T. Clavin, B. Drury - „Serce wszystkiego co istnieje. Nieznana historia Czerwonej Chmury, wodza Siuksów” - recenzja i ocena

opublikowano: 2017-06-11 17:50
wolna licencja
poleć artykuł:
Amerykanie najdłuższą wojnę w swojej historii toczyli przez niemal 300 lat. Ich przeciwnikiem byli rdzenni mieszkańcy kontynentu północnoamerykańskiego. Koloniści tę wojnę wygrali, ale nie była ona ani łatwa ani przyjemna. Zwłaszcza gdy naprzeciwko stawał tak inteligentny wódz jak Czerwona Chmura.
REKLAMA
Tom Clavin, Bob Drury
„Serce wszystkiego co istnieje. Nieznana historia Czerwonej Chmury, wodza Siuksów”
nasza ocena:
7/10
cena:
54,00 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Czarne
Tłumaczenie:
Adam Czech
Okładka:
twarda
Liczba stron:
480
Premiera:
17 maja 2017
Format:
133 × 215 mm
ISBN:
978-83-8049-494-7

Tom Calvin i Bob Drury podjęli się trudnego zadania – napisania biografii przedstawiciela kultury, w której źródła pisane ograniczają się najwyżej do piktogramów na wyprawionych skórach co powoduje, że szansa na ich przetrwanie jest praktycznie żadna. Badaczom pozostaje zbieranie historii i legend opowiadanych przez plemiona przy dymiących ogniskach. W znacznej mierze każe to nam oprzeć się na oficjalnych dokumentach czy pamiętnikach i prywatnych listach białego człowieka – nie zawsze przecież wiarygodnych.

Jednakże jeden z wodzów postanowił opowiedzieć swoją historię ghost writerowi. Do pewnego momentu trzeba było wierzyć mu na słowo, ale od pewnego – można było weryfikować jego słowa. Tym wodzem był Czerwona Chmura, jeden z wodzów Siuksów, zwanych też Lakotami czy Ogalami. Jako jedyny wygrał dla swojego ludu coś trwałego. Tytuł książki Calvina i Drury’ego może nieco mylić. Ta książka nie jest biografią Czerwonej Chmury, a raczej swoistym przeglądem „przed” i „po” Wielkich Równin, osławionych Badlands. Autorzy, wykorzystali postać wodza, aby nakreślić historię początku kolonizacji wspomnianych terenów.

Pierwsza część książki skupia się na procesie stopniowej zmiany Indian równinnych w procesie ich kontaktów z białymi. To czasy traperów, nawiązywania kontaktów, delikatnego rozpoznawania się, odkrywania szlaków, życia zgodnego z naturą (przynajmniej w pewnej mierze). W tych czasach urodził się i rozwijał Czerwona Chmura, wtedy toczyły się jego losy, a przede wszystkim błyskawicznie rozwijała się jego kariera. Co prawda znamy to głównie z opowieści jego samego, ale lepsze to niż nic.

Czytając kolejne strony, napisane świetnym, niemalże powieściowym językiem, można dojść do wniosku, że jest to opowieść o zderzeniu i wzajemnym niezrozumieniu dwóch różnych światów. Ten silniejszy i bogatszy ma o sobie niesłychanie dobre mniemanie, a jednocześnie bardzo brutalnie podporządkowuje sobie kolejne plemiona. Te z kolei nie rozumieją, że „Długie Noże” czy „Niebieskie Kurtki” choć często bite, wcale nie są zwyciężone i wciąż wracają.

Tajemnicą poliszynela jest fakt, że militarnie armia amerykańska przegrywała wojny indiańskie. Calvin i Drury postanowili ukazać nieskuteczną taktykę sztabowców, dowódców, często bohaterów największych pól bitewnych niedawno zakończonej wojny secesyjnej. Czynią to korzystając z przykładu tzw. Masakry Fettermana – rozbicia pododdziału kpt. Williama Fettermana w rejonie fortu Phil Kearny. Przy czym sam krótki opis starcia jest bardziej podsumowaniem analizy szerszego procesu. Widzimy jak dobiera się oficerów (nienajlepiej), jak rekrutuje się i szkoli żołnierzy (beznadziejnie), formuje się oddział i dostarcza zapasy (żałośnie) oraz jak taka placówka funkcjonuje (na słowo honoru).

REKLAMA

Czytając powyższy opis wręcz trudno dziwić się klęsce Fettermana. To po prostu musiało się stać. Wojsko aż się o to prosiło, Indianie potrzebowali tylko wodza, który by to wykorzystał – taką rolę odegrał właśnie Czerwona Chmura. Jego wielkość polegała na tym, że doskonale rozumiał białych. Przeprowadził mistrzowską, zgoła nieindiańską kampanię. Udało mu się okiełznać bojowość młodych wojowników i zmusić ich do czekania na okazję.

Główny bohater wzrasta w naszych oczach w zupełnie innym momencie, a mianowicie wówczas, gdy po udanej wojnie podpisuje pokój z białymi i podporządkowuje się życiu w rezerwacie. Jako jeden z nielicznych nie traktuje darów białych jako sposobu życia, ale jako szansy na integrację, na ocalenie swojego ludu. Jako jeden z nielicznych doskonale rozumie, że tradycyjny sposób życia przegra z nadchodzącymi „krążownikami równin” (czyli osławionych wozów z plandekami), liniami kolejowymi, saloonami, wodą ognistą no i oczywiście odrą, świnką, czerwonką i innymi „dobrodziejstwami” białej cywlizacji.

Powyższa historia jest świetnie opowiedziana i – patrząc na bibliografię – solidnie udokumentowana. Widać jednak, że twórcy ulegli typowej chorobie biografa, ulegając fascynacji postacią. Czerwona Chmura jest niczym Napoleon Wielkich Równin. Z drugiej strony Fetterman przedstawiony jest jak żołnierz, który chciał dobrze, ale system doprowadził go do spektakularnej klęski. Mówiąc szczerze ta argumentacja nie przekonuje, wręcz rozczarowując swoją banalnością.

Pozycja jest rzeczą niezwykle ciekawą i wiele wnosi do skomplikowanej kwestii stosunków Indian ze Stanami Zjednoczonymi. Przydałoby się jej może trochę więcej obiektywizmu (na kartach widać po czyjej stronie jest sympatia autorów) oraz umiejętności rozróżniania dowodów od poszlak przy budowaniu teorii. Ale przy tak świetnej opowieści można to uznać za zupełnie drobne usterki.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Michał Staniszewski
Absolwent Wydział Historycznego UW, autor książki „Fort Pillow 1864”. Badacz zagadnień związanych z historią wojskowości, a w szczególności wpływu wojny na przemiany społecznych, gospodarczych i kulturowych - ze szczególnym uwzględnieniem konfliktów XIX wieku.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone