Tom O’Neill, Dan Piepenbring – „Manson. CIA, narkotyki, mroczne tajemnice Hollywood” – recenzja i ocena
Tom O’Neill, Dan Piepenbring – „Manson. CIA, narkotyki, mroczne tajemnice Hollywood” – recenzja i ocena
Niespodziewany atak na willę przy Cielo Drive 10050 w Beverly Hills dokonany przez bandę Charlesa Mansona sprawił, że nikt w całej Ameryce nie czuł się bezpieczny. Skoro każdy, bez powodu, może stać się ofiarą brutalnego morderstwa i z każdego można zrobić oprawcę, to niczego nie można być pewnym.
Kanoniczną pozycją poświęconą Charlesowi Mansonowi i jego „Rodzinie” jest książka „Helter Skelter. Prawdziwa historia morderstw, które wstrząsnęły Hollywood” Vincenta Bugliosiego i Curta Gentry’ego. Książka, której wznowienia ukazują się w kilkuletnich odstępach, stała się wzorem dla dokumentalistów mierzących się z kryminalnymi historiami. Nie dziwi zatem, że autorzy „Mansona…” poddają szczegółowej analizie tezy w niej zawarte. Jednocześnie stawiają znaki zapytania tam, gdzie ich poprzednicy pozostawili niedomówienia i białe plamy. Szczegółowe dziennikarskie śledztwo przyniosło nieoczekiwane rezultaty i nowe tropy prowadzące autorów w rejony, które można by uznać za fikcje literacką, gdyby nie dokumentacja, do jakiej dotarli.
„Manson…” nie jest typową książką relacjonującą przebieg wydarzeń związanych z działalnością sekty. Rozpoczynając od przedstawienia oficjalnie uznanej wersji wydarzeń z 9 sierpnia 1969 roku autorzy rozkładają ją na czynniki pierwsze jednocześnie konfrontując z dokumentacją i zeznaniami świadków, do których sami dotarli. Zaskakujące efekty takich zestawień uzupełnione zostały komentarzem, z jakimi problemami i groźbami spotkał się O’Neill ze strony Bugliosiego, który był głównym oskarżycielem w sprawie Mansona. Opór, na który natrafił ten pierwszy ze strony służb mundurowych i prokuratury pytając o kwestie mogące podważyć prawomocność wyroku w sprawie sekty, daje do myślenia.
Szczególnie zastanawiającym jest fakt obserwacji Mansona przez amerykańskie służby oraz roztoczona nad nim kuratela sądowa. Oba te fakty skłaniają do pytania o to, jak możliwe były morderstwa w Beverly Hills? To i wiele innych rodzących się w trakcie śledztwa pytań stanowi oś narracji.
Kluczowym aspektem przedstawionych w publikacji ustaleń jest towarzyska sieć łącząca Mansona z mieszkańcami Cielo Drive 10050, światem show biznesu, organami porządkowymi i naukowcami. „Towarzyska” jest tu eufemizmem, pod którym kryją się relacje oparte na załatwianiu własnych interesów. I chociaż momentami wyciągane przez autorów wnioski wydają się być na wyrost, to jednak nie pozostawiają czytelnika obojętnym i zmuszają do krytycznego spojrzenia na wersję wydarzeń Bugliosiego i Gentryego.
Niewątpliwie książka trąci teoriami spiskowymi. Chociaż sami autorzy zdają sobie z tego sprawę i dzielą się z czytelnikiem swoimi obiekcjami, to jednak wrażenie to w trakcie lektury kilkukrotnie powraca. Szczególnie, gdy idąc tropem wzajemnych powiązań uczestników wydarzeń O’Neill i Piepenbring prowadzą nas do zabójstwa Johna F. Kennedyego. Jest ono pożywką różnych teorii spiskowych niemal od czasu popełnienia, a przywołanie go w kontekście zbrodni Mansona sprawia, że naprawdę zaczyna się wątpić w rzetelność autorów. Z drugiej strony drobiazgowość prowadzonego wywodu w połączeniu z załączonymi do książki kopiami dokumentów i zdjęciami potwierdzających przedstawiane fakty przemawia na ich korzyść.
Lektura książki „Manson, CIA, narkotyki. Mroczne tajemnice Hollywood” na pewno znajdzie uznanie wśród osób ceniących sobie interesujące i dobrze napisane historie. Utrwalony w mediach obraz zabójstwa Sharon Tate w obliczu zaprezentowanych w publikacji faktów przestaje być czarno-białą opowieścią. Rola Vincenta Bugliosiego, który do tej pory traktowany był w kontekście krystalicznego obrońcy niewinnych ofiar zostaje podważona. Nawet zamordowani w willi Romana Polańskiego wyłamują się prostym schematom odsłaniając nie do końca niewinne oblicze. Polecam!