Tony Mason – „Pasja milionów” – recenzja i ocena

opublikowano: 2011-12-08 08:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Czy piłka nożna może być przedmiotem badań historycznych? Angielski historyk Tony Mason udowadnia, że odpowiedź na tak postawione pytanie może być bez wątpliwości twierdząca. Autor, głównie na podstawie prasy, ale także poszukiwań archiwalnych, jak i literatury przedmiotu „oprowadza” nas po tajemnicach południowoamerykańskiego futbolu.
REKLAMA

Zobacz też: Piłka nożna - historia mistrzostw, sukcesy Polaków i futbol a polityka

Tony Mason
Pasja milionów. Piłka nożna w Ameryce Południowej
cena:
10 zł
Wydawca:
Marabut
Rok wydania:
2002
Okładka:
miękka
Liczba stron:
222
Format:
170x240
ISBN:
83-916989-2-0

Tony Mason jest specjalistą w zakresie historii społecznej, ze szczególnym uwzględnieniem dziejów sportu w Wielkiej Brytanii. Najbardziej znane prace tego autora, oprócz omawianej w niniejszej recenzji, to książka ukazująca wzrastającą rolę piłki nożnej w angielskim społeczeństwie, pt. „Association Football and English Society, 1863-1915”, a także studium z dziejów społecznej historii sportu w Wielkiej Brytanii, pt. „Sport in Britain: A Social History”. O naukowej reputacji Masona niech świadczy też choćby fakt, że jest członkiem brytyjskiego Royal Historical Society.

Recenzowana pozycja miała swoje pierwsze wydanie w 1995 roku, a jej polska wersja ukazała się w 2002 roku. Od tego czasu w języku polskim nie ukazała się jakakolwiek praca, która mogłaby wyręczyć miejsce „Pasji milionów”. Książka ma układ chronologiczno-problemowy i składa się ze wstępu, dziewięciu rozdziałów i zakończenia. Posłowie zamieścił dziennikarz, a z wykształcenia historyk, Tomasz Wołek, znany w Polsce wielbiciel południowoamerykańskiej piłki. Narracja jaką prowadzi Mason obejmuje czas od początków gry w piłkę nożną na kontynencie południowoamerykańskim aż do Mistrzostw Świata w 1994 roku. Mason opisuje futbol jako towar eksportowy Europejczyków, a szczególnie Brytyjczyków. Ten nieco anglocentryczny punkt widzenia można autorowi darować, zwłaszcza, gdy udowadnia, że zasady, organizacja i pierwsi piłkarze za Oceanem to właśnie Brytyjczycy. Nie jest jednak Mason w żaden sposób brytyjskim „patriotą”, który próbuje przeceniać rolę swoich rodaków w rozwoju piłkarstwa w Nowym Świecie. Zaznacza, że już na początku XX wieku istniały pomysły i tendencje w Argentynie Brazylii, czy Urugwaju, by futbol „zabrać” Brytyjczykom i przystosować do własnych realiów. Nazwy klubów brzmiały z brytyjska, ale piłkarze w nich grający byli rodowitymi Latynosami.

Główną zaletą pracy Masona jest moim zdaniem dbałość o przedstawienie możliwie szerokiego tła społecznego na jakim rozwijał się futbol. Badacz skupiający się głównie na wymienionych wyżej Brazylii, Argentynie i Urugwaju zwraca uwagę na cechy charakterystyczne sytuacji społeczno-politycznej w tych krajach i próbuje je powiązać z dziejami piłki nożnej. Dzięki temu na kartach książki pojawiają się nie tylko takie postacie jak Pele czy Maradona, ale także Getúlio Vargas, Juan Perón i Jorge Videla. Dodatkowo na pozytywną opinię autor zapracował w moim przekonaniu, dzięki ciekawemu doborowi literatury. Powołuje się angielski historyk nie tylko na opisy wydarzeń boiskowych, ale też czerpie z dorobku choćby takich badaczy, jak antropolog Eduardo Archetti, który w swych pracach zwraca uwagę na rolę futbolu w budowaniu tożsamości narodowej.

REKLAMA

Co ważne, Tony Mason nie jest tylko kronikarzem wydarzeń boiskowych. Wykazuje typowy dla historyka warsztat badawczy, co pozwala mu podejść krytycznie choćby do literatury przedmiotu. W kilku miejscach w książce polemizuje z autorami piszącymi na temat piłki w krajach Ameryki Południowej, zarzucając im błędy lub nadużycia interpretacyjne, jak choćby autorce książek na temat futbolu w Brazylii, Janet Lever.

Dziwi natomiast fakt, że Tony Mason chociaż powoływał się na literaturę przedmiotu w języku hiszpańskim i portugalskim to źródła, z których czerpał informacje, szczególnie prasa była głównie anglojęzyczna. „Ulubionym” bowiem źródłem Masona, za pomocą którego opisuje futbol w Ameryce w pierwszych latach XX wieku była anglojęzyczna Buenos Aires Herald. Można chyba zaryzykować tezę, że taki wybór źródła, bez konfrontacji z piśmiennictwem hiszpańskim i portugalskim mógł autorowi nieco skrzywiać obraz i rolę jaką odgrywali Brytyjczycy w początkach rozwoju piłki nożnej w Ameryce Południowej. Innym minusem książki jest brak zestawienia bibliograficznego. Istnieją oczywiście przypisy, jednak wygodniejszym dla czytelnika byłby wykaz źródeł i literatury umieszczony na końcu książki.

Tony Mason dobrze wywiązał się ze swojego zadania, a wskazane minusy książki nie naruszają poważnie wartości naukowej jaka niesie ona ze sobą. Brytyjski badacz pokazał, że sport, jeśli jest traktowany jako składnik kultury popularnej może być dobrym tematem dla historyków. Myślę, że książka Masona to wskazówka dla polskich badaczy dziejów sportu, jak podchodzić do tego problemu i jak go wyjaśniać, by interesował nie tylko kibiców, ale i miłośników historii.

Redakcja: Michał Przeperski

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Łukasz Gut
Student historii na UMK w Toruniu, interesuję się historią piłki nożnej, historią rodzinnego regionu, czyli Kurpiowszczyzny.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone