Śmierć komendanta NSZ

opublikowano: 2011-05-10 13:35
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Exodus Brygady Świętokrzyskiej uratował życie kilkuset żołnierzom. Czy ceną za to było zamordowanie komendanta i szefa wywiadu NSZ? W historii tej więcej jest pytań niż odpowiedzi, a najważniejsze osoby dramatu swoją tajemnicę zabrały do grobu.
REKLAMA

Jesienią 1944 roku Częstochowa przyjmowała kolejne grupy warszawiaków ocalałych z powstania. Znalazło tu schronienie kilka tysięcy wygnańców: ranni, chorzy, wycieńczeni dwumiesięczną gehenną. W pobliżu Jasnej Góry zamieszkał ostatni dowódca AK gen. Leopold Okulicki „Niedźwiadek”. Naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego, Politechniki i SGH uruchomili Kursy Akademickie: podziemny uniwersytet.

Wojna się kończyła. Pamięć o tragedii stolicy, świadomość, że wyzwolenie nie musi oznaczać wolności, fizyczne wyczerpanie głodem, zimnem i chorobami, to wszystko współtworzyło klimat smutnej jesieni. W taką atmosferę wpisały się informacje o śmierci żołnierzy narodowej konspiracji, zabitych skrytobójczo przez ludzi uważanych za swoich…

Wspominał Jan Pietrzykowski, żołnierz NOW i AK:

. W październiku 1944 roku zamordowani zostali w Częstochowie płk. Nakoniecznikoff-Klukowski „Kmicic” i jego adiutant, kpt. Włodzimierz Żaba – „Haik”. Płk. Nakoniecznikoff-Klukowski, działający uprzednio w AK, przeszedł do NSZ i w 1944 roku został mianowany komendantem. Po Powstaniu Warszawskim znalazł się w Częstochowie. Zatrzymał się w mieszkaniu matki „Haika”, przy ulicy Bocianiej, w dzielnicy Zawodzie. Włodzimierza Żabę „Haika” przyjąłem do NOW trzy lata wcześniej. Odebrałem od niego przysięgę w małym, biednym mieszkaniu przy ulicy Bocianiej. Jego matka wdowa prowadziła sklepik spożywczy. Włodek, który ukończył przed wojną szkołę podchorążych, energicznie, silnie zbudowany nadał się do linii wojskowej NOW. „Haik” odwiedził mnie, kiedy w grudniu 1943 roku wyszedłem z więzienia Gestapo. W czasie rozmowy oświadczył – ku mojemu zaskoczeniu, że przeszedł z NOW do NSZ. Co więcej, usiłował nakłonić mnie, abym postąpił podobnie. Był pełen entuzjazmu. Starałem się wytłumaczyć mu, dlaczego jestem przeciwnikiem rozłamu, wyjaśnić genezę ONR i metody działania tego odłamu obozu narodowego. Bezskutecznie. Więcej już „Haika” nie zobaczyłem. W niespełna rok później, już nie żył.

Wieczorem, tragicznego dnia 18 października, Antoni, brat „Haika”, wracał do domu. Obok krzyża przy ulicy Mirowskiej, skąd było już blisko do domu, stał samochód. Nie zwrócił na niego większej uwagi, nie mógł przypuszczać, że to wóz morderców. Wszedł do mieszkania, kiedy zabójcy przed chwilą je opuścili. Zobaczył martwe ciało brata i „Kmicica”. Świadkami zbrodni były matka i siostra Antoniego. Od nich dowiedział się szczegółów napadu. Napastnicy działali błyskawicznie. Padł rozkaz: ręce do góry i zaraz prawie dwa strzały. Celne strzały w głowy. Parę dni później odbył się pogrzeb. Pochowano ich w jednym grobie na cmentarzu na Kulach. Włodka pod prawdziwym nazwiskiem, a ppłk. Nakoniecznikoff-Klukowskiego pod kryptonimem Gronowski.

W siedzibie Gestapo, w tzw. dzienniku wydarzeń dnia, ukazała się lakoniczna wzmianka „Dwóch Polaków zostało zastrzelonych z politycznych powodów w dzielnicy Zawodzie”. Nie prowadzono w tej sprawie dochodzeń. Gestapo orientowało się, kto został zamordowany i jakimi pobudkami kierowali się sprawcy. Organizatorem tej zbrodni był szef wywiadu NSZ Otmar Wawrzkowicz. Czy posłużył się ludźmi „Toma”? Myślę, że tak.

REKLAMA

p.

Ulica Bociania, miejsce zabójstwa komendanta NSZ (widok współczesny, fot. J. Kapsa)

Wyrok i morderstwa

Nie było to jedyne morderstwo popełnione przez ludzi „Toma”. W relacji Anny Malko-Kościelnej „Ady”, szefowej Służby Kobiet związanej z AK-NSZ, żony szefa sztabu Okręgu VIII AK-NSZ Piotra Kościelnego „Macieja”, „Tom” pojawił się w Częstochowie późną wiosną 1944 roku. Ponieważ wzbudził podejrzenia, rozpracowaniem przybyłego zajmował się szef wywiadu kapitan Stanisław Żak „Częstochowski”. Rozpoznanie wykazało, że „Tom” wynajął willę w pobliżu budynku Gestapo na ulicy Jasnogórskiej 25, oznaczając ją szyldem Deutsches Tiefbaum. Zauważone częste kontakty „Toma” z Gestapo zdecydowały o wydaniu na niego, na wniosek Władysława Pacholczyka „Adama”, wyroku śmierci.

Zbadanie siedziby „Toma” na Jasnogórskiej powierzono synowi przedwojennego właściciela domu Ryszardowi Hartlińskiemu. Podczas wykonywania tego zadania we wrześniu 1944 roku został on zatrzymany przez ludzi „Toma”. Do stycznia przetrzymywano go w prowizorycznym areszcie w piwnicy budynku. Gdy udało mu się wydostać, złożył meldunek Piotrowi Kościelnemu „Maciejowi” w obecności Jana Załęckiego „Okońskiego” i Jerzego Muchy. Hartliński mówił, że wraz z nim w piwnicy domu uwięzieni byli: łączniczka AL Kazimiera Wąsek (wdowa, matka kilkunastoletniej córki, prowadząca kiosk „Ruchu”) oraz żołnierz AK-NSZ Władysław Pacholczyk „Adam”. Według wiedzy swoich podkomendnych, Pacholczyk został aresztowany na przełomie października i listopada, na rogu ulicy Kilińskiego i Jasnogórskiej, przez ludzi w mundurach Gestapo. Hartliński opowiadał, że oboje zostali aresztowani 23 grudnia wyprowadzeni na dziedziniec i wsadzeni do samochodu. Po pewnym czasie samochód powrócił pusty.

25 listopada nieznani sprawcy, najprawdopodobniej ludzie „Toma”, zabili na ulicy Botanicznej Stanisława Żaka. Szef wywiadu został zastrzelony przed domem swojej matki. Wcześniej, w czerwcu 1944 roku Gestapo aresztowało, a następnie wysłało do obozu koncentracyjnego Stanisława Pykę „Jerlicza”. Przez niego po przyjeździe do Częstochowy „Tom” próbował nawiązać kontakt z lokalną konspiracją. Z „Tomem” wiązano także zabójstwo szefa II Oddziału NSZ Witolda Gostomskiego, zastrzelonego w listopadzie 1944 roku w Krakowie na ulicy Szewskiej.

Kim był „Tom”?

Ten pseudonim nosił Herbert Jura, urodzony podobno w województwie bydgoskim w 1915 roku, w rodzinie polsko-niemieckiej, podający się za oficera WP i żołnierza ZWZ. W 1943 roku dowodził na terenie okręgu kielecko-radomskiego samodzielnym oddziałem nazywanym „Sosna-Las” lub „Organizacja Toma”. Oddział przyjęto w II połowie 1943 roku do struktur NSZ, a Jura został kierownikiem Akcji Specjalnej okręgu V. Ryszard Nazarewicz, były żołnierz GL i AL, zarzuca Jurze zabicie 260 żołnierzy komunistycznych. Liczba ta wydaje się przesadzona, faktem jest jednak, że na terenie okręgu dochodziło wielokrotnie do starć NSZ i AL oraz wzajemnych morderstw.

REKLAMA

Podejrzenia NSZ wzbudziła prawie otwarta współpraca Jury z radomską Sicherheitspolizei, a w szczególności z hauptsturmführerem SS Paulem Fuchsem. Jura otrzymywał do Gestapo broń, poruszał się niemieckim mercedesem, legitymując się specjalną przepustką wydaną przez okupacyjną administrację. Podobno owe podejrzenia o współpracę spowodowały wydanie przez dowództwo okręgu NSZ wyroku śmierci na „Toma”.W efekcie spowodowało to przeniesienie się Jury do Częstochowy.

Willa przy ul. Jasnogórskiej, siedziba „Organizacji Toma” jesienią 1944 roku (fot. J. Kapsa)

Był więc „Tom” renegatem, agentem Gestapo, wykorzystywanym okresowo przez NSZ w walce z drugim wrogiem, komunistycznym podziemiem. Czy użyto go także do zabójstwa komendanta Nakoniecznikoffa-Klukowskiego „Kmicica” i innych żołnierzy NSZ-ZJ i AK-NSZ?

Trudne scalenie

Narodowe Siły Zbrojne powstały w 1942 roku w wyniku scalenia części Narodowej Organizacji Wojskowej (związanej z przedwojenną endecją) i Związku Jaszczurczego (wywodzącego się z ONR). 7 marca 1944 roku porozumienie generała Bora-Komorowskiego ze Zbigniewem Stypułkowskim doprowadziło do scalenia NSZ z AK. Powstała AK-NSZ zachowała swoją odrębność organizacyjną. Scalenia nie uznała grupa związana ze Związkiem Jaszczurczym, kontynuując działalność pod tradycyjną nazwą NSZ. W okresie scalenia komendantem NSZ był pułkownik Tadeusz Kurcjusz „Żegota”. Mimo osobistego nieprzekonania co do sensu zjednoczenia, „Żegota” podpisał wspólnie z Borem-Komorowskim rozkaz scaleniowy.

W kwietniu 1944 roku Kurcjusz umarł na atak serca. Zdominowana przez Związek Jaszczurczy Rada Polityczna wybrała na kolejnego komendanta Nakoniecznikoffa-Klukowskiego „Kmicica”. Odebrane to zostało jako próba przerwania procesu scaleniowego. Równocześnie bowiem Bór-Komorowski powierzył organizację AK-NSZ pułkownikowi Albinowi Rakowi. Wybór „Kmicica” był świadomą prowokacją – ciążył na nim wyrok śmierci wydany w 1943 roku przez podziemny wymiar sprawiedliwości za dezercję z AK. W efekcie w lipcu 1944 roku, w atmosferze podejrzeń o udział NSZ w zamordowaniu naukowców pracujących w Biurze Informacji i Propagandy AK (między innymi Widerszala, Makowieckiego i Handelsmana), generał Kazimierz Sosnkowski, Naczelny Wódz Sił Zbrojnych, wydał rozkaz potępiający Narodowe Siły Zbrojne.

Dlaczego zginęli?

Powstanie zastało „Kmicica” w Warszawie. Nie brał on udziału w walkach w szeregach formacji NSZ, praktycznie stracił wówczas możliwość dowodzenia organizacją. Według relacji byłego żołnierza NSZ Tadeusza Boguszewskiego, powtórzonych przez historyka Zbigniewa Siemaszkę, „Kmicic” dopuścił się w czasie powstania zachowania, które miało być powodem wydania na niego wyroku śmierci. Nakoniecznikoff-Klukowski miał nawiązać bliskie kontakty z dowódcą komunizującej Polskiej Armii Ludowej, pułkownikiem Julianem Skokowskim. Ten przedwojenny oficer piechoty w pierwszym okresie okupacji związany był z ZJ, a potem zerwał z narodowcami, przystępując do uważanej za agenturę Moskwy PAL. W marcu 1945 roku odegrał niechlubną rolę w wydaniu NKWD przywódców Polskiego Państwa Podziemnego. Kontakty „Kmicica” ze Skokowskim, jeśli takie były, mogły być poważnym powodem skazania go na śmierć. Hipoteza o przejściu komendanta na usługi komunistów i próbie przeciągnięcia za sobą innych żołnierzy NSZ, brzmi jednak niewiarygodnie.

REKLAMA
Nagrobek płk. Nakoniecznikoffa-Klukowskiego na cmentarzu Kule w Częstochowie (fot. J. Kapsa)

Zdaniem Anny Kościelnej, podczas pobytu w Częstochowie „Kmicic” za pośrednictwem Włodzimierza Żaby „Żniwiarza” próbował nawiązać kontakt z Pacholczykiem i poprzez to doprowadzić do scalenia dwóch formacji NSZ. Autorytet, jakim cieszył się Pacholczyk wśród żołnierzy NSZ, uzasadniał wybór takiego pośrednika. Urodzony w 1899 roku, w latach trzydziestych był prezesem Stronnictwa Narodowego w powiecie opoczyńskim i członkiem Rady Naczelnej SN. W 1935 roku aresztowany i osadzony w obozie w Berezie Kartuskiej. Po wkroczeniu do kraju wojsk niemieckich współtworzył Narodową Organizację Wojskową. Jan Pietrzykowski wspominał, że w grudniu 1939 roku składał przysięgę na ręce Pacholczyka. W 1944 roku „Adam” Pacholczyk był szefem I Oddziału (organizacyjnego) NSZ. Podporządkował się rozkazowi scaleniowemu i od czerwca 1944 roku walczył w szeregach AK-NSZ. Włodzimierz Żaba „Żniwiarz”, żołnierz NOW od 1940 roku, mógł pomóc w kontakcie „Kmicica” z „Adamem”. Czy przez to zostali zabici?

Więcej pytań niż odpowiedzi

Jan Pietrzykowski wskazuje, że morderstwa dokonano na zlecenie szefa wywiadu (po zabójstwie Gostomskiego) NSZ Otmara Wawrzkowicza. Wawrzkowicz „Oleś” „Kaczkowski”, przedwojenny działacz ONR, był współorganizatorem Związku Jaszczurczego w 1939 roku. Podobno w styczniu 1944 roku nawiązał kontakty z Jurą, a za jego pośrednictwem z funkcjonariuszem SS Paulem Fuchsem. Boguszewski broni w swojej relacji inicjatorów tej współpracy. Jego zdaniem współpraca ta była godziwą ceną w zamian za uzyskiwane od Niemców informacje i pomoc w zwalczaniu komunistycznego zagrożenia. Wawrzkiewicz po wojnie został jednak usunięty z organizacji kombatanckiej NZS, wyjechał do Kanady, gdzie w latach pięćdziesiątych popełnił samobójstwo.

Współpraca Wawrzkiewicza z Jurą przyniosła niewątpliwe efekty na początku 1945 roku. 13 stycznia, w obliczu ofensywy wojsk sowieckich, sformowana z żołnierzy NSZ Brygada Świętokrzyska podjęła ryzykowną próbę przemarszu na Zachód. Wymagało to zapewnienia przynajmniej neutralności ze strony niemieckiej. Pośrednikiem w tych rozmowach był Jura, on także dostarczył samochodów umożliwiających transport części żołnierzy. Sam Jura dotarł do Brygady dopiero w marcu 1945 roku. Wraz z żołnierzami NSZ przeszedł na stronę amerykańską. Po wojnie pod zmienionym nazwiskiem wyemigrował do Argentyny.

Exodus Brygady Świętokrzyskiej uratował życie kilkuset żołnierzom. Ich los pod władzą komunistyczną był łatwy do przewidzenia. Czy ten plan ratunkowy zrodził się już jesienią 1944 roku? Czy ceną za realizację było zamordowanie potencjalnych oponentów, w tym komendanta i szefa wywiadu NSZ? Być może tak. W historii tej jest więcej pytań niż odpowiedzi. Najważniejsze osoby dramatu swoją tajemnicę zabrały do grobu.

Bibliografia

  • Borodziej W., Terror i polityka, Warszawa 1985.
  • Gondek L., Polska karząca 1939–1945, Warszawa 1988.
  • Kapsa J., Częstochowa. Inne opowieści, Częstochowa 2008.
  • Kołaciński W., Między młotem a swastyką, Warszawa 1991.
  • List-relacja Anny Kościelnej-Malko [rękopis w posiadaniu autora].
  • Pietrzykowski J., Od Gestapo do bezpieki... [maszynopis w posiadaniu Biblioteki Miejskiej w Częstochowie].
  • Pietrzykowski J., Cień swastyki nad Jasną Górą, Katowice 1985.
  • Siemaszko Z., Narodowe Siły Zbrojne, Warszawa 1988.
  • Terej J., Rzeczywistość i polityka, Warszawa 1971.
  • Żebrowski L., Narodowe Siły Zbrojne, Warszawa 1994.

Zobacz też

Redakcja: Roman Sidorski

Korekta: Justyna Piątek

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Jarosław Kapsa
Politolog, pracownik samorządowy, autor książek i artykułów poświęconych najnowszej historii Częstochowy.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone