentując źródłowo wysokie stawiane tezy w sposób, który zadowolić może każdego nawet najbardziej wymagającego czytelnika. Książka sama w sobie jest wciągająca i warta przeczytania nawet jeśli trzeba będzie się oswoić z pewnymi trudnościami przedstawionymi na początku tej recenzji. Dlatego też, jeśli mam wystawić ocenę w skali 10 punktowej to daję 9. „Długie ramię Moskwy” nie jest bowiem pozycją doskonałą, choć od ideału niedaleką.

Zobacz też:

Historyk musi być odważny! – rozmowa ze Sławomirem Cenckiewiczem

Redakcja: Michał Przeperski

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Piotr Czerwiński
Magister historii, doktorant w Instytucie Nauk Historycznych UKSW.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone