Szkolenie wywiadowców Oddziału Wywiadowczego Sztabu Głównego WP

opublikowano: 2021-04-07 19:00
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Działalność szkoleniowa Oddziału Wywiadowczego Sztabu Głównego „ludowego” Wojska Polskiego owiana jest tajemnicą. Dla kogo były przeznaczone te szkolenia? Jaki był ich zakres?
REKLAMA

Nie wiemy zbyt wiele o szkoleniu wywiadowców Oddziału Wywiadowczego Sztabu Głównego WP. Cenne notatki sporządzone przez oficerów są wybrakowane – jeszcze bowiem w czasie wojny decyzją oficera odpowiedzialnego za przestrzeganie tajemnicy wojskowej SG WP zostały protokolarnie zniszczone. To duża strata, ponieważ zawierały one programy szkolenia, liczbę godzin przeznaczonych na poszczególne bloki tematyczne, tematy zajęć, postęp, sukcesy i braki w wyszkoleniu poszczególnych osób, charakterystyki wywiadowców itp. Niszczenia dokumentów dokonywano w Oddziale Wywiadowczym kilkakrotnie. W połowie marca 1945 r. w ten sposób postąpiono z wieloma dokumentami przesłanymi przez Sztab Generalny Armii Czerwonej. Musiało być ich bardzo dużo, ponieważ wyszczególnione zostały na dwóch listach. Były najprawdopodobniej bardzo cenne, skoro protokół zniszczenia podpisali nie tylko szef oddziału oraz jego zastępca płk Aleksiej Kukanow, lecz także przybyły specjalnie szef I Oddziału Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego Armii Czerwonej płk Zajcew.

Orzeł tzw. wzór 43 zwany przez żołnierzy "kuricą"

Z konieczności więc do opisania procesu szkolenia prowadzonego w Oddziale Wywiadowczym SG WP wykorzystano zebrane przed wielu laty relacje oraz ubogą literaturę. Powstał w ten sposób powierzchowny i z konieczności krótki opis interesującego nas procesu. Pewne jest jedynie to, że szkolenie trwało bardzo krótko.

Liczba dni przeznaczonych na szkolenie

Czas przeznaczony na szkolenie wywiadowców był bardzo krótki i niewystarczający. Podejmując starania, by go określić, napotkałem na dwie trudności. Po pierwsze, nie było tak, że zwerbowany wywiadowca dzień po werbunku rozpoczynał szkolenie. Z rozpoczęciem i zakończeniem szkolenia poszczególnych wywiadowców było różnie. Jedynymi wiarygodnymi informacjami dotyczącymi szkolenia poszczególnych wywiadowców są bardzo krótkie adnotacje oficerów prowadzących, zatytułowane: „Wykaz wykonanej pracy”. W notatkach tych odnotowano, kiedy nastąpił werbunek agenta, kiedy został on skierowany na szkolenie i do kiedy ono trwało, kiedy wyleciał na zada nie, a czasem nawet odnotowano, kiedy z zadania powrócił bądź kiedy zginął. Gdyby takie notatki były wykonane dla każdego wywiadowcy, wówczas nie byłoby wspomnianego na wstępie problemu. Niestety tak nie jest. Mamy zatem informacje niekompletne, na których podstawie można podjąć próbę określenia pewnych prawidłowości pozwalających na oszacowanie czasu trwania szkolenia poszczególnych grup wywiadowczych. Drugi problem polega na tym, że jeżeli trafimy na informację, od kiedy i do kiedy trwało szkolenie, np. dowódcy grupy wywiadowczej, to ze zdziwieniem odkryjemy, że informacja ta nie dotyczy każdego członka grupy. Przykładowo: w teczce personalnej Kazimierza Majewskiego, dowódcy grupy wywiadowczej „Tadeusz”, zachowała się informacja, że szkolenie rozpoczął 30 października 1944 r. i trwało ono do 28 stycznia 1945 r. Zatem szkolił się przez 101 dni. Tyle że jego radiotelegrafista Stanisław Stanilewicz zwerbowany został do Oddziału Wywiadowczego dopiero w listopadzie i szkolenie rozpoczął półtora miesiąca później, dopiero 17 grudnia 1944 r.

REKLAMA

Szkolić się zatem mógł wraz ze swoją grupą wywiadowczą nie dłużej niż 44 dni, a być może znacznie krócej. Na dodatek przy nazwisku wywiadowcy Wacława Piesiewicza nie dokonano żadnej adnotacji. Z daty przyjęcia do oddziału 13 października 1944 r. można domniemywać, że rozpoczął on szkolenie 30 października, czyli wraz z dowódcą grupy Kazimierzem Majewskim. Jak opisać zatem czas szkolenia członków tej grupy? Wszędzie tam, gdzie oficerowie prowadzący odnotowali terminy rozpoczęcia i zakończenia szkolenia, przyjąłem takie daty dla całej grupy, mając świadomość, że mogły być odstępstwa dotyczące wywiadowców, a przede wszystkim radiotelegrafistów ze składu danej grupy. Wiadomo, że radiotelegrafiści do składu grup wywiadowczych dołączali na kilkanaście dni, a nawet miesiąc przed wylotem, ale z reguły nie wcześniej. Szkolili się oni bowiem w Węźle Radiowym Oddziału Wywiadowczego. Wszędzie tam, gdzie nie odnotowano terminu ich szkolenia, przyjęto daty przyjęcia do oddziału oraz daty wylotu.

Jak wynika z poniższego zestawienia, powstałego na podstawie adnotacji w dokumentach personalnych wywiadowców, średni czas pobytu członków grup wywiadowczych w Oddziale Wywiadowczym wynosił 76–80 dni. Dane te zakładają, że szkolenie rozpoczynało się zaraz po przybyciu osób zwerbowanych do oddziału. Zestawienie to nie musi być jednak prawdziwe. I prawdopodobnie nie jest. Wywiadowcy przyjęci do oddziału w Lublinie szkolili się dłużej, natomiast w Łodzi – z reguły znacznie krócej.

REKLAMA

[…]

Żołnierze 1 Dywizji Piechoty w 1943 roku

Bardziej tragiczny obraz szkolenia wywiadowców wyłania się z raportu szefa Od działu Wywiadowczego płk. Gołosnickiego. Odnotował on bowiem, że „[p]osyłanie grup na tyły wroga odbywało się dopiero po nabyciu niezbędnego minimum wiedzy według ustalonego programu. Przy tym okres studiów agentów sięgał od 20 do 30 dni, co zależało od tempów [tempa] zastosowania potrzebnych wiadomości według programu […]”. Oznacza to, że po 3–4 tygodniach byle jakiego szkolenia młodych ludzi pakowano do samolotów i desantowano na terenach rdzennie niemieckiej III Rzeszy. W zasadzie bez porządnego wyszkolenia, bez doświadczenia partyzanckiego i wojskowego mieli niewielkie szanse, by w ogóle przeżyć, nie wspominając o wykonaniu postawionych przed nimi zadań wywiadowczych. Być może słowa szefa oddziału odnoszą się do dwóch ostatnich miesięcy wojny, kiedy to szkolenia systematycznie skracano (nawet do kilku tygodni), a podobna sytuacja mogła mieć miejsce w wypadku wszystkich grup szkolonych w Oddziale Wywiadowczym. Ustalenia szefa Oddziału Wywiadowczego należy uznać za bardziej wiarygodne w stosunku do ustaleń autora.

Szkolenie zatem dla osób, które nie miały wcześniejszego doświadczenia partyzanckiego, konspiracyjnego bądź wojskowego w tak krótkim czasie było niewystarczające. Nie dostarczało ono wystarczającej wiedzy teoretycznej, a tym bardziej praktycznej do bytowania i prowadzenia działalności wywiadowczej na zapleczu armii niemieckiej. Nie wyrabiało także nawyków i instynktów, które powinien mieć każdy wywiadowca. Brak odpowiedniej wiedzy i nawyków powodował podejmowanie błędnych decyzji, a w rezultacie doprowadzał do tragedii, jakie rozgrywały się na zapleczu armii niemieckiej. Jednym z błędów było np. niepotrzebne użycie broni wobec penetrującego las leśniczego czy też obławy. Grupa wywiadowcza nigdy nie powinna tak postępować. Użycie broni powinno być ostatecznością. Działalność wywiadowców nawet w okrążeniu lub podczas obławy winna polegać na przepuszczeniu obławy, nawet jeżeli penetrujący las przeciwnik znajdował się 5–10 metrów od ukrytej i doskonale zamaskowanej grupy. Podjęcie walki z obławą z reguły oznaczało wyrok śmierci dla grupy.

REKLAMA

Zakres szkolenia wywiadowców

Zebrane w latach osiemdziesiątych relacje od trzech wojennych wywiadowców: Janiny Kamińskiej-Uchmańskiej – radiotelegrafistki w grupie wywiadowczej „Łódź”, Bogdana Kyrcza – wywiadowcy z grupy wywiadowczo-dywersyjnej „Wisła II”, oraz Władysława Grzegorczyka – wywiadowcy z grupy wywiadowczej „Warszawa”, ukazują w zarysie zakres szkolenia wywiadowców oraz jego przebieg. Ze wszystkich relacji wyłania się w miarę spójny obraz szkolenia. Wywiadowcy po zwerbowaniu byli kierowani – po 3–4 osoby – do prywatnych kwater. Występowali w ubiorach cywilnych, pod przybranymi nazwiskami. Nie posiadali żadnych dokumentów pozwalających na zidentyfikowanie ich jako służących w Oddziale Wywiadowczym. Nie wolno im było ujawniać swojej prawdziwej tożsamości: nazwiska, miejsca urodzenia itd. Grupy były izolowane od siebie, czyli członkowie jednej grupy nie znali członków innych grup. Każda grupa miała oficera prowadzącego i starszego pomocnika szefa referatu Oddziału Wywiadowczego. Mieli oni do dyspozycji pomocników, którzy prowadzili zajęcia z określonej specjalności. Oficerowie ci także występowali pod fikcyjnymi nazwiskami.

Zorganizowane dla poszczególnych grup wywiadowczych szkolenie obejmowało: terenoznawstwo, czyli naukę czytania znaków topograficznych na mapie, poruszania się w terenie przy pomocy mapy i kompasu; znajomość struktury i wyposażenia armii niemieckiej na bardzo podstawowym poziomie, tj. określanie typów i nazw czołgów, haubic, armat i moździerzy, samolotów.

Wywiadowców uczono także znaków rozpoznawczych, które nawet w czasie wojny każda dywizja niemiecka miała wymalowane na samochodach i innych pojazdach. Często wywiadowcy w swoich meldunkach informowali o kolumnie samochodów lub czołgów. Nie mogąc określić ich tożsamości, podawali w meldunkach radiowych opis znaków informacyjnych (taktycznych) umieszczonych na pojazdach niemieckich. Wiedza wywiadowców na temat stopni wojskowych w armii niemieckiej oraz organizacji pułków i dywizji niemieckich była niestety podstawowa.

Pomnik Kościuszkowców w Warszawie (fot. Adrian Grycuk; CC BY-SA 3.0 pl)

Szkolenie obejmowało również naukę strzelania z różnych rodzajów broni długiej i krótkiej, w tym z broni będącej na wyposażeniu armii niemieckiej, oraz rzucania granatami. Grupy organizowane przez Referat III Działalności Dywersyjnej uczono także wykonywania prac minerskich, a więc obliczania ilości ładunku wybuchowego niezbędnego do przecięcia szyny, legaru mostu itp., wyboru najlepszego miejsca do zamontowania ładunków oraz sposobów ich odpalenia. Odbywały się również zajęcia praktyczne w terenie. Uczono wywiadowców prowadzenia obserwacji, np. linii kolejowej lub drogi, rozpoznania obiektów wojskowych, np. koszar. W tym celu przykładowo w Łodzi stawiano szkolonym zadania rozpracowania batalionu, pułku lub dowództwa własnych wojsk rozlokowanych w koszarach.

Ten tekst jest fragmentem książki Adama Nogaja „Oddział Wywiadowczy Sztabu Głównego ludowego Wojska Polskiego 1944-1945. Organizacja i działalność. Studium historyczno-wojskowe”:

Adam Nogaj
„Oddział Wywiadowczy Sztabu Głównego ludowego Wojska Polskiego 1944-1945. Organizacja i działalność. Studium historyczno-wojskowe”
cena:
Wydawca:
Instytut Pamięci Narodowej
Okładka:
twarda
Liczba stron:
644
Format:
175x245 mm
ISBN:
978-83-8229-039-4
EAN:
9788382290394
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Adam Nogaj
Dr historii, autor książki „Oddział Wywiadowczy Sztabu Głównego ludowego Wojska Polskiego 1944-1945. Organizacja i działalność. Studium historyczno-wojskowe”.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone